Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PharmaCF. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PharmaCF. Pokaż wszystkie posty

Tanie a dobre :)




Chcę Wam dzisiaj dla odmiany przybliżyć firmę, która urzekła mnie swoją prostotą i dobrymi produktami. To zwykła półka drogeryjna, z którą miałam okazję obcować bliżej podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce. Poznałam ją bliżej dzięki współpracy, ale już wcześniej kilka rzeczy było mi dobrze znanych.
Pośród gąszczu marek można czasami znaleźć coś, co Nas mile zaskakuje i nie kosztuje majątku a najczęściej są to tak podstawowe kosmetyki pielęgnacyjne, że nie ma też potrzeby sięgania po wyszukane formuły.

Bywa, że „w okresie pustki w portfelu na przyjemności” nie chcemy być skazane na coś gorszego lub mniej udanego. Moim zdaniem ta firma zasługuje na uwagę i prawie każdy chyba znajdzie coś dla siebie pośród oferty. Tym bardziej, że wiele podstawowych kosmetyków większość z Nas wybiera z tzw. „niskiej półki”. Nie ma w tym nic złego. Uważam, że w pewnych kwestiach nie ma, co przesadzać;)
Sama lubię, kiedy dobra jakość idzie w parze z marką, lecz nie stronię od poznania innych możliwości, bo fortuna kołem się toczy...


Zaprezentuję Wam grupę kosmetyków serii Venus:

Venus, Balsam do ciała regenerujący – skóra bardzo sucha


To, co zwróciło moją uwagę i sprawiło, że sięgnęłam po niego kilka razy TO informacje ze strony producenta. Żadnego aktu bajkopisarstwa, krótko i na temat. Zobaczcie same.


Pierwsze spotkanie nie wymuszało specjalnej pielęgnacji, skóra była w dość dobrej kondycji, lecz spodobała mi się formuła. Balsam jest delikatny, ale treściwy i jednocześnie szybko się wchłania nie zostawiając lepkiej warstwy.
Drugie podejście nastąpiło zimą, w okresie ery kaloryferowej, kiedy mile widziane są wszelkie mazidła do ciała, które przynoszą ukojenie oraz komfort w codziennym użytkowaniu.
To dobry produkt do użycia podczas wieczornego rytuału pielęgnacyjnego, jaki i rano, po szybkim prysznicu.
Przywiozłam opakowanie ze sobą z Polski i jest właśnie na wykończeniu, do tego mogę powiedzieć, że dobrze sobie radzi z bardzo suchą skórą. Akurat pech chciał, ale tuż przed wylotem z Polski pojawiły się problemy. Uporczywe swędzenie i suche placki. Balsam dość dobrze poradził sobie w codziennym zastosowaniu. Owszem, nie miałam tylko jego pod ręką, lecz widzę jak skóra reaguje na dany kosmetyk. W tym wypadku nie mam nic do zarzucenia. No może poza zapachem, podejrzewam, że nie każdemu może się podobać.


+ ekonomiczna pojemność 400ml
+ dobre działanie
+ wydajny
+ cena
- może być dostępność, mnie się udało kupić go w małej drogerii i wypatrzyłam go przez przypadek
- zapach, dość specyficzny
Jestem na TAK

Venus, Ujędrniający balsam do ciała – wspomaga likwidację cellulitu


Po raz kolejny wrażenie zrobiły informacje na etykiecie umieszczone przez producenta. Tak jak w poprzednim przypadku.


Zdanie „W połączeniu z odpowiednią dietą i wysiłkiem fizycznym wspomaga odchudzanie i redukcję cellulitu” powinno wiele firm oraz osób wziąć sobie do serca. Dlaczego? Nie wierzę, by istniał tego typu produkt, który będzie działać sam z siebie. A jeżeli ktoś zna takie cudo to poproszę o informację, będę pierwsza w kolejce: D Ze mnie jest leniwiec, lubię dobre jedzenie i mam w nosie katowanie się dietami, ćwiczeniami i tą całą otoczką. Wiem, że pewnych spraw nie przeskoczę i nie walczę z wiatrakami. Czy chciałabym mieć ciało modelki? Nie wiem. Lubię siebie oraz swoje ciało, a że jestem w grupie Plus size? Trudno, nie ubolewam nad tym i nie rwę włosów z głowy, ale tak samo dbam o siebie. Dlatego cenię, kiedy na etykietach produktów ujędrniających, wspomagających redukcję cellulitu itd. nie ma klimatu fantasy.
I tyle:) 



Balsam jest po prostu dobry, na takim etapie jak u mnie zostały zachowanie właściwości ujędrniające, skóra jest przyjemnie napięta w dotyku, wygładzona i nawilżona. Więcej nie oczekiwałam.

