Jakiś czas temu
KLIK! Pokazałam Wam odsłonę przesyłki związanej z Rimmelem i nie, nie będę Was męczyć recenzjami/opisami, bo jak się okazało grupa, która dostała mniej więcej te same zestawy jest duża. Mam nauczkę na przyszłość oraz kolejny kamyczek do koszyczka pt. Współpraca. Jednak nie dzisiaj o tym.
Tak jak wspominałam marka jest mi bardziej obca niż znana, a po zestawie, który dostałam do testów wiem, że nadal tak pozostanie. Dlaczego?
Rimmel nie trafia w moje potrzeby w sposób, jaki bym sobie życzyła, jednak to moje zdanie, moja opinia i w Waszym przypadku może być zupełnie inaczej. Pamiętajcie o tym:) Nie ma reguły.
W skrócie omówię każdy kosmetyk skupiając się na plusach i minusach, po czym przejdę do ogólnego podsumowania.
Zapraszam:)
Maskara Scandaleyes Lycra Flex 001 Black
W pierwszej chwili szczoteczka mnie przeraziła:) Dawno już nie miałam do czynienia z tego typu rozmiarem, przyzwyczaiłam się do mniejszych, silikonowych i bardziej dopasowanych do kształtu mojego oka.
Producent zapewnia o skandalicznej objętości i elastyczności rzęs- bez grudek i kruszenia się w ciągu dnia.
Trochę jest to na wyrost, ale mój materiał w postaci rzęs nie zafundował skandalicznej objętości. Jest zwyczajnie, rzęsy podkreślone, ale czasami sprawiały wrażenie jeszcze bardziej wiotkich niż w rzeczywistości. Operowanie tego typu szczoteczką nie należało do przyjemnych, na dodatek okolice oczu wymagały potem korekty. Nie podobało mi się to.
Co prawda tusz się nie kruszył w ciągu dnia, ale ostatecznie nie sięgałam po niego z przyjemnością. Raczej z przymusu, z ulgą pożegnaliśmy się niedawno.
Rzęsy pozostają elastyczne przez cały dzień, bez względu na to, iloma warstwami tuszu zostaną pokryte.
Niestety dołożenie kolejnych warstw doprowadza do tego, że po kilku godzinach tusz się kruszy. Widoczne obciążenie wpływa na brak elastyczności. Także w moim przypadku to nie zdaje egzaminu.
Pomadka Lasting Finish Matte by Kate Moss
Z serią tych pomadek zaliczyłam spotkanie tuż po premierze. Wybrałam ponętną czerwień, która z biegiem czasu pokazała, że atutem jest kolor i nic poza tym.
Wg producenta Kremowa formuła zapewnia łatwą aplikację oraz doskonałe nawilżone usta przez cały dzień.
Kremowa formuła tak, ale nawilżenie to nieporozumienie. Pomadka sprawia, że mam Saharę na ustach, przy czym mam tutaj określone wymagania i nie mogę dopuścić, by skóra ust została przesuszona/podrażniona. A to niestety dzieje się podczas używania, Lasting Finish Matte by Kate Moss.
Jeden dzień z tą pomadką oznacza kolejny z mocno nawilżająco-odżywczym balsamem do ust. Szkoda: ( Sięgam po nią od czasu do czasu oraz zauważyłam, że o wiele lepiej mi się ją nosi, kiedy jest wklepana palcem na usta wcześniej zabezpieczone balsamem. Efekt pokazałam na ostatnim zdjęciu podczas prezentacji linera.
Odcień 104 szalenie mi się podoba, jest idealny, na co dzień, ale nie sięgam po niego tak często jak chciałabym. Mam wymagające usta a sam kolor to nie wszystko, tutaj musi być przede wszystkim działanie pielęgnacyjne.
Na plus zaliczam trwałość oraz znikanie pomadki z ust, która schodzi równomiernie nie tworząc plam. Lubię tę serię, ale bardzo żałuję, że walory pielęgnacyjne zostawiają wiele do życzenia.
Pomadka jednak na pewno nie przetrwa bardzo namiętniej sesji pocałunków: P w tej kwestii wygrywa bezapelacyjnie Sephora Maniac Mat, o której niebawem napiszę więcej.
Lakier do paznokci 60 seconds 440 Sun Downer
Innowacyjny pędzelek Xpress Flat Brush jest moim ulubieńcem a to za sprawą dobrego przycięcia, sprężystości. Dopasowuje się do kształtu płytki paznokcia i malowanie jest przyjemnością. Lubię szerokie pędzelki, bo dają mi niesamowity komfort podczas tej czynności.
Formuła Sun Downer jest kremowa, bardzo dobrze kryje a czas schnięcia ekspresowy. Co więcej sama nie wybrałabym dla siebie takiego koloru, unikam pomarańczy, chyba, że do łączeń to jak najbardziej tak, solo nie. Jednak Sun Downer nie jest czystą pomarańczą, podszyty koralową czerwienią kojarzy mi się z czerwonym grejpfrutem:) bardzo trudno jest oddać jego właściwy odcień i dopiero użycie lampy pierścieniowej pomogło przybliżyć realny wygląd.
Bardzo polubiłam się z tym lakierem, który wpisuje się idealnie w letnie potrzeby a co więcej dokupiłam 430 Coralicious i na pewno nie będzie to ostatni wybór.
Cienie do oczu Glam’Eyes Quad 002 Smoky Brun
Jedwabiście gładka formuła o nasyconym kolorze, odporne na ścieranie i osypywania, pozwolą Ci wykonać niesamowity i wyjątkowo trwały makijaż, który przetrwa nawet całonocną imprezę.
No cóż..... W moim przypadku ta paleta średnio się sprawdza, ratuje ją jeden kolor, ten najciemniejszy. To on jest najbardziej nasycony i trwały, choć też nie bez wad....
