Dlaczego więcej nie kupię prasowanych Meteorytów - Guerlain Meteorites Compact Light - Revealing Powder Medium 03 /recenzja/




W zeszłym roku do sprzedaży weszły Meteoryty w wersji kompaktowej. Mnie, wielką fankę tego produktu nie trzeba było zachęcać do zakupu, szczególnie że po ten rodzaj pudru sięgam prawie codziennie. Wariant kompaktowy jest także dużo praktyczniejszy, choćby ze względu na możliwość zabrania ze sobą do torebki. Nie ma problemu z mało poręcznym opakowaniem oraz aplikacją, jak to się dzieje w przypadku kulek. Takie założenie było wtedy. Dzisiaj opowiem Wam, dlaczego ich więcej nie kupię.

Zanim jednak do tego dojdę, podzielę się zaletami, które siedzą mi cały czas w głowie i bije się z myślami na zasadzie: aniołek z praktycznym podejściem vs diabełek wielbiący efekt Meteorytów ;)


Elegancka puderniczka z dużym lusterkiem zawiera 10 g produktu w cenie £42.00 (szkoda, że nie pomyślano o dodatkowej przekładce na pędzelek tak jak w przypadku np. różu Madame Rougit /link/) dołączone aksamitne etui u mnie nie znajduje zastosowania i z automatu ten rodzaj dodatku ląduje w koszu :P


Odcień Medium 03 w moim odczuciu nadaje się do całej twarzy, ale równie dobrze można stosować go jako rozświetlacz. Uwielbiam ten dyskretny błysk, który pozostawiają na skórze, zmiękczając rysy twarzy. W porównaniu z kulkami (z różnych edycji) wersja prasowana jest dużo bardziej subtelna, idealna do dziennego makijażu. Drobinki są bardzo malutkie, a ich umiejscowienie pozwala na dużo lepszą kontrolę podczas nabierania produktu na pędzel. Pozostawia satynowe wykończenie, bardzo naturalne. Kropką nad "i" jest gra światła i cienia, dzięki której twarz nabiera blasku.
To jest moja wersja :D


Pudru używałam w różnych okresach, czasem robiąc sobie przerwę na rzecz kulek bądź innych produktów. Niemniej nie znikał z toaletki/kosmetyczki i w którymś momencie zauważyłam, że pojawia się prześwit. Oznaczało to tylko jedno ;) Z biegiem czasu dno w pudrze powiększało się odkrywając gorzką pigułkę. Bez względu na rodzaj użytego pędzla, wykorzystaną technikę podczas nabierania produktu puder po prostu zaczynał się wykruszać! Nie muszę mówić jak nieprzyjemnym odkryciem to było.

Poniższe zdjęcie było robione tydzień temu i wrzuciłam je na IG /link/  sporo osób zasygnalizowało podobny problem. Wiele z Was wysłało do mnie zdjęcia swoich pudrów, a Monika pokazała dorodną "skamienielinę". Byłam w szoku.


Puder, który wskazuje na ok. 1/2 zawartości do zużycia pokazał, że w ciągu tygodnia zamienił się w dorodne kawałki :/


Wczoraj nastąpiło definitywne zakończenie...


Nie kupuję kosmetyków po to, by leżały w szufladach bądź zdobiły toaletkę, to nie ja :D Lubię, gdy dany produkt przynosi zadowolenie i przekłada się na satysfakcję płynącą min. z jego właściwości.

Przy renomie marki i cenach takie zachowanie pudru jest dla mnie niedopuszczalne. Wydając własne pieniądze czuję, że połowę kwoty wyrzucam po prostu do kosza. Meteoryty w takich kawałkach są nie do użycia, nie mówiąc już o jakimkolwiek efekcie. Uwielbiam efekt jaki pozostawiają na skórze, lecz nie wydam ponownie £42.00 na coś, co będę mogła używać tylko na pół gwizdka....


Podsumowując, jestem zawiedziona niedopracowaną formułą pudru. W mojej ocenie takie rozpadanie nie powinno mieć miejsca. Mam nadzieję, że kolejny wybór będzie znacznie lepszy :) Mam na oku pudry z Bobbi Brown Brightening Finishing Powder Nude oraz Nude Finish Illuminating Powder Bare, znacie któryś z nich? Chodzi mi też po głowie pomysł, by wrócić do pewnej marki i dać jej jeszcze jedną szansę ;)


I co Wy na to? Czar pryska, czyż nie?

Zdradzę jeszcze rąbek tajemnicy, w przyszłym tygodniu pojawi się COŚ dla Was :-D Trzy osoby będą mogły zgarnąć świetne produkty!

Pozdrawiam :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...