Bardzo dawno nie
publikowałam kulinarnego posta i muszę to zmienić. Koniecznie! A dzisiaj
chcę się z Wami podzielić genialnym przepisem na fantastyczny wypiek, w którym
fenomenalne nadzienie śliwkowe ma niesamowity smak i aromat. Można powiedzieć,
że to śliwki z ciastem :D
Śliwki lubię w
różnych kombinacjach, ale pożądałam czegoś nowego, czegoś innego niż znałam
do tej pory. Wrzuciłam zapytanie na FB i odezwała się Dominika z bloga Wyznania
Kosmetykoholiczki podając mi link do tego przepisu -> ciasto
śliwkowe
Spodobała mi się pomysł na doprawienie śliwek, których osobiście
w taki sposób jeszcze! nie łączyłam. Przepis zmodyfikowałam na swoje potrzeby i
wybrałam łatwiejszą drogę, ale zapewne przyjdzie moment w którym samo ciasto
zostanie zachowane zgodnie z oryginałem.
Nie przedłużając oto
moja propozycja :)
Ciasto:
350 g mąki pszennej
100 g cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 żółtka
150 g masła
Ucieramy żółtka z 2
łyżkami cukru pudru (cukier puder pochodzi z tej samej części która jest przeznaczona
na ciasto). Białko w tym momencie
zostaje, a ja pomyślałam, że dobrze jest je wykorzystać więc z powyższej
porcji cukru pudru odejmuję jeszcze 2 łyżki do ubicia piany z białek.
Mąkę mieszamy z
cukrem pudrem, proszkiem do pieczenia i siekamy z masłem dodając wcześniej
utarte żółtka z dwoma łyżkami cukru pudru.
W uproszczeniu wygląda to tak. I przy okazji zdradzę Wam, że
kruche ciasto to jedyne, które lubię wyrabiać sama bez korzystania z maszyny ;)
Ugniecione i
wyrobione ciasto formuję w dużą kluchę :D którą dzielę na dwie części i
wkładam do lodówki, do schłodzenia tak na ok. 30 minut.
W międzyczasie przygotowuję formę, moja to tortownica o
wymiarach 24x24. Kupiłam ją przypadkiem, bo potrzebowałam coś dobrego, co
trzyma ciasto w ryzach i np. w serniku na zimno nie przepuszcza galaretki, jest
idealna. Zakup zrobiony na Allegro np. KLIK
Można też przygotować
śliwki, które są już umyte i gotowe do wypestkowania oraz pokrojenia w
ćwiartki.
Wysmarowana tłuszczem i obsypana bułką tartą forma jest już
gotowa na przyjęcie ciasta :)
Jedną z części ścieram na tarce
By dokładnie wylepić całą formę łącznie z brzegami, robię
takie „zakładki”, na koniec nakłuwam widelcem.
Tak przygotowane
ciasto wstawiam do piekarnika
na ok.15 minut /190stopni w celu podpieczenia
spodu.
W tym czasie zajmuję się nadzieniem i śliwki przyprawiam
następujący sposób :)
Nadzienie:
1kg śliwek
1 szklanka cukru, ja używam mieszankę melasy i brązowego
cukru z tym, że w zależności od tego jak bardzo śliwki są słodkie lub kwaśnie
zmieniałam proporcje. Ogólnie uznałam, że ¾ szklanki takiej mieszanki jest
wystarczające.
2 łyżki mąki kukurydzianej
1 łyżeczka zmielonego kardamonu
2 łyżeczki cynamonu
oraz 2 łyżeczki Ground Mixed Spice, taką mieszankę odkryłam
tuż po przyjeździe do UK na potrzeby ciasteczek korzennych i jest rewelacyjna
do tego aromat waniliowy i rumowy po dwie łyżeczki każdego
Przyprawy, cukier,
melasę i mąkę kukurydzianą mieszam ze sobą, po czym dodaje aromaty i całość
mieszam z wcześniej przygotowanymi śliwkami.
W tym momencie ubijam
na pianę z białek, które pozostały dodając dwie łyżki cukru pudru i całość
mieszam z przygotowanymi śliwkami do nadzienia.
Spód ciasta został
już podpieczony oraz wystudzony dlatego też wykładam całe nadzienie i
równomiernie rozkładam na całości.
Wyciągam drugą część
ciasta, którą także ścieram na tarce i równomiernie przykrywam wierzch.
Wstawiam do piekarnika na ok. 50 minut/190 stopni.
Czas sobie płynie, po domu zaczynają unosić się nieziemskie
aromaty i ciasto jest już gotowe :D
Po ściągnięciu obręczy prezentuje się w taki sposób
Aaaaaa musiałam odkroić kawałek na spróbowanie, tak jak to
mawia mój mąż, że rogi się łamią :DDD
I na pokuszenie :))) Przy okazji cały czas testuję nowe
oświetlenie i bawię się ustawieniami aparatu.
Nieskromnie powiem,
że to ciasto, to raj na ziemi ♥
Jest fantastyczne w
smaku, delikatna warstwa kruchego ciasta staje się wyłącznie tłem dla
śliwkowego nadzienia!
Jeżeli lubicie śliwki w takim połączeniu, przepadniecie i będziecie chcieć więcej. A
jeżeli nie lubicie, to polecam choćby spróbować i przekonać się, że warto
poznawać nowe smaki.
Ciasto jest banalne w
przygotowaniu i do tego szybkie, postawiłam na uproszczoną wersję bo brakuje mi
cierpliwości do wałkowania kruchego ciasta.
Macie ochotę wypróbować? A może znacie ten
przepis? Dajcie znać w
komentarzach, bo a nuż któraś z Was zainspiruje mnie na nowo. Kolejny na mojej
liście to przepis Kaczmarty, która prowadziła genialny blog Siekierą po jajach – Śliwki
pod różową pierzynką
Kto wpadnie na kawę?
Zapraszam :)))
Smacznego!
Hexxana