Zwyczajnie, wcale nie tak Phenome(nalnie)


Przychodzę dzisiaj do Was z prezentacją dwóch kosmetyków firmy Phenome. Jest to Regenerating Hand Balm Milky Almond oraz Nourishing Body Emulsion Pure Sugarcane. Ładnie brzmiące nazwy, po raz kolejny Phenome Nas próbuje przekonać, że anglojęzyczna nazwa na polskim rynku lepiej brzmi? Mnie to nie kupuje, nie wiem jak Was. Tematu nie zamierzam powielać, wspominałam o tym już we wcześniejszych recenzjach. Wiele z Was zapewne pamięta mój zachwyt nad peelingiem cukrowym do ciała KLIK! oraz Peelingiem enzymatycznym KLIK! Zdania nie zmienię, to są świetne produkty, lecz dzisiaj przyszła pora zaprezentować i te, które nie wywołały we mnie okrzyku radości. Co więcej, gdybym kupiła je w na podstawie rekomendacji producenta, byłabym bardzo zła. Trafiły do mnie w zestawach, więc nie miałam możliwości wyboru. Natomiast zestawy były o tyle ciekawe, że dzięki nim poznałam częściowo ofertę Phenome i wiem czego się spodziewać.

Regenerujący balsam do rąk


Firma oferuje dwie pojemności: 50ml/50zł w metalowej tubie oraz 250ml/149zł w estetycznej butli z pompką w roli dozownika.

Balsam został przeznaczony co codziennej pielęgnacji suchej skóry dłoni. Moja taka nie jest, nie mam żadnych problemów z tą częścią ciała i założyłam, że skoro  ma doskonale nawilżać, wspomagać proces regeneracji i odnowy naskórka, dobrze wchłaniać, chronić przed nadmiernym przesuszeniem i negatywnym działaniem czynników zewnętrznych, to tylko należy się cieszyć :) Która kobieta nie lubi mieć zadbanych dłoni?

I tutaj pojawia się problem. Balsam działa, aczkolwiek bardzo przeciętnie. W moim odczuciu nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle innych, dużo tańszych preparatów do pielęgnacji dłoni. Jest to dobry nawilżacz o przyjemnym zapachu, który szybko się wchłania pozostawiając delikatnie natłuszczoną skórę dłoni. Nie jest to lepka, denerwująca warstwa. Powiedziałabym, że to przyjemne odczucie.
Konsystencja prezentuje się w taki oto sposób.



Metalowa tubka nie zachęca do noszenia w torebce, więc został on w domu i leży przy komputerze. Jedyny plus ze stosowania to taki, że idealnie spełnia swoją funkcję przed przystąpieniem do manicure. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię mieć pod ręką krem, który nałożę na dłonie i nie zmusza mnie do odtłuszczania płytki paznokcia. To jest dla mnie jedyny atut. Zakupu nie powtórzę. Nie widzę sensu, by inwestować w ten balsam ani podczas promocji, ani tym bardziej poza nią. Udany skład INCI oraz filozofia marki nie bardzo przekładają się na widoczne oraz odczuwalne efekty. A szkoda.

Dodam, że moim faworytem w kwestii pielęgnacji dłoni to krem Nuve Reve de Miel. Jest dużo tańszy niż Regenerating Hand Balm Milky Almond i przynosi więcej korzyści :)

Dodam, że moja tubka po ściągnięciu zakrętki nie posiadała żadnego zabezpieczenia.




Cukrowy balsam do ciała


Balsam, podobnie jak wcześniej omawiany produkt posiada dwie pojemności : 100ml/79zł w metalowej tubie i 200ml/118zł w butelce z pompką.

W przypadku balsamu nie do końca przemówiła do mnie rekomendacja firmy. Został przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, w tym szczególnie zmęczonej, pozbawionej elastyczności. Ma doskonale odzywać, regenerować i wzmacniać naskórek, zapewniając aksamitną gładkość.

Moja skóra jest sucha, czasami wręcz bardzo. Bywają okresy kiedy jej wymagania są dużo większe, a czasami nie ma ku temu potrzeby. Lubię kiedy dany produkt do pielęgnacji ciała zapewnia odżywienie, nawilżenie, pomaga przywrócić elastyczność i sprężystość, jędrność.



