Gdybym miała podsumować ostatnie miesiące, to byłoby na
pewno „na bogato” :D Na tyle, że poczułam pewien kosmetyczny przesyt.
Szaleństwo, które wymknęło się z pod kontroli i potoczyło własnym rytmem. Nie żebym
narzekała, ale przez najbliższy czas na pewno niczego nie kupię. Pora oswoić i
zapoznać się w pełni z posiadanymi zasobami. Zacznę od prezentów świątecznych, potem moje własne zakupy- niektóre
pokażę w całości lub częściowo. Powód jest jeden, w obliczu ilości została
zaplanowana kolejka. Nie lubię tłoku na półce, zwłaszcza w pielęgnacji twarzy i
ciała. Tak, odwieczny dylemat jednej
twarzy :D Poza tym lubię mieć zachowaną ciągłość, plan.
Nie przedłużając,
zapraszam :) Ostrzegam tylko, będzie dużo zdjęć :)))