Przez jakiś czas
byłam mocno zdystansowana wobec szumu wobec oferty ABH, ale kiedy zaczęłam
sukcesywnie kupować poszczególne produkty mój opór topniał. Oczywiście nie na
tyle, by rzucić się do zakupów bez granic, ale na pewno chętniej kierowałam
swoją uwagę podczas tzw. pierwszych decyzji. W taki oto sposób opętała mnie Dusty Rose od kiedy tylko pojawiła się w
sprzedaży. Niestety byłby to zakup w ciemno i konieczność ściągania z USA
(czego szczerze nie cierpię i robię to w ostateczności, gdy inne drogi dostępu zostaną
wyczerpane). W każdym razie przez ten cały czas śledziłam wszelkie wpisy w
anglojęzycznej blogo- i vlogosferze. W międzyczasie firma odświeżyła formułę
tych pomadek. Sama nie mam porównania, więc nie odniosę się do tego, ale
prezentowana dzisiaj Dusty Rose pochodzi z odświeżonej serii.
Senna Cosmetics Slipcover kremowo-pudrowy podkład kolor Ivory
Podkład ten wylądował w pierwszym zestawie
#monthlymakeupbag i pora
napisać o nim kilka słów więcej, bo towarzyszył mi codziennie przez ostatnie 10
dni i już wiem dlaczego tak rzadko po niego sięgałam ;) Kupiłam go pod koniec
ubiegłego roku, a wg PAO jego koniec jest tuż tuż ;) poza tym dość rzadko go
używałam, a mimo to, gdy do niego wróciłam szybko pojawiło się widoczne dno. Do
mocarzy pod względem wydajności na pewno nie należy i w mojej ocenie lepiej
spisuje się teraz, gdy nie jest ani zbyt ciepło, ani zbyt chłodno.
Etykiety:
Senna Cosmetics
MAC Evening Rendezvous (matte)
Przez długi czas unikałam pomadek z firmy MAC. Głównym powodem był ciągły niedosyt w
związku z pielęgnacją (a raczej jej brakiem ;)). Mam bardzo chimeryczne usta, a
owe maty, od których zaczęłam swoją przygodę lata temu nie pokazały się od
dobrej strony. Wszystko uległo zmianie
od kiedy wprowadziłam do pielęgnacji ust produkty oparte na lanolinie (Lanolips
& Dr. Lipp - to moje osobiste hity). Dzięki temu cieszę się ustami w
dobrej kondycji, przeminęły czasy przesuszonej, spierzchniętej, podrażnionej i
pękającej skóry. Dużą różnicę widzę podczas stosowania płynnych matowych
pomadek jak np. ABH Dusty Rose, która potrafi przesuszyć usta w ciągu
stosowania i to już po jednym dniu. Lepiej wypada Stila All Day Liquid Lipstick
Patina /recenzja/
oraz absolutna nowość dla mnie The Balm Meet Matt(e) Huges w boskim kolorze Charming
(o niej będzie za jakiś czas, ale jeżeli lubicie tego typu formuły, dajcie
koniecznie szansę ofercie The Balm - ABH może się schować ;))
Etykiety:
Kolorówka w akcji,
MAC
#MONTHLYMAKEUPBAG - vol. I - wprowadzenie
Zabawę #monthlymakeupbag uważam za rozpoczętą :-) Przez cały październik zamierzam używać
poniższego zestawu i w pierwszym tygodniu listopada opublikuję wpis podsumowujący
oraz odkrywający kolejne kosmetyki.
Z racji, że za
ok. 1,5 tygodnia lecimy do Polski powiększyłam pakiet kosmetyków. Wolę zabrać
ze sobą sprawdzone produkty, ale jednocześnie na tyle świeże, że będzie to dla
nich dobry sprawdzian. Jest to także dobra okazja do zużycia kilku produktów do
samego końca i wyciągnięcia tego, co od dawna leżało porzucone. Po tym czasie zadecyduję,
co dalej :)
Zapraszam :-)
Etykiety:
Monthly Makeup Bag
Recenzje w pigułce - (pod)sumowanie, zerowanie cz. II
Kolejny miesiąc i ponownie wypełniony koszyk po
brzegi. Najlepszą
rekomendacją w recenzjach są powroty bądź rezygnacja i omówienie "za i
przeciw" :) Zerowanie samo w sobie nie przynosi jakiejkolwiek satysfakcji,
ale już widoczne efekty oraz działanie tych wszystkich mazideł jak najbardziej
:D
Zapraszam do drugiej części :)
Etykiety:
Akcja zerowanie,
Recenzje w pigułce
Hexxpress, podsumowanie września
Miniony miesiąc przeminął mi w iście szatańskim
tempie, ba! miałam
wrażenie, że choć ja zwolniłam tempo, to wszystko inne nie bardzo ;) Październik
pewnie będzie identyczny, do tego czekają nas dwa tygodnie relaksu i założę
się, że po powrocie do UK listopad zamieni się w grudzień zwiastując koniec
roku.
Etykiety:
Hexxpress,
Rozmowy w sieci
Subskrybuj:
Posty (Atom)