To, co mnie przeszkadza to ich twardość, lubię, kiedy konsystencja cieni od pierwszej aplikacji przywiera do pędzelka/pacynki a tutaj muszę się namęczyć. Poza tym trudno się z nimi pracuje, rozcieranie sprawia, że bardzo szybko zanikają a budowanie koloru jest męczarnią. O ile w przypadku jasnych odcieni można „oszukać”, to podczas mocniejszego makijażu oka ukazują się plamy...
W moim przypadku bez bazy pod cienie ani rusz, co świetnie widać na poniższym zdjęciu. Baza wydobywa i podkreśla kolor, który bez niej nie istnieje....
Dołączony aplikator staje się średnio przydatny, kasetka przeciętna. Ot, zwykłe cienie, które może zadowolą nastolatkę;) Miałam ochotę na inny wariant kolorystyczny, lecz po tej przygodzie wiem, że odpuszczę.
Kredka Scandal’eyes
Waterproof Kohl Kajal 001 Black
Ta kredki to moje osobiste odkrycie:) Tak! Nie sądziłam, że na drogeryjnej i ogólnodostępnej półce można znaleźć taką perełkę, a jednak: D
Uwielbiam wodoodporne produkty do makijażu oczu, ponieważ mam mocno przetłuszczające się powieki i taki rodzaj kosmetyków daje mi swobodę. Nie muszę martwić się poprawkami. Dla mnie to ważne. Dodatkowo borykam się z łzawieniem oczu i nie zawsze przewidzę, kiedy TO nastąpi, więc wodoodporna formuła to jest coś, co lubię.
Przez moje ręce przewinęło się wiele kredek, eyelinerów w różnym wydaniu, ale dopiero,
Scandal’eyes Waterproof Kohl Kajal pokazał MOC. Co więcej pośród kolorów, każdy znajdzie coś dla siebie KLIK!
Czerń nie jest moim ulubionym odcieniem, ale nie można odmówić jej nasycenia. Jest to klasyczna smolista czerń ♥
Miękki grafit kojarzy się z żelową formułą, gładko sunie po skórze, nie ma problemów podczas malowania. Jednym pociągnięciem uzyskujemy idealną kreskę. W ciągu dnia nic się nie rozmazuje, nie kseruje. Makijaż jest idealny.
Bardzo mile mnie zaskoczyła trwałość na linii wodnej. Tutaj akurat mam problem z większością produktów i nie spotkałam kredki, która wytrzymałaby u mnie na linii wodnej dłużej niż godzinę.... Rimmel sprawił niespodziankę:)
Kredka idealnie nadaje się do stosowania solo jak i łączenia z cieniami, świetnie podbija kolor. Dość szybko zastyga tuż po aplikacji, ale nie na tyle, by utrudniać nałożenie np. cienia czy pigmentu.
Demakijaż nie sprawia problemów, dobry płyn micelarny lub dwufaza i całość zmywamy bez większego wysiłku.
Mam upatrzone trzy kolory Nude, Purple i Bright Blue, które muszą być moje.
To jest mój ulubiony produkt z tego zestawu: D
Waterproof Gel liner 002 Brown
Kremowa konsystencja linera nie należy do moich ulubieńców, ale to głównie za sprawą koloru. Niby brąz, ale taki błotny z oliwkowymi tonami. Niestety to nie jest mój odcień. W opakowaniu prezentuje się nieco inaczej, a na skórze pokazuje drugie oblicze. I teraz wyjaśnię, dlaczego konsystencja nie wpasowała się w moje potrzeby. Tak jak widać na próbce koloru pojawiają się prześwity, niestety liner bardzo długo schnie i niemożliwym staje się naniesienie korekty. To, co poprawiłam na nowo odkrywało prześwit.
Dołączony pędzelek niestety nie jest ani precyzyjny, ani wygodny. Nie było mowy abym przy jego pomocy namalowała cienką kreskę.... Po kilku razach dałam sobie z nim spokój i wykorzystywałam go nałożenia linera na całą powiekę, by przy jego pomocy podbić kolor cieni.
Następna sprawa, rekomendowana wodoodporność –wysoko skoncentrowana wodoodporna formuła czystych pigmentów zapewnia intensywny kolor i nie pozostawia smug utrzymując się aż do 25 godzin.
AŻ tyle godzin, wow! Ale nie w moim przypadku: P Przy każdym użyciu miałam wrażenie, że producent się pomylił z opisem. Liner nie jest wodoodporny, szybko odbija się na górnej powiece jak już wyzwolimy w sobie niesamowite pokłady cierpliwości. Dlaczego? Mam wrażenie, że liner wygrałby zawody w stylu- a teraz zaprezentuję jak długo mogę schnąć, bo... Mogę w nieskończoność.
Wybierając taki produkt do makijażu oczekuję łatwej aplikacji, dobrego koloru oraz trwałości. Tym razem niestety nie sprawdził się z żadnej strony.
Na poszczególnych makijażach możecie zobaczyć go solo, na cieniach oraz w roli bazy. Z tym, że zastosowanie w ostatnim przypadku przyniosło najlepszy efekt;)
I to już koniec:) Z całego zestawu oczarowana jestem kolorem oraz jakością lakieru 60 seconds Sun Downer, który sprawił, że na pewno z chęcią zapoznam się z pozostałymi odcieniami. Natomiast kredka Scandal’eyes Waterproof Kohl Kajal stała się moim nr 1, posiada wszystkie atrybuty, których oczekuję od kosmetyków kolorowych do makijażu oczu.
Znacie coś z tego zestawu, a może macie odmienne zdanie na temat tych produktów?
Porozmawiajmy:)