Aromatherapy Associates, wprowadzenie




Aromatherapy Associates zainteresowała mnie jakiś czas temu, a z tego co wiem, na rynek polski weszła w tym roku. Brytyjska marka skusiła mnie jak zwykle różaną serią, lecz w jej ofercie znajdziemy znacznie więcej. Sama planuję pogłębić swoją znajomość z Aromatherapy Associates i na pewno na blogu pojawią się pełne recenzje za jakiś czas.

Wszystko zaczęło się od toniku Hydrating Rose Skin Tonic, który miał stać się zastępstwem dla Toniku Łagodzącego z P&R. Potem w moje ręce wpadło kilka zestawów miniaturek, by ostatecznie pokusić się o zakup Hydrating Moisturizing Lip Balm.

Nie wszystko mnie zachwyciło, niektóre produkty wręcz zniechęciły a patrząc na ich ceny, relacja jakość/właściwości/działanie jest dla mnie dyskusyjna. O ile ceny w funtach nie wywołały palpitacji serca :P, to kiedy zobaczyłam je w złotówkach na usta cisnęło mi się mało cenzuralne określenie. W UK podczas różnego rodzaju promocji/okazji zniżkowych/kodów rabatowych itd. można te produkty dostać za bardzo przystępne pieniądze bez poczucia zrujnowanej kieszeni. Ciekawa jestem, jak to wygląda w polskich realiach. Jeżeli któraś miała okazję poznać markę, dajcie znać.


Zacznę od poniższego pakietu:

- Triple Rose Renewing Moisturiser
- Renewing Rose Cleanser
- Rose Hydrating Face Mask


Składy INCI w formie zbiorczej.



Zestaw ten był dołączony do jednego z brytyjskich magazynów w formie dodatku, jednak aby nie zbierać niepotrzebnej makulatury kupiłam kilka sztuk na eBay. Wyszło taniej i bez zbędnego balastu. Pomyślałam, że w taki oto sposób zapoznanie z marką stanie się bardziej miarodajne. To był dobry krok.




Triple Rose Renewing Moisturiser, nawilżający różany krem do twarzy. Na bazie kilku miniaturek wiem, że nie sięgnę po pełny wymiar. O ile odczuwałam pokusę zakupu w ciemno, dobrze że tego nie zrobiłam. Krem dla mojej skóry jest nijaki. Ot typowe mazidło, które nie dostarcza za wiele nawilżenia, pod makijażem średnio się spisuje. Być może cery suche lub normalne bardziej go docenią. Dla mnie na dzień był za ciężki, a na noc zbyt delikatny...

Poza tym znam znacznie lepsze kremy z takiego przedziału, które posiadają znacznie lepsze właściwości i są znacznie tańsze.
Za to na pewno będę chciała poznać olejki do twarzy i zobaczyć jak wypadną wobec lubianego przeze mnie Decleora :)


Renewing Rose Cleanser, krem do mycia twarzy (to wyłącznie moja interpretacja nazwy produktu, który przypomina mleczko do demakijażu, ale ma kremową konsystencję, którą nakładamy na sucha skórę i spłukujemy przy pomocy ciepłej wody)

Bardzo udany kosmetyk, delikatny a razem świetnie działający. Muszę jednak zaznaczyć, że sięgałam po niego jak ostatni krok w demakijażu, czyli oczy zmywam dwufaza, potem mleczko lub micel, a na koniec Renewing Rose Cleanser. Przynosił ukojenie, skóra była gładka, miękka bez uczucia ściągnięcia. Fantastycznie nawilżał, na tyle, że mogłam sobie pozwolić jedynie na aplikację emulsji Rozex/kremu pod oczy i na tym koniec. Rano budziłam się z cerą w bardzo dobrej kondycji. Pełnowymiarowe opakowanie to poj. 200 ml w cenie £25.00, na pewno dokonam zakupu. Na bazie miniaturek mogę dodać, że jest bardzo wydajny.


Rose Hydrating Face Mask, różana maseczka do twarzy.

