Dostałam najpiękniejszą niespodziankową paczkę jaką mogłam
sobie wymarzyć ;) Nie dość, ze prawdziwa niespodzianka w pełnym tego słowa
znaczeniu, to od osoby, która mnie totalnie zaskoczyła:)
Nie żebym nie lubiła takich prezentów ale....nie oczekiwałam
i nawet nie przypuszczałam, tym bardziej że moje działania były absolutnie
bezinteresowne i w życiu nie przypuszczałam, że owa Dobra Dusza wpadnie na taki
pomysł :D
Organique marzyło mi sie od dawna, miałam ogromna ochotę poznać
te firmę, ale niestety brak dostępu blokował ten proces. Nie sądziłam, że
niewinne rozmowy staną się dla drugiej osoby natchnieniem;)
W każdym razie, Aniu! (dziękuję Ci bardzo:*:* i wymieniam imię,
bo nie wiem czy życzysz sobie abym podała nick) sprawiłaś mi niesamowicie trafiony
prezent! :)))
Po wyciągnięciu z pudla moim oczom ukazała się taka torebka
z cudownie aromatyczna zawartością:) Zobaczcie sami!
Paczka zawiera:
mydło organiczne Kokos -ma delikatny kokosowy aromat, jeszcze nie używałam;)
mydło organiczne Kawa - ranyyy pachnie obłędnie kawą - dla smakosza kawy stanowi prawdziwe wyzwanie by nie wbić zębów w kostkę;))
Czeka na swoja kolej.
mydło glicerynowe, nuta kolonialna - Cynamon, prawidziwny cynamon - zero sztucznosci czy syntetyku; aż chcialoby się zjesc kostke. Dla wielbicielek korzennych aromatów pozycja obowiązkowa!
Maslana pralinka kapielowa z rozami ,w pierwszej chwili pomyslalam, że to swieczka:DDD dopiero jak odpakowalam zawartosc ukazala sie w pelnej krasie :-)
Jeszcze nie używalam wiec nie powiem za wiele. Nie ma specjalnego zapachu, ale wydaje mi sie, że skoro jest na bazie masla shea to bedzie żwietnie nawilżać i natluszczać.
Kula do kapieli-Pomarancza i Cynamon - ciekawostką jest fakt, ąe kazda kazda kula jest podzielona na dwie porcje co ulatwia zastosowanie:)
Mogę napisać, że po użyciu skóra jest przyjemnie pachnaca, gladka i nawilżona-w niczym nie ustepuje wszechobecnemu Lushowi;) Moze nie robi tyle piany i koloru ale jest rownie użyteczna i przyjazna a zapach pomarańczy i cynamonu jest naprawdę obłędny:))) Dodatkowo zmiękcza wodę.
Dla mojej suchej skory zaskoczeniem byl fakt, że nie musialam sięgać po balsam po kąpieli bo odczuwalnie stala sie jedwabista!
Kule zużyłam z wielką przyjemnoscią i mam ochote poznać resztę:)
Balsamy z
maslem shea:Fantastyczne balsamy na bazie masła shea - świetne dla wymagającej skóry, wzbogacone woskiem pszczelim, naturalnymi olejami: z avocado, soi i pestek winogron.
Dostałam takie wersje zapachowe do poznania:
Róża- piękna i bardzo aromatyczna -nie za słodka i nie za cierpka, zapach wspaniale utrzymuje sie na skórze
Epice- to kategoria korzenna, zapach może podobać się kobietom choć ma w sobie cos z męskiej wody kolońskiej. Ciekawy:)
Afryka-cudowny zapach z kategorii kolonialnej, nasycony i aromatyczny aromat.
Grecki-dominuje tutaj słodka i soczysta nuta winogrona, za dużo jest tej słodyczy nawet jak dla takiej fanki jak ja;)
Lemongrass - pierwsza myśl to identyczny zapach jak Lemony Flutter;)
Pomarancza z chili - byłam sceptyczna wobec takiego połączenia ale jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to strzał w 10-tkę:D
Słodycz złamana pikantnym aromatem chili - bomba!
Póki co bazowałam na zapachach, ale po krótkich testach widzę, że każda wersja świetnie nawilża, uelastycznia i odżywia skórę. Dodatek zapachowy to kolejnym wabik dzięki któremu z prawdziwa przyjemnością sięgamy po balsam. Zaczęłam używać głownie do skorek i muszę zauważyć że bardzo szybko skora dłoni stała sie przyjemnie aksamitna, wygładzona a wszelkie zadziory wokół paznokci zostały zaleczone i nie ma po nich śladu. Skorki zmiękczone i mniej widoczne.
Balsamy są naprawdę treściwe i osoby, które znają masło shea będą wiedziały, że zanim ono się wchłonie trzeba trochę odczekać. Dlatego tez zostawiam sobie tę przyjemność na wieczór, kiedy mogę zafundować sobie (i nie tylko sobie;)) aromatyczny wieczór z różnymi bonusami...
Savon Noir, przedziwna ciemna maziowata pasta,
która ciągnie się niczym toffi;) i ma dziwny zapach. Nie zachęca specjalnie do użycia,
oj nie;) Jest to naturalne mydło które powstaje ze zmielonych czarnych oliwek
oraz oleju oliwnego.
Można go używać do codziennej pielęgnacji w postaci oczyszczającej
maski, jako peeling i w polaczeniu z glinka Ghassoul potrafi zdziałać cuda.
Po użyciu można zaobserwować, że skora staje sie niezwykle
oczyszczona i zyskuje satynowe wykończenie.
Savon Noir bardzo delikatnie się pieni, w kontakcie z wodą przeobraża
się w kremowy mus. Odczuwalnie zmiękcza skórę i sprawia, że staje się jedwabiście
gładka.