W przypadku omawianego balsamu dostałam głównie aromat. Pięknie pachnie :) Zapach tej serii ma w sobie pewien rodzaj uzależnienia. Właściwości pielęgnacyjne na przeciętnym poziomie, które jestem w stanie uzyskać większością mazideł do ciała o dużej lepszej relacji cena/pojemność/działanie. I dla przykładu wrócę ponownie do mleczka Biotherm, które recenzowałam przy tej okazji KILK! Nie wiem jak teraz, lecz było ono dostępne w poj.400ml za 79zł.Dodam, że w okresie używania Nourishing Body Emulsion Pure Sugarcane moja skóra nie potrzebowałam specjalnego traktowania.

Po raz kolejny nie opakowanie nie posiadało zabezpieczenia.



Metalowa tuba nie należy do najwygodniejszych w użytkowaniu. Konsystencja jest bardzo przyjemna, delikatna i łatwo rozprowadza się na skórze. Tylko średnio wydajna. Gdybym chciała ustanowić ten balsam moim głównym nawilżaczem, zbankrutowałabym. Słowo daję ;))) Do tego z bardzo suchą skórą nie radzi sobie za dobrze. Pojawia się chwilowa ulga i na tym koniec.



Powtórki nie będzie. Mam jeszcze kilka produktów z Phenome, które pokazują różne oblicza. Nie każde zachęca mnie do bliżej relacji. Na pewno zaprezentuję każdy z nich, bo mimo wszystko warto pisać o Phenome. Nawet jeżeli nie zachwyca. Mnie. Bo u Was może być zupełnie inaczej :)

Jeszcze jedna taka mała konkluzja, ponieważ patrząc na oferowane produkty, filozofię, składy INCI, to dobrze jest polować na okazje cenowe. Nie zagłębiałam się w ofertę Phenome, ale mają system lojalnościowy i do tego częste obniżki stacjonarnie oraz via net. Warto śledzić, szczególnie jeżeli ktoś przymierza się do zakupów.

Znacie coś z oferty Phenome? Macie swojego ulubieńca? A może dopiero zamierzacie poczynić zakup?


Pozdrawiam :)

105 komentarzy:

  1. Nie miałam nic z tej firmy :) Ale jakoś balsamy i kremy do rąk zawsze kupuje tanie, i nie widzę potrzeby by to zmieniać, bo nie oczekuję od nich nie wiadomo jakich cudów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra jest wymagająca, więc pielęgnacja ciała rządzi się swoimi prawami. Co nie zmienia faktu, że jak trafię na coś dobrego i taniego, to zatrzymuję się na dłużej :)
      Z Phenome liczyłam na więcej, w moim odczuciu balsam do rąk i ciała nie wyróżniają się niczym szczególnym poza ceną..

      Usuń
    2. Ja bym chętnie przetestowała ich włosowe produkty :P Tak z ciekawości :)

      Usuń
    3. A przyznam się, że nawet nie zagłębiałam się w ten rodzaj ich oferty ;) Masz tam coś upatrzonego?

      Usuń
  2. Boże jak ja uwielbiam kosmetyki Phenome. Mogłabym je używać od stóp do głowy, ale niestety mnie nie stać na tak drogie rarytasy. A szkoda, bo to prawdziwe perełki!!!:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnalazłam na razie tylko dwie perełki ;) pozostałe rzeczy nie sprawiły, że chciałabym więcej ;)

      Usuń
  3. NIe znam, ale chętnie poznam przy okazji. Może przetestuję w sklepie jak będę. Na razie testuję inne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała sklep w pobliżu na pewno skorzystałabym z opcji próbek :) Na początek to dobra forma.

