Dzisiaj trochę oszukany makijaż;) bo chociaż plan był dobry
to zaczęły mi bardzo łzawić oczy i w rezultacie zanim liner zaschnął narobił
bałaganu... Poprawki były trudne do zrobienia, bo pracując z wodoodpornymi
linerami taka korekta nie była dla mnie prosta do wykonania. Było płynne
przejście pomiędzy kolorami i fajnie zaakcentowany wewnętrzny kącik oka... No szkoda,
ale stwierdziłam, że pokażę moją radosną twórczość. Na ile ona nawiązuję do
klimatu Tajlandii? Pewnie w niewielkim stopniu, ale wiem, że zostanę przy takim
połączeniu kolorów, bo dobrze się w nim czuję i będę uskuteczniać podwójne czy
potrójne kreski. Mam ciężką rękę, ale co tam;)
Miłego oglądania życzę:)
W rolach głównych wystąpili:
Dodatkowy bonus w postaci kombinowanego mani, wybrałam
lakier GR, który może nie jest zły, ale ja nie lubię GR i potrzebowałam 3
warstw by jednolicie pokrył a schnięcie było koszmarem. Nawet SV potrzebował
więcej czasu niż zazwyczaj. Później dołożyłam Color Club z kolekcji Vixen –
złoty Glitter + Zoya Maisie. I to na tyle:)
Udane trio ;)
Zmywanie o dziwo było przyjemne i nie wymagało specjalnych
zabiegów.
Co sądzicie? na tak czy na nie?:)
Miłej soboty!