Tyle na dzisiaj, nie będzie to ostatnia notka na temat produktów
firmy Organique, ponieważ zostałam uwiedziona w 100% i mam ochotę na więcej!
same cudenka!!! xxxx
OdpowiedzUsuńzazdraszczam:D wstyd się przyznać,ale w Organique jeszcze nie byłam,a mam do sklepu rzut beretem;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam organiczne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńA to Organique nie można przez internet zamówić?
OdpowiedzUsuńSiulko,nie wiem bo nie znalazlam ich sklepu firmowego a jedynie posrednikow i nie bylo tam pelnej oferty;poza tym strona Organique tez pozostawia wiele do zyczenia :/ Teraz wiem,ze zakupy w ciemno moglam zrobic spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) ja juz zajrzalam do tego sklepu ale wyszlam tylko z pianka do mycia w postaci musu... fajny produkt ale niestety zapach nie dla mnie (troche jak odswierzacz ;))
OdpowiedzUsuńaha, no wlasnie tez spojrzalam ze nie ma pelnej oferty...
OdpowiedzUsuńUlala, zazdroszczę :D Poszperałam trochę w Internecie i przeczytałam, że Organique ma otwierać sklep w 2011 w Szczecinie,na pewno tam zajrzę :)
OdpowiedzUsuńHehehe, szykuje podobny wpis, bo sama wczoraj zrobiłam sobie zakupy w Organique. Mydełka mnie uwiodły, są świetne.
OdpowiedzUsuńAle fajnie, taki nasz polski Lush :)
OdpowiedzUsuńOoo, o tej firmie to słyszałam bardzo, ale to bardzo malutko :) zazdraszczam, bo fajnie wygląda ta kula
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Rany, same cudowne zapachy!! Gdzie to można kupić? :D
OdpowiedzUsuńVioll przeciez masz Oragnique w Krakowie:PPPP
OdpowiedzUsuńNo co Ty gadasz... Po Nowym Roku muszę to obczaić :D a Ty chodź na wizaż, masz wiadomość ode mnie ;)
OdpowiedzUsuńVioll w Galerii Kazimierz maja sklep:D
OdpowiedzUsuńZaraz lece odczytac PW,dziekuje :* a po Nowym Roku poleci paczuszka bo teraz juz nie zdaze:/
Aniu,
czekam w takim razie niecierpliwie na notke:))
Z jednej strony mozna na pewno napisac,ze to polski Lush-maja swietne jakosciowo produkty i uwazam,ze zdecydowanie warto poznac!
Cooo...? OMG, a ja tam dzisiaj byłam! :P
OdpowiedzUsuńNo widzisz:D
OdpowiedzUsuńzajrzyj jeszcze na ich strone firmowa ale raczej sie nie myle...
ja z Organique uwielbiam szampony w kostce i olejki do kąpieli i masażu... cudeńka :D
OdpowiedzUsuńLady In Purple a mozesz cos wiecej napisac?:)))
OdpowiedzUsuńna moim blogu masz recenzję szamponu w kostce ;)
OdpowiedzUsuńco do olejków to mam pomarańczowy i jest świetny do masażu ale używam go też do kąpieli, daje jedną kropelke i potem nie musze użyć zadnego balsamu bo skóra jest miekka i nawilżona.. efekt bodajże jak po tym kulach kąpielowych... :)
oj ale ci zazdroszcze!:D to teraz bedziesz ladnie kusic nowymi cudami;) chyba przestane cie odwiedzac bo moja lista sie wydluzy tak, ze na caly 2011 nie wyrobie;)
OdpowiedzUsuńDymku,kusic bede a co!:P
OdpowiedzUsuńa u Ciebie to kusicielstwa brak???;)narazie nic nie powiem dopiero jak przyjdzie paczka:P
Łoo mydło kawowe przepadłam :D naszczęście we Wrocku jest ich sklep i chyba do niego zajrzę ^^ póki co czekam na dalsze recenzje! Bo po tej aż mi ślinka pociekła :D
OdpowiedzUsuńKochana jak masz pod nosem sklep to goraco polecam wycieczke:)naprawde!
OdpowiedzUsuńNarazie uzywam mydlo organiczne kokosowe i musze przyznac,ze podoba mi sie efekt oraz to,jak zachowuje sie podczas uzycia.
Mydlo kawowe jest tak aromatyczne,ze slinka cieknie:D
Przywitam się na początku, bo to mój pierwszy komentarz u Ciebie. Do Organique trafiłam przypadkiem kilka dni temu w Łodzi. Spróbowałam masła o zapachu róży- bardzo treściwy, obłędny zapach. Miałam ochotę na mydło, ale wszystkie, oprócz aleppo,mają dodatek sls i to mnie zniechęciło. Kule drogawe. Maseczki do włosów wyglądały za to bardzo ciekawie. Może jeszcze do nich zajrzę :)
OdpowiedzUsuńWitaj Migdall:-)
OdpowiedzUsuńMasz racje,maslo o zapachu rozy jest obledne i choc uwielbiam taki aromat to przy dluzszym uzywaniu pasuje;)poniewaz potrafi umeczyc za to z przyjemnoscia zuzywam pomarancze z chili.
Mydla sa fajne,podoba mi sie ich dzialanie choc nie przegladalam skladow wiec nie wypowiem sie w tym temacie.
Kula faktycznie wychodzi drogo i tylko na dwa uzycia-przyjemny pielegnacyjny gadzet.
Maseczek do wlosow nie znam,nawet nie wiedzialam ze maja;)
Pozdrawiam i zapraszam ponownie:)