Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hourglass. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hourglass. Pokaż wszystkie posty

Hourglass Vanish Airbrush Pressed Powder – Translucent /recenzja/

W zeszłym roku firma Hourglass powiększyła swoją ofertę o puder prasowany, który nie zawiera talku. Jego zadaniem miała być redukcja produkcji sebum, zapewniając efekt w stylu airbrush – naturalny i pozbawiony widoczności. Dodatkowo, produkt jest lekki, dobrze utrwala makijaż i nadaje się do poprawek w ciągu dnia.

Formuła pudru została opracowana tak, aby pochłaniać nadmiar sebum, minimalizować widoczność porów oraz drobnych linii. To wymarzony produkt dla skóry mającej problem z nadmierną produkcją sebum – zarówno dla cery mieszanej, jak i przesuszonej z tendencją do przetłuszczania. Klasycznie suche skóry, które są naprawdę suche, moim zdaniem, nie skorzystają z tego pudru – u nich dużo lepiej sprawdzi się sypki puder Veil, czyli Translucent Setting Powder.

Kolorówka w akcji. Valentino Beauty, Sisley, Pat McGrath, Glossier, Hourglass, Victoria Beckham Beauty


Ostatnie miesiące były zdominowane poszukiwaniem idealnego podkładu. Ze względu na problemy ze skórą, a przede wszystkim pojawiające się zmiany łuszczycowe na twarzy zależało mi na dobrym kryciu, przedłużonej trwałości bez efektu maski oraz podkreślania suchych partii, pozbawionego pudrowego wykończenia oraz koniecznie lekkiej formule. Miał być niczym druga skóra. Znaczenie miało również, by kolor stanowił idealne dopasowanie bez względu na porę roku. Nie brałam pod uwagę łączenia odcieni bądź regulowania ich przy pomocy miksera bądź innego kosmetyku.

Z jednej strony, to prawdziwe wyzwanie, ale z drugiej, patrząc na dotychczasowych ulubieńców wiedziałam, że jest to możliwe. Od razu wiedziałam, że będę celować w wykończenie matowe oraz satynowe. Poza tym łatwo jest na nie wpłynąć, choćby przez samą pielęgnację bądź dołożenie bazy pod makijaż.

Czy istnieje brązer idealny? Zbliżenie na ofertę Hourglass

Na fali poszukiwań nowego faworyta na miejsce Kevyn Aucoin The Celestial Bronzing Veil Tropical Days/warm bronze /recenzja/, którego niestety produkcja została zakończona i po cichu zniknął z oferty firmy wybrałam pudry Hourglass. Kilka miesięcy temu na Instagramie zrobiłam wstępne omówienie pod kątem Ambient Lightning palette Volume II, w której moją uwagę przyciągnął Golden Bronze Light za sprawą Temptalii. Jak się potem okazało nie do końca te produkty mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, dlatego też poszukiwania trwały dalej. Z kolei świąteczna edycja palet Hourglass „odkryła” pełen wymiar Hourglass Ambient Lighting Powder w odcieniu Transcendent Light (warm sienna). Nie śledziłam na bieżąco informacji w tym zakresie i nie wiedziałam, że limitowany odcień Transcendent Light, który po raz pierwszy pokazał się w 2022 roku w Hourglass Ambient Lighting Edit Unlocked Tiger Palette Holiday jest teraz dostępny jako pełnowymiarowy produkt. Nie muszę chyba mówić, JAK bardzo mnie to ucieszyło.

Hourglass Veil -Translucent Setting Powder



Używam, choć bardziej trafione określenie będzie testuję - ten puder od chwili premiery, kupiłam go pod koniec kwietnia na fali odświeżonej miłości do oferty Hourglass. Postanowiłam, że zanim się z nim pożegnam napiszę kilka słów. Prasowane pudry tej firmy są obłędne, pod warunkiem że dobierzemy właściwy odcień oraz rodzaj pędzla. Słocze wyjątkowo mało mówią w tym wypadku, co więcej sztuczne światło też nie jest pomocne. W moim odczuciu, popartym doświadczeniem oczywiście :D najlepiej jest sięgnąć po bardzo puchate i miękkie pędzle, które posiadają luźno ułożone włosie, nie są zbite i bez względu na technikę nakładania uzyskamy ten sam efekt ("prasowańce", czy to pudry, róże, brązery pięknie wyglądają po wtłoczeniu/a'la stemplowanie bądź omieceniu pędzlem).  Kupując wersję sypką byłam pewna, że stanie się on jeszcze lepszą opcją wersji prasowanych. Niestety...

Szalona karuzela, Rimmel o wielu twarzach


Od dawna planowałam prezentację kolorówki Rimmela, która już nowością nie jest ;) Jednak nie lubię chwalić lub ganić czegokolwiek przedwcześnie. W taki sposób od kilku dobrych tygodni (niektóre kilku miesięcy, ale nie bądźmy drobiazgowe ;)) moją uwagę zaprzątają drobiazgi z Rimmela.

Dzisiaj przed Wam kosmetyki do makijażu twarzy i oczu marki Rimmel.

 Zapraszam do lektury :)

Hourglass Immaculate Liquid Powder Foundation, czyli gorączka kosmetyczna i pierwsze wrażenia :)


Dosłownie! Tak, jak w tytule posta podzielę się dzisiaj z Wami moimi odczuciami, które z biegiem czasu na pewno się unormują i przyjmę określone stanowisko. Póki co, jestem mocno wstrząśnięta, nie zmieszana :) Rozgorączkowana, na szczęście bez oznak majaczenia.

Postanowiłam o nim napisać z uwagi na moje odczucia, kilka słów na temat koloru, wykończenia, efektu. Może komuś innemu to pomoże w podjęciu decyzji? :)

Prezentacja tego podkładu u Sroczki KLIK! tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto. Warto spróbować :) Kto nie lubi nowości, zwłaszcza takich które mogą tylko upiększyć naszą cerę? :)

Podkład miałam na celowniku od jakiegoś czasu, po przeczytaniu wielu różnych recenzji/prezentacji intuicyjnie skłaniałam się ku niemu pod kątem lata. Wtedy lubię mieć pod ręką tego typu produkt, nie do codziennego użytku, bardziej na określone okazje.