Rzadko, by nie napisać, że prawie w ogóle nie robię wpisów na bazie próbek, ale... tym razem zostałam oczarowana przez bardzo duże "O". Ponadto kremy z przedziału eko nie są moimi ulubionymi, głównie dlatego, że niezwykle trudno jest połączyć skuteczną pielęgnację z punktu fizjologii skóry oraz kosmetyczną elegancję. Producent podzielił kremy na kategorie, które zostały przypisane określonym rodzajom skór z rozszerzeniem na typy. Interesująca koncepcja, ponieważ dla osoby wybierającej świadomie bądź laika jest to dobra wskazówka na samym starcie. Kolekcja AY by KRAYNA zawiera 4 podstawowe kremy, ja omówię trzy. Są to chyba jedne z najciekawiej podanych próbek z jakimi miałam do czynienia. Nie tylko pod kątem ilości, ale także formy. "AY" nawiązuje do okrzyku radości. Pełnowymiarowe opakowania to smukłe szklane butelki ze sterylnym dozownikiem, zakładam że to system air less.
Minimalistyczne opakowania w postaci metalowych pudełeczek
posiadają naklejkę z numerem kremu oraz nazwą firmy. Pomysłowe! Wg informacji ze strony firmowej ich pojemność to 3
ml i określane są mianem miniatur. Wraz z próbkami otrzymałam mini katalog, który stanowił estetyczny dodatek
uzupełniający. Utrzymany w czarno-białej oprawie, wydany na bardzo dobrej
jakości papierze zawiera wszystkie niezbędne informacje na temat samej firmy
jak i jej produktów. Owszem, to wszystko można znaleźć na stronie firmowej,
lecz jest to materiał promocyjny w tradycyjnej oprawie i stanowi dla mnie jako
konsumenta kolejny wabik :)
Konsystencja kremów na pierwszy rzut oka niczym się nie różni, jest
ona za to odczuwalna w kontakcie ze skórą i warto nakładać zaczynając od
mniejszych porcji niż jest to w standardowym ujęciu. Dla mojej skóry miało to
znaczenie :) Nazwa każdego z nich
pochodzi od jednego z głównych składników aktywnych: AY 1 Chaber
(Cornflower)/ujędrniający, AY 2 Rdest (Water Pepper)/kojący- wielofunkcyjny, AY
3 Kasztanowiec (Chestnut)/odżywczy-redukujący zaczerwienienia, AY 4 Babka lancetowata
(Plantain)/nawilżający dla mężczyzn.
Posiadają subtelny zapach, który dość szybko
zanika. Z tej trójki
chyba najbardziej intensywny aromat posiada AY 3.
Na stronie firmowej brakuje mi wzmianki na temat
JAK można nabyć zestaw miniatur poza tym oferują konsultację z kosmetologiem jeżeli nie wiemy który krem byłby dla nas
najlepszy. Z kolei firmowy blog zawiera wiele dodatkowych informacji odnośnie
ich produktów, udziału w targach itd.
W zasadzie każdy z tych kremów widziałabym na
swojej półce, ponieważ w
zależności od pielęgnacji i potrzeb skóry jest na nie miejsce. Pewnie na
początek wybiorę Rdest lub Kasztanowiec, choć Chaber lub Babka lancetowata
także zachęcają. Na razie mam krem nawadniający Veoli Have A Nice Face, lecz
Krayna podoba mi się jeszcze bardziej i ciekawa jestem walorów pielęgnacyjnych
w dłuższej perspektywie.
Nie jest to w żaden sposób wpis sponsorowany, natomiast chcę podziękować za pakiet
próbek Agnieszce, właścicielce sklepu Skinflower - które dołączyła do
zakupów. W tamtym momencie nie wiedziałam, że mają one tak ładną
"oprawę" i okażą się pełne niespodzianek :) Poza tym kremy nie należą
do tanich w swoim przedziale i warto poznać PRZED zakupem. Pojemność 50 ml/
cena 169 PLN/£35.99
Kto ma ochotę na spotkanie z kosmetykami KRAYNA?
Przyglądam się tej marce już chwilę i te kremy mam w planach kupić, zwlaszcza ujędrniający i odżywczy, szata graficzna również bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńMyślę, że ich oferta wyróżnia się pod wieloma względami i przyciąga uwagę :)
UsuńUdanej przygody z ich ofertą!
