Bionigree - zdrowy wymiar pielęgnacji /wprowadzenie/*


Ponad 1,5 miesiąca temu otrzymałam od firmy ofertę z możliwością przetestowania kosmetyków trychologicznych polskiej marki Bionigree i dzisiaj w skrócie omówię każdy z nich. Jednocześnie będzie to wstęp do recenzji, które pojawią się za jakiś czas na moim blogu.

Firma pewnie już większości dobrze znana/opatrzona ;) ale oferta była bardzo kusząca, a kontakt z przedstawicielem firmy tak sympatyczny, że wpadłam w tę sieć i ja :D A tak całkiem poważnie, produkty mnie zaciekawiły i z racji, że miałam już do czynienia z serią Tricho Bandi, to pomyślałam - dlaczego nie, może wyniknie z tego coś dobrego :) Od razu też dodam, że traktuję cały pakiet Bionigree jako kurację wspomagającą. Od wielu lat choruję na łuszczycę, jednak od naprawdę długiego okresu udało mi się odstawić leki i pożegnać zmiany łuszczycowe na skórze głowy. Żałuję, że kilka lat temu nie trafiłam na taką grupę produktów, być może uratowałabym swoje włosy przed spustoszeniem jakie poczynił szampon leczniczy zalecony przez dermatologa. Ale do rzeczy ;)

Problemów z łuską nie mam i pilnuję, by wszelkie symptomy wyłapywać jak najwcześniej. W dużej mierze jest to zasługa szamponu Shea Moisture /recenzja/ wybór Tricho Bandi dołożył swoje i kiedy miałam decydować się na kolejną serię pojawiła się oferta Bionigree. To był dobry czas, wypełniłam "okienko" przy pomocy serum oczyszczającego do skóry głowy, szamponu oczyszczającego oraz odżywki nawilżającej. Używam ich razem oraz na przemian łącząc z innymi produktami jak:

- szamponem Shea Moisture Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore Shampoo
- maską oczyszczającą Phenome Sustainable Science -Purifying Hair Mask

Czasami też sięgam po maskę Bandi Tricho-Maska Wzmacniająca do Skóry Głowy i Włosów.


Największy problem mam z opakowaniami produktów - serum zamknięto w szklanej butelce z pipetą i to ona stanowi słabe ogniwo. W moim egzemplarzu nie nabiera pożądanej ilości, zasysa płyn na ok. 1 ml i koniec. Utrudnia ona korzystanie z produktu, który wg producenta powinien zostać nałożony od 5 do 10 ml i dwie pipety zapewnią nam taką porcję. Szampon z kolei posiada tak twardą butelkę, że w miarę używania coraz trudniej się go wydobywa ze względu na konsystencję. Odżywka przypomina swoją formułą płynną śmietankę i teoretycznie pompka jest dobrym pomysłem, lecz dozowanie pożądanej ilości nadal sprawia mi problem. W końcu zaczęłam nakładać ją bezpośrednio na skórę głowy i dopiero potem rozprowadzać na całej długości włosów.

Jeżeli chodzi o działanie, na razie nie mam zbyt wiele do zarzucenia, ale też warto pamiętać, że ten zestaw pełni u mnie rolę wspomagającą. Dodatkowo przeszłam płynnie od serii Tricho z Bandi do Bionigree. Jestem bliska dokonania zakupu całego zestawu, bo zyskam dodatkowy czas i wnioski zostaną utrwalone. Tak myślę :)


Bardzo polubiłam szampon, który świetnie wywiązuje się ze swojego zadania - łagodny, ale skuteczny. Koniecznością natomiast jest użycie po nim odżywki bądź innego wspomagacza, ponieważ dość ciężko rozczesuje sztywne się włosy. Gdybym miała dłuższe włosy na pewno nie byłabym w stanie używać go samodzielnie.


Odżywka (bardziej niczym lotion ze względu na konsystencję i jej zachowanie) wywiązuje się z obietnicy nawilżenia skóry głowy oraz włosów. Używam jej średnio dwa razy w tygodniu, dobrze się łączy z pozostałą pielęgnacją.


Serum stoi na straży dobrej kondycji skóry głowy :) a czy robi coś więcej? Wstrzymam się od wydania jednoznacznej opinii. Na pewno działa łagodząco na skórę głowy, ale czy unosi włosy u nasady nadając tym samym im objętości? Raczej nie, nie zaobserwowałam takiej magii ;) Serum używam wyłącznie wieczorem pozostawiając je na całą noc. I tak zawsze myję włosy rano, więc dla mnie to najwygodniejsza opcja.

Produkty Bionigree można kupić bezpośrednio na stronie producenta KLIK! bądź można skorzystać z wybranych kanałów dystrybucji /KLIK!/

Pozdrawiam :)



*oznacza produkt otrzymany w ramach współpracy opartej na barterze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...