Analiza kolorystyczna i co dalej, czyli o tym, czego już nie kupię

Z moich ostatnich rozmów i obserwacji coraz wyraźniej wyłania się obraz tego, co faktycznie harmonizuje z moją urodą. Analiza kolorystyczna (pisałam o niej w tym wpisie) pozwoliła mi lepiej zrozumieć kwestie kontrastów, a także świadomego dobierania kolorów. Co ciekawe, duże znaczenie ma tu nie tylko teoria, ale też nasze własne doświadczenia, wspomnienia czy emocje związane z danymi barwami.

Okazuje się, że często lubimy kolory zupełnie niezgodne z naszym typem urody. I nie ma w tym nic złego – pod warunkiem, że mamy świadomość, jak działają. Dla mnie analiza kolorystyczna stała się przede wszystkim narzędziem, które pomaga odnaleźć odcienie spójne z moją naturalną kolorystyką. Bo – jak podkreślają dobre kolorystki – nie chodzi o wybieranie barw efektownych i „krzykliwych”, ale takich, które tworzą harmonijną całość.

Nowe odcienie Valentino Colorgraph Eyeliner – Magnet Blue i Deep Blue

 

W ubiegłym roku Valentino Beauty wprowadziło na rynek serię kolorowych eyelinerów w kredce. Jeśli dobrze pamiętam, pojawiło się aż siedem odcieni. Choć przez chwilę rozważałam zakup jednego z nich, ostatecznie odłożyłam tę decyzję na później. Powód był prosty – byłam (i nadal jestem!) absolutnie zakochana w Victoria Beckham Beauty Satin Kajal Liner.

Mięta w roli głównej: w perfumach i kosmetykach – subiektywny przewodnik

Mam słabość do mięty w kosmetykach i od dawna poszukuję najlepszych propozycji. Nie interesują mnie przypadkowe, „miętopodobne” aromaty zdominowane przez mentol. W tym roku, wyjątkowo już wiosną, zapragnęłam także perfum z nutą mięty w roli głównej. Najlepiej, by była to mięta ogrodowa, skomponowana z kilku odmian – mocna, aromatyczna, wyrazista.

Szukam zapachów o dobrej trwałości i projekcji, które nie będą typową „masówką”, a jednocześnie nie zrujnują portfela. Oczywiście zostawiłam też uchyloną furtkę dla kompozycji z efektem WOW – takiej, która oczaruje nie tylko mój nos.

Przygotowałam listę wzbogaconą o kilka nowości i ruszyłam na testy. W międzyczasie postanowiłam zapoznać się z propozycjami, które podsunęliście mi w wiadomościach.

Przy okazji tego wpisu pomyślałam, że rozszerzę temat o moich ulubieńców z innych kategorii – wciąż jednak z miętą w roli głównej. Być może dzięki temu podzielicie się swoimi typami i razem stworzymy pełniejszy przewodnik. Zapraszam!

Medik8 C-Tetra Advanced Serum – pierwsze wrażenia i dlaczego od razu wiedziałam, że je kupię!

 

Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź nowości od Medik8, wiedziałam, że muszę ją sprawdzić. Idealnie zgrało się to z końcówką opakowania mojego ukochanego Dermalogica Biolumin-C Serumaktualnego numeru 1 w mojej pielęgnacji. Pomyślałam, że to świetny moment, by poznać coś nowego, szczególnie że C-Tetra Advanced Serum bazuje na zupełnie innej formie witaminy C.

Najlepsze mleczko do demakijażu i oczyszczania twarzy? [Recenzja] Oio Lab O-Mega Milk – Oczyszczające mleczko i nawilżająca maska do twarzy O-Mega Milk – Cleansing Facial Milk & Moisture Mask

 

To będzie hit. A właściwie – już jest! Kosmetyczna perełka roku 2024. Tak napisałam o niej pod koniec ubiegłego roku na Instagramie i dziś, po zużyciu drugiego opakowania, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć: zostaje ze mną na długo. Kosmetyk idealnie wpisuje się w potrzeby mojej skóry, a możliwość zakupu opakowania uzupełniającego okazała się bardzo pozytywnym zaskoczeniem.

O-Mega Milk oczarowało mnie od pierwszego użycia. To dosłownie „och i ach” zamknięte w butelce. I co najważniejsze – ta fascynacja nie minęła. To już nie tylko chwilowe zauroczenie, ale długotrwała relacja.

Czy warto? Guerlain Parure Gold Skin Diamond Micro-Powder 02 Clair/Light – moje pierwsze wrażenia


Mam pewną słabość do marki Guerlain. Choć z biegiem czasu ich nowości coraz rzadziej wpisują się w moje kosmetyczne preferencje, nadal z zainteresowaniem śledzę premiery. Właśnie dlatego sięgnęłam po ich najnowszy sypki puder z linii Parure Gold Skin Diamond.

Po cichu liczyłam, że będzie to godny następca kultowego Les Voilettes Mattifying Translucent Loose Powder. Niestety – już pierwszy kontakt z testerem rozwiał te nadzieje. A jednak… postanowiłam dać mu szansę, uznając, że może sprawdzi się latem i dobrze zgra ze stosowanymi filtrami SPF. I wiecie co? Nie pomyliłam się.

To puder, który z pewnością docenią osoby z cerą tłustą, przetłuszczającą się lub mieszaną. Choć na rynku nie brakuje świetnych produktów w tej kategorii, to jeśli ma się konkretne oczekiwania – poprzeczka jest ustawiona naprawdę wysoko. Parure Gold Skin Diamond Micro-Powder ma swoje wady, ale zalety zdecydowanie przeważają.

Po kilku miesiącach regularnego stosowania uznałam, że nadszedł czas na szczegółową recenzję. Jeśli zastanawiasz się, czy warto po niego sięgnąć, zapraszam do dalszej lektury!