Farmona Sweet Secret Szarlotkowe masło do ciała & Szarlotkowy peeling do mycia ciała





Ofertę Farmony znam słabo, nie śledzę asortymentu firmy na bieżąco, ale jakiś czas temu wyczytałam u Karotki o szarlotce z Farmony i postanowiłam spróbować. Zapach jak znalazł na okres zimowy.

Kupiłam masło i peeling do mycia z serii Sweet Secret. Idąc tropem Słomki, teraz wiem, dlaczego tak lubi czytać opisy produktów z Farmony: D i oczywiście nie mogłam oprzeć się pokusie, aby nie przytoczyć całego opisu producenta.


 Szarlotkowe masło do ciała
szarlotka z bitą śmietaną i cynamonem





-nie wiem jak na Was, ale na mnie taki początek brzmi więcej niż zachęcająco, nie mówiąc już o pojawiającym się ślinotoku. Oczami wyobraźni widzę podaną na ciepło szarlotkę z bitą śmietaną i cynamonem a do tego lody waniliowe, mrauuu ♥

Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, aksamitnej konsystencji i apetycznym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało.

-jeżeli wyjątkowy to na pewno dla mnie, nie mogę odmówić sobie przyjemności rozpieszczania nie tylko zmysłów.

 Powstał na bazie ekstraktu z jabłka, olejku cynamonowego i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, na długo pozostawiając kuszący zapach rajskiego deseru

 - wow! Taka rekomendacja to prawdziwa rozpusta a jeżeli połączymy pielęgnację w stylu przyjemnie i pożyteczne, to, czego więcej chcieć?

 Regularne stosowanie Szarlotkowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry.

 - przecież to, co zostało już napisane powyżej jeszcze przed otwarciem pudełka zmusza mnie do zapewnienia siebie samej w myślach, że TAK! TAK! Będę używał sumiennie i regularnie.

 Bogata receptura zapewnia intensywne i długotrwałe nawilżenie, łagodzi nieprzyjemne uczucie szorstkości oraz doskonale odżywia i regeneruje skórę, a niepowtarzalny, wyjątkowo aromatyczny zapach pobudza zmysły oraz zapewnia uczucie niezmąconej błogości i szczęścia, wprowadzając w doskonały nastrój.

- to jest TO, czego szukam, myślę gorączkowo, więc będzie to udany zakup.

Gdyby ktoś miał wątpliwości, moje uwagi
w odniesieniu do opisu producenta są ironiczne

Opakowanie to tradycyjne pudełko z zakręcanym wieczkiem, ze sztucznego tworzywa. Nie ma w nim nic szczególnego poza kolorowymi naklejkami, które przyciągają moje oczy: D



Konsystencja – gęsta, zbita, faktycznie przypomina masło, szczególnie takie, które nie chce się rozsmarować i wymaga cierpliwości i ciepła. Trochę trudno wydobywa się je z opakowania, wydłubywanie nie należy do przyjemnych…

Pełna ekscytacji i podniecenia dobieram się do opakowania, zdzieram zabezpieczenie w postaci aluminiowej folii i…. Jestem rozczarowana! Zapach, tak pięknie podany, opisany, bo Farmona na niesamowitych bajkopisarzy w swoich szeregach, niestety nie ma on nic wspólnego z szarlotką.

 Dla mnie to wybitnie aromat pieczonego jabłka, jest to zapach mojego dzieciństwa, więc doskonale wiem JAK pachnie.
Szarlotka to piękny aromat jabłek i cynamonu a w maśle Farmony cynamonu brak, jest słodycz pieczonego jabłka jednak tak mocna, tak intensywna, że mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie używać tego globalnie ani regularnie.

 Na skórze nie jest zbyt trwały, na całe szczęście! Ale podczas aplikacji potrafi wypełnić łazienkę i drażnić nos w najbardziej niemożliwy sposób, z jakim zetknęłam się od naprawdę długiego czasu.  

Mam jeszcze jedno, ale, producent przedobrzył ze składnikami zapachowymi i poszedł niestety w złą stronę, bo jak się mówi, że od nadmiaru i głowa boli. Tak jest tym razem… W nasyconym aromacie masła pojawia się pewna syntetyczna nuta, która przyprawia o szaleństwo i bynajmniej nie ze szczęścia.

