Anastasia Beverly Hills Liquid Lipstick Dusty Rose


Przez jakiś czas byłam mocno zdystansowana wobec szumu wobec oferty ABH, ale kiedy zaczęłam sukcesywnie kupować poszczególne produkty mój opór topniał. Oczywiście nie na tyle, by rzucić się do zakupów bez granic, ale na pewno chętniej kierowałam swoją uwagę podczas tzw. pierwszych decyzji. W taki oto sposób opętała mnie Dusty Rose od kiedy tylko pojawiła się w sprzedaży. Niestety byłby to zakup w ciemno i konieczność ściągania z USA (czego szczerze nie cierpię i robię to w ostateczności, gdy inne drogi dostępu zostaną wyczerpane). W każdym razie przez ten cały czas śledziłam wszelkie wpisy w anglojęzycznej blogo- i vlogosferze. W międzyczasie firma odświeżyła formułę tych pomadek. Sama nie mam porównania, więc nie odniosę się do tego, ale prezentowana dzisiaj Dusty Rose pochodzi z odświeżonej serii.

Senna Cosmetics Slipcover kremowo-pudrowy podkład kolor Ivory


Podkład ten wylądował w pierwszym zestawie #monthlymakeupbag i pora napisać o nim kilka słów więcej, bo towarzyszył mi codziennie przez ostatnie 10 dni i już wiem dlaczego tak rzadko po niego sięgałam ;) Kupiłam go pod koniec ubiegłego roku, a wg PAO jego koniec jest tuż tuż ;) poza tym dość rzadko go używałam, a mimo to, gdy do niego wróciłam szybko pojawiło się widoczne dno. Do mocarzy pod względem wydajności na pewno nie należy i w mojej ocenie lepiej spisuje się teraz, gdy nie jest ani zbyt ciepło, ani zbyt chłodno.

MAC Evening Rendezvous (matte)



Przez długi czas unikałam pomadek z firmy MAC. Głównym powodem był ciągły niedosyt w związku z pielęgnacją (a raczej jej brakiem ;)). Mam bardzo chimeryczne usta, a owe maty, od których zaczęłam swoją przygodę lata temu nie pokazały się od dobrej strony. Wszystko uległo zmianie od kiedy wprowadziłam do pielęgnacji ust produkty oparte na lanolinie (Lanolips & Dr. Lipp - to moje osobiste hity). Dzięki temu cieszę się ustami w dobrej kondycji, przeminęły czasy przesuszonej, spierzchniętej, podrażnionej i pękającej skóry. Dużą różnicę widzę podczas stosowania płynnych matowych pomadek jak np. ABH Dusty Rose, która potrafi przesuszyć usta w ciągu stosowania i to już po jednym dniu. Lepiej wypada Stila All Day Liquid Lipstick Patina /recenzja/ oraz absolutna nowość dla mnie The Balm Meet Matt(e) Huges w boskim kolorze Charming (o niej będzie za jakiś czas, ale jeżeli lubicie tego typu formuły, dajcie koniecznie szansę ofercie The Balm - ABH może się schować ;))

#MONTHLYMAKEUPBAG - vol. I - wprowadzenie



Zabawę #monthlymakeupbag uważam za rozpoczętą :-) Przez cały październik zamierzam używać poniższego zestawu i w pierwszym tygodniu listopada opublikuję wpis podsumowujący oraz odkrywający kolejne kosmetyki.
Z racji, że za ok. 1,5 tygodnia lecimy do Polski powiększyłam pakiet kosmetyków. Wolę zabrać ze sobą sprawdzone produkty, ale jednocześnie na tyle świeże, że będzie to dla nich dobry sprawdzian. Jest to także dobra okazja do zużycia kilku produktów do samego końca i wyciągnięcia tego, co od dawna leżało porzucone. Po tym czasie zadecyduję, co dalej :)

Zapraszam :-)

Recenzje w pigułce - (pod)sumowanie, zerowanie cz. II


Kolejny miesiąc i ponownie wypełniony koszyk po brzegi. Najlepszą rekomendacją w recenzjach są powroty bądź rezygnacja i omówienie "za i przeciw" :) Zerowanie samo w sobie nie przynosi jakiejkolwiek satysfakcji, ale już widoczne efekty oraz działanie tych wszystkich mazideł jak najbardziej :D

Zapraszam do drugiej części :)

Hexxpress, podsumowanie września


Miniony miesiąc przeminął mi w iście szatańskim tempie, ba! miałam wrażenie, że choć ja zwolniłam tempo, to wszystko inne nie bardzo ;) Październik pewnie będzie identyczny, do tego czekają nas dwa tygodnie relaksu i założę się, że po powrocie do UK listopad zamieni się w grudzień zwiastując koniec roku.