NUXE Rêve de Miel Ultraodżywczy balsam do ust, czyli moje KWC pielęgnacji ust na cały rok Cz.II sezon jesienno- zimowy, choć nie tylko :)




Dzisiaj przychodzę z kolejną, drugą częścią i przybliżę Wam moje niedawne odkrycie, którym stał się

NUXE Rêve de Miel
Ultraodżywczy balsam do ust


Coś mi się wydaje, że firma zmieniła formuły kosmetyków i nie jest to uaktualnione na stronie. Pierwszy raz z rozbieżnością spotkałam się przy recenzowaniu Pomadki ochronnej KLIK a teraz jest to Ultraodżywczy balsam do ust.

Skład, który widnieje na stronie producenta

INGREDIENTS
AQUA/WATER, GLYCERIN, COCO-CAPRYLATE/CAPRATE, TRIBEHENIN PEG-20 ESTERS, GLYCOL PALMITATE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER) EXTRACT, PENTYLENE GLYCOL, HYDROXYETHYL UREA, POLYETHYLENE, TRISTEARIN, MEL/HONEY, HYDROXYSTEARIC/LINOLENIC/OLEIC POLYGLYCERIDES, XYLITYLGLUCOSIDE, ANHYDROXYLITOL, PARFUM/FRAGRANCE, GLYCERYL STEARATE, HYDROXYETHYLCELLULOSE, ACRYLAMIDE/AMMONIUM ACRYLATE COPOLYMER, TOCOPHEROL, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, SESAMUM INDICUM (SESAME) SEED OIL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, ACETYLATED GLYCOL STEARATE, XYLITOL, POLYISOBUTENE, CAPRYLYL GLYCOL, AVENA SATIVA (OAT) MEAL EXTRACT, DEHYDROACETIC ACID, PHYTIC ACID, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL, POLYSORBATE 20, SORBITAN ISOSTEARATE, SOLANUM LYCOPERSICUM (TOMATO) FRUIT/LEAF/STEM EXTRACT, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BETA-CAROTENE, DAUCUS CAROTA SATIVA (CARROT) ROOT EXTRACT, POLYSORBATE 80, BENZYL SALICYLATE, CITRAL, CITRONELLOL, COUMARIN, FARNESOL, LIMONENE, LINALOOL [N0812/B]

Taki natomiast mam na obecnym opakowaniu


Spotkałam się z opinią, że zawiera on drobinki, które można porównać do peelingu. W moim egzemplarzu tego nie ma. Jest gładki, nie widać żadnych grudek.



Konsystencja jest czysto balsamowa, gęsta, treściwa i lekko woskowa, lecz nie ma mowy o tępym uczucia na skórze , aczkolwiek wosk daje ochronną kołderkę. Przyjemnie rozprowadza się na ustach, zostawiając je nawilżone, natłuszczone. Nie jest zbyt tłusta, lecz wyczuwalna. Nie jest lepki.



Opakowanie. Niestety w tym przypadku jest to szklany słoiczek, który oferuje Nam mało higieniczną aplikację palcem ALE u mnie on jest używany stacjonarnie. Ma swoje strategiczne miejsce i nie sprawia mi to problemu.
Podoba mi się opakowanie, elegancki kawałek masywnego oszronionego szkła.

Zapach. Ogromnie mi się podoba, choć nie lubię aromatu miodu, to w tym wydaniu jest on przyjemny. Przełamany zapachem pomarańczy. Nie ma żadnej syntetycznej nuty.

Smak. Podobnie jak w przypadku pomadki, nie wyczuwam.

Trwałość. Miłe zaskoczenie, ponieważ dość długo utrzymuje się na ustach i nawet kiedy pijemy/jemy nadal czujemy jego obecność. Zanikanie nie wymusza natychmiastowej reaplikacji.


Stał się moim faworytem. Balsam jest odpowiedzią na moje poszukiwania idealnego mazidła do codziennej jak i sezonowej pielęgnacji ust. Na jesień/zimę jest jak znalazł! Do codziennego używania tym bardziej.

Sięgam po niego na dwa sposoby: raz w ciągu dnia w zależności od potrzeb oraz na noc aplikując dość bogatą warstwę na usta.

Działanie balsamu można zauważyć od pierwszego użycia. Spierzchnięte usta szybko regeneruje, koi i odżywia. Można sięgać po niego regularnie lub doraźnie, w zależności od potrzeb. Efekt działania jest ten sam. Skóra ust wyraźnie zmiękczona, wygładzona, nawilżona, ukojona.

Używam go codziennie od 3 miesięcy i widzę, że jest bardzo wydajny. Zużyłam go na razie ok. ½ opakowania. Sięgam po niego z przyjemnością, wywiązuje się z działania a to jest najważniejsze. Pomimo, że słoiczkowe balsamy nie są moimi ulubieńcami, to w tym przypadku mój opór stanowczo osłabł :D
Działanie i potrzeby moich ust są na pierwszym miejscu.

