Pielęgnacja kapsułowa, schematy i ocena działania - przewodnik



Załóżmy, że nie każdy jest zainteresowany zgłębianiem tematu, ale szuka praktycznych wskazówek i zależy mu na samodzielnym poruszaniu się w gąszczu informacji. Dlatego, jeżeli chcesz nauczyć się jak wkroczyć w nowy dla siebie świat, bądź uporządkować wiedzę, zapraszam do dalszej części wpisu :) Tutaj podzielę się przede wszystkim własnymi doświadczeniami oraz przemyśleniami. Tym wszystkim, co pomogło mi w odnalezieniu właściwej drogi :)

Przewodnik Moja skuteczna pielęgnacja powstał po to, by w ramach kosmetycznego pamiętnika sukcesywnie opisywać kolejne etapy i pomagać w wyjaśnianiu zawiłości związanych z funkcjonowaniem skóry oraz dopasowaniem pielęgnacji. Dlatego też ten wpis dołączy do puli i mam nadzieję, że dla wielu osób okaże się pomocny. To, że tematyka krąży wokół skóry naczyniowej i naczyniowej z rosacea w remisji, nie będzie miało większego wpływu. A to dlatego, że określone działania narzuca budowa i fizjologia skóry, więc każdy może dla siebie wyciągnąć jak najwięcej pomocnych informacji, wskazówek oraz wniosków :)

 Pielęgnacja kapsułowa, czym jest i na czym polega

Nie wiem kiedy, ani w jakich okolicznościach narodziło się to określenie, ale w ujęciu odnośnie garderoby funkcjonuje od dawna, więc pomyślałam, że to bardzo trafne przełożenie również na grunt pielęgnacji. Nie chodzi tutaj o minimalizm, ale na pewno fanki tego trendu bez problemu się w nim odnajdą. Według mnie pielęgnacja kapsułowa daje możliwość wyboru, pewnej dowolności, a jednocześnie zapewnia idealne połączenia, pośród grupy produktów oferujących pożądane przeze mnie właściwości. Stąd też moje ogromne zachwyty ofertą Regimen Lab, bo opracowane formuły mają z jednej strony jasno wyznaczony cel, ALE z drugiej dają możliwość korzystania z ich właściwości skórom z różnymi problemami. Do tego odciążają półkę i zamiast np. mieć dwa lub trzy różne produkty jest JEDEN, który łatwo wykorzystamy w wersji dzień/noc (które również są ruchome) oraz w połączeniach z kosmetykami innych firm, jeżeli chcemy rozszerzyć pakiet. W pewien sposób pielęgnacja kapsułowa daje świetne możliwości pod kątem layeringu (pielęgnacji warstwowej). Jest to kolejny element, za który lubię takie rozwiązanie. Idealnym przykładem pielęgnacji kapsułowej w moim wydaniu są zestawy, które stanowią bazę do wieczornej/dziennej pielęgnacji, z jednoczesną możliwością wykorzystania jego zasobów w dowolnych połączeniach. 


Na zdjęciach widać pulę produktów przygotowanych na okres jesienno-zimowy, dla jednych za dużo, dla innych za mało, a jeszcze dla innych w sam raz ;) Jednak najważniejsze jest to, że dla mojej skóry oraz obranego wariantu dbania o nią, jest on optymalny. Zawiera konkretną grupę preparatów funkcyjnych, ogniwa skupiające się na: nawilżeniu/ukojeniu/regeneracji/ochronie UVA/UVB plus klasyczne zamknięcie w postaci kremów. Oczywiście mogłabym zrezygnować z kilku rzeczy, ale skoro je lubię i sprawiają mi dodatkową przyjemność, to dlaczego miałabym to robić 😉 Pamiętajcie, że dla każdego te czynności oznaczają coś innego. Dla mnie, to także dodatkowy relaks i czas poświęcony tylko i wyłącznie mnie samej. Liczą się małe przyjemności :)


Schematy pielęgnacji, o co w nich chodzi

Często spotykam się z pytaniami, czy są one konieczne i co można dzięki nim uzyskać. Przede wszystkim chodzi o organizację i umiejscowienie w pielęgnacji danego produktu lub składników aktywnych itd. Tak, by określona częstotliwość narzuciła niejako pewien rytm. Oczywiście, to nie jest sztywne i w zależności od potrzeb, kondycji i reakcji skóry, są to elementy ruchome. Rotacja uzależniona jest naprawdę od wielu czynników, określają ją także cele pielęgnacji.