Co do właściwości pielęgnacyjnych. Faktycznie nieźle nawilża, szybko się wchłania, choć wydobycie z pudełka oraz rozsmarowanie wymaga cierpliwości. Do regularnego używania nie przekona mnie żadna siła. Sięgam po nie, co drugi lub trzeci dzień, aby dać odpocząć zmysłom a przede wszystkim głowie. Nawet mój kot ode mnie ucieka, kiedy mam posmarowane dłonie szarlotkowym masłem…

Odnieśmy się jeszcze raz do tego, co widnieje na opakowaniu - Powstał na bazie ekstraktu z jabłka, olejku cynamonowego i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, na długo pozostawiając kuszący zapach rajskiego deseru.

- wspaniały ekstrakt z jabłka, olejek cynamonowy i proteiny mleczne (wyboldowałam) są na szarym końcu składu, które poprzedza składnik zapachowy (oznaczony na czerwono)

Od razu rodzi się pytanie, czy tak ma wyglądać pielęgnacja?

Rajski deser może był w głowie twórcy i na tym się skończyło. Na pewno to nie jest mój raj.

W kilku słowach:
+ szybko się wchłania
+ nie zostawia tłustej warstwy
+zapach na skórze nie utrzymuje się za długo
+opakowanie, które daje możliwość zużycia kosmetyku do samego końca
+ cena

- zapach, za mocny, za intensywny i niemający nic wspólnego z szarlotką, nie mówiąc o cynamonie
-formuła, twarda konsystencja, która potrzebuje cierpliwości do wydobycia oraz rozsmarowania
-pojemność, dla mnie taka ilość w porównaniu do męczącego zapachu jest przytłaczająca
-skład

2, 5/5 a to tylko, dlatego, że szybko się wchłania i od czasu do czasu mogę zanurzyć nos dla szybkiego pobudzenia bez szukania okazji do dłuższego kontaktu.

Pojemność masła to 225ml, koszt to ok.14zł

Ingredients:
Aqua (Water),
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter,
Ethylhexyl Stearate,
Glycerin,
Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20,
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil),
Glyceryl Stearate,
Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80,
Cera Alba (Beeswax),
Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane,
Dimethicone,
Parfum (Fragrance),
Propylene Glycol, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract,

Hydrolyzed Milk Protein, Lactose,

Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil,
Inulin Lauryl Carbamate,
Xanthan Gum,
Disodium EDTA,
Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben,
2-Bromo-2-Nitropropane- 1,3-Diol,
BHA,
E150C,
CI 16255,
Cinnamal.

Na tym zakończę aby bardziej nie pogrążać tego produktu. Poza tym zawsze może być ktoś, kto będzie zadowolony. Pamiętajcie, to moja opinia :D Twoja może być zupełnie inna. Jednak lubię rozliczyć obietnice producenta w zderzeniu z moimi oczekiwaniami.

Do kompletu dobrałam 

Szarlotkowy peeling do mycia ciała



Wyjątkowy kosmetyk o gęstej konsystencji i kuszącym zapachu słodkiej szarlotki z bitą śmietaną  i zmysłowym cynamonem został stworzony do codziennej pielęgnacji i mycia ciała, dla osób, które dbają o zdrowy wygląd skóry i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności.

 -kto nie lubi łączyć przyjemności w codziennej pielęgnacji, a jeżeli dołożymy do tego cudowny zapach?

 Specjalnie opracowana, bogata receptura doskonale myje i odświeża skórę, nie powodując jej wysuszenia. Drobinki peelingujące usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, a delikatna piana o zniewalająco słodkim zapachu rajskiego deseru dodaje energii, uwodzi i inspiruje, wyraźnie poprawiając nastrój.

 - specjalna receptura brzmi bardzo profesjonalnie i przekonywująco, jak się nie dac skusić i nie wpaść w tak misternie zastawione sidła?

 Regularne stosowanie Szarlotkowego peelingu do mycia ciała doskonale odżywia skórę i poprawia jej sprężystość oraz pozostawia długotrwały, uwodzicielsko słodki zapach i aksamitnie gładką skórę.

 - to jest TO, czego moja skóra potrzebuje


Na samym początku trafiam na koszmarne opakowanie. Butelka ze sztucznego tworzywa, które jest mało elastyczne. Oczami wyobraźni już widzę problem z wydobyciem jednak przymykam oko w stylu Marioli o kocim spojrzeniu. Ląduje w koszyku a raczej na blacie przy kasie.



