L'ANZA Healing Moisture Noni Fruit Leave-In Conditioner /recenzja/


Z oferty L'anzy najchętniej i najczęściej wracam do duetu opisywanego tutaj /link/ - jest to szampon i odżywka z serii Healing Moisture. Dzisiaj przedstawię kolejny kosmetyk, mianowicie odżywkę nawilżającą bez spłukiwania. Preferuję produkty szybkie w użycia w codziennej pielęgnacji włosów, najlepiej w sprayu i bez spłukiwania. Dlatego postanowiłam, że dołączy do tego duetu, by mieć pełen obraz sytuacji :) 

Najczęściej sięgałam po nią tuż po użyciu szamponu z tej samej serii, czasami zamykała zastosowanie szamponu i odżywki. Tak naprawdę w tej mgiełce trudno dopatrzeć się właściwości odżywczych, silnie nawilżających. Na moich włosach spektakularnych efektów brak. Ot takie zwykłe psikadło, które też nie stało się pomocnikiem podczas rozczesywania włosów. A na taką funkcję liczyłam najbardziej. Warto też dozować ją z rozwagą, ponieważ zbyt duża ilość ma tendencję do obciążania włosów. Do plusów zaliczę połysk, odświeżenie koloru (co akurat przy moich farbowanych włosach jest pożądane) oraz wygładzenie (zminimalizowanie efektu puszenia się włosów). Jako ostatnie ogniwo przed ułożeniem włosów w moim przypadku kompletnie nie zdała egzaminu, włosy modelowane na okrągłej szczotce lub suszarko-lokówce szybko traciły kształt i zaczynały żyć swoim życiem. Stawały się wiotkie, zmiękczone i po kilku godzinach fryzura traciła swoją witalność. Z kolei decydując się na wysuszenie włosów bez udziału suszarki zamieniały się w smętne strąki. Żyły swoim mało ciekawym życiem :/


Wypróbowałam także połączenie z moim ulubionym szamponem (Shea Moisture Jamaican Black Castor Oil Replenishing Shampoo), lecz niestety pożądanych efektów nadal brak. Śmiem twierdzić, że sam szampon robi o wiele więcej niż ten spray.


Atutem są: pojemność (250 ml), opakowanie (wygodna i poręczna butelka z plastiku, zwłaszcza na mobilne okazje), dozownik (atomizer działa bez zarzutu), przyjemny zapach (który nie utrzymuje się zbyt długo na włosach jeżeli użyjemy sprayu solo, w połączeniu z szamponem bądź odżywką jest on wyczuwalny). Cena kształtuje się w przedziale pomiędzy 20-25 funtów, do tego dochodzą różnego rodzaju promocje  także spray można kupić w przystępnej cenie.

Rozczarowana jestem działaniem, a raczej jego brakiem na moich włosach i podczas następnych zakupów wybiorę sprawdzony spray Joico Moisture Recovery. L'anza akurat u mnie się nie sprawdziła.

2*/5 - na więcej nie zapracowała.


Jeżeli macie włosy cienkie i delikatne lepiej rozważyć zakup czegoś innego bądź wypróbować przed zakupem.
Pozdrawiam :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...