Zakup tego oleju
miałam w planach od dawna, lecz jakoś tak się działo, że nie było na niego
miejsca. Odkładałam to w czasie, aż w końcu postanowiłam przyspieszyć ten krok
i...dlaczego tyle czekałam?! Mild Cleansing Oil znalazł się w ścisłej
czołówce, stał się prawdziwym "top on the top" jeżeli chodzi o oleje
do dwuetapowego oczyszczania. Zostawił daleko w tyle DHC, Shu Uemura i
kilka innych. Szybko też znalazł się w ścisłej czołówce i trudno będzie go przebić.
Co ciekawe, ma on naprawdę długą tradycję
i na rynku jest od wielu lat.
Zacznę od tego,
że pełnowymiarowe opakowanie posiada 120
ml pojemności (płaciłam ok. 20 funtów), wygodną pompkę plus nakładaną blokadę
(która przydaje się podczas wyjazdów). Butelka wykonana ze sztucznego tworzywa
jest zgrabna i poręczna (dobrze leży w dłoni i zawsze znajdzie się kąt do
przechowywania podczas mobilnych okazji). PAO
3 miesiące, i taki fajny myk, że można sobie zanotować w okienku datę
otwarcia. Pomysłowe :) Zazwyczaj mam problem, żeby móc napisać datę więc
prowadzę takie notatki w formie elektronicznej.
Od samego początku zachwyciła mnie jego formuła oraz konsystencja, to żelowy olej, który bardziej przypomina
żel niż sam olej. Nie jest aż tak tłusty. Szybko łączy się z wodą tworząc
delikatną emulsję lekko się pieniąc. Po
zmyciu nie pozostawia żadnej warstwy, skóra jest miękka, oczyszczona i
odświeżona. Niezwykle miłe doświadczenie. Bezzapachowy! Skuteczny, z
łatwością rozpuszcza mocny pełen makijaż jak i tłuste, mocno okluzyjne filtry.
Nakładany na suchą skórę (jak inne tego typu oleje) naprawdę robi wrażenie
podczas demakijażu. Rozprowadzone dwie pompki produktu w dłoniach, dobrze w
nich roztarte od pierwszego kontaktu z twarzą w widoczny sposób naruszają warstwę
makijażu. Korciło mnie żeby wypróbować go na oczach, ale jednak tego nie
zrobiłam i nie zrobię. Olej zostawiam dla twarzy, oczy to dobrej jakości płyn
dwufazowy :)
Nie interesowałam
się zbytnio składem, bo też na żadnym zakupionym przeze mnie opakowaniu nie
było anglojęzycznego opisu (liczyło się działanie i efekty). Za to TUTAJ możecie sobie podejrzeć zapisane INCI. Więcej szczegółów przedstawia Ratzilla /KLIK/ gdzie zobaczycie jak na przestrzeni lat zmieniały się opakowania i kiedy
doszło do reformulacji (czyli produkt jednym słowem cały czas był udoskonalany
- zapisy INCI od 2004 do 2017 i mnie było dane poznać formułę z 2017 roku).
Świetny kosmetyk, super działanie oraz właściwości - krótko mówiąc, to jest to, czego szukam
i lubię w produktach do demakijażu oraz oczyszczania. Jeżeli lubicie oleje i
szukacie czegoś skutecznego, to myślę że Fancl Mild Cleansing Oil was nie
rozczaruje :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.