Analiza kolorystyczna i co dalej, czyli o tym, czego już nie kupię

Z moich ostatnich rozmów i obserwacji coraz wyraźniej wyłania się obraz tego, co faktycznie harmonizuje z moją urodą. Analiza kolorystyczna (pisałam o niej w tym wpisie) pozwoliła mi lepiej zrozumieć kwestie kontrastów, a także świadomego dobierania kolorów. Co ciekawe, duże znaczenie ma tu nie tylko teoria, ale też nasze własne doświadczenia, wspomnienia czy emocje związane z danymi barwami.

Okazuje się, że często lubimy kolory zupełnie niezgodne z naszym typem urody. I nie ma w tym nic złego – pod warunkiem, że mamy świadomość, jak działają. Dla mnie analiza kolorystyczna stała się przede wszystkim narzędziem, które pomaga odnaleźć odcienie spójne z moją naturalną kolorystyką. Bo – jak podkreślają dobre kolorystki – nie chodzi o wybieranie barw efektownych i „krzykliwych”, ale takich, które tworzą harmonijną całość.

To kolejny etap pięknej przygody – odkrywania własnego typu urody na nowo. Uczę się patrzeć inaczej, rozróżniać niuanse i świadomie wybierać. Bo co z tego, że technicznie makijaż czy stylizacja są poprawne, jeśli nie współgrają z osobą, która je nosi? Oczywiście, zawsze można powtarzać, że makijaż to zabawa, ciuchy da się zmienić, a włosy przefarbować. Sama długo tak myślałam. Ale dziś wiem, że otaczanie się kolorami, które naprawdę pasują, daje o wiele większą satysfakcję – i trudno się z tej ścieżki zawrócić.

Patrzymy niby na to samo, a widzimy zupełnie co innego. To widać szczególnie w zestawieniach „przed i po” albo w porównaniach zdjęć z różnych okresów. Bardzo pouczające doświadczenie.

O różach Suqqu i kolorach, których już nie kupię

W „Kosmetycznych zachwytach 2024” pokazywałam dwa róże Suqqu Pure Colour Blush – 137 Tsuyabae (reddish-brown with natural beige tones – ciepły, brązowo-różany) oraz 139 Kafuu (bronze-brownish pink, rosy beige). Byłam nimi długo zachwycona.




W międzyczasie wróciłam do naturalnego koloru włosów i… zdałam sobie sprawę, że te odcienie wcale nie są moje. Brutalnie, ale skutecznie – jeśli ktoś wie, ten wie 😅. Dziś wiem, że to barwy kompletnie niepasujące do mojego typu urody.

Co się zmieniło? Sposób patrzenia. Zaczęłam widzieć kolory takimi, jakimi są naprawdę, a nie przez pryzmat tego, co mi się podobało. To proces, który wciąż trwa. Ale jedno jest pewne – dziś już na pewno bym ich nie kupiła.


Owszem, róże Suqqu mają fenomenalną formułę i są absolutnie warte uwagi. Jednak nawet najlepsza jakość nie zrekompensuje złego dopasowania kolorystycznego.

  • Suqqu 139 Kafuu – mógłby się bronić w roli brązera, ale mam już sprawdzone produkty o idealnym odcieniu i nasyceniu. Jako róż – zdecydowanie nie dla mnie.

  • Suqqu 137 Tsuyabae – to kompletna pomyłka. Rudobrązowe tony zbyt kontrastują z moją urodą, a czerwienie są przytłaczające. Jak mogłam widzieć w nim zamiennik dla Chanel Blush Harmony 798 Beige Rose Et Mauve? To przecież dwa zupełnie różne światy!



 Wnioski

Od roku kupuję coraz mniej kolorówki i jestem znacznie bardziej wybredna. Zdarzają się wpadki, ale uczę się analizować barwy we właściwym świetle. Robię swatche, porównuję zdjęcia, a czasem nawet noszę przy sobie próbnik. Dotyczy to nie tylko makijażu, ale też ubrań czy dodatków. Bywa, że idę na kompromis – ale zawsze w granicach, które nie zaburzają spójności całości.

Bo świadomość daje wolność. A kolor, jeśli jest dobrze dobrany, pracuje dla nas – zamiast przeciwko nam.

A jak to wygląda u Was?
Na co zwracacie uwagę przy wyborze kolorów? Czy analiza kolorystyczna też pomogła Wam spojrzeć na siebie inaczej?

Pozdrawiam serdecznie 💙

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...