Puder otrzymałam od Martyny :*, którą gorąco pozdrawiam przy
okazji :)
Z żółtymi pudrami nie
jest mi po drodze, każdy w mniejszym lub większym stopniu powoduje efekt „żółtaczki”
lub podkreśla efekt dorodnej pomarańczy. Przygoda z pudrem Clinique nie wypadła
inaczej, choć miałam nadzieję, że może będzie inaczej. Ciekawość była
silniejsza niczym curiosity killed the
cat ;)
