Kolorówka w akcji: Nuxe Bio Organic White Tea Multi-Perfecting Tinted Cream Fair Skin Tones, wersja dla jasnej karnacji /omówienie i pełna prezentacja/

 


W ofercie Nuxe Bio Organic pojawił się krem koloryzujący, którym zainteresowała mnie w jednym ze swoich filmików Kinga ThePinkRook i choć miałam wątpliwości, co do koloru to postanowiłam go kupić. Słoczy lub prezentacji jest bardzo mało, a ja jednak lubię obejrzeć dany produkt z bliska, szczególnie że kupowałam go online. Na pewno poniższe omówienie rozwieje wiele wątpliwości, a co więcej bardzo dokładnie pokaże jego odcień i zachowanie na skórze. Zapraszam :)

Do wyboru mamy tylko dwa odcienie: Light i Medium, pojemność 50 ml w cenie ok. 30 funtów jednak w zależności gdzie się kupuje i jakie są aktualne promocje można zapłacić znacznie mniej. PAO 12 miesięcy, opakowanie próżniowe wykonane z tworzywa sztucznego zawierające pompkę w postaci dozownika, która niestety zacina się. Jest to jedyny i zarazem największy minus. Do jednorazowej aplikacji starcza mi jedna doza produktu, dlatego gdy dochodzi do blokady pompki część zwyczajnie nie zostaje wykorzystana (o czym za chwilę poniżej).



Bio Organic White Tea Multi-Perfecting Tinted Cream to jeden z najprzyjemniejszych kremów tonujących jaki miałam w ostatnich latach, po pierwsze jestem w stanie używać pod niego minimalną pielęgnację i czuć w ciągu dnia pełen komfort oraz dodatkowo pięknie ujednolica koloryt skóry. Upiększa ją :) Posiada bardzo przyjemny gourmandowy aromat. Serio! przy każdej aplikacji mam ochotę na coś słodkiego :))) Na dodatek nie przytłacza, ani też nie utrzymuje się zbyt długo.



Nieco obawiałam się koloru, do wyboru są tylko dwa odcienie, ale okazuje się że wariant Light to piękny ciepły złoty beż z oliwkowymi tonami. Konsystencja lekko emolientowa, świetnie rozprowadza się na skórze ujednolicając koloryt i korygując drobne zaczerwienienia. Gładko sunie na skórze podczas rozprowadzania. Najchętniej nakładam palcami a potem wykańczam gąbką, choć w ostatnich tygodniach wyjątkowo upodobałam sobie pędzel do podkładu z It Cosmetics Heavenly Luxe Love is the FOUNDATION. Idealny produkt dający efekt w stylu mojej lepszej skóry. Ładnie leży na filtrach, ale okazało się że z pośród mojej gromadki SPF-ów są dwa z którymi współgra niemal idealnie /Martiderm The Originals Proteos Screen Cream SPF50+ oraz Ultra Violette Supreme Screen/. Mimo wszystko wolę używać go bez udziału filtrów i chętniej też sięgam po niego gdy jest chłodniej (tak góra do 20 stopni) więc dla mnie to najlepsza opcja na wybrane pory roku (wiosna, jesień, wczesne lato i częściowo zima). Najczęściej nosze solo na klasycznej dziennej pielęgnacji bez filtrów z minimalną porcją kolorówki (puder, róż, rozświetlacz, brązer plus podkreślone brwi i coś na usta). Podoba mi się jak ujednolica koloryt skory, nadaje "życia" i promiennego wyglądu. Nie spodziewajcie się dużego krycia, to wyłącznie krem tonujący. Wykorzystuję go również pod oczy zamiast korektora.


Teraz odniosę się do tego skąd pomysł na jedną dozę produktu :) a to jest akurat ściśle powiązane z jego kolorem oraz ilością pigmentu
. Jak na krem tonujący, to przy jego udziale można budować krycie do średniego ALE wszystko zależy od naszego koloru skóry. Im jest jaśniejszy, tym kontrast będzie większy ponieważ wbrew pozorom posiada on mocne nasycenie, które dodatkowo pracując nad ewentualnym kryciem. Dlatego lepiej uważać i jeżeli jesteście na tzw. "granicy" jak ja, to jedna porcja staje się optymalna. Zawsze resztę można uzupełnić korektorem, jednak wiadomo, wszystko zależy od preferencji. Ja go celowo daję nieco wyżej w okolicy oczu, ponieważ zastępuje mi korektor i rzadko bawię się w punktowy kamuflaż. Jeżeli już, to wtedy wybieram plastry hydrokoloidowe (moje ulubione od dawna COSRX Acne Pimple Master Patch).


Jest to świetna propozycja dla każdego, kto lubi naturalny i upiększający makijaż z widoczną skórą oraz jej fakturą :)
poza tym zapewnia efekt rozświetlenia, wygładzenia i ujednolicenia. Posiada całkiem niezłą trwałość, zwłaszcza gdy utrwali się go wybranym pudrem (kiedy jest ciepło, sięgam po niezawodny Nars Light Reflecting Setting Powder, który został użyty do zdjęć natomiast w pozostałe okazje bardzo dobrym wyborem stają się: Bikor Tokyo, Koh Gen Do Maifanshi Sheer Moist Powder, Kevyn Aucoin Loose Powder, Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish Powder). Jak widać puder Nars użyłam w bardzo małej ilości, wyłącznie dla utrwalenia, by zachować wykończenie jakie zapewnia Nuxe Bio Organic White Tea Multi-Perfecting Tinted Cream :) Kiedy przygotowywałam zdjęcia, to był BARDZO ciepły dzień więc doskonale widać jak zachowuje się od momentu nałożenia przez kolejne etapy makijażu aż do samego jego zakończenia. W takich też okolicznościach po 5-6 godzinach wymaga użycia bibułek matujących, które świetnie ściągają nadmiar sebum bez naruszania makijażu. Nie mam potrzeby już wtedy ponawiać aplikacji pudru. Bibułki rozwiązują problem i dlatego nie sposób zastąpić ich chusteczką bądź papierem.


Nie wiem, czy kupię ponownie ale to tylko dlatego, że mam trochę innych kosmetyków i staram się, by nie przekraczać określonej ilości :D
Natomiast żałuję, że tak długo zwlekałam z zakupem i męczyłam się Resibo Self Love. BB Cream, który finalnie kupiłam pomimo bardzo mieszanych odczuć. Nie posłuchałam swojej intuicji ;) W każdym razie zakup Nuxe Bio Organic White Tea Multi-Perfecting Tinted Cream Fair Skin Tones oceniam na PLUS. Jest to świetna opcja na co dzień jak i na te dni, gdy zależy mi jedynie na efekcie "No-Makeup Makeup Look".

 

Pozdrawiam serdecznie :)

3 komentarze:

  1. Nie jest on dla mnie, poza tym nie mam parcia na naturalne kosmetyki do makijażu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ci w nim nie odpowiadało, bo rozumiem że miałaś i okazał się niezbyt trafiony ;) Wybierając ten krem tonujący nie sugerowałam się jego składem, to akurat było na ostatnim miejscu. Za to preferuję naturalny makijaż, który upiększa i podkreśla atuty skóry i akurat ten krem, to robi :)

      Usuń
  2. Nawet nie wiedziałam, że mają kolorówkę.

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...