      Usuń
  4. Zawsze chętnie czytam opinie o Phenome, ale sama nie miałam nigdy okazji używać, bo we Wrocławiu nie było sklepu, a będąc w innych miastach zawsze jest tyle rzeczy do zrobienia i zobaczenia, że Phenome nie było mi po drodze. Wezmę sobie Twoje uwagi do serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją przygodę z Phenome zaczęłam w ciemno. Nie miałam możliwości skorzystania z próbek, za późno się zorientowałam, że jest w ofercie Douglasa. Pierwsze zakupy wybrałam na bazie swojej intuicji, ponieważ żadna z przeczytanych recenzji nie przekonała mnie do zakupu. Wbrew temu wszystkiemu na KWC znalazłam jedną, która poddała w wątpliwość pewne zachwyty i postanowiłam spróbować sama.
      Otoczka wokół Phenome jest na tyle specyficzna, że warto zastosować filtr.

      Usuń
  5. Mam kupon zniżkowy do Phenome, ale chyba tym razem nie skorzystam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobra zniżka, to może warto coś tam wypatrzyć? :) Sama na początek zrobiłam takie zakupy, że teraz w zasadzie mało co kusi mnie na nowo.

      Usuń
  6. już gdzieś czytałam mało pochlebną opinię na temat tego kremu do rąk, ja w użyciu z Phenome mam tylko peeling enzymatyczny i chwalę go sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, uważałam że tego typu produkt (w sensie cena/obietnica producenta) powinien spełniać coś więcej niż tylko podstawy.
      Peeling enzymatyczny bardzo się im udał.

      Usuń
    2. ja też tak myślę :) wiesz, jeszcze jakby cena była niska to można przymknąć oko i zużyć ale jak już się trochę płaci to szkoda...

      Usuń
    3. Właśnie tak, bo jednak potem zostaje tylko wrażenie zmarnowanych pieniędzy... I trudno przymknąć oko.

      Usuń
  7. Phenome ma cudowne balsamy do ciała w słoikach:) No i piling:) Do dłoni jets tak jak piszesz przyzwoity ale nie genialny, ja uwielbiam I coloniali z otrebami ryzowymi- własnie wyleczył skórę mojego dziecka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nimi zmierzę się w następnej kolejności :))) Zobaczymy.
      Z I Coloniali miałam coś tam daawno temu, nie zapadło mi w pamięć i planuję odświeżyć znajomość.

      Usuń
    2. Ten krem I coloniali to bardzo rzadko bywał, u nas w D. wykupywali na pniu:) Moj synek dostał takiego wysuszenia skóry,że szok, nie będe wdawać się w szczegóły alejestem pod mega wrażeniem jak podziałał, zawsze go lubiłam a klienci wręcz sie o niego zabijali, a kosztował z 29 zł:)

      Usuń
    3. A podasz mi pełną nazwę? to sobie poszukam :)
      Ważne, że z Twoim synkiem już OK. Wiem, że problemy ze skórą to nic przyjemnego :(

      Usuń
    4. Już Ci podaje: I coloniali velveting hand cream , wygląd abardzo banalnie:)
      Jak ktos cierpi na mega wysuszenie skory,stany zapalne tym spowodowane to polecam:)

      Usuń
    5. Dziękuję :) Zapisane!
      Wydaje się, że byłoby to cudo idealne dla mnie :)))

      Usuń
  8. to tylko potwierdza fakt, że absolutnie każda marka ma lepsze i gorsze produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Balsam w takiej tubce ? Chyba mało wygodne rozwiązanie.
    Zwłaszcza, gdy po pierwszej aplikacji dalej nakładasz kosmetyk na ciało.
    Dłonie lekko tłuste, itd ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to jedna z opcji która jest do wyboru :)
      Na pewno nie chciałabym kupować balsamu w takiej tubce z własnej woli :D

      Usuń
  10. Też mnie to zastanawia dlaczego polska firma a takie wymyślne anglojęzyczne nazwy nadaje... :/ Wg mnie trochę to takie wszystko naciągane i mnie osobiście zniechęca o cenie nie wspomnę. Dlatego m.in. nie skusiłam się jeszcze na żaden ich produkt. Wolę jasne i czytelne etykiety Organique :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naciągane i tak sobie myślę, że rodzimego klienta traktują jako pewien margines.... Szkoda. Warto poznać, ale uważam, że firma jak wiele innych na rynku :)
      Co do Organique, nie do końca podobają mi się ich składy wobec filozofii. Jak ma wybierać wolę postawić na P&R :)

      Usuń
    2. To prawda Organique mógłby się bardziej postarać jeśli chodzi o skład ale sama etykieta jest dla mnie bardzo czytelna.
      Co do P&R to ich zapachy niestety mnie nie przekonują a raczej wręcz odwrotnie. W czwartek w Sephorze powąchałam kilka flagowych produktów i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że męczyłabym się używając tego produktu właśnie ze względu na sam zapach.

