Porozmawiajmy o pędzlach: M Brush by Maxineczka Burgundy Collection nr 24



Kiedy zamieściłam na IG zdjęcie ulubionych pędzli do prasowanych produktów Hourglass pojawiło się trochę pytań odnośnie M Brush 24 i dzisiaj zamierzam o nim nieco opowiedzieć oraz pokazać go tak, by każdy zobaczył jego budowę oraz kształt. Swoją drogą Minti mogłoby się bardziej postarać, ponieważ jest to jedyne miejsce gdzie można kupić te pędzle a zamieszczone zdjęcia w zasadzie nic nie przekazują...

Teoretycznie to pędzel stworzony do rozświetlacza, wykonany z włosia kozy, model typu wachlarz - i tutaj mogłoby się wydawać, że taki jakich wiele, ale nie :D Jest zupełnie inny niż tradycyjne wachlarze i zaraz opowiem dlaczego. Na zdjęciach starałam się pokazać jego kształt, ułożenie włosia oraz to jego cieniowanie (mam nadzieję, że to widać). Dodam jeszcze, że zazwyczaj przechowuję go w osłonce i tuż po czyszczeniu także stąd nieco bardziej zbity, lecz dla porównania kilka zdjęć w trakcie korzystania z niego.
"embrasze" to dopracowane pędzle i muszę przyznać, że im dłużej ich używam, to jestem coraz bardziej zadowolona. Nie żałuję zakupu i co więcej co jakiś czas dubluję poszczególne modele. Wariant 24 do nich należy i fajnie, że pojawił się także w podstawowej kolekcji (czarne trzonki), ponieważ w zależności od preferencji można wybrać dłuższe lub krótsze rączki. Walory samego włosia pozostają bez zmian.

Medik8 MUTINY Squalane-Based Alternative Lip Balm/balsam do ust na bazie skwalanu



Pielęgnacja skóry ust stanowi dla mnie pewnego rodzaju priorytet, ponieważ wiem, że mam tendencję do podrażnień/przesuszeń itd. Poza tym czynniki zewnętrzne także robią swoje, więc ewentualna kolorówka jest przeze mnie starannie dobierana. Przez moje ręce i usta ;) przewinęło się wiele różnego rodzaju specyfików, z przeróżnych półek cenowych i dopiero, gdy postawiłam na lanolinę (oraz jej udział) odzyskałam pełen komfort. Niemniej od czasu do czasu pojawi się na mojej drodze coś nowego i zapada decyzja o zakupie. Dzisiaj opowiem o moim spotkaniu z balsamem angielskiej firmy Medik8 MUTINY.

Kosmetyczny zachwyt, czyli dlaczego warto wybrać A. Florence Skincare Skin Rehab Rich & Skin Rehab Light



Dobrej klasy preparatów do regeneracji, odbudowy, wspierania/wzmacniania prawidłowego funkcjonowania bariery naskórkowej na rynku nie brakuje. Można wybierać i przebierać niezależnie od przedziału cenowego, jednym słowem dla każdego coś dobrego bez względu na budżet. Jednak kilka rzeczy sprawia, że A. Florence Skincare Rehab Rich & Skin Rehab Light wyróżniają się, i to bardzo! Oczywiście to tylko moja perspektywa oraz ocena przez pryzmat reakcji mojej skóry, lecz patrząc na skład, formulacje i realne właściwości, to od ponad 1,5 roku kupuję te preparaty regularnie i wracam pomimo, że od czasu do czasu używam czegoś innego. Skin Rehab Rich & Skin Rehab Light oferują wszystko to, czego potrzebuje moja skóra oraz w pełni zaspokajają moje preferencje od właściwości przez działanie a na kosmetycznej elegancji kończąc. Czego chcieć więcej? :)

Resibo Self Love. BB Cream Natural Beige /test, pierwsze wrażenia i dlaczego nie jest to kosmetyk dla mnie/



Nie jestem fanką kosmetyków Resibo (poza tonikiem nie przepadam za ich ofertą), ale gdy zobaczyłam zapowiedzi kremu BB pomyślałam, że to coś dla mnie. Potem pojawił się wysyp paczek PR-owych z różnymi prezentacjami i w zasadzie filmik Kingi ThePinkRook utwierdził mnie w przekonaniu, że do zakupów nie dojdzie. Miałam nosa, intuicja mnie nie zawiodła, ale! dostałam hojną odlewkę od Ani :* @hasiaczek1 i dzięki temu mogłam zapoznać się z nim w pełni. Stąd też pomysł na wpis, ponieważ zebrałam w całość moje notatki i stwierdziłam, że to dobra okazja, by dla samej siebie opowiedzieć co o nim sądzę :)

