Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biochemia Urody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biochemia Urody. Pokaż wszystkie posty

Biochemia Urody i moje trzy grosze, recenzja



Okres mojej fascynacji kosmetykami samo robionymi i półproduktami pojawił się parę lat temu, temat rozwijał się powoli i wszystko raczkowało. Pierwsze zamówienia były zza wielkiej wody i bazowało na metodzie prób i błędów. Biochemia Urody to był jeden z pierwszych polskich sklepów internetowych gdzie pojawiły się gotowe zestawy. Dla wielu osób stało się to świetną alternatywą, bo o ile Mazidła czy inne tego typu miejsca mają ciekawą ofertę to potrzeba wejść głębiej w temat, aby zając się tym na dobre. Z drugiej strony dla takiego leniwca jak ja mieszanie i kombinowanie w warunkach domowych nie bardzo było zachęcające jednak przez jakiś czas uskuteczniałam takie mieszanki. Co z tego wyniknęło? Przekonałam się na własnej skórze, że nie wszystko mi pasuje i nie zawsze przynosi pożądane efekty oraz nie sposób uciec od chemii;) Nie wrzucam wszystkiego do jednego worka, ale moja skóra zaczęła się buntować. Dzięki temu doświadczeniu wiem, jakich składników unikać, czego szukać i czasami fajnie jest wzbogacać tzw. gotowce. Wydaje mi się, że w tej materii tak jak i w każdej innej wszystko należy dopasować do własnych potrzeb.

Z biegiem czasu oferta sukcesywnie zaczęła się powiększać i obecnie mamy na rynku sporą gromadkę takich miejsc, gdzie kupimy gotowe zestawy, ale i półprodukty. Można naprawdę wybierać. Co sprawia, że do BU wracam? Na pewno pewien sentyment oraz to, że mimo wszystko te zestawy są banalne w przygotowaniu a instrukcje dot. wykonania są przedstawione zawsze jasno i czytelnie. Niektóre kuszą bardziej lub mniej, ale dzisiaj chcę Wam zaprezentować olejek hydrofilny na bazie oleju słonecznikowego. Można wybrać wersję bezzapachową lub wzbogaconą o naturalny olejek z drzewa herbacianego lub z kalifornijskich pomarańczy.

Olejek hydrofilny to nic innego jak płynny produkt do mycia skóry twarzy i ciała, który pomimo bazy, jaką jest olej posiada odpowiedni rodzaj emulgatora, dzięki któremu miesza się z wodą i skutecznie oczyszcza. Czym jest emulgator? W skrócie można określić, że dzięki niemu łączymy fazę wodną z olejową, jego cząsteczki sprawiają, że dany produkt jest „zwarty” i uzyskujemy stabilną postać.

Jest to bardzo skrócony opis, ale w te sposób chciałam przybliżyć ogólny obraz działania osobom, dla których jest to zupełnie nieznany grunt.

Kilka słów na temat olejków myjących, są one zdecydowanie bardzo łagodne i nie zawierają silnych detergentów, nie wysuszają skóry. Nie ma mowy o efekcie tłustej skóry czy działaniu komodogennym i całkowicie spłukuje się przy użyciu wody.
Różni się także tym, że w porównaniu do tradycyjnych kosmetyków myjących nie pojawia się piana. To jest kolejny plus, bo dzięki temu jest on bardzo łagodny. W kontakcie z wodą olejek zmienia się w mleczną emulsję i jest to rodzaj musu, dzięki któremu następuje pożądany efekt zmywania.

Spełnia świetną rolę myjącą, oczyszczającą i jest idealny do zmywania makijażu. Nie podrażnia oczu i dobrze sobie radzi z wodoodpornymi kosmetykami. Jednak w tym wypadku warto wypróbować na sobie różne warianty, ponieważ zauważyłam pewne różnice, o których poniżej napiszę więcej.
Do tej pory miałam okazję wypróbować wszystkie dostępne warianty z oferty Biochemii Urody i chciałabym opowiedzieć Wam o tym, jakie są moje odczucia.