      Usuń
    3. Tutaj się z Tobą zgodzę, jak najbardziej :) Jeszcze gdyby składy były dużo lepsze, to byłaby bajka :)
      P&R bardzo trafiło w moje potrzeby odnośnie korzennych aromatów, bo Rozgrzewająca jest w sam raz :) ale ze mnie zagorzała fanka cynamonu. Seria Hipoalergiczna też nie jest zła. Natomiast pozostałe nie trafiają do mnie. Bo pielęgnacja twarzy, to zupełnie co innego.
      Pewnie! Nie ma sensu używać coś, co Nam nie pasuje a przede wszystkim męczy zapachowo.

      Usuń
    4. Też uważam, że produkt polski powinien mieć polską nazwę. Niech będzie i wymyślna, czemu nie, ale po co po angielsku, francusku czy chińsku?
      Nie używałam jeszcze nic z Phenome i jakoś mnie nie ciągnie.

      Usuń
    5. Pamiętam jak zrobiłam pierwszą recenzję produktu z Phenome i bardzo wiele osób było zaskoczony, że to rodzima firma :))) To też o czymś świadczy...

      Dla siebie znalazłam kilka bardzo udanych kosmetyków, lecz jak znajdę coś innego/lepszego/tańszego/lepiej dostępnego nie będę miała sentymentów ;))

      Usuń
  11. mam na uwadze Phenome, ale jeszcze nie probowalam.

    OdpowiedzUsuń
  12. cholercia :D mnie strasznie kusi ta marka a jeszcze nic od nich nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze niczego z tej firmy. Mam ochotę na krem pod oczy, ale z drugiej strony słyszałam tak skrajne opinie o nim, że w sumie sama nie wiem, czy warto zaryzykować za tak wysoką cenę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, po tym co już poznałam wiem, że na żadne zakupy w ciemno się nie zdecyduję. Warto brać próbki. Jezeli będziesz miała ku temu sposobność, namawiam :)
      Będę w grudniu w Polsce więc jak coś mogę pomóc :)

      Usuń
  14. Po lekkie kremy do rąk sięgam w ciągu dnia, ponieważ nie lubię marnować czasu, czekając, aż preparat zdąży się wchłonąć. Jednak nie zdecyduję się na specyfik Phenome. Identyczny efekt można uzyskać przy pomocy tańszych kosmetyków. Mogę wydać więcej na krem, który przynosi ukojenie spierzchniętej, popękanej skórze. Niestety, zdarzają się okresy, kiedy moje dłonie przeżywają katusze.

    Nie przepadam za metalowymi tubkami. Zdarza się, iż powstają w nich dziury, przez które ucieka kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj na szczęście tubka jest wykonana z porządnego materiału, nic nie pęka ale do torebki nie polecam. Ostre zakończenia mogą zarobić więcej szkody niż pożytku. I jeszcze diabelska zakrętka...

      Walory pielęgnacyjne przeciętne. Dużo lepiej moja skóra reaguje na krem z Biedronki :D

      Usuń
  15. Mnie Phenome kusi, ale konkretnymi produktami - mam chrapkę na krem Oil Control, peeling enzymatyczny do buzi i peeling cukrowy do ciałą [ to ostatnie to sprawka Esa ;) ].
    Szkoda, że te produkty nie wpasowały się w Twoje potrzeby... Niestety, jak już kiedyś pisałyśmy, każda firma ma swoje średniaczki ;) Btw, chyba znalazłam średniaczka w ofercie Caudalie, zdziwiło mnie to bardzo, bo to akurat był produkt, po którym się wiele spodziewałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A który gagatek z Caudalie taki się okazał? :)

      To już taki urok, każda firma ma lepsze i gorsze produkty. Jednego tylko nie rozumiem, skąd same zachwyty nad Phenome. Gdybym nie spróbowała kosmetyków tej firmy, nadal tkwiłabym w przekonaniu, że och i ach....I orgazm gwarantowany już od samej nazwy marki... :P Takie czasem odnoszę wrażenie czytając niektóre recenzje.