 Wspominałam, że będzie problem z wydobyciem? Tak, jest to duża przeszkoda, niby do pokonania jednak męczy. Peeling jest cudownie zbity i gęsty z mnóstwem drobinek. Nie rozlewa się w dłoni, świetnie przylega do skóry, ale wydobyć go przez ten otwór jest sporym wyczynem. Mała dziurka nie sprzyja takim zabiegom. 

Zapach jest mniej męczący, mniej słodki, lecz bardziej syntetyczny. Nie udało się i tym razem odwzorować zapachu szarlotki z cynamonem. Szkoda, wielka szkoda… Jednak mam dobrą wiadomość. Peeling sam w sobie jest świetny! Drobinki dobrze dobrane, w kontakcie z wodą nie wypłukują się zbyt szybko, idealnie złuszczają. Udana formuła. Jeżeli ktoś lubi dobry peeling, który nie jest zbyt ostry to warto sięgnąć po ten kosmetyk.

Niestety nie polecę do regularnego stosowania skóry suchej i wrażliwej, czyli takiej jak moja, ponieważ pomimo udanej formuły peeling wysusza. Uczucie ściągniętej skóry pojawia się tuż po samym zmyciu. Kojarzy mi się to z efektem pergaminu. Wymaga natychmiastowego użycia balsamu, bo w innym przypadku skóra staje się podrażniona.
Z jednej strony mi się podoba, ale z drugiej nie mogę sobie pozwolić, by narażać skórę na dodatkowe problemy. Bez tego mam ich nie mało.

W telegraficznym skrócie:

+ udana konsystencja na zasadzie formuły peelingu
+ dobrze złuszcza
+ cena
+pojemność
+dostępność
- zapach
-opakowanie
-wysusza skórę
-potrafi podrażnić

2/5 niestety więcej nie dam, ponieważ efekt ściągniętej i podrażnionej skóry to nie jest to, czego szukam, pomimo, że formuła jest udana. Zużyję do dłoni, może stóp ze względu na dobre złuszczanie.

Pojemność 225ml cena ok.14zł
Ingredients:
Aqua (Water),
Sodium Laureth Sulfate,
Acrylates Copolymer,
Cocamidopropyl Betaine,
Glycerin,
Polyethylene,
Polyurethane,
Parfum (Fragrance),
Polysorbate 20,
Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Powder,
Propylene Glycol, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract

Hydrolyzed Milk Protein, Lactose,

Panthenol,

Inulin,

Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil,
Styrene/Acrylates Copolymer,
Sodium Chloride,
Sodium Hydroxide,
Disodium EDTA,
DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone ,
Caramel Colour E150d,
Cinnamal.

Możliwe, że dla skóry normalnej bez żadnych problemów nie będzie zły, ale niestety nie zaliczam się o tego grona. Na tym zakończę swoją przygodę z Farmoną, choć jeszcze jeden produkt czeka na recenzję a z racji ciągot producenta do świata bajek nie mogę sobie odmówić przyjemności, by nie poświecić temu produktowi całej uwagi: D

Nie jestem zawiedziona, że poznałam tę serię. Przekonałam się na własnej skórze i wiem, że one nie dla mnie. Nie będę już marzyć o szarlotce, choć opakowanie jeszcze nie raz przyciągnie moją uwagę, lecz na tym koniec.

Pozdrawiam!







90 komentarzy:

  1. Skład powala:P
    Farmona cieszy się dużym wzięciem mimo to, zapachowo mi nie przeszkadza choć wolę babanowo-kokosowy zestaw:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skład jest...hm mhm... :P

      Cieszy się wzięciem bo raz, że jest tania i dla wielu osób może zapachowo wpasować się w potrzeby. Mam jeszcze jednego gagatka na widoku i starczy.
      Jeżeli coś kupie jeszcze z Farmony, to tylko do kąpieli. W razie wpadki szybko zużyję.

      Usuń
    2. ojj tak, bananowa wersja jest super, to jedyny aromat Farmony, który toleruję. Jednak nigdzie nie mogę ich zdobyć ;/

      Usuń
    3. Ja mam serię bananowo - kokosową i dla mnie śmierdzi. Z kolei szarotka w moje gusta trafia jak najbardziej :D!

