Parafrazując pewien
tytuł filmu zgodnie z obietnicą pokażę Szkocję w moich oczach, a raczej jej
część i to w trochę innym wydaniu, ponieważ postanowiliśmy postawić na inne
atrakcje niż tradycyjnie. Pewnie jeszcze wrócimy do Szkocji, w inne rejony,
bardziej malownicze i spokojne, ale tym razem mieszczuchy wakacje spędzały w
mieście z jednym małym wyjątkiem.
Zapraszam na foto-relację z małymi filmowymi wstawkami:) aczkolwiek
nie będzie ze mnie drugi Spielberg:P
Wybór miejsca był trudny, lecz zdecydowaliśmy, że Glasgow (Glaschu po celtycku) to dobra
opcja. Krążyliśmy zdecydowanie wokół Centrum, nie zapuszczając się w nieznane
rejony.
Zaliczyliśmy tylko krótki wypad do Paisley, gdzie znajduje się Obserwatorium Astronomiczne i muzeum.
Zależało Nam na Obserwatorium Astronomicznym i akurat udało trafić na dzień, w
którym pasowała godzina otwarcia oraz pokazu. Dodam, że grupa zainteresowanych
była niewielka;))
Glasgow samo w
sobie jest urokliwe, choć widziałam tylko wycinek miasta a w drodze powrotnej z
Paisley do Glasgow nie brakowało zaniedbanych terenów, kontrastów itd. Myślę,
że to urok każdego miasta. Na pewno podoba mi się bardziej niż Londyn. Jest nieco
spokojniej i odniosłam wrażenie, że miasto ma zdecydowanie inną aurę.
W każdym razie skupiliśmy się na takich atrakcjach jak
przejście się George Square, gdzie
dominują budynki administracyjne, Katedra
św. Mungo, Necropolis
Oraz Ogrody Botaniczne położone
w zachodniej części miasta. Jest to duży park z kilkoma szklarniami do
zwiedzania. Miejsce robi wrażenie nie tylko na miłośnikach roślin, chyba:) Dla
mnie to był prawdziwy raj, tylko temperatury dawały się we znaki.
Odpoczywaliśmy relaksując się we wspaniałym otoczeniu w The Botanic Gardens Tearoom. Miejsce polecam plus pyszne jedzenie ♥
Do Oban wybraliśmy się pociągiem, aby
zobaczyć trochę więcej Szkocji a przy okazji odpocząć od miasta. To była
świetna decyzja.
Podróż w jedną stronę trwa ok.3 godziny i funduje mnóstwo
wspaniałych widoków. Wprost bajecznie ♥
W Oban
najbardziej charakterystycznym i przyciągającym uwagę elementem jest Wieża McCaiga, która góruje nad miastem
i została wzniesiona na wzór rzymskiego Koloseum. Traktowana jest, jako punkt
widokowy.
Dla chętnych na wycieczki polecają zobaczenie zamku Dunollie
i Dunstaffnage, destylarni whisky Oban. My odpuściliśmy te atrakcje, zostaliśmy
na miejscu. Urokliwe miasteczko, pełne turystów i dobrego klimatu.
Obowiązkowa była wizyta w lokalnej restauracji, której
specjalnością są świeże owoce morza. Została wcześniej polecona i przyznam się,
że to miejsce jest idealne! Od obsługi po jedzenie. Jeżeli ktokolwiek będzie w
Oban, gorąco polecam EE-USK. Wybraliśmy swoje ulubione ryby,
które zostały przyrządzone oraz podane po mistrzowsku. A deser?! Niebo w gębie:))
Wyjazd oceniam, jako
bardzo udany, może wybór hotelu nie był zbyt dobry, bo padło na Holiday Inn
przy lotnisku. Z kolei zależało Nam na tym, by było blisko do lotniska. Coś za
coś. Do tego okazało się, że firma First obsługująca komunikację miejską ma w
ofercie możliwość wykupienia biletów 3-dniowych, które obowiązują we wszystkich
autobusach tej linii. Idealne rozwiązanie! Myśleliśmy nad wynajęciem samochodu,
ale z drugiej strony, kiedy nie zna się za bardzo miasta, to staje się
uciążliwe. Dlatego też, tę opcję oceniam za bardzo udaną. Zobaczyliśmy więcej i
przyjemnie było poszwędać się ulicami Glasgow. Co więcej, nie czuliśmy się
ograniczeni. A przecież min. po to jedzie się na wakacje :)))
Zainteresowanych dodatkowymi informacjami zapraszam do
zapoznania się z linkami w tekście, ponieważ tam znajdziecie profesjonalne
wskazówki :)
Pozdrawiam :)