      Usuń
    2. Płyn micelarny, niestety ;( Nie daje sobie u mnie rady z makijażem oka w ogóle, rozmazuje go tylko :( A niestety, bo akurat była u mnie promocja w aptece i butla 400 ml była za 60 zł ;)

      Czasem z jakiegoś dziwnego powodu wszędzie zachwyty się pojawiają... Pamiętam, że jak rozpoczęły się recenzje Decubal, to na początku wszyscy byli na tak ;)

      Usuń
    3. Wcale mnie nie zaskoczyłaś :) Micela lubię, ale do twarzy. Co prawda ze zwykłym makijażem radzi sobie, lecz nie tak jak oczekiwałabym tego. Wolę unikać tarcia. Do twarzy jest w sam raz.
      Cena przyjazna dla takiej pojemności :)))

      Niezbadane są fale recenzji :PPP

      Usuń
    4. Ja miałam nadzieję, że do zmywania oczy mi będzie służył, a tu niespodzianka ;) Cena zdecydowanie przyjazna, dlatego się na niego napaliłam, ale dobrze, że kupiłam najpierw 100 ml na wypróbowanie, bo żałowałabym zakupu dużej pojemności

      Usuń
  16. Z Phenome mam krem do rąk rozgrzewający. Jest ciekawy. Ale moje dłonie są wyjątkowo problematyczne. Już niebawem zacznie się robić wesoło, jak tylko za oknem temperatury spadną. Zimą skóra ciągle mi pęka. Opuszki palców mam prawie zawsze wysuszone tak, że mogę bez problemy przyhaczyć rajstopy.
    Produkty Phenome bardzo mnie intrygują i ciekawią, ale ceny skutecznie odstraszają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto śledzić ich akcje promocyjne, serio :) Mają wtedy bardzo kuszące ceny i nie rujnują portfela.

      Usuń
    2. Chyba będę musiała, choć zwyczajnie o tym nie pamiętam :)

      Usuń
  17. wolę tańsze kosmetyki, może to po prostu studencki brak pieniedzy na takie rzeczy :)
    może jakbym dostała taki kosmetyk to bym go docenila i zainwestowała ale nie widze potrzeby obecnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Cię rozumiem :) Sama przez to przechodziłam.

      Usuń
  18. To w ogóle nie moja półka cenowa, więc tylko sobie patrzę i czytam. Zakupów nie planuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak ;) ja też często lubię pooglądać i poczytać.

      Usuń
  19. Ja bylam niezadowolona z peelingu enzymatycznego :/ nawet chyba pisalam na wizazu wlasnie recenzje. Mialam tez rozana pianke do mycia twarzy i ...ona nie myla. Mialam tez serum nawilzajace ale jakos a mojej cery bylo za ciezkie (wtedy nie wiedzialam, ze potrzebuje kwasow - codziennie)
    Jeszcze mnie tylko jeden krem do twarzy ciekawi ale jakos o nim zapomnialam. A do ciala mam juz ulubiencow i nic nie zmieniam. Nic mnie nie kusi... i oby tak zostalo hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do peelingu podeszłam bardzo ostrożnie, na szczęście nic złego się nie stało :) Chwalę go sobie i skuszę się na nowe opakowanie jak wykończę Dermalogicę. Aczkolwiek nie nastąpi tak szybko ten dzień, bo mam wrażenie, że ten magiczny proszek się nie kończy :))) a to dopiero początek.
      Serum nawilżające miałam w pakiecie próbek i na całe szczęście nie kupiłam pełnego wymiaru. Za każdym razem serwowało mi mega buraka i podrażnienie. Zrobiłam kilka prób w różnych odstępach czasu i powiedziałam dość!
      Krem do twarzy akurat mam jeden w użyciu, na razie za wiele nie napiszę, choć miłości z tego nie będzie. Zobaczymy jak z pozostałą częścią , lecz jedynie na scrub do ciała mam ponownie ochotę :) Tylko moje zapędy stopuje opakowanie i fatalne zabezpieczenia lub raczej jego brak.