      Chyba jakaś inna jestem :)

      Usuń
  2. szkoda, że Ci zapach nie przypasował;/ dla mnie w kosmetykach Farmony on jest właśnie najważniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. heh a ja miałam na to ochotę....wydawało mi się, że właśnie będzie to taki absolutnie piękny zapach, które mnie oczaruje całkowicie! a tutaj zonk....w takim razie podziękuję. Może się jedynie kiedyś na peeling skuszę, tak z ciekawości;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam takie wyobrażenia jak Ty :) Nie mogłam się doczekać aż dorwę tę serię w swoje ręce, no i zonk...
      Jeżeli nie masz problemów ze skórą to polecam spróbować peelingu. Swoją drogą żałuję, bo gdyby był dostępny tester, to ominęłyby mnie takie zakupy.

      Usuń
  4. Te apetyczne nadruki na serii Sweet Secret zawsze mnie kusiły. Szarlotka ze śmietaną i cynamonem, pyszniąca się na zdjęciach bardzo mnie zaintrygowała. Jakoś jednak nigdy nie było mi z Farmoną po drodze. I chyba w przypadku tej słodkiej serii (która zbiera sporo batów), miałam nosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś nosa :) a ja teraz mam nauczkę. Już nigdy więcej :P

      Apetyczne nadruki, opisy i szaleństwo w oczach to mało udana kombinacja na zakupy, dlatego też wiem z jakiego powodu lubię zakupy online :D

      Usuń
  5. ja też nie mam dobrych doświadczeń z Farmoną i dałam sobie spokój z tą marką :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak słabo :( Mimo wszystko kupię ten peeling, bo mam na niego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że gdybym nie miała problemów ze skórą, to sięgnęłabym po niego ponownie. Dobry zdzierak :)

      Usuń
  7. no nie, aż takie złe, a ten zapach mnie strasznie kusi, mam kokosowo-bananowy i uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to ta seria jest daleka od szarlotki :P

      Usuń
  8. peelingow i maselek u mnie pod dostatkiem,ale chyba z czystej ciekawosci przejde sie do sklepu zeby sprawdzic czy naprawde tak pieknie pachnie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sprawdzić jeżeli masz tylko ku temu możliwość :)

      Usuń
  9. Mam ten peeling. Jest świetnym zdzierakiem, ale zapach, tak jak mówisz, nie ma zbyt wiele wspólnego z szarlotką i z ulgą wyrzuciłam go do kosza, gdy zużyłam ostatnie krople.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że czekam aż tylko pojawi się dno, bo niestety zamiast przyjemności mam ...mdłości ;)
      Po cichu liczę, że może uda się w innej firmie upolować taki rodzaj peelingu ale z lepszymi właściwościami.

      Usuń
  10. dostałam ślinotoku na samą myśl o tym zapachu. ale po Twojej recenzji skutecznie mnie do zakupu zniechęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ślinotok pojawiał się na samą myśl o tej serii ale teraz mam zupełnie inna odruchy...;)

      Usuń
  11. ja bardzo lubię kosmetyki Farmony- właśnie ze względu na oryginalne zapachy, są naprawdę świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie doceniam oryginalnego zapachu, dla mnie to mega śmierdziele ;)

      Usuń
  12. Szkoda.. myślałam, że będzie pysznie i zachęcająco pachnieć.. podejrzewam, że dla mnie zapach tez byłby zbyt intensywny. Tak sobie myślę, że rzadko Farmona trafia do mojego koszyka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałam....Teraz też wiem dlaczego tak rzadko kupowałam coś z tej firmy :)

      Usuń
  13. Miałam ochotę je wypróbować,ale ostudziłaś mój zapał,w sumie mam już narazie dosyć po męczarni z kokosowo-bananowym kremem do rąk;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, trzeba lubić takie aromaty. Niestety to nie dla mnie. Jeżeli chcę zapachu to postawię na TBS :)

      Usuń
    2. A mnie z TBS odrzucił zapach kokosowego masła do ciała. Tak jak uwielbiam kokosowe zapachy, tak od tego masła dostawałam dużych mdłości. To samo było z mgiełką tej firmy o tym samym zapachu. Co nos to inne wrażenia :-)

      Usuń
    3. A tutaj masz rację, dla mnie kokos z TBS to jakaś pomyłka ale miałam serię bananową i była świetna pod kątem zapachu. Lubię Brazil Nut, Moringę, W zeszłym roku wypuścili świetne korzenne aromaty, udało mi się jeszcze je kupić na wyprzedaży.