Szybko się wchłania, nie bieli i nie zostawia lepkiej warstwy.
Co do podsumowania, to mogłabym podać te same cechy, które widnieją powyżej:)

Venus, Żel do golenia z aloesem

Kiedy z ciekawości zerknęłam na Wizażowe KWC to miałam wrażenie, że w moje ręce dostał się zupełnie inny produkt. Słowo daję: D
Nie mam, do czego się przyczepić, ponieważ jest to udany kosmetyk, wywiązuje się ze swojego zadania. Do tego wydajny. Czego chcieć więcej? Nie mam pojęcia. 


Żel mnie nie uczula, maszynka gładko sunie po skórze, ma przyjemny zapach. Po depilacji i tak za każdym razem nakładam balsam bądź inny tego typu kosmetyk. W moim prywatnym rankingu żel do golenia stoi wyżej niż pianka, która jest nieco słabsza pod kątem przygotowania do zabiegu depilacji.

Venus, Delikatny żel do higieny intymnej z ekstraktem aloesu


W tym przypadku nie ma, co się rozpisywać. Lubię tę serię i jest to najczęściej goszczący płyn do higieny intymnej w mojej łazience. Wcześniej miałam wersję Nagietkową oraz Korę Dębu i tak naprawdę kupowałabym je częściej gdybym miała do nich dostęp.



Venus, Pianka do golenia z Wit.E i ekstraktem z żurawiny


Pianka nie jest moim faworytem i oceny nie zmienię od poprzedniego razu, ale lubię jej zapach:) I to on sprawił, że zagościła ponownie. Nie jest jakoś specjalnie zła, lecz sama oczekuję od pianki nieco więcej i kiedy mam wybór, to stawiam na żel, który jest wyżej opisany.

Venus, Hipoalergiczne chusteczki do higieny intymnej



Od tego typu produktu oczekuję przede wszystkim jednego: łagodnego, ale skutecznego działania, czyli mają odświeżać. I to się dzieje. Chusteczki są dobrze nasączone, przyjemne w dotyku. Koniec: D

Skład: Aqua, Cetearyl Isononanoate (and) Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alc. (and) Glyceryl Stearate (and) Glycerin (and) Cethyl Palmitate, Propylene Glycol, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate (and) Lauryl Glucoside, D-Panthenol, Dimethicone, Benzyl Alc., PPG-2 Methyl Ether, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Deceth-8, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Tetrasodium EDTA

Venus, Delikatne Chusteczki do demakijażu



Od razu zaznaczam, że do demakijażu nie stosuję tego tupu produktów, ALE czasami potrzebne jest coś, co będzie dobre do użycia poza standardem. I tutaj używałam ich wyłącznie do demakijażu twarzy. Sprawdzały się przy zwykłym dziennym makijażu, bez użycia produktów wodoodpornych itd. Przydatne do odświeżenia twarzy w warunkach, kiedy nie mamy dostępu do wody.
Jeżeli ktoś szuka tego typu produktu do użycia w taki sposób jak ja, polecam:) warto mieć pod ręką.

Dobre doświadczenie z tą grupą kosmetyków sprawiło, że sięgnęłam po Cztery Pory Roku Ecodermine. Ta seria zebrała dość dobre opinia a mnie uwiodły opakowania: D plus zapachy. Korzystając z okazji kupiłam przed wyjazdem i niebawem przyjdę do Was z recenzjami tych kosmetyków. 

Jakie jest Wasze podejście do takiej grupy zakupów? Są pewne kosmetyki, za które nie zapłacicie więcej niż? A może cena nie jest ważna i przede wszystkim marka?

Sama raczej staram się dzielić produkty na pewne grupy. A Wy?

Pozdrawiam!