      Usuń
    2. No widzisz a ja mialam buraka po peelingu, no i pieczenie...w sumie to kwasy AHA wiec normalka ale ja wole cos co oczysci i moze niekonkecznie ukoi - bo jak moglabym tego wymagac od peelingu - ale przynajmniej nie zafunduje buraka. A mi wlasnie bardzo buraczyl buzie i nie moglam go zniesc, moze to ta roznorodnosc wyciagow roslinnych razem z kwasami... mi nigdy nie sluzyly takie bardzo bogate kosmetyki do twarzy (w sensie ilosci roznych ekstraktow). Ide szukac recenzji Dermalogica :)

      Usuń
    3. Reakcja cery może być różnorodna dlatego też wolałam podejść ostrożnie. Na szczęście jest OK i dobrze mi służy.
      O peelingu Dermalogiki nie pisałam jeszcze ;) Za wcześnie, choć pewnie zrobię mały wstęp. Z drugiej strony nie wydaje mi się, abym nie była z niego mniej lub więcej zadowolona. W moim odczuciu, to świetny produkt.

      Usuń
  20. Z samej firmy niestety nie miałam okazji nic używać i choć balsam do rąk jest przeciętny mimo wszystko chętnie bym go wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam kiedys próbki ich kremów i nawet przypadły mi do gustu, ale kto wie jakby było z pełnowymiarem. Balsamu do rąk nie miałam i szczerze to żal by mi było tyle kasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie jest żal, o ile tylko zakup okazuje się udany :) Zresztą to jak ze wszystkim.

      Usuń
  22. Jakoś nigdy nie było mi po drodze z kosmetykami Phenome. Mam swoich ulubieńców - tanich, wydajnych i łatwo dostępnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy i na co mamy ochotę :) Dostęp do firmy na pewno nie należy do tych z serii trudnych.

      Usuń
  23. mam ten krem do rąk i go lubię, choć się nie zachwycam.. wkurzam się tylko, bo kupiłam go w butli z pompką, a przy tej gęstości, spakowanie go w taką butlę było wielką głupotą.. po kilku uzyciach wszystko zostalo na sciankach i aby nakremowac lapki musiałam za każdym razem go odkręcać i nakładać z rurki od pompki :/ na szczęście właśnie go denkuję, więc bez żalu się pożegnamy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że gdybym kupiła go z butelce z pompką, to chyba zużywałabym go bardzooo długo. Nawet ta nieszczęsna metalowa tubka długo u mnie leżała. A jak wspominasz o takich problemach, to za dużo zabiegów jak na jeden raz ;)))

      Usuń
  24. Właśnie jeszcze nie spotkałam się face to face z produktem tej marki... Już kilkakrotnie byłam na stronie i coś wpadało do koszyka, ale te ceny, jakoś skutecznie mnie odstraszają... I z tego co piszesz wcale nie warte... przynajmniej te dwa produkty... ale na peeling chyba się kiedyś wreszcie skuszę, no może na coś jeszcze;)

    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno polecam wizytę w firmowym sklepie lub Douglasie jak będziesz w PL. Wtedy możesz sobie pomacać testery, wziąć próbki i w taki sposób zacząć przygodę z tą firmą :)
      Parę produktów polubiłam, są świetne, ale niektóre średnie.... i naprawdę nie wiem za co się płaci w takim wypadku. Bo na pewno nie za jakość.