To w tym momencie należy ocenić (samodzielnie bądź z pomocą specjalisty) kondycję i potrzeby skóry, a następnie problem bądź problemy, z którymi się borykamy. Ta druga część będzie równie ważna w procesie określania priorytetów, ponieważ najlepiej działać krok po kroku i nie rzucać się na głęboką wodę. Należy dać CZAS swojej skórze, by kolejne PROCESY zachowały spójność.

Nie ma gotowych schematów pielęgnacji, które będą opierać się o te same elementy i częstotliwość ich stosowania oraz dłuższą perspektywę, ponieważ KAŻDA skóra jest inna i nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę tę samą grupę wiekową z identycznymi problemami/problemem, to okaże się, że nie jest możliwe, by wszyscy stosowali to samo i mieli identyczne rezultaty. Wiem, że wielu przypadkach jest to tak "sprzedawane", lecz nie dajcie się wciągnąć w tę sieć. Stawiajcie na pierwszym miejscu swoją skórę, jej potrzeby, własne preferencja i możliwości, nie tylko finansowe.


Ważna uwaga, dokonując zakupów, bądź kompletując listę zakupów, dobrze jest mieć na uwadze obecne zasoby/zapasy, poza tym zalecane/polecane produkty warto wziąć pod lupę. Poszukać recenzji/opinii lub zwyczajnie zacząć od próbek, by poznać konsystencję, jej zachowanie oraz czy wpisuje się w nasze preferencje. To jest istotny element, bo zauważyłam, że nieliczne osoby oferują takie rozpoznanie i choćby nie wiem jak wspaniały okazał się dany produkt, to jeżeli posiada on cechy których nie lubimy mówiąc delikatnie, to także wpłynie na nasz odbiór oraz podejście. 

 

 Jak budować schemat pielęgnacji i czym się kierować – teoria

Odpowiedź: oparciu o faktyczną kondycję i potrzeby skóry. Dlatego wielu początkujących bądź dopiero wdrażających się w nowy rytm, zachęcam do obserwacji skóry, pełnej aktywności, higieny życia wraz z cyklem hormonalnym i robieniem NOTATEK. To jest bardzo ważne, ponieważ dzięki notatkom lub luźnym zapiskom nie tylko będziemy na bieżąco, ale także szybko ocenimy co lubimy, a co niekoniecznie i jak zaczynają kształtować się nasze preferencje na tle REALNYCH potrzeb skóry. 

Bez względu na ilość produktów i udział składników aktywnych najlepiej przygotować ich listę, a następnie podzielić na dzień/noc w oparciu o cykl tygodniowy. To nam daje 7 dni i 7 nocy, które najlepiej przypisać określonym celom, np. nawilżenie/regeneracja/złuszczanie/antyoksydanty itd. Filary w pielęgnacji dla każdego będą inne, niejako dopiero zostaną zbudowane w zależności od potrzeb skóry, preferencji oraz celu pielęgnacji. Wspominam o tym celowo, bo nie ma nakazu, jest WYBÓR :)

 Bierzcie pod uwagę podział na okresy wg pór roku wraz z rodzajem aktywności i szerokością geograficzną, w której mieszkacie. To wszystko sprawia, że zmienia się nie tylko zawartość danego schematu, ale również cykl stosowania, wykorzystywania danych składników oraz ich połączeń. Niestety nie ma tutaj gotowej ściągi, bo wszystko zależy od - powtórzę niczym mantrę - kondycji i potrzeb skóry :)