Lubię kosmetyki wodoodporne a moje oczy są bardzo wrażliwe i trudno mi znaleźć preparat do demakijażu, który będzie idealny. Olejki wypróbowałam w takiej roli i u mnie one się nie sprawdzają. Niestety. W moim przypadku dodatki z olejkami eterycznymi nie są dobrym posunięciem, bo kończyło się na podrażnieniu oczu a wersja bezzapachowa nie do końca dawała sobie radę z niektórymi tuszami czy linerami. W ten oto sposób porzuciłam dalsze próby i po jakimś czasie znalazłam idealny preparat dwufazowy z Garniera Simply Essentials
 
Jednak nie zniechęciło mnie to do dalszego używania. Olejek myjący pomarańczowy ma niesamowity zapach. Aromat jest niesamowity:) bardzo lubię i na pewno kiedyś wrócę.
Olejek - drzewo herbaciane ciekawił mnie od jakiegoś czasu jak tylko stwierdziłam dobry wpływ tego wyciągu na moją skórę. Od ponad 1, 5 roku walczę z trądzikiem różowatym i poza lekami postanowiłam poszukać czegoś, co da mi dobre efekty oraz ograniczy stosowanie leków. Udało się. Efekt nie są zbyt spektakularne albo mega widoczne, ale na przełomie ostatnich 8 miesięcy widzę, że mogę ograniczyć sięganie po pewne leki w zamian bazując na kosmetykach z wyciągiem z drzewa herbacianego.

 Licencja CC 2.0 autor Tatiana Gerus źródło http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Melaleuca_linariifolia_4.jpg

Drzewo herbaciane (Melaleuca Alternifolia) to wiecznie zielone drzewo występujące na terenie Australii. Olejek drzewa herbacianego wykazuje działanie antyseptyczne, antybakteryjne, antywirusowe, przeciwgrzybiczne. Działa łagodząco i przeciwzapalnie. Polecany jest w przypadku cery tłustej, trądzikowej oraz przy skłonnościach do wyprysków, podrażnień i stanów zapalnych skóry. 

Decydując się na tę wersję wiedziałam, że u mnie zostanie on inaczej wykorzystany i podzielę się własnymi uwagami:)

Jest łagodny i używany nawet w okresie większych zmian przyjemnie łagodził skórę, która po zmyciu była ukojona bez efektu ściągnięcia. Używałam go przez 3 miesiące także uważam, że pojemność 120ml jest bardzo ekonomicznym wydaniem. Szkoda tylko, że opakowanie mało praktyczne i następnym razem przeleję go do butelki z pompką, dzięki czemu stanie się bardziej praktyczny w użyciu. 

Jak go używam? Jest dla mnie ostatnim krokiem podczas demakijażu, czyli w moim przypadku: preparat dwufazowy do demakijażu oczu, mleczko bądź tonik/micel twarz i później olejek myjący. Nakładam go na zwilżoną skórę wodą i delikatnie rozcieram. Powstaje wtedy musowa pianka, która zostawiam na parę minut. Coś w stylu szybkiej maseczki, bo w tym czasie mogę skupić się na innych czynnościach. Po paru minutach zmywam i koniec. Skóra jest przyjemnie odświeżona, oczyszczona bez efektu podrażnienia. Podczas stosowania zauważyłam, że pojawia się coraz mniej niespodzianek a to, co pokazuje się szybko znika. Podoba mi się takie działanie:)

Z pewnością będę sięgać po olejki myjące, choć nie sprawdzają się w moim przypadku tak, jak jest to opisywane. Uważam, że każdy musi dla siebie znaleźć rozwiązanie oraz zastosowanie. Kwestia indywidualna, ale zasługują na szczególną uwagę, bo dostajemy bardzo dobry produkt w ogromnie przystępnej cenie o świetnym działaniu. 

Zainteresowała mnie oferta sklepu e-naturalne, miałyście z nim styczność? A może już coś przetestowałyście na swojej skórze? Interesują mnie od nich olejki myjące głównie, dlatego, że mają duży wybór i planuję większe zakupy.

Pozdrawiam! 



ZużywaMY - denko inaczej :)





Przychodzę dzisiaj do Was ponownie z garścią recenzji, które będą dotyczyć ostatnich zużyć, ale daleko do pojęcia „denko”.
Zauważyłam, że ostatni post w takiej oto formule cieszy się wśród Was ogromnym powodzeniem, więc będę kontynuowała tę formę.