Zanim zniknę na dłuższą chwilę, bo na blogu „zobaczymy się”
dopiero jesienią, postanowiłam podzielić się ostatnimi zakupami. Jestem z
siebie ogromnie dumna, ponieważ nie dałam ponieść się szalonej fali wyprzedaży,
a kuszenia i okazji od groma! :D Postawiłam na produkty sprawdzone plus kilka nowych
rzeczy, które na pewno znajdą zastosowanie. Standardowo więcej pielęgnacji niż kolorówki, lecz coraz rozważniej
dobieram kosmetyki kolorowe. Nie, nie dążę do minimalizmu, nadal lubię zakupy
oraz własne wybory, lecz nie należę do kolekcjonerek i po części przytłacza
mnie obecna ilość, którą pragnę nadal zredukować. W pielęgnacji coraz bardziej
klaruje się pożądany przeze mnie obraz i sukcesywnie realizuję kolejne pomysły
:)
Nie przedłużając, zapraszam :)