Ponad roku temu zmieniłam farbę do włosów,
wybrałam firmę Tints of Nature do której przekonała mnie Anula i dzisiaj chciałabym podsumować moją 12-miesięczną przygodę z kolorem 5N
Natural Light Brown.
Wybierając go sugerowałam się tym wzornikiem i myślę, że w dużej mierze zgadza się z efektem
po farbowaniu, aczkolwiek warto mieć na uwadze swój naturalny kolor wyjściowy.
Ja pamiętałam przede wszystkim o moich siwych włosach (a raczej ich ilości,
ponad 80%).
Pewnie nie myślałabym o zmianie farby, ponieważ
bardzo długo używałam Phyto Color Permanent Color-Treatment Ultra Shine with
Botanical Pigments 2 Brąz (piękny czekoladowy brąz a'la gorzka czekolada), lecz pojawiał się problem
z dostępnością. Z kolei mam bardzo wrażliwą skórę głowy i nie było mowy o
powrocie do farb tradycyjnych, henna odpadała zaczęłam szukać czegoś innego.
Miałam krótki epizod z Herbatint (nie byłam zadowolona) i wtedy trafiłam na
rekomendację Anuli. Zaryzykowałam :)
Jeżeli interesują
was wszelkie opisy producenta zajrzyjcie na bloga Anuli, sama skupię na podzieleniu moim wrażeniami :)
Tints of Nature Permanent Hair Colour 5N Natural
Light Brown, naturalny
jasny brąz (tak jest określany przez producenta), poza tym zapewnia 100%
pokrycie siwych włosów (zgadzam się z tym). Włosy po farbowaniu (jak i pomiędzy
odstępami) wyglądają bardzo naturalnie (w przypadku Phyto Color już tak nie
było, dopiero po dłuższym czasie w miarę wypłukiwania farby ulegało to
zmianie).
Nakładanie farby (chyba po raz pierwszy w 100%)
jest naprawdę przyjemne i pozbawione problemów. Po wymieszaniu ze sobą żelu i emulsji otrzymujemy
komfortową konsystencję, mocno żelowa, dobrze trzyma się włosów, nie spływa
(ani też nie tworzy skorupy). Neutralny zapach, co też jest rzadkością. Nie
barwi w trwały sposób skóry, łatwo się zmywa i jeżeli tylko dobrze wypłuczemy
włosy, usuwając wszelkie pozostałości po farbie, to na ręczniku nie będzie
żadnych śladów tuż po odsączeniu włosów po samym farbowaniu (jak i później).
Podoba mi się, że faktycznie jest delikatna dla
skóry głowy (żadnych
podrażnień), włosy są w dobrej kondycji (brak przesuszenia, szorstkości -
ogólnie WOW, bo jak na efekt po farbie, to tak, jakbym nie używała farby a
miała swój naturalny kolor, a tak nie jest ;)), idealnie pokrywa siwe włosy, nie wypłukuje się zbyt szybko (a myję
włosy codziennie). W miarę pojawiania się odrostów ulegają one optycznemu
maskowaniu, nie rzucają się tak bardzo w oczy. A to jest zasługą równomiernego
wypłukiwania się samej farby, która tworzy refleksy. Kolor nie jest
jednowymiarowy.
Odcień tuż po farbowaniu jest nieco bardziej
intensywny, lecz to wciąż efekt w stylu "moje własne lepsze włosy". W trakcie wypłukiwania pojawiają się poświata a'la orzech laskowych, odnoszę wrażenie że na zachowanie się koloru mają duży wpływ szampony
jakich używam np. podczas używania szamponów Whamisy było więcej ciepłych refleksów, z kolei Shea Moisture Jamaican Black Castor Oil wydobył poblask mahoniu.
Natomiast Rahua Color Full faktycznie sprawiał, że włosy nabierały chłodniejszych tonów.
Tak wyglądają
włosy po ok. 1,5 miesiąca o farbowaniu. Zrobiłam kilka ujęć w dziennym świetle.
Z farbą "w
akcji", czyli tuż po aplikacji i po zmyciu.
Dla porównania przed i po farbowaniu.
Wysuszone włosy tuż po farbowaniu.
Efekt po trzech
dniach od nałożenia farby (w tym po 3 myciach).
A tutaj po ok.
dwóch tygodniach w dziennym świetle, na których dobrze widać jak zmieniające
się światło podkreśla mahoniowe refleksy :)
W Polsce firma na
pewno jest dostępna w Helfach, Iwos.
Byłam bardzo
zadowolona z wybranego odcienia oraz samej farby, na tyle że teraz w ramach
eksperymentu kupiłam 6TF Dark Toffee Blonde i pewnie za dwa może trzy miesiące
dam znać, co sądzę o kolorze.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cieszę sie, że się polubiłyście 😊😊😊😊😊 ja nadal jestem jej wierna 😊 efekty super, łatwość i szybkość nakładania, brak smrodu, łagodność dla skalpu - tego wszystkiego razem żadna inna farba mi nie dała 😁
OdpowiedzUsuńZgadzam się, farba wyróżnia się pod wieloma względami :)) Do tego jest łagodna dla skóry głowy, co dla mnie jest bardzo ważne.
UsuńZa kilka dni ścinam włosy i jestem ciekawa jak wypadnie nowy kolor 6TF Dark Toffee Blonde :D
Kolor rzeczywiście wygląda bardzo naturalnie:).U mnie powoli pojawiają się pierwsze siwe włosy,więc będę musiała bardziej zainteresować się tematem. Hennowanie w 2 etapach trochę zniechęca;).
OdpowiedzUsuńNigdy nie zdecydowałam się na hennę, aczkolwiek była blisko. Natomiast lata temu, zanim zdecydowałam się na farbowanie, kiedy miałam jeszcze swój naturalny kolor, to używałam papki z korzenia rzewienia lekarskiego dla podkreślenia ich kolorytu i nadania złotego połysku. Efekt był wspaniały, lecz cały zabieg czasochłonny i bez pomocy drugiej osoby było trudno.
UsuńMiałam do czynienia z różnymi farbami z przedziału "eko", i ta pasuje mi najbardziej :)
Zupełnie nie kojarzę tej marki.
OdpowiedzUsuńTeraz już będziesz kojarzyć :D
UsuńNie wiem jak w Polsce, ale w UK firma jest bardzo popularna :)
kiedy już będę musiała zacząć farbować włosy na stałe, na pewno wezmę tę markę pod uwagę, ponieważ skoro zwykłe szampony robią katastrofę na moim skalpie, co dopiero farby stosowane co kilka tygodni....
OdpowiedzUsuńPrzepiekny efekt kochana <3
OdpowiedzUsuńdawno już nie farbowałam włosów :)
OdpowiedzUsuń