      Usuń
  25. Miałam do tej pory 3 produkty z tej firmy i mam ochotę jeszcze na peeling cukrowy ;) Ogólnie nie były to złe produkty. Peeling bardzo polubiłam, ale na chwilę obecną uważam go za zbędny produkt gdyż mam dwa produkty złuszczające atrederm i płyn na bazie kwasu salicylowego. Krem oil- control mi odpowiadał ale bardzo polubiłam się z olejem jojoba i zastępuje mi krem na dzień. Tonik był za to dla mnie za treściwy i obciążał mi skórę. Teraz jest chyba weekend promocyjny na tę markę z kodem ale jakoś nie mam ochoty nic zamawiać ;)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem Oil Control mam teraz na półce. Będzie o nim za jakiś czas, ale nie sądzę abym wpadła w zachwyt ;) Gdybym była w PL pewnie zamówiłabym kilka rzeczy, szczególnie do ciała. Z moich ulubieńców :)

      Usuń
  26. Widzę, że napisałaś o Phenome, tak jak u mnie wspominałaś :) Szkoda, że takie przeciętne są te produkty. Patrząc na te opakowania, filozofię marki i pozostałe ą i ę, kosmetyki powinny być na najwyższym poziomie. Co do opakowań w tubce to moje też nie były zabezpieczone niczym innym prócz zakrętki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbierałam się do tego od jakiegoś czasu i pomyślałam, że zrobię to w recenzji zbiorczej bo nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić ;)
      Ten brak zabezpieczenia to kolejny minus.
      I tak, masz rację ą, ę, bułkę przez bibułkę :P Nie lubię takiego podejścia, jakby firma dawała sygnał w stylu "nie jesteśmy dla plebsu"....a niemy zachwyt niektórych przy recenzjach od razu włącza mi ostrzegawcze światło.

      Usuń
  27. Czaiłam się jakiś czas temu na krem do twarzy, ale jakoś mi przeszło. Chociaż faktycznie składy kuszą, myślę że będę wypatrywać promocji, ale krem do rąk to sobie odpuszczę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto wypatrywać promocji, brać próbki i w taki sposób szukać czegoś dla siebie ;)
      W moim odczuciu krem nie jest jakimś wybitnym kosmetykiem i jak nie masz parcia na takie produkty, lepiej wybrać coś innego :)

      Usuń
    2. U siebie w Poznaniu nie mam jakoś daleko do Phenome więc na pewno będę czekać na promocje.

      Usuń
  28. Wydawały mi się te produkty bardzo kuszące, ale po Twojej notce przestały kusić. Jednak szkoda mi wydać tak duże pieniądze, ryzykując, że faktycznie zachwytów nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz gdzieś blisko siebie sklep stacjonarny, to namawiam na wizytę i przyjrzenie się z bliska :) Zawsze to jakiś początek i może w taki sposób coś Cię przekona?

      Usuń
  29. Mnie jakoś Phenome nie kusi jako marka, nie wiem dlaczego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo w stosunku do wielu innych firm, nie i już ;) Bez konkretnego powodu więc dobrze Cię rozumiem! :)

      Usuń
  30. Mnie z kolei krem do rąk Nuxe nie pasował, więc może prawem kontrastu, ten przypadłby mi do gustu:D
    W ogóle, nie lubię takich nakrętek w kremach do rąk, są strasznie niepraktyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może :) Myślę, że warto skorzystać z testera jak będziesz miała okazję.
      Zakrętka jest beznadziejna... też nie lubię.

      Usuń
  31. Nie spotkałam się jeszcze z tą firmą ani produktami, ale jak dla mnie to jest trochę za droga... ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny nie należą do najniższych, lecz mają różnego rodzaju oferty i wtedy dużo bardziej się opłaca :)

      Usuń
  32. prawdę mówiąc to jest kilka produktów Phenome, które mnie kuszą ...szczególnie scruby i seria do pielęgnacji cery tłustej, trądzikowej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas będę pisać o Oil-Control :) i paru innych rzeczach.

      Usuń
    2. będę śledziła na bieżąco:)

      Usuń
  33. zastanawia mnie ten fenomen phenome gdy przechodzę koło ich sklepu zawsze pucha :O

    OdpowiedzUsuń
  34. Kolejny kosmetyk, który potwierdza, że to co drogie, niekoniecznie jest rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  35. A to dobrze wiedzieć że ten krem do rąk wcale nie taki regenerujący bo zastanawiałam się nad zakupem ale cena już mniej zachęcała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz dostęp do sklepów/stoiska stacjonarnego, to warto skorzystać :) jednak w ogólnym rozrachunku jest to średni zakup.

