Podopharm Intensywnie wzmacniające serum do paznokci /recenzja/




Marka Podopharm wywołała małe zamieszanie "w mojej kosmetyczce" w zeszłym roku i trafiła zarazem do Kosmetycznych objawień 2016 KLIK! Obiecałam sobie, że po kolei będę dzielić się wrażeniami z efektów oraz działania poszczególnych preparatów. Zanosi się na długi cykl pt. Podopharm, będzie także dużo zachwytów :) Nie przedłużając, serię otwiera Intensywnie wzmacniające serum do paznokci.
Kupiłam je trochę na przekór, ponieważ nie wierzyłam do końca w jego możliwości i obietnice, które widnieją na opakowaniu. Z drugiej strony, lata temu i gdzieś po drodze od czasu do czasu z różnym wynikiem wcierałam różnego rodzaju oliwki, olejki w paznokcie, skórki. Dlatego też byłam skłonna uwierzyć w jego moc.

Moje paznokcie są miękkie, co za tym idzie podatne na wszelkiego rodzaju urazy mechaniczne. Z Nail Tekiem pożegnałam się całkowicie wiele miesięcy temu i z różnych względów zaczęłam szukać "zdrowszych" rozwiązań jeżeli chodzi o składy odżywek i kolorowych emalii do paznokci. Jakiś czas temu przytrzasnęłam sobie kilka paznokci drzwiami, po czym poprawiłam uderzając w blat (tak to jest, gdy dużo gestykuluje się rękami nie patrząc na otaczającą przestrzeń LOL) - w każdym razie prawa ręka (jestem praworęczna) nie miała zbyt wiele czasu, ani też okazji do tego, by paznokcie zregenerowały się w sposób naturalny. Uszkodzenia mechaniczne są wyjątkowo perfidne. Z racji, że i tak od dawna noszę je krótkie problem nie rzucał się w oczy. Gorzej, gdy nakładałam kolorowy lakier, który siłą rzeczą pomimo użycia wspomagaczy nie był w stanie utrzymać się na paznokciach dłużej niż 3 dni. W sierpniu włączyłam do gry serum Podopharm i muszę przyznać, że na pierwsze efekty nie musiałam czekać długo. Formuła oraz aplikacja jest nieco upierdliwa, do tego trzeba pamiętać, by sięgać po nie regularnie. Jednak dzisiaj, po czterech miesiącach jestem na finiszu kuracji (została jeszcze płytka na palcu wskazującym, która pewnie zostałaby szybciej zregenerowana, ale nawyk zdrapywania etykiet paznokciem mam chyba we krwi :D). Kończę drugie opakowanie i niebawem kupię kolejne. Produkt spodobał mi się na tyle, że profilaktycznie nadal zostanie w mojej pielęgnacji. Wiem, że już nie wyhoduję takiej długości jaką miałam za czasów odżywek Nail Teka wspomaganiami suplementem Merz Spezial i nie tęsknię też za długimi szponami. Polubiłam krótkie paznokcie, podobają mi się i tak już zostanie.


Serum Podopharm przyczyniło się do nawilżenia płytki paznokci, szybszego wzrostu i zapobiegło dalszemu rozdwajaniu. Na pewno też nie są tak kruche i miękkie jak wcześniej. Poza walorami wzmacniającymi dobrze pielęgnuje skórki, aczkolwiek myślę, że samym skórkom dużo pomógł Witaminowy fluid do usuwania skórek także marki Podopharm (o nim będzie za jakiś czas).
Producent zaleca używać serum 1-2 razy dziennie, na początku faktycznie tego się trzymałam, ale po mniej więcej miesiącu sięgałam po nie kilka razy w tygodniu aż ograniczyłam do dwóch razy w tygodniu. Możliwe, że gdybym trzymała się wytycznych, to i efekty pojawiły się szybciej. Niemniej ze względu na formułę nie zawsze miałam ku temu czas i okazję ;)


Serum znajduje się w szklanej buteleczce o pojemności 10ml w cenie 30 zł, aplikator to szklana pipeta zakończona gumową końcówką (wygodna). Konsystencja przywodzi na myśl suchy olejek w formie lekko płynnego żelu. Szybko się wchłania, ale spokojnie zdążymy w tym czasie wykonać masaż i rozprowadzić produkt w pożądany sposób. Posiada bardzo przyjemny zapach. Nie potrafię określić z czym mi się kojarzy, ale przywodzi na myśl rozgrzane słońcem pole tuż po żniwach :) Do tej pory pamiętam ten charakterystyczny zapach. Pod koniec opakowania trzeba trochę kombinować, by zużyć serum do końca, bo ciężko operuje się pipetą i ze względu na szkło nie jest to bezpieczne. Jedyna wada w moim odbiorze. I mam jeszcze taki mały apel do firmy ;) dlaczego obok informacji "Made in EU" nie umieścić "Made in Poland"? W końcu, to świetny preparat i warto podkreślać skąd pochodzi. "Made in EU" jest tak bardzo bezosobowe i enigmatyczne, że czuję pewien niedosyt, a w końcu Podopharm to polska firma.


Nie wiem, czy w tym przedziale cenowym mając na uwadze skład INCI znajdę coś równie dobrego, stąd też zostaję przy ofercie Podopharm planując kolejne zakupy :)


4.5/5*

Pozdrawiam serdecznie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...