Nowości w mojej pielęgnacji Mahalo Skin Care /wprowadzenie/


Ofertą Mahalo Skin Care zainteresowałam się dawno temu, lecz z uwagi na brak zakupu na miejscu, zrezygnowałam. Potem na długo zapomniałam i dzięki Martynie :* dowiedziałam się, że w UK jest ich oficjalny dystrybutor. Do bliższego kontaktu zachęcił mnie Rare Indigo Beauty Balm, a wszystko to a sprawą Tatcha Indigo Soothing Triple Recovery Cream. Pomyślałam, że może najpierw wypróbuję ten lepiej dostępny dla mnie, z Mahalo. Sklep oferuje zestaw startowy sampli, który kosztuje £22.00 i jednocześnie otrzymujemy kod rabatowy na tę kwotę, o którą pomniejszymy zakupy z marki Mahalo w ciągu miesiąca od daty zakupu. Pomysł bardzo fajny. Gorzej, że ilość produktu starcza dosłownie na test uczuleniowy itd. Możemy też zapoznać się z zapachem, bo od razu warto zaznaczyć, że stanowią udaną aromaterapię. Byłam trochę zła na siebie, ponieważ z testy za wiele nie zdradziły i pozostał niesmak względem próbek (to tak w temacie ogólnych narzekań jak to w PL jest źle :P i firmy/konsultantki "żałują" produktu. Wszędzie pracują ludzie.) Jednak szkoda mi było wydanych pieniędzy na takie nic i stwierdziłam, że kupon wykorzystam. A co :D


W pierwszej kolejności wybrałam czyścik The Unveil cleanser melt concentrate, bardzo jestem z niego zadowolona. Miałam już do czynienia z wieloma balsamami w takim wydaniu, moim faworytem jest Steam Clean ze Skin & Tonic /recenzja/, lecz The Unveil jest jeszcze lepszy i przede wszystkim nie wymaga żadnych pomocników w postaci ściereczki, płatków itd. Prosto, łatwo i przyjemnie. Zakładam, że to będzie długa przygoda i za jakiś czas na pewno pojawi się pełna recenzja oraz obszerny opis.


Potem pojawiła się szalona promocja, koniec roku i te sprawy. Stąd też pomysł, że jednak zrealizuję swoje chciejstwa z ponadprogramową rozpustą. Dobrałam dwa produkty i teraz podzielę się swoimi doświadczeniami odnośnie obsługi sklepu Alyaka, bo tam robiłam zakupy. Informację o wysyłce otrzymałam z opóźnieniem, w zasadzie kiedy już jej zawartość miałam u siebie. Jakież było moje zaskoczenie, gdy po otwarciu okazała się ona niepełna. Brakowało jednego produktu, a na fakturze odręczny dopisek, że teraz tego nie mają i doślą jak tylko będzie to tylko możliwe.... Nie otrzymałam żadnej wiadomości od obsługi sklepu, na stronie cały czas widniała informacja, że produkt znajduje się na stanie - nie rozumiem JAK można nie poinformować klienta o takiej sytuacji. Pierwszy raz spotkałam się z taką ignorancją. Na moje wiadomości odpisano z dużym opóźnieniem i to ja musiałam im się przypominać, by został dosłany brakujący przedmiot zamówienia. Wspaniałomyślnie zaoferowano pokrycie kosztów przesyłki (co mnie rozbawiło) i obiecano wynagrodzić wszelkie niedogodności (dostałam fiolkę olejku Odacite LOL). Zanim zrobię (o ile w ogóle) następne zakupy w tym sklepie, to mocno się nad tym zastanowię. Na szczęście nie jest to jedyny dystrybutor marki w Europie. Być może sytuacja, do której doszło była czystym przypadkiem, lecz braku kontaktu oraz przepływu informacji z ich strony uważam za fakt nie do zaakceptowania.

Niemniej cały zestaw jest już w komplecie, poszedł od razu w ruch i został uzupełniony o:


The Petal Mask hydrating mask to plump & glow, która charakteryzuje się żelową konsystencją (bardzo mi się podoba), cudownym aromatem (100% spa w warunkach domowych). Jest delikatna i zarazem skuteczna. Robi to, co obiecuje producent. Ale czy jest warta swojej ceny? Na to pytanie oraz wiele innych odpowiem za jakiś czas.


The Rare Indigo beauty balm to calm & renew, do jego zakupu skłoniła mnie zawartość jaką jest polygonum tinctorium (indigo) extract. Za wcześnie, by napisać coś wiążącego, jednak obserwując reakcje skóry n pewno oddalił potrzebę zakupu kremu Tatcha. Stosuję go nie tylko do twarzy. Z uwagi na skład, jest to dobra opcja dla mnie na okres jesienno-zimowy aż do późnej wiosny, nie wiem czy latem tak bogata i treściwa formuła się sprawdzi. Z drugiej strony w UK tropików nie ma, na całe szczęście :D Używam go wyłącznie na noc.

O firmie, jej filozofii, produktach możecie poczytać na oficjalnej stronie KLIK! Czekam jeszcze na kilka rzeczy z Leahlani Skincare, ale o nich przy innej okazji.

Pomijając problemy które pojawiły się z winy sklepu jestem bardzo zadowolona z zakupów i cieszę się, że dostęp do Mahalo Care mam znacznie łatwiejszy niż ściąganie ich bezpośrednio od firmy. Każdy kto miał w UK do czynienia z UC wie jak to wygląda ;) - z jednej strony szybko i praktycznie, ale dodatkowe koszty nie zachęcają.

Pozdrawiam serdecznie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...