      Mgiełki z tej firmy lubię jedynie z White Musk. To mój nr 1:)

      Usuń
  14. Miałam zamawiać ten zestaw z all bo nigdzie u mnie w mieście go nie ma ale po Twoim wpisie chyba raczej się nie skuszę. Nie lubię kupować kota w worku i poszukam raczej czegoś co dostane stacjonarnie by móc to powąchać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam sprawdzenie zapachu przed zakupem! Poważnie :) Gdybym miała możliwość dorwania testera to byłaby inna sprawa, bo takie wąchanie z opakowania, jak zrobiłam z peelingiem to nic nie dało.

      Usuń
  15. A tak kusiły...
    Z serii sweet secret miałam żel peelingujący tiramisu & cappuccino i jego zapach bardzo mi odpowiadał.
    Banan i kokos nie podbił mojego serca nic a nic - wręcz jak dla mnie sztucznie śmierdzi.
    Lubię za to zapachy masełek z serii tutti frutti
    szarlotki jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutti frutti dawno temu miałam, nie wiem czy wróciłabym ponownie ;) Może... Nie wykluczam, bo różnie bywa z zapotrzebowaniem na zapachowe gadżety :D

      Usuń
  16. a tak się dobrze zapowiadało.. szkoda, ale przynajmniej wiesz już po co w drogerii nie sięgać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Po doświadczeniach z Farmoną,mam dość:) ale fakt,opakowania mają kuszące:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem warto raz coś spróbować mimo, że się ma do tego wątpliwości i przynajmniej wtedy ciekawość jest zaspokojona... Ja chyba będę tak miała z TBS :/
    Jestem uprzedzona do takich mocno zapachowych kosmetyków, właśnie ze względu na wrażenia jakie opisujesz. Dodatkowo nie lubię czegoś takiego jak producent robi w przypadku masła obietnica o ekstraktach naturalnych, które cud że w ogóle znalazły się w składzie - szkoda, że na szarym końcu! A wysuszający żel pod prysznic to w ogóle hit ;) Ja właśnie czekam na śmietankę do kąpieli i masło do ciała z Joanny o zapachu kawy, ciekawe czy historia będzie podobna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z TBS mam kilka sprawdzonych serii, które bardzo lubię pod kątem zapachu. Niestety niektóre są LE. Nie bardzo przypadła mi obecna świąteczną seria do gustu, próbowałam masło imbirowe i nie bardzo...
      Z Joanny miałam swojego czasu masło waniliowe i kilka rzeczy do kąpieli, to było udane. Mile wspominam. Może akurat Tobie też się spodobają :)

      Usuń
    2. Mi się wydaje, że kiedyś miałam tę śmietankę kawową i pachniała ładnie, ale czuć ją było jak się wlało pół butelki do kąpieli dopiero ;) A jakie linie z TBS byś polecała? Bo korzystałam z chmury tagów i wyszukiwarki i chyba nie robiłaś o tym posta? :)

      Usuń
    3. Asiu, nie opisywałam nic szczególnego z TBS, bo to są LE ale teraz na wyprzedaży jest ubiegłoroczna seria. Zajrzyj bo warto. Zapachy nie są męczące ani nachalne, pielęgnacyjnie bez szału jednak to udany zapachowo gadżet.

      Jeżeli chodzi o kąpielowe rzeczy, to ja nie znam umiaru :D Zawsze leję więcej niż powinnam :D

      Usuń
  19. Czaiłam się na to masło przede wszystkim licząc na śliczny zapach przypominający domową szarlotkę obsypaną cynamonem,, no ale po Twojej recenzji chyba daruję sobie ten zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecałabym sprawdzenie zapachu przed zakupem :)
      Jak dla mnie, brak tutaj szarlotki a cynamonu w ogóle nie czuję...

      Usuń
  20. Mimo zapachu i tak maselko wyglada ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię Farmonę. Mimo, że tego zapachu akurat nie miałam przyjemności wąchać, to skusiłam się na inny ich peeling - cynamonowy - i pachnie dokładnie cynamonem (miałam farta).

