W zeszłym roku zdecydowałam się na zakup serii
kanabisowej z polskiej firmy Arkana. Borykałam się w tamtym czasie z suchością
skóry i dużym uwrażliwieniem. Pomyślałam, że to dobra okazja do testów czegoś
nowego. Były także rekomendowane
jako dobre wsparcie dla skór z łuszczycą, egzemą. Do tej pory z powodzeniem
sięgałam po produkty Cutis Help, przy czym akurat Arkana oferuje nieco więcej
kosmetycznej elegancji.
Wybrałam: piankę do mycia twarzy, płyn
pielęgnacyjny, krem (moja
wersja była gabinetowa, dlatego widać tutaj tubę o 150 ml ponieważ stosowałam
go także do ciała :)), maskę na noc oraz
maskę w płacie. Omówię w skrócie każdy z tych preparatów poza maską w
płacie, której już niebawem poświęcę osobny wpis. Zasługuje na to!
Kanabisowa pianka do twarzy i ciała - pojemność
200 ml, cena 54 PLN, PAO 12 miesięcy. Największym minusem był dozownik, który bardzo ciężko chodził i miałam
wrażenie, że połamię sobie palce. Przyjemna piana (ale nie na tyle, by wracać),
wydajna. pH jest dla mnie za wysokie (choć można je wyrównać przy pomocy płynu
pielęgnacyjnego z tej samej serii), bo czułam każdorazowo mocne ściągnięcie i
dodatkowy dyskomfort. Nie bardzo rozumiem dlaczego przy serii dedykowanej
skórze dysfunkcyjnej takie pH podstawowego produktu do mycia. Parę razy pianki
użyłam do ciała przy czym mocniej podrażnione partie skóry od razu były
zaczerwienione :( i nie było mowy o osuszeniu ciała ręcznikiem tylko od razu
musiałam sięgnąć po krem lub balsam. Producent rekomenduje piankę do usuwania
makijażu również oczu, nie byłam taka odważna ;) Używałam jej wyłącznie jako
produkt do ostatniego etapu oczyszczania bądź rano.
Kanabisowy płyn pielęgnacyjny, pojemność 200 ml,
cena 52 PLN, PAO 12 miesięcy. Genialny produkt! poza wcześniej wspomnianym wyrównaniem odczynu skóry posiada wspaniałe działanie
łagodząco-kojące. Używałam go także z dużo delikatniejszymi myjkami niż
pianka Arkany i płyn działał jeszcze lepiej! Jeżeli ktoś szuka dobrego toniku,
to jest dobry kierunek. Jedyne wady, które niestety kładą cień ze względu na
cenę, to tandetna butelka i zamykanie na zatrzask (w moim opakowaniu on nie był
szczelny, a samo opakowanie wyglądało jakby zeszło z taśmy produkcyjnej dla
odrzutów :/ spód butelki nie był równy, co w połączeniu z nieszczelnym
zamknięciem doprowadzało mnie do furii). Zapach płynu kojarzył mi się z
wnętrzem szpitala/apteki, dość intensywny. Pomimo tych wad jestem skłonna kupić
go ponownie :)
Kanabisowy krem dla skóry dysfunkcyjnej, wersja
detaliczna ma poj. 50 ml i kosztuje 124 PLN, PAO 12 miesięcy. Bogata i gęsta konsystencja przyjemnie
rozprowadza się na skórze i szybko wchłania pozostawiając uczucie nawilżenia
bez lepkiego bądź okluzyjnego filmu. Ma ładny, delikatny zapach. Wydajny. Dobry,
choć znam lepsze ;) Zabrałam go ze sobą podczas wyjazdu do Polski i już do mnie
nie wrócił :D Moja Mama (60+ cera dojrzała, sucha płytkounaczyniona z tendencją
do odwodnienia) zachwyca się tym kremem i domaga się kolejnych opakowań. Chwali
za nawilżenie, ukojenie oraz że skóra "jest taaaaka miękka i gładka".
