Una Brennan Superfacialist Vitamin C+ Skin Renew Cleansing Oil /recenzja/




Uwielbiam oleje do mycia twarzy, doceniam ich dobroczynne działanie oraz efekty, choć znalezienie ideału bądź produktu zbliżonego do niego jest trudne. Moja przygoda z taka formą zaczęła się od oferty Biochemii Urody, po czym szybko rozsmakowałam się w gotowcach i zostałam przy tej opcji. Nie każde spotkanie było owocne jak np. słynny  Lierac Demaquillant Velours Huile Fondante (Velvet Cleanser) /link/ niemniej jednak większość zaliczam do bardzo udanych.
Na bazie popularności marki Una Brennan, która w UK jest znana postanowiłam wypróbować coś z oferty Super Facialist i wybór padł na Vitamin C+ Brighten Skin Renew Cleansing Oil.

W składzie INCI znajdziemy min. olej ze słonecznika, oliwkę z oliwek, olej z pestek winogron ( Vitis vinifera (Grape) seed oil) i pestek malin (Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil ), olejek ze słodkiej pomarańczy pozyskiwany w wyniku tłoczenia skórki pomarańczy (Citrus aurantium dulcis (Sweet orange) peel oil) oraz witaminę C ( Ascorbyl tetraisopalmitate).


PAO 36 miesięcy od chwili otwarcia.

Poza tym znajdziemy tutaj kilka wytycznych dotyczących użycia oraz unikania kontaktu z oczami. Niby detal, lecz większość olejków przyzwyczaiło mnie do tego, że mogę sięgać po nie bez ograniczeń.

Początkowo byłam nieco uprzedzona wobec opakowania. Tego typu butelka i brak dozownika nie wróżyły nic dobrego. Aczkolwiek samo zamknięcie nie przysparza problemów, jest łatwe w obsłudze. Otwór wydaje się dość duży i kłopotliwy, ale pierwsze zastosowanie pokazało, że byłam w błędzie. 

Dozowanie jest komfortowe, olejek nie wylewa się nadmiernie. Co więcej aplikacja kolejnych kropli odbywa się w sposób kontrolowany.


Podczas łączenia z wodą olejek zmienia się w mleczną emulsję, tak jak większość tego typu produktów. Jest przyjemny podczas użycia. Brak tłustej okluzyjnej warstwy przemawia na jego korzyść. Stosowany jako ostatnie ogniwo oczyszczania wywiązywał się bardzo dobrze ze swojej roli. Używałam go dwojako, czasami na suchą skórę i potem zmywałam go wodą lub na wilgotną skórę, kiedy od razu dochodziło do przemiany w mleczną emulsję.
Zapach cytrusowy, nieco syntetyczny, ale to osobliwa kwestia. Mnie się podoba :)

Bardzo wydajny. Stosowany regularnie przez ok. 1,5 miesiąca pokazał, że zużyłam około połowy pojemności. I w tym momencie podzielę się kilkoma uwagami.

Olej jak widzicie ma postać klarowną, złocisty płyn wita nas w momencie zakupu. I taki jest przez jakiś czas , potem nagle staje się mętny. Nie spotkałam się wcześniej z taką przemianą. Przechowywałam go w stałej temperaturze z dala od źródeł ciepła oraz światła.

Druga sprawa, przez cały okres używania olejku borykałam się z denerwującą kaszką na twarzy (nie zmieniałam nic w swojej pielęgnacji i jedynie olejek był nowym elementem). Nie wiem, czy to reakcja na zawartość vit.C, czy inna kombinację, lecz kiedy olejek odstawiałam, problem znikał.

Firma ostrzega „A flushed skin appearance may occur upon use due to the high Vitamin C content.” Taka reakcja u mnie nie wystąpiła, ale ciekawe JAK wysokie jest stężenie vit.C

„Patch test on sensitive skin” test, który wykonałam zwyczajowo nic nie wykazał także występowanie kaszki nie wynika raczej a reakcji uczuleniowej.

„Due to natural ingredients, colour may vary.” Kolor, ale chyba nie przemiana w mętny płyn?

Z ciekawości wypróbowałam na innym fragmencie ciała i niestety problem wracał. Stwierdziłam, że więcej prób nie podejmę.

Pojemność 200ml w cenie £10.99 - aktualnie znajduje się w promocji £7.99 w ofercie Boots

Na chwilę obecną potraktowałam spotkanie z marką Una Brennan jako ciekawostkę. Może wypróbuję jeszcze coś innego, za jakiś czas :)

Lubicie oleje myjące do twarzy? Jeżeli tak, to czy podzielicie się swoimi ulubieńcami?

Pozdrawiam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...