Pokładałam duże nadzieje w tej masce, lubię gotowce. Nie przepadam za przygotowywaniem glinek itd. W zasadzie robię wyjątek tylko dla alg ;) Dlatego też uśmiechałam się od ucha do ucha na jej widok. Na tym się skończyło, ponieważ pierwsze użycie a moje policzka zapłonęły, dosłownie. 

Zrobiłam próbę uczuleniową, ale niczego nie wykazała, a kolejne dwa podejścia pokazały na nowe natychmiastową reakcję w postaci niesamowitego rumienia. Dałam za wygraną. Coś w składzie podrażnia moje naczynka... Miniaturka zaoszczędziła wydatku, pełnowymiarowe opakowanie 100ml kosztuje £37.00


Testowanie toniku Hydrating Rose Skin Tonic rozpoczęłam od miniatur, które były dołączane do zakupu podczas ciekawej oferty rabatowej, poza tonikiem do był jeszcze Renewing Rose Cleanser /tutaj można podejrzeć pełen skład INCI na oryginalnym opakowaniu oraz jak ono wygląda/, który wywarł na mnie dobre wrażenie podczas pierwszego spotkania.


Hydrating Rose Skin Tonic przekonał mnie składem, który jest krótki treściwy. Pojemność 200ml/ £25.00 w poręcznym opakowaniu z atomizerem także zwraca uwagę /KLIK/ Natomiast w tym przypadku nie mogę zdzierżyć zapachu, zbliżony „skiśnięty” aromat miały dla mnie hydrolaty z róży damasceńskiej kupowane na BU...

INCI

ROSA DAMASCENA FLOWER DISTILLATE (ROSE WATER), PHENOXYETHANOL, GERANIOL*, CITRONELLOL*

Oczywiście możemy dywagować o tym, czy warto tyle płacić za hydrolat z róży damasceńskiej, ale na przykładzie Toniku z P&R przekonałam się, że tak. Niestety właściwości toniku AA nijak się mają wobec oferty P&R. Gdybym kupiła pełnowymiarowe opakowanie poczułabym się nabita w butelkę. Dosłownie. Mimo wszystko wolę zapłacić cenę podstawową w P&R i doliczyć nawet koszt przesyłki zagranicznej niż inwestować w tonik z AA. 

Brakowało mi w nim ukojenia, łagodzenia. W zasadzie nie doświadczyłam nic specjalnego, ot taka ekskluzywna woda do przemywania skóry. Co by nie napisać o P&R, Tonik Łagodzący w ich wydaniu, to mistrzostwo świata dla skóry bardzo wrażliwej, chimerycznej, naczyniowej.


Dla odmiany wisienką na torcie stał się balsam do ust Hydrating Moisturizing Lip Balm. Na pierwszy rzut oka przypomina nieco słynny balsam z Nuxe Reve de Miel, na szczęście jest to jego udoskonalona wersja. Pozbawiony woskowego wykończenia na ustach pozostawia gładką taflę, świetnie nawilża, natłuszcza i zabezpiecza skórę ust. 



Zgrabny słoiczek ze sztucznego tworzywa zawiera 7 ml produktu. Cena podstawowa to £15.00, ale można kupić go dużo taniej. Do tego bywa w przeróżnych zestawach. Myślę, że warto rozglądać się za dobrymi ofertami. Sama na pewno ponowię zakup. W regularnym stosowaniu przynosi odczuwalne działanie i jedynym minusem jest dla mnie mała pojemność. Z chęcią kupiłabym większy słoiczek.

Jak widzicie na bazie tej przygody potwierdza się reguła, by testować na sobie i korzystać z próbek/miniaturek. To uchroni nas niejednokrotnie przed kosztownymi wpadkami, a takie na pewno zaliczyłabym. Na szczęście coraz rzadziej daję ponieść się fantazji podczas zakupów.

Ciekawi was oferta marki, a może ktoś ma więcej do powiedzenia ode mnie? :) Dajcie znać.



Zachęcam także do udziału w Urodzinowym rozdaniu, HexxBOX w nowej odsłonie. Wszystkie szczegóły TUTAJ



Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...