Ponad dwa miesiące temu kupiłam filtry LRP, które
zostały wprowadzone na rynek w tym roku. Przeszły one mały lifting zastępując Anthelios
XL Ultra-Light Fluid. Zainteresowanych odsyłam do porównania na Reddicie /klik/ Nie jestem fanką filtrów LRP pod kątem
używania ich do twarzy, moja skóra średnio się z nimi lubi (kultowy Anthelios XL Anti-shine Dry touch gel-cream SPF50+ pozostawia u mnie blask i błysk w takiej postaci,
że zastanawiam się gdzie efekt "dry touch" aczkolwiek konsystencję ma
przyjemną. Niemniej świecę się po nim bardzo i wygląda źle podczas reaplikacji.
Najlepiej byłoby go zmyć i nałożyć od nowa. Pod makijaż może być, aczkolwiek
wybieram inny typ filtrów.) W każdym razie zaciekawiły
mnie zmiany pod kątem INCI, jednak tutaj nie mam żadnej obsesji na punkcie ich
"czystości". W pierwszej kolejności stawiam na walory użytkowe oraz
reakcję skóry. Potem jest cała reszta. W przypadku Shaka nie przekonywał mnie do końca alkohol
denat. który został umieszczony w czołówce INCI (oczywiście ten składnik
jest tutaj nie bez powodu, ale ja ze swoją bardzo wrażliwą skórą oraz rosacea
staram się go unikać jeżeli mam wybór). Mimo wszystko pomyślałam, że jeżeli nie
poznam i nie wypróbuję na sobie, to będę tylko gdybać :D
Pod lupą: pianki do mycia twarzy Iossi Ryżowa Piana & Alkemie Foa-m my god!
Pod koniec ubiegłego roku kupiłam dwie pianki do
mycia twarzy polskich firm z myślą o stosowaniu ich głównie rano bądź jako
element zamykający wieczorny etap oczyszczania, a może raczej mycia właściwego
:) Byłam nieco
zdystansowana, ponieważ włączyłam je do schematu pielęgnacji w okresie, gdy
stosowałam retinol Liq CR i do końca nie wiedziałam, jak moja skóra na nie zareaguje.
Teoretycznie ładne składy INCI oraz przedział "naturalny", to za
mało, by dać się ponieść fantazji :) Ci, którzy śledzą moje wpisy na Instagramie
wiedzą, że już po miesiącu stosowania miałam konkretne wnioski, dzisiaj
przyszła pora na podsumowanie.
Moja skuteczna pielęgnacja - wracając do podstaw, czyli zaczynamy od zera
Ten wpis powinien
tak naprawdę rozpocząć ten cykl, zwłaszcza gdy patrzę na motyw przewodni
Waszych wiadomości, zapytań itd. Od razu zaznaczę, że moim zamiarem nie jest
cel edukacyjny, to nie moja działka i tak, jak wielokrotnie podkreślałam, via
net możemy sobie poplotkować i wymienić się doświadczeniami. Poszukać
inspiracji, zwrócić na coś uwagę, i tyle. Prawdziwa konsultacja powinna odbyć
się w życiu rzeczywistym, tak by fachowiec mógł ocenić stan skóry, ewentualne
problemy itd. Niemniej chciałabym
zwrócić uwagę na kilka oczywistych aspektów, które jak się okazuje, są po prostu
pomijane. Z niewiedzy, braku orientacji - nie każdego też interesują tematy
odnośnie pielęgnacji/kosmetyków. Czasami zwyczajnie gubimy się w natłoku
informacji.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Subskrybuj:
Posty (Atom)