Bioup Eliksir rewitalizujący MANGO ENERGY – serum nawilżające i rozświetlające

Przede wszystkim jest to dobre serum odżywcze, które najbardziej docenią skóry suche, przesuszone, borykające się z problemem odwodnienia. Jednym słowem to serum stworzono dla skór, które nie mają ustabilizowanej bariery hydrolipidowej, ale wymagają lekkich konsystencji bez nadmiernego obciążania (w pełnym schemacie rzecz jasna).

Mocno odżywia i muszę przyznać, że dobór składników, głównie olei zwraca moją uwagę. Poza tym zapewnia optymalne właściwości nawilżające. Jest również cudowny owocowy zapach. Nie do końca kojarzy mi się wyłącznie z mango, raczej koktajlem z owoców tropikalnych, który umila stosowanie.

Spodobała mi się konsystencja. Jest delikatnie żelowa z idealnym poślizgiem na skórze, ale jednocześnie pozbawiona tłustości oraz lepkości. Mogłoby się wydawać, że przy takiej kombinacji olejów zaskoczy nas swoją treściwą i otulającą formułą. NIC z tego. Konsystencja jest wodnista, na skórze pozostawia naturalne wykończenie.


Opakowanie. Klasyczna szklana butelka z pipetą, która niestety nie jest ani zbyt wygodna, ani praktyczna i w miarę używania coraz gorzej zaciąga produkt. W ogóle nie lubię tych pipet, Skin Science ma identyczne w swoich produktach i korzystanie z nich, to jak droga przez mękę. Nie inaczej dzieje się w przypadku serum Bioup.

Czego można się po nim spodziewać?

Nawilżenia, odżywienia, wygładzenia. Efektu odświeżonej i promiennej skóry. Zmiękczenia oraz przywrócenia elastyczności. Tutaj nie będzie efektu WOW, a to dlatego, że w zależności od kondycji i potrzeb skóry oraz rodzaju pielęgnacji plus wielu innych czynników, takie kosmetyki mają zupełnie inny schemat działania.

Kluczem jak zwykle jest prawidłowy wybór i połączenie w danym schemacie pielęgnacji (plus częstotliwość).

Serum dostałam w prezencie. Lubię poznawać ulubieńców innych, o ile tylko wpisują się w potrzeby i kondycję mojej skóry. Tak też było w tym przypadku, ale przyznam, że ciekawość również odegrała swoją rolę :)

Była to miła przygoda, która nie będzie miała kontynuacji.

Jestem pewna, że gdybym wybrała po to serum w okresie, gdy używałam retinoidów oraz kwasów, byłabym zachwycona. Sięgnęłam po nie jesienią ubiegłego roku, kiedy już moja pielęgnacja była zupełnie inna, skóra w pełni ustabilizowana i szybko przekonałam się, że za bardzo nie ma na nie miejsca. Długo było ciepło, więc wersja na dzień odpadała. Bardzo przetłuszczała mi się po nim skóra. O ile w wersji saute jakoś to wyglądało, tak po nałożeniu makijażu w ciągu dnia pojawiał się dramat. I na nic się zdały zmiany w porannym schemacie. Pomimo, że konsystencja lekka, to jednak mocno odżywcza. Tego moja skóra nie potrzebowała. W międzyczasie używałam na noc kilka razy w tygodniu, ale również bardzo oszczędnie. Zmiana nastąpiła, gdy zrobiło się dużo chłodniej, ogrzewanie zaczęło chodzić pełną parą. Jednym słowem, zmieniły się czynniki zewnętrzne. Parę razy też zdarzyło mi się przesadzić z kwasami. Wtedy faktycznie serum stanęło na wysokości zdania i używane na noc przyniosło szybko pożądane efekty. W wersji na dzień wciąż było zbyt obciążające.

Pojemność 30 ml, cena regularna 109 PLN, PAO 5 miesięcy, dobra dostępność w Internecie

Pewnie mogłabym do niego wrócić, GDYBY nie Skin Science. A dokładnie Molecules Antyoksydacyjne odmładzające serum do twarzy. Oczywiście to zupełnie inna receptura/półka cenowa/skład itd., ALE ma silniejsze działanie i jego formuła zapewnia w mojej ocenie bardziej optymalne właściwości. Z kolei Slurp Laboratories Preparation B₅, to idealna propozycja oferująca kompromis pomiędzy konsystencjami i właściwościami. Będę rozwijać ten wątek przy okazji recenzji każdego z nich. Przy okazji MOCNO podkreślam, że to moja wizja pielęgnacji, na którą patrzę przez pryzmat własnej skóry, jej kondycji i potrzeb. Dlatego też przypominam, że polecajki, to nie moja bajka. Decyzję podejmuje druga strona :)

Na zakończenie dodam, że serum Bioup w swoim przedziale kosmetyków naturalnych z pewnością się wyróżnia. Skład jest przemyślany, poszczególne surowce dobrano ze starannością, a całość otrzymała komfortową konsystencję, która ładnie wygląda na skórze. Trzeba również przyznać, że opis na stronie producenta jest rzetelny i trzyma się faktów. Skóra na pewno zyskuje, a warto pamiętać, że prawidłowo funkcjonująca skóra przede wszystkim dobrze wygląda i charakteryzuje się rozświetleniem, elastycznością, miękkością.



Pozdrawiam serdecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...