    Szkoda, że tak często producenci przedobrzają z opisami i obietnicami. Nie mogliby napisać, że ta seria jest o zapachu pieczonego jabłka? Mogliby. I jeden minus mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Farmony bardzo sobie cenię stare serie oraz sól do stóp, szczególnie cynamonową. Jest świetna ♥ Dostałam też niedawno balsam do ciała, który ponoć pachnie pierniczkami. Zobaczymy :)

      Może dla nich to faktycznie szarlotka? Niestety jednak moja szarlotka pachnie zupełnie inaczej :P

      Usuń
  22. Wielokrotnie już pisałam o tym, że dla mnie kosmetyki Farmony mają zbyt intensywne zapachy.
    Drażnią nos - bardzo!
    Mimo tego całego zachwytu w blogosferze, ja się nie skuszę.

    Muszę jednak uczciwie przyznać, że opakowania owych kosmetyków przyciągają wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Lubię zapachowe cuda do ciała ale bez przesady. Jeżeli nie jestem w stanie wytrzymać danego zapachu przez min.5 minut od otwarcia, to coś jest nie tak ;)

      Zachwyt rozumiem, nad opakowaniami :D a w szczególności etykietami. Reszta już nie wpisała się w moje oczekiwania.

      Usuń
  23. Ostudziłaś moje emocje. Chociaż to odstraszanie kotów brzmi obiecująco ;) Czasami wolę żeby nie upychały się w nocy w łóżku, bo jest nie tylko walka o miejsce, ale także kołderkę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem, co Ci dołożę do paczuszki :))) Mam nadzieję, że jutro wyślę.
      Miałam jednego kota, który był moim Ukochanym Kotem. Jednak jeżeli chodziło o walkę o miejsce, to zawsze przegrywałam bez względu na okoliczności :)))
      Teraz obecny zwierzak nie jest typowym domowym futrem ale niektóre zapachy działają na niego odstraszająco. Wybitnie szarlotka mu nie służy :P

      Usuń
  24. szarlotka? eee... sernikowa jestem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię jedno i drugie :D a sernik z brzoskwiniami :D Bajka ♥

      Usuń
  25. A tak już się napalałam na szarlotkę, tylko nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Może i lepiej :) Polecam serię o zapachu tiramisu, pachnie przepięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiramisu uwielbiam więc sprawdzę, dziękuję :)

      Usuń
  26. Haha, biedny kotek :P Szczerze mówiąc miałam ochotę na to masło szarlotkowe odkąd tylko zostało zareklamowane. I szczerze mówiąc kilka osób mi już mówiło, że zapach ma rzeczywiście jak szarlotka, ale po Twoim wpisie zdezorientowałam się. Wychodzi na to, że powinnam wypróbować na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zapach to zawsze osobliwa kwestia jednak jak dla mnie to pieczone jabłko i koniec :P Szarlotkę znam i robię zupełnie inną, bo choć w niej bazą są jabłka to dominuje także cynamon, którego na próżno szukać tym razem,,,

      Usuń
  27. o kurcze a dziś prawie miałam ten zestaw w koszyku w SP ( tam cały zestaw kosztuje 21,90 ), bo np. mus do ciała tutti frutti - mango i brzoskwinia jest genialny i myślałam, że pozostałe też tak smakowicie będą pachniały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, gdybym miała polecić to radzę przede wszystkim sprawdzić zapach przed zakupem.

      Usuń
  28. O jej a mi ten peeling pod pasował :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peeling nie jest zły ale przez wysuszanie i zapach u mnie jest na nie ;)

      Usuń
  29. Ja mam inne masło z tej serii. Czekoladowo-pistacjowa wersja miała mnie otulić słodkim zapachem, a jest tak koszmarnie mdląca, że używam jej od czasu do czasu na stopy. Podejrzewam, że trochę czasu minie, nim ją spożytkuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam okazję używać tej serii, nie był to dobry wybór. Oj nie...

      Usuń
  30. Kocham Cię za "przymykanie oka w stylu Marioli o kocim spojrzeniu" :D

    Zachciało mi się tradycyjnej, domowej szarlotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także marzy się taka szarlotka :)

      Ta reklama była moją ulubioną przez długi czas :D i jeszcze łódka Bols :P dlatego też od czasu do czasu takie porównanie idealnie wpisuje się w obraz :)

      Usuń
  31. Też mam ten zestaw jednak jeszcze go nie używałam.
    Kurcze, to teraz się zmartwiłam, jak peeling wysusza skórę to i ja nie będę mogła go zbyt często używać. A maseł takich twardych nie lubię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra jest bardzo wymagająca więc jeżeli nie masz większych problemów tak, jak pisałam wcześniej, to możesz być zadowolona.
      Masła do ciała lubię o bardziej miękkiej konsystencji niż tak zbitą masę, jak w tym przypadku.