Malaya Organics - Advanced Repair Mask - Neem Honey Herbal Complex /demo/



Przez kilka ostatnich tygodni używałam maski na bazie miodu z dzikiej miodli, glinek oraz kompleksu ziół, których zadaniem jest delikatne złuszczanie i usuwanie zanieczyszczeń. Skład - imponujący, poza składnikami kluczowymi znajdują się w niej hydrolaty, srebro koloidalne, oleje roślinne ekstrakty. Zapach dość mocny, charakterystyczny i na początku daje po nosie, choć hydrolat z lawendy stara się go dobrze maskować. Ostatecznie nie jest to aromat nieprzyjemny, ale na pewno taki, do którego trzeba się przyzwyczaić.
Główną funkcją maski jest ukojenie i przywrócenie promiennego wyglądu skórze. Wg producenta zapewnia efekt zmiękczenia, rozjaśnienia, wygładzenia, nawilżenia. Jednym słowem skóra ma wyglądać młodziej :)

Szmaragdowe Żuki - botaniczna pielęgnacja, czyli jak zaczarować, oczarować i zatrzymać wymagającego klienta :)



Ofertę firmy poznałam ponad dwa lata temu (pamiętam jeszcze jej początki, zanim został uruchomiony sklep a w zakupach pośredniczyła moja koleżanka) i rozsmakowałam się w niej na dobre, jednak brak możliwości zakupu od ręki wpływał na  częstotliwość (choć muszę od razu zaznaczyć, że zamówienia zagraniczne są obsługiwane bardzo sprawnie, firma posiada przejrzysty system płatniczy oraz koszt dostawy.) i pomimo, że wolę zakupy bezpośrednio u źródła, to ucieszyło mnie, że sklep w UK eKosmetyki postanowił wprowadzić Szmaragdowe Żuki do swojej oferty.

Szmaragdowe Żuki cenię za podejście nie tylko do samej pielęgnacji, ale przede wszystkim za formuły, wykorzystywane surowce i niesamowitą dbałość o detale. Jest to manufaktura z pomysłem, pasją oraz wiedzą. Nie m tutaj przypadkowych składników oraz formulacji. Do tego osoba, która stoi za firmą tworzy kosmetyki z myślą o skórze z rosacea, bo sama też boryka się z trądzikiem różowatym, więc to dodatkowo przyciągnęło moją uwagę. Nie ma chyba lepszej rekomendacji niż sytuacja, gdy twórca nie tylko stoi ZA danym produktem, lecz tworzy go z konkretnego powodu i pragnie, by działał we właściwy sposób (bo jednocześnie sam z niego korzysta).

Zamierzam po kolei omówić ich ofertę, ale zacznę od moich faworytów, ponieważ te kosmetyki dobrze znam :) Zapraszam!

Jak wywołać kosmetyczny zachwyt: Doctor Babor Repair Cellular Ultimate Protecting Balm SPF50/pełna prezentacja



 Dzisiaj będzie o tegorocznym odkryciu, który zapewne stanie się moim hitem tak jak było to w przypadku Avene B-Protect SPF50+ (swoją drogą wciąż z powodzeniem go używam). Mija ponad 1,5 miesiąca i jestem pewna, że więcej wniosków już się nie pojawi (a jeżeli, to zrobię korektę ;)) - pomimo trwającej izolacji miałam okazję sprawdzić różne połączenia. Dodam także od razu na samym początku, traktuję go jako filtr miejski (ale nie widzę problemu, by używać go także w plenerze).
Wiem, że dla wielu osób temat filtrów jest nużący jednak bez względu na wizję pielęgnacji/podejście do niej jak i samej skóry warto je mieć na uwadze. Tak zwyczajnie, bez nadmiernej gorliwości i siania zamętu. Od zawsze podkreślam, że nie jestem ortodoksyjną filtromaniaczką i staram się zachować zdrowy rozsądek. Wraz z każdym nowym sezonem firmy starają się coraz bardziej o komfortowe formuły, by stosowanie filtrów nie było przykrą koniecznością. Dopasowanie SPF-u często graniczy z cudem, z różnych przyczyn, bo przecież każda skóra jest inna. Mnie w tym sezonie niesamowicie zaskoczył i zachwycił Doctor Babor Repair Cellular Ultimate Protecting Balm SPF50 - o zakupie zadecydowały: skład INCI, dostępność, rekomendacja producenta odnośnie lekkiej konsystencji oraz to, że jest odpowiedni dla skóry wrażliwej.