Dziękuję za ten wpis :)) Zauważyłem, że marka dostępna jest w sieci Douglas więc warto czekać poczekać na akcje rabatową u nich na święta, dzięki temu można zakupić taniej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, to super wiadomość bo pewnie w takim układzie faktycznie będzie można poczekać na akcję rabatową, ale także dostępność próbek/miniatur stanie się realna.
UsuńWarto wiedzieć, że Douglas promuje także polskie młode firmy! :)
Tak dokładnie :) Mam już upatrzony nr 3 dla córki :) jak wiesz ma też trądzik różowaty. Ja odchodzę od kosmetyków naturalnych przy dojrzałej skórze 50 + szukam zaawansowanych technologii (np. nośniki) i silnych składników aktywnych. Ale kto wie może ciekawość zwycięży :)
UsuńW takim układzie lepiej byłoby gdyby Twoja córka miała możliwość sprawdzenia tego kremu przed zakupem. Bo to już nie tylko kwestia samych składników, ale i formuły kremu.
UsuńDla mnie samej, to zdecydowanie krem do wieczornej pielęgnacji.
Lubię czerpać z każdego przedziału, więc nie dzielę tego jakoś szczególnie mocno. Wiadomo, efekty dla kosmetyków naturalnych są zupełnie inne, za to z drugiej strony lubię mieć taki typowy podstawowy krem zapewniający mi optymalne działanie pod kątem nawilżenia, natłuszczenia i ukojenia.
Pierwszy raz widzę markę, konsystencje nawet spoko. Może kiedyś trafię na nie. Dla mnie też pielęgnacja niekoniecznie musi być eko. Moja skóra jest wybredna, ja też :D
OdpowiedzUsuńDla mnie liczą się składniki oraz ich połączenia, które z punktu fizjologii skóry faktycznie będą działać. I tutaj zostałam mile zaskoczona :)
UsuńSzkoda, że nie można tych próbek tak po prostu kupić, bo jednak kremy nie są najtańsze i fajnie byłoby je wypróbować, ale to ogólnie zarzut do większości pielęgnacji, że nie ma łatwo dostępnych miniatur.
OdpowiedzUsuńZawsze można napisać do firmy i dowiedzieć się więcej :)
UsuńByć może informacja ze strony została zdjęta ze względu na Covid-19 i obostrzenia z nim związane.
Firma weszła także do oferty Douglasa, więc może będziesz miała lepszy dostęp.
Asiu przy odwodnionej cerze, reaktywnej i dojrzałej jaki krem pod makijaż byś poleciła? Coś z tego, brali a.florence, czy może coś innego. Wczoraj na Instagramie pisałaś, że mogę Cię podpytywać,��. Już korzystam. Pozdrawiam niezmiennie serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Agato :)
UsuńOdpowiedź nie jest taka oczywista ;) a to dlatego, że wszystko zależy min. od Twojego makijażu i aktywności.
Rzadko łączę kremy eko w pielęgnacji dziennej z makijażem, a to dlatego że z reguły używam filtrów i tutaj sam makijaż też wygląda inaczej. A druga sprawa, całość jest uzależniona od pielęgnacji bazowej. Dopasowuję to nie tylko do potrzeb skóry, lecz także do własnej aktywności oraz min. pory roku.
Ja też nie lubię zbyt wielu warstw w wersji na dzień, a zwłaszcza pod makijaż. Zresztą prawidłowo funkcjonująca bariera naskórkowa zapewnia możliwość używania tradycyjnych nawilżaczy w ciągu dnia oraz pod makijaż.
Na pewno też nie kupowałabym niczego w ciemno, próbki/miniatury i wcześniejsze testy, to podstawa. Jeżeli masz duże problemy z odwodnieniem i reaktywnością skóry, to postawiłabym na tradycyjne rozwiązania np. Bepanthen Sensiderm Daily Care, Synchroline Hydratime Plus. Oba kremy mają komfortowe konsystencje i jednocześnie dobrze noszą się pod makijażem w okresie jesienno-zimowym. Ale to tylko sugestia, ponieważ dopasowanie kremu jest uzależnione od różnych czynników :)
Dziękuję bardzo. Wypróbuję wskazane specyfiki. Po za tym ułożę sugerowany przez Ciebie plan pielęgnacyjny...
UsuńNie brali a veoli
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy słyszę o tej marce.
OdpowiedzUsuń