Przygotowując wstępny szkic, kierujcie się tym, by zapewnić określony rytm dopasowany do potrzeb skóry, waszej aktywności i preferencji w oparciu o czynniki zewnętrzne. Co to oznacza w praktyce? Umiejętność rozpoznania i nazwania tego, co faktycznie lubicie, sprawia wam przyjemność i jednocześnie działa. Trudno oczekiwać, by osoby które lubią minimalistyczny zestaw będą chciały sięgać po pielęgnację warstwową, nie każda skóra dobrze zareaguje na intensywne działania jak np. wybrany kwas/kwasy co drugi dzień, nie ma co przesadzać ze stężeniami, nie każdy produkt teoretycznie skierowany na noc ma być stosowany wyłącznie o tej porze i na odwrót. Nowe produkty warto wprowadzać etapami, tak by 2-4 tygodnie stały się miarodajnym materiałem do oceny. Pamiętajcie o budowaniu tolerancji w przypadku retinoidów oraz kwasów. Lepiej mniej i na spokojnie, szczególnie gdy jesteście początkujący lub wprowadzacie zupełnie nowy dla preparat.



Jak budować schemat pielęgnacji i czym się kierować – praktyka

Kontynuując temat podam kilka przykładów, które najlepiej zobrazują całość. Od razu zaznaczę, że to jedynie pewien fragment tego zagadnienia i dla każdej skóry/problemów będzie on wyglądać nieco inaczej.

 Zaczynając przygotowania ZAWSZE biorę pod uwagę w pierwszej kolejności składniki aktywne oraz to w jakich formułach/produktach funkcyjnych będą miały u mnie miejsce. One w pewien sposób nadają rytm poprzez częstotliwość stosowania oraz, to jak wokół nich budowany jest dany schemat /KLIK/ Same produkty mogą się zmieniać, bywa że kluczowe składniki oraz ich stężenia także, natomiast priorytetem jest odpowiadanie na potrzeby skóry.

 

Poranna pielęgnacja:

Mycie twarzy (to jest opcjonalne, ponieważ może być z udziałem delikatnego detergentu bądź wyłącznie letniej wody)

 Następnie wybieramy serum bądź sera, jeżeli serum antyoksydacyjne (wit. C bądź z jej udziałem, ale nie tylko) to nakładamy je w pierwszej kolejności i następnie dobieramy opcję nawilżającą, to może być serum/serum emulsyjne/lekki krem itd., a całość zamykamy SPF-em jeżeli używamy.

 Stawiając na pielęgnację warstwową, w porannym wariancie najlepiej stosować produkty od tych o najlżejszej konsystencji do najbogatszej.

 Ważne, by kierować się własnymi wytycznymi. Dla jednej osoby poranny zestaw będzie miał dwa lub trzy elementy, ale już ktoś inny wybierze ich pięć :)

Poniżej kilka moich przykładowych zestawów, które omówię w skrócie.

Od dłuższego czasu nie używam żadnego detergentu rano, twarz przemywam wyłącznie letnią wodą. Zestaw nr 1 - Po osuszeniu sięgam np. po ulubioną mgiełkę bądź wodę termalną Uriage, następnie nakładam serum z kwasem traneksamowym (w rotacji co drugi dzień) i w zależności od potrzeb dokładam porcję Hydrating Milky Toner lub od razu wybieram bogatszy krem w stylu Sunday Riley CEO Vitamin C Rich Hydration Cream. Poza tym krem pod oczy i balsam do ust. Z kolei w Zestawie nr 2 zmienia się mgiełka oraz serum. Mam także ulubiony minimalistyczny wręcz podstawowy Zestaw nr 3, który składa się z tonera i kremu. Idealnie działa pod SPF lub makijaż i zapewnia mi komfort przez cały dzień. Zestaw nr 4 to także okrojona wersja tego, co można rozbudować lub zmniejszyć :) Zestaw nr 5 zawiera serum antyoksydacyjne oraz dodatkowy produkt funkcyjny a całość zamyka SPF. Ostatnim przykładem będzie Zestaw nr 6 w którym główną rolę pełni serum antyoksydacyjne, lekki krem który często zamieniam na Hydrating Milky Toner i zamyka go SPF.

Wieczorna pielęgnacja:

Ta część będzie w znacznej mierze uwarunkowana przez składniki aktywne, aczkolwiek nie jest to regułą. Kiedy mamy określone problemy, a chcemy działać w bardziej rozbudowany sposób, to najlepiej podzielić/rozdzielić produkty funkcyjne.