      Usuń
  36. ja się przymierzam do peelingu do twarzy, ale spokojnie bo mam jeszcze inne, które wypadałoby zużyć

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten krem do rąk kupiłam mojej Mamie i niestety nie zachwycił jej :( Ja za to bardzo polubiłam ich peeling do twarzy Multi-Active Sugar Peel. Po użyciu skóra jest jak pupa niemowlaka. Gładziutka i nawilżona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej masce czytalam jak na razie same zachwyty :) Nie przekonam się o jej działaniu bo to nie jest produkt dla mojej cery, ale zawsze można komuś zrobić prezent :)

      Usuń
  38. Będę pamiętać, że szkoda na nie kasy ;) Z twoich faworytów jeszcze muszę upolować peeling cukrowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem zachwytów brak. Peeling cukrowy będę chciała kupić ponownie, choć nie powiem bo Collistar bardziej do mnie przemawia szczególnie w relacji pojemność/cena :D

      Usuń
  39. Dobrze wiedzieć, że nie wszystko jest takie fenomenalne jak Multi - Active Sugar Peel - absolutnie zakochana w niej jestem :)
    Testuję Oil - Control i mimo, iż zapach nie jest cudny - to także się polubiłam z tym kremem (masz go może?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam Oil - Control :) Zapach na początku fajtycznie jest dziwny, ale potem przestaje mieć dla mnie znaczenie. Niestety ten krem mogę używać wyłącznie na czoło. Nie jest to problemem, bo akurat tam jest docelowa strefa działania lecz niemile mnie zaskoczył w pewnym aspekcie i na pewno o tym napiszę.

      Cieszę się, że jesteś zadowolona z tej maski. Sama nie zdecyduję się na nią, choć kusi to wiem, że nie jesr to produkt dla mnie.

      Usuń
    2. Wiesz, na dłuższą metę jednak nie jest dla mnie (oil - control) - wysusza mi strefę nos - policzki bardzo - dawno nie miałam aż tak widocznych skórek na nosie . Cieszę się, że popróbowałam zanim zdecydowałam się zakupić..
      Co do maski/peelingu - doskonale rozumiem - skoro wiesz na pewno, że nie jest dla Ciebie :)

      Usuń
    3. Esy, bo to krem wyłącznie na tłuste partie :P więc jeżeli nałożysz go tam, gdzie skóra jest inna, a policzki nos są poza strefą T, to niestety uzyskasz taki efekt ;)
      Masz cerę mieszaną, podobnie jak ja i do tego problemy z naczynkami więc to nie jest dla Nas krem do globalnego działania ;)

      Na maskę moooooże bym się zdecydowała gdybym nie borykała się z trądzikiem różowatym, a na samą strefę T mam inne preparaty więc dlatego jakoś nie bardzo mnie ciągnie. Ale to ja :)

      Usuń
  40. nie znam nic z tej firmy jeszcze :) chyba jednak wolę polskie nazwy :)

    OdpowiedzUsuń
  41. hmm więc czemu mają takie kosmiczne ceny skoro kosmetyki są dobre ale nie zachwycają!? Nie wiem nie znam tematu dobrze bo nigdy nie stosowałam żadnego produktu z tej firmy. Teraz mam mieszane uczucia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? można wymieniać mnóstwo powodów, zresztą zobacz na ceny Weledy, Dr. Hauschki, Logony, Dr. Schellera, Organique, Pat&Rub, Sanoflore i wielu innych. Naturalność jest w modzie i za to min. się płaci. Wybór należy do konsumenta :)))
      Poza tym nie znam firmy, która byłaby na 100% trafiona pod każdym względem. Wiele osób zachwyca się Phenome bo... to Phenome :P Na mnie logo nie działa i dzielę się swoimi odczuciami. Uważam, że te produkty są słabe i wobec rekomendacji producenta/ceny oczekiwałam więcej.
      Uważam, że najlepiej skorzystać z testera przed zakupem. Niestety poszłam za ciosem, wybrałam zakupy na własną odpowiedzialność, by zweryfikować te wszystkie ochy i achy :D

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...