Oleje to moje "must have", które pełnią
określoną rolę w mojej pielęgnacji od lat. Właściwości sprawiają, że nie lekceważę ich
udziału i bardzo chętnie wykorzystuję w różnych połączeniach, czy to do
twarzy/ciała lub punktowego stosowania.
Wartościowe wpisy
odnośnie olejów w pielęgnacji opublikowała Kasia na swoim blogu Cosmetorium, polecam obie części i sama czekam na kolejne :) Jest to rodzaj
publikacji o jakich sama myślałam a skoro już są, to nie pozostaje nic innego
JAK wspierać i polecać! :) Celowo o tym wspominam, ponieważ DŁUGO wzbraniałam
się przed zakupem Votary Super Seed Facial Oil, choć od dawna regularnie kupuję
A. Florence - Skin Barrier Restoring Oil with Ceramides + Oat i doceniam
zastosowaną w nim recepturę. Z Votary jakoś było mi nie po drodze, pomimo że
przez moje ręce przeszło mnóstwo sampli, to dopiero gdy dostałam opakowanie w
prezencie postanowiłam dokładnie sprawdzić o co tyle szumu. Firma jest bardzo popularna w UK, ma też
dobrą kampanię reklamową, a samo serum zyskało miano bestsellera. Nie bez
powodu, o tym za chwilę :) Natomiast pojemność 50 ml kosztuje £70 i tutaj
trochę odzywała się moja "wewnętrzna cebula", że niby za olejowe
serum tyle płacić? nooonieeewiem :D Taka pokręcona logika, bo skoro regularnie
kupuję serum z A. Florence/balm Mahalo, to dlaczego nie to?! Nigdy nie pochylałam się nad INCI Votary, a
to był błąd. Zużywając różnej pojemności sample czułam, że dobrze robi
mojej skórze, nawet bardziej niż oleje stosowane solo jednak trwałam przy
innych opcjach. Jednak gdy dostałam pierwsze opakowanie w prezencie wiedziałam,
że będę chciała poznać je jak najlepiej. Tak
minęło ponad 12 miesięcy i powstaje ten wpis :)