Kosmetyczna petarda! Nowa Kosmetyka Serum do paznokci, na ratunek po hybrydzie /recenzja/

Niebawem minie rok od kiedy zaczęłam stosować serum do paznokci, kończę właśnie pierwsze opakowanie (kupiłam już kolejne :D) i pora podsumować wrażenia. A jest o czym pisać i chwalić!

Przez ponad 25 lat regularnego malowania paznokci miałam do czynienia z różnego rodzaju odżywkami/kremami itd. od gotowców po opcje DIY które miały wzmacniać paznokcie. Efekty były różne, bez względu na skład i deklaracje producentów.

Nowa Kosmetyka to młoda polska manufaktura, która przyciągnęła moja uwagę ciekawymi połączeniami i prostymi składami. Nie ma tutaj wydumanych obietnic ani nachalnego marketingu. Serum do paznokci, na ratunek po hybrydzie wybrałam bardziej z ciekawości i w ramach tzw. ostatniej szansy, ponieważ miałam uszkodzoną płytkę przy dwóch paznokciach i mechaniczny uraz był na tyle silny, że bardzo długo się ona rozdwajała i charakteryzowała się kruchością. Wszelkie dotychczasowe opcje okazywały się krótkoterminowym rozwiązaniem. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Z hybrydami nie miałam (nie mam i nie zamierzam) mieć nic wspólnego, jakoś nigdy mnie ta opcja nie interesowała. Za to widziałam kilka recenzji, które wzbudziły we mnie nadzieje :))

Serum okazuje się rodzajem masełka, które przyjemnie się aplikuje (ja to robię przy pomocy skośnie ściętego syntetycznego pędzelka albo czasami żeby było szybciej nabieram porcję palcem i wmasowuję w każdy po kolei) i topi się pod wpływem ciepła skóry oraz masażu. Czekam wtedy ok. 10-15 minut po czym wycieram dłonie chusteczką lub ręcznikiem papierowym. Najczęściej przeznaczam czas na ten zabieg wieczorem, kiedy wiem że już nic nie będę robić, ponieważ na dłoniach/paznokciach pozostaje delikatna woskowa warstwa plus serum ma naprawdę specyficzny zapach (sprawka keratyny). Dla jednych to aromat "maggi", a np. mój mąż twierdzi że pachnie jak pieprz ziołowy. W każdym razie mnie on nie drażni, nie przeszkadza i z czasem polubiłam :)

Przez pierwsze miesiące stosowałam co drugi wieczór rezygnując z malowania paznokci kolorowymi lakierami a jedynie używając bazy z Nails inc. Nailekale Base Coat, którą z biegiem czasu odstawiłam. W ogóle w którymś momencie zauważyłam, że coraz rzadziej maluję paznokcie. To była dla mnie nowość!

Przez wiele miesięcy nosiłam bardzo krótkie paznokcie, regularnie je skracałam a przy udziale serum Nowej Kosmetyki zauważyłam, że rosną dużo szybciej i stają się coraz mocniejsze. Po trzech miesiącach zmniejszyłam częstotliwość widząc, że następuje duża poprawa. Stanęło na raz góra dwóch aplikacjach w tygodniu. Kolejna zmiana nastąpiła po ok. sześciu miesiącach. Całkiem samoistnie przestałam malować paznokcie i zauważyłam w okolicach lutego/marca, gdy kupiłam kolejne opakowanie, że płytka paznokci nie tylko wygląda lepiej, stała się twardsza, bardziej elastyczna to także zniknął problem z jej suchością. A w tym czasie sięgałam po serum bardzo sporadycznie, tak mniej więcej raz na dwa tygodnie. I tak zostało do dzisiaj. Przyznam, że działanie oraz właściwości zawartości tego niepozornego słoiczka zrobiły na mnie kolosalne wrażenie! Kosmetyk zdecydowanie działa i dla zregenerowanych paznokci stanowi już wyłącznie funkcję podtrzymującą. Jestem przekonana, że na korzyść zadziałały nie tylko zmiany w nawykach (jak min. odstawienie lakierów kolorowych), ale przede wszystkim regularne i systematyczne stosowanie. Niemniej zaczęłam wątpić w te wszystkie super hiper wersje "clean beauty" jeżeli chodzi o kolorowe emalie/odżywki itd.. Przekonałam się, boleśnie że uwielbiany przez lata Seche Vite Dry Fast Coat lub oferta Nail Teka (z)robiła też wiele złego, a z kolei oferta NCLA też ma swoje ciemne strony. Pewnie, z malowania paznokci całkiem nie zrezygnuję bo nadal lubię klasyczną elegancję lub drapieżny kolor, jednak cieszę się że trafiłam na ofertę Nowej Kosmetyki i poznałam serum do paznokci, które dało im "drugie życie" :))

Pojemność 25 g, cena 35 zł, dostępność strona firmowa i wiele innych miejsc, które Google podpowie :)

Pozdrawiam serdecznie :)

5 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, z pewnością będę chciała kiedyś wypróbować. W tej chwili stosuję mani hybrydowe, ale kilka miesięcy byłam zachwycona manicure japońskim, które mi pięknie zregenerowały pytkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie uraz był na tyle silny i długotrwały (bo w międzyczasie go jeszcze utrwaliłam :/), że nic nie pomagało. A do manicure japońskiego mam uraz i pandemiczny czas nie sprzyjał poszukiwaniom zaufanej osoby/salonu. Wybrałam najprostsze rozwiązanie i nie żałuję :)

      Usuń
  2. Twoje paznokcie najlepszą reklamą tego serum. Bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęć w trakcie. Widziałam kilka takich "dokumentacji" i one robią wrażenie :)))

      Usuń
  3. Pierwszy raz słyszę o takim serum.

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...