W teorii, podstawowy pakiet bazuje na podwójnym oczyszczaniu bądź wybieramy jeden produkt na dwa etapy. Zależy co lubimy i co mamy na twarzy (filtry, makijaż, klasyczną pielęgnację itd.). Następna jest grupa składników funkcyjnych bądź obrana kuracja, a całość zamyka najczęściej krem.

W moim przypadku zazwyczaj jest ona rozbudowana: Zestaw nr 1. to wariant do regeneracji (więcej na ten temat znajdziecie TUTAJ). Z kolei, gdy w grę wchodzi preparat funkcyjny zobaczycie Zestaw nr 2. ten najczęściej wykorzystuję, gdy sięgam po retinoidy. Od razu chcę zaznaczyć, że przy takich zestawieniach dobrze jest brać pod uwagę pozostałe składniki aktywne i możliwości ich połączeń, ponieważ one tutaj zapewniają działanie synergistyczne. Zestaw nr 3. zawiera 20% kwas azelainowy, który stosuję dwa razy w tygodniu i np. zamiast serum chętnie też wybieram lżejszy krem w stylu Pharmaceris A Corneo bądź Alantandermoline lekki krem z 5% d-pantenolu.





Działanie, jak je ocenić i co wpływa na jego skuteczność

Cierpliwość/systematyczność, to słowa KLUCZE. Właściwości niektórych produktów funkcyjnych/składników aktywnych ocenimy dość szybko, zwłaszcza gdy posiadamy podstawową wiedzę nie tylko o ich roli, ale tym co naprawdę potrafią. Tutaj kłania się podstawowa wiedza odnośnie budowy i fizjologii skóry :) Warto odświeżyć sobie tego typu informacje, a w dobie wszechobecnego Internetu w życiu niemal każdego z nas jest to na wyciągnięcie ręki. 

To, co wpływa na skuteczność oraz przekłada się na utrwalone działanie, to zrozumienie tego, co się dzieje się z naszą skórą, organizmem i wieloma innymi elementami. Natomiast, dobierając składniki aktywne oraz ich stężenia, należy być w pełni świadomym efektu JAKI chcemy osiągnąć. Jest to chyba jeden z trudniejszych przedziałów i widzę, że w przestrzeni beauty wciąż funkcjonuje wiele mitów/przekłamań oraz braku wiedzy. Nie podam gotowej recepty na uzupełnienie tego, bo tak jak z każdym działaniem jest potrzebne minimum zaangażowania ze strony osoby zainteresowanej :) Tyle lub AŻ tyle ;)

Skuteczne działanie jest również uzależnione od tego, na jakich założeniach opiera się nasza pielęgnacja. Warto pamiętać, że inaczej będzie to funkcjonować w momencie, gdy posiadamy zdrową skórę i pracujemy nad podstawami (np. nawilżenie, ochrona, regulacja itd.), a zupełnie inaczej odbywa się to w przypadku skóry zaburzonej bądź takiej, gdzie w grę wchodzą określone dermatozy i bardziej złożone problemy. W moim przypadku najważniejsza była prawidłowa diagnoza, wdrożenie leczenia farmakologicznego, połączonego ze zmianami w pielęgnacji, które doprowadziły do rosacea w remisji. To z kolei determinuje dalsze działania, które skupiają się na pielęgnacji podtrzymującej, która ma stały przebieg i staram się, by stymulowane skóry zachodziło na różnych poziomach (stąd retinoidy, kwasy oraz bardzo duży nacisk na wzmacnianie bariery naskórkowej i wszystkiego co związane z tym przedziałem). W takim przypadku nie ma tzw. pauzy, bo kuracja dobiegła końca i utrwalone działanie daje nam większy komfort. W dużej mierze to właśnie powszechnie spotykany błąd tak samo jak w przypadku przebarwień, melazmy, AZS itd. Identycznie, gdy mamy skórę skłonną do zanieczyszczeń i potrzebujemy wdrożenia działań regulująco-złuszczających przez dłuższy okres. Jaki, to także uzależnione jest od wielu spraw. Również skłonność do odwodnienia czy przesuszenia wymusza zmiany nie tylko w pielęgnacji, ale i trybie naszego życia. Jednym słowem należy rozróżnić udział kuracji (jej czas, częstotliwość) na tle całej pielęgnacji (czyli tego, jakie są jej założenia). Daje nam to możliwość stosowania nie tylko wybranych połączeń, lecz również zostawia miejsce na ew. zabiegi u kosmetologa/dermatologa.