Venus i ja




Przychodzę dzisiaj do Was z postem poświęconym firmie PharmaCF oraz jej produktom, które jakiś czas temu dostałam do przetestowania. Zgodziłam się, ponieważ markę kojarzę od dawna i uważam, że mają dobre oraz godne uwagi produkty. Na dodatek są bardzo przystępne cenowo wiec dla większości portfeli będzie to dobry wydatek w zależności od potrzeb oraz oczekiwań. Stawiam na różnorodność. Tym razem to seria Venus, w skład, której wchodzi pianka do golenia, balsam po depilacji, płyn do higieny intymnej oraz balsam do ciała do skóry wrażliwej ze skłonnością do pękania naczynek.

Opiszę w skrócie każdy z kosmetyków, bo są warte uwagi, nie wywołują, co prawda uczucia –Muszę TO mieć! Ale dla urozmaicenia warto spróbować. 



Na wyróżnienie zasługują płyny do higieny intymnej – wybrałam Nagietek oraz Korę Dębu. Spełniają swoje zadania, są delikatne i wywiązują się z obietnic producenta. Przyjemna konsystencja, praktyczna pompka oraz wydajność to atuty tych kosmetyków. Jeżeli szukacie dobrego płynu do higieny intymnej w przyjaznym przedziale cenowym to polecam tę serię.



Ode mnie 5/5



Pianki do golenia – dwie wersje zapachowe, jedna o zapachu melona, druga z ekstraktem z żurawiny. W mojej łazience tego typu kosmetyk ma zawsze swoje miejsce, lubię pianki. Czego szukam w takim kosmetyku? Dobrej przyczepności do skóry, kremowego wykończenia, które staje się dobrą bazą dla maszynki, jednocześnie nie wysuszą skóry i nie będą się zbyt szybko rozpuszczać.




Te zalety częściowo posiadają pianki z serii Venus, zapach może być kwestią subiektywną i osobiście nie szaleję za zapachem melona, ale... Można wytrzymać;) Żurawina podoba mi się bardziej.
Pianka nałożone na suchą skórę dość dobrze się rozprowadzają, ale jak tylko dojdzie do minimalnego kontaktu z wodą to bardzo szybko się rozpuszczają. Potrzeba nałożyć sporą ilość, aby poczuć kremową bazę, która jest istotna dla maszynki.
Słabo zmiękczają włoski i dla osób, które mają je sztywniejsze, bardziej grubsze okaże się za słaba. Uważam, że to dość ważne. 

Globalna ocena 3,5/5



Balsam po goleniu – olej kokosowy i imbir lekarski. Przyjemny zapach, który jakoś nie kojarzy mi się z imbirem;) Skład INCI też nie jest idealny i wydaje mi się, że producent mógłby zrezygnować z kilku kwiatków w stylu jak np. alkohol denat. Bo to produkt, którego założenie ma być ukojenie skóry po depilacji...



 Wg mnie to trochę zbędny gadżet, bo w zasadzie większość mazideł do ciała ukoi moją skórę tuż po depilacji, ale podoba mi się jego formuła- jest lekki, szybko się wchłania i zostawia skórę przyjemnie wygładzoną, ukojona. Często mam wyjątkowo suche łydki także wykorzystuję go w ciągu dnia, aby zniwelować to uczucie i nieźle sobie z tym radzi. Nie wywołał we mnie ogromnej chęci posiadania następnej butelki, dobry, ale nie uważam go za niezbędny;)

Daję 3/5

Balsam do ciała do skóry wrażliwej ze skłonnością do pękania naczynek. Co prawda póki, co nie mam widocznych tzw. ”pajączków”, ale wiem, że mam ku temu skłonność i ten balsam mnie zaciekawił? Skupię się na jego walorach pielęgnacyjnych, ponieważ jak już wielokrotnie podkreślałam, borykam się z problemem suchej skóry.
Producent deklaruje, że balsam nawilży, odżywi i zregeneruje skórę. 