Co skóra, co inna reakcja ;) Sama nie przewiduję ponownego zakupu, ale moja
Mama wraca do niego i wydaje mi się, że tak szybko nie zrezygnuje bo długo
szukałam dla niej kremu do codziennej pielęgnacji.
Kanabisowa maska na noc do skóry dysfunkcyjnej,
pojemność 50 ml, cena 124 PLN, PAO 12 miesięcy. Ten kosmetyk był ze mną najdłużej (starczył na 9
miesięcy regularnego stosowania w formie kremu). Gęsta konsystencja przekłada
się na wydajność, jednak z kolei zapach nie do końca mi się podoba i sięgałam
po tę maskę w ostateczności. Częściej używałam na wybrane partie twarzy niż
ciała. Najchętniej łączyłam ją z koncentratem Liq Ce i w takim duecie
przynosiła świetne efekty, samodzielnie używana nie do końca wpisywała się w
potrzeby mojej skóry. Nie zamierzam kupować następnego opakowania.
Po całej serii spodziewałam się mocniejszego
działania i lepszych efektów, niemniej zakupu nie żałuję, bo Płyn
pielęgnacyjny ma szansę wrócić na moją półkę a maska w płacie zaskoczyła mnie
pod wieloma aspektami. Dlatego zasługuje na osobny wpis. Do tego całkiem
przypadkiem znalazłam idealny krem dla mojej Mamy. Poza tym, na fali
zainteresowania serią kanabisową kupiłam jeszcze jeden kosmetyk i pojawiło się
W O W. O nim także będzie.
Czy warto? Odpowiem inaczej, jeżeli ktoś ma dostęp do
salonów które pracują na kosmetykach Arkany, to zachęcam do wypróbowania przed
zakupem. Zapoznaniem się z konsystencją, zapachem. Wtedy na pewno podejmiecie
słuszną decyzję :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam! Trafiłam na Pani bloga zupełnie przypadkiem, szukając opinii właśnie o tej serii kosmetyków Arkany. Od dłuższego czasu myślałam, że mam po prostu rumień na twarzy, ale im więcej czytam, to dochodzę do wniosku, że może być to już trądzik różowaty, choć nie jest zdiagnozowany. Skórę mam naczyniową i zdecydowanie nadwrażliwą. W salonie kosmetycznym, w którym robiłam termokoagulację, polecono mi właśnie te kosmetyki, na których zresztą salon pracuje. Zupełnie nie znam Arkany. Dostałam próbkę kremu dla skóry dysfunkcyjnej i zapach, ani konsystencja mi nie przeszkadzają. I teraz pytanie: pisze Pani, że krem ten jest dobry,zna choć zna Pani lepsze kremy. Czy warto zainwestować w ten krem, czy jednak (przy ograniczonym budżecie), warto od razu zainwestować w coś innego, co przyniesie lepsze efekty, niż testować po omacku? Jeśli tak, to co mogłaby Pani polecić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anna
Dzień dobry :)
UsuńPrzede wszystkim zaczęłabym od tego, by została postawiona prawidłowa diagnoza. Bez tego żadna pielęgnacja nie będzie miała większego sensu. Nie dziwię się, że salon kosmetyczny poleca kosmetyki Arkany skoro na nich pracuje ;) Natomiast kluczowe jest dopasowanie produktów do potrzeb skóry, a nie to, co aktualnie dana firma posiada w swojej ofercie.
Zachęcam do zapoznania się z serią wpisów Moja skuteczna pielęgnacja https://www.1001pasji.com/search/label/Moja%20skuteczna%20piel%C4%99gnacja jest tam mnóstwo wiadomości o tym czym się kierować, czego szukać i jak zbudować prawidłowy schemat pielęgnacji.
Wybór samego kremu to zaledwie jeden z elementów. Jednak zanim do tego dojdzie należałoby się skupić na obecnej kondycji skóry, jej potrzebach, Twoim rodzaju aktywności i kontakcie ze specjalistą. Czy w ramach wykonywanego zabiegu nie zostało omówione to szczegółowo? Bo jeżeli nie, to ja bym tam już nie wracała.
Pozdrawiam serdecznie :)