Działanie dużej puli składników łatwo możemy ocenić jak np. retinoidy czy kwasy, jednak najważniejsze jest to, by skupić się na określeniu zagadnienia z jakim mamy do czynienia, by potem podjąć próbę oceny. Dane składniki i ich połączenia będą inaczej działać np. na: przebarwienia, rumień, nadmierną produkcję sebum, więc kluczowa staje się obserwacja skóry, czas i schemat pielęgnacji. Nie kręci się to wokół popularnego sprawdza lub nie. Najlepiej przygotować plan działania i krótką ściągę składników, na które warto zwracać uwagę i, które chcemy wykorzystać w naszej pielęgnacji.




Ale to nie działa! 

W wielu przypadkach wynika to z błędów, często niezwykle banalnych, które rodzą się z: lenistwa, chęci pójścia na skróty, natłoku kosmetyków, braku właściwego dopasowania bądź..."ktoś polecał więc kupiłam/robiłam podobnie" itd. Sugerowanie się tym, co widać u znajomej/profilu IG lub w jeszcze innym źródle, najczęściej przynosi więcej szkody niż pożytku. Tak, mówię o tym z pełną odpowiedzialnością. Dlaczego? Bo najczęściej należałoby mieć pełną wiedzę i przeprowadzony kompletny wywiad nie tylko odnośnie skóry, by faktycznie kierować się poleceniami. To raz, a dwa, tylko wtedy, gdy naprawdę świetnie znamy swoją skórę oraz posiadamy większą wiedzę o poleceniach od danej osoby. No dobrze, ale co zrobić żeby dowiedzieć się co robimy źle? Najlepszym rozwiązaniem jest prześledzenie całego łańcucha pielęgnacji i odnalezienia słabego ogniwa. Jeżeli nie macie wystarczającej wiedzy, szukajcie specjalisty – do skutku :) Nie bójcie się zadawania pytań, drążenia problemu, a przede wszystkim oceńcie, czy jesteście do końca wysłuchani, zrozumiani i ktoś naprawdę chce pomóc. To niby tak niewiele, jednak dobra i właściwa konsultacja staje się kluczem do, nie tylko waszego, sukcesu :)

Zdaję sobie sprawę, że to, co opisałam powyżej stanowi zaledwie wierzchołek kosmetycznej przygody ze świadomą i skuteczną pielęgnacją. Jednak pamiętajmy, że nie każdy problem rozwiążemy przy jej pomocy i bywa nie raz, i nie dwa, że pomoc specjalisty staje się priorytetem. Nie rezygnujcie z tego. Coraz więcej dermatologów współpracuje z kosmetologami, więc to także się zmienia, na plus :) Dbajcie o siebie świadomie nie obawiając się zadawania pytań!


Redakcja i korekta tekstu: Katarzyna Połoncarz

Kontakt: kat.poloncarz@gmail.com

IG: kp.korekta


 Pozdrawiam serdecznie :)

2 komentarze:

  1. Ja to po prostu grzebię w kosmetyczce i wybieram. Ale podziwiam, że masz czas i ci się chce. Po całym dniu jestem tak zmęczona, że zasypiam na siedząco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko brzmi/wygląda na skomplikowane, ale wcale takie nie jest :) poza tym dla mnie nie ma opcji pt. czy mi się chce lub czy mam czas, to moje "być albo nie być" dla prawidłowo funkcjonującej skóry. Wybór jest taki, że albo poświęcam czas i uwagę dla siebie oraz własnej skóry bądź będę na długofalowych kuracjach farmakologicznych.

      Z drugiej strony, to jest właśnie mój czas i jednocześnie forma relaksu. Pewnie, okoliczności bywają różne, ale to nie oznacza że ulegam zniechęceniu ;)

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...