Muszę przyznać, że zostałam mile zaskoczona:) Konsystencja balsamu jest lekka, ale treściwa i bardzo szybko się wchłania zostawiając uczucie ukojenia bez efektu lepkiej skóry. Sięgałam po niego głównie wieczorem, choć w ciągu dnia też był mile widziany. Nawilża i wygładza. Użyty po depilacji sprawiał, że drobne podrażnienia szybciej się goiły. Jest wydajny – opakowanie 400ml starczyło na miesiąc codziennego używania. Jedyne, co bym zmieniła to opakowanie. Klasyczna butelka nie jest zbyt wygodna przy takich pojemnościach, choć dzięki lekkiej formule zużywamy go do końca, bez problemu wydobędziemy końcówkę balsamu po odwróceniu opakowania.
Jestem z niego zadowolona i jak będę miała możliwość to sięgnę po niego ponownie. Takie moje małe odkrycie:)

4/5

Znacie któryś z produktów? A może polecicie coś szczególnego z tej firmy? Dla mnie takim małym odkryciem był produkt  Cztery Pory Roku 2- fazowy peeling do rąk z solą

Pozdrawiam!

ZAPOWIEDZIANE - PharmaCF Cztery Pory Roku 2- fazowy peeling do rąk z solą


 
Zgodnie z obietnicą pojawiła się karta – Zapowiedzi




W tym miejscu możecie przeczytać o jakiej tematyce planowane są przeze mnie najbliższe posty. Jeżeli zainteresuje Was coś szczególnie wystarczy zostawić komentarz : -) 

Dzisiejsza recenzja z pozdrowieniami dla Iwetto :*




2-fazowy peeling do rąk Cztery Pory Roku z solą złuszcza zrogowaciały naskórek, przywracając skórze jędrność i elastyczność. Zawarte w peelingu składniki wzmacniają naturalną warstwę ochronną naskórka, czyniąc go gładkim i aksamitnym.

Poznałam go przez przypadek. Został ze mną na dłużej, pomimo, że moja skóra za bardzo nie lubi się z peelingami na bazie soli. Dlaczego?

Moim zdaniem tajemnica tkwi w składzie - oliwa z oliwek faktycznie nieźle równoważy działanie soli. Używam go średnio raz czasami dwa razy w tygodniu i nie tylko do rąk, ale też i do stóp.  

Oto skład INCI



Dwufazowa formuła zaklęta w małej buteleczce – 125ml wydaje się, że szału nie będzie, ale działa na tyle poprawnie, że wróciłam do niego, kiedy wpadł mi podczas zakupów w Tesco. Swoją drogą pozycja na półce ( sam dół) wcale nie wróży nic dobrego; -) ale jednak…:)
 
Podczas pierwszego użycia trochę trudno go wymieszać, ale kiedy nam się to uda nie potrzeba już specjalnych zabiegów;)
Drobinki są małe, ale na tyle ostre, że świetnie wywiązują się ze swojego przeznaczenia. Przez zawartość oliwy jest dość tłusty i nie każdemu może to pasować jednak jak dla mnie to jest idealne rozwiązanie, ponieważ sól wyjątkowo potrafi mnie przesuszyć i podrażnić. W takim połączeniu nic złego się nie dzieje a skóra po zabiegu jest fantastycznie wygładzona i zmiękczona. Zaczęłam przykładać się do walki ze skórkami i widzę, że pomaga. Bardzo!
Trzeba obchodzić się z nim delikatnie, bo choć niepozorny to zdzierak pierwsza klasa;) Skóra po zabiegu staje się jedwabista i delikatna, używany regularnie utrzymuje ten stan na tyle długo, że kolejne aplikacje można stosować w dłuższych odstępach.



Żeby nie było tak kolorowo, w moim przypadku od razu po zakończonym zabiegu potrzebuję sięgnąć po krem. Obecnie mam pod ręka olejek z Alterry Limonka z oliwką i w tym duecie fantastycznie koi suchość, która pojawia się po takim zabiegu.

Dlaczego do niego wróciłam? Z jednego powodu, inne peelingi np. cukrowe nie działały w tak wygładzający sposób. Druga sprawa to peeling solny stał się dla mnie alternatywą dla scrubu z Mary Kay z serii, Satin Hands. 

Na stopach spisuje się równie dobrze i starczy użyć go raz w tygodniu, aby złuszczony naskórek był w odpowiedni sposób.

Wydajny! Naprawdę nie potrzeba go wiele, jednak opakowanie na minus! Zamiast funkcjonalnego korka otrzymujemy zakrętkę… na dodatek tworzywo też jest odrobinę za twarde. Pomimo tych niedogodności jest to dobra pojemność na wszelkie mobilne okazje. Mała butelka wszędzie się zmieści!

Będę do niego wracać w miarę możliwości. Mały i niepozorny ;-) ale godny polecenia! 

Pozdrawiam!