      Usuń
  32. Mam kilka kosmetyków Farmony z serii Sweet Secrets. Zapachy są bardzo intensywne, jedne lepsze, inne gorsze. Wszystko to rzecz indywidualnych preferencji; ja uwielbiam kokos i banany.

    A adnotacje są bardzo "famonowe", to chyba najbardziej ubarwiająca swoje opisy polska marka kosmetyczna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że to kwestia indywidualna jednak jak do tej pory nie trafiłam na swój typ z Farmony i chyba to się nie wydarzy ;)

      Usuń
  33. Rzadko czytuję wypociny speców od reklamy, bo obawiam się że wtedy zeszłabym ze śmiechu... Kosmetyki Farmony nawet lubię. Nie sa to jakieś cudowności bez których nie moge się obejść, ale czasami po nie sięgałam - głównie wersję pralinkową, bo jej zapach bardzo polubiłam. Tej szarlotki nie używałam, a po Twojej recenzji jakoś specjalnie mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że sporadycznie czytam opis producenta. Chyba, że warto go rozliczyć z obietnic lub opis staje się udaną reklamą, tak jak to w przypadku Farmony.
      Pralinki specjalnie mnie nie kuszą ale zapoznam się jeżeli będzie okazja.

      Usuń
  34. A bardzo kusiła mnie ta seria, kocham aromat szarlotki...Widzę, że nie warto ;/ Moim zdaniem, logicznie myśląc, powinno być tak: jeżeli zapach jest intensywny, to niech będzie przyjemny, jeżeli nie chce im się stworzyć naprawdę szarlotkowego aromatu, to niech chociaż będzie słabo wyczuwalny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni popieram :)
      Niestety w tym wypadku po pierwszej aplikacji tracę przyjemność z pielęgnacyjnego rytuału...

      Usuń
  35. Ja mam wersję kawową i zapach idealnie mi pasuje, szarlotkę wąchałam w drogerii tylko tak na szybko :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! kawa brzmi ciekawie, uwielbiam aromaty związane z kawą. Może będzie okazja sprawdzić, w ciemno nie biorę ;)

      Usuń
  36. smakowicie to zestaw naprawde wyglada....ciekawi mnie zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  37. A miałam taka chętkę na szarlotkę!;)

    OdpowiedzUsuń
  38. A mi zarówno zapach, jak i właściwości obu produktów przypadły do gustu :) generalnie seria Sweet Secret przypadła mi do gustu o wiele bardziej, niż chwalona na blogach Tutti Frutti. Miałam wersję melon i arbuz i mimo, że zapach był dość ładny, to jednak bardzo szybko mnie znudził.

    A co do pielęgnacji jeszcze - moja skóra jest mało wymagająca, więc na szczęście jestem zadowolona z większości kosmetyków nawet o średnim składzie, a zapach to juź jak zwykle indywidualna kwestia i nosowe upodobania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest plus kiedy nie masz problematycznej skóry ale Farmona nie wpasowała się w moje potrzeby zapachowe, już lepiej wybrać coś np. z oferty Bath & Body Works :)

      Tutti Frutti miałam, zaliczyłam przygodę z Melonem i arbuzem, gdzie pamiętam więcej było melona i ogólnie to typowo ogórkowy zapach. Zresztą przy takiej kombinacji inaczej być nie mogło :P

      Usuń
  39. Patrząc na tytuł posta już myślałam, że będę gnała chociażby po peeling bo uwielbiam zapach szarlotki. Farmony nie używałam od czasów wejścia na rynek linii Tutti Frutti. Ale czytając Twoją opinię nie skuszę się. Korci mnie może trochę peeling, ale mam wybitnie suchą skórę na nogach i wolę nie kopać jej dodatkowo.

    OdpowiedzUsuń
  40. pojecia nie mam jak pachnie pieczone jablko??
    chyba musze nadrobic..

    OdpowiedzUsuń
  41. to prawa - opakowania mają śliczne aczkolwiek produkty takie se...ja miałam masło o zapachu czekolady i pistacji i cóż...aż mnie mdli ;p męczący zapach

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...