Śmiało mogę powiedzieć, że to moje odkrycie 2012 i trochę żałuję, że wcześniej nie go nie poznałam. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale.

Pojemność 15g
Cena ok.40zł

Pozdrawiam!

109 komentarzy:

  1. Wyglada ciekawie tylko ta cena :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko ma plusy i minusy ;)

      Usuń
    2. poza tym jest mega wydajny, u mnie okazało się, że wychodzi taniej niż tisane ;)

      Usuń
  2. wydaje się być świetny i przydałby się moim ustom :)) intrygujesz mnie tym zapachem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bardzo trafiony i na pewno umila użytkowanie :)

      Usuń
    2. to zazdroszczę użytkowania i efektów :D

      Usuń
  3. bardzo ciekawy jest ten balsamik.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuszący i to bardzo:)
    Niestety jako młoda mama 5 letniej Gwiazdki nie mogłabym sobie na niego pozwolić, niestety zbyt drogi jak dla mnie:(:(

    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale przy moich potrzebach pod kątem pielęgnacji ust czasami cena schodzi na plan dalszy, a tutaj przekłada się na wydajność oraz działanie. Z reguły ochronna pomadka do ust starcza mi na góra 3 tygodnie...

      Usuń
  5. jestem uzależniona od sztyftów, słoiczki nie dla mnie, jak zrobiś wersję w sztyfcie i będę mieć nadmiar gotówki, to chętnie spróbuję, na razie płaczę po elfie, który się wziął był i skończył jakiś czas temu :-/ bu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztyfty także lubię, ale słoiczek w domu jest idealny :) No i tak, jak napisałam powyżej dla mnie ważny jest stosunek ceny do działania oraz wydajności. Tutaj się to sprawdza.

      Usuń
  6. ja też bardzo lubię ten balsam - na początku nie byłam przekonana, ale uratował mi usta podczas terapii izotekiem :) niestety ostatnio zauważyłam, że zapycha mi trochę skórę wokół ust - ale jakoś mu to wybaczam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to faktycznie mało fajnie, ale działanie jest niesamowite. Na początku nie bardzo wierzyłam w jego MOC, ale bardzo szybko pomógł uporać mi się z problemem przesuszonych ust :)

      Usuń
  7. Kusisz :) Całkiem fajny skład

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze gdybym trafiła na pomadkę O TAKIM składzie to byłaby bajka :)

      Usuń
  8. NUXE! Te kosmetyki urzekły mnie zapachami i delikatnością. Używałam kilku kremów i maseczki, o tym balsamie nie słyszałam a prezentuje się zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracam od czasu do czasu i uważam, że mają ciekawą ofertę :) Może nie wszystko jest WOW, ale warto tropić :DDD

      Usuń
    2. No i jeszcze - byłabym zapomniała - legendarny suchy olejek! Próbowałaś?

      Usuń
    3. Tak :) Można powiedzieć, że to produkt- legenda :)

      Usuń
  9. Od kilku już lat do niego wracam i bardzo lubię:) chociaż Carmex w słoiczku jak dla mnie,jest nie so pobicia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że wcześniej po niego nie sięgnęłam bo Carmex nie dla mnie :/

      Usuń
  10. Wczoraj stałam w aptece i przyglądałąm się mu i myślę sobie: ojej takie maleństwo a kolosalna cena i nie wiadomo jak działa. No i proszę, mam odpowiedz ;) A ja się borykam właśnie z moimi skórkami na ustach ;( Nawet słynny CARMEX już mi nie pomaga ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla moich ust Carmex to jest najgorsze co mogło mnie spotkać....

      Balsam jest mały, ale wydajny więc cena rozkłada się w takim przypadku i mniej boli ;)

      Usuń
  11. Eeee, lipa. Przeczytałam "ultradźwiękowy" i się podjarałam, ale "ultraodżywczy" nie robi na mnie wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja na pewno sprawię go sobie na przyszły sezon jesienno-zimowy - bo teraz już mi się nie opłaca. I właśnie zamierzam stosować go tak "stacjonarnie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu kosmetyki u mają rację bytu wyłącznie stacjonarnie :D bo nie wyobrażam sobie, że wrzucam do torebki czy do kieszeni ;)))
      Uważam, że jest warty poznania.

      Usuń
  13. W moim poczatkowo,tez nie bylo drobinek.
    Dopiero w polowie,zaczely sie pojawiac i co prawda iryruja mnie one strasznie :/
    Wole jego brata w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem o co chodzi z drobinkami...nie odnotowałam ich póki co, ale na pewno dam znać :)Sztyft lubię, pisałam o nim poprzednio.

      Usuń
  14. I czemu tylko on nie jest w pomadce? Swoją drogą coraz częściej zauważam, że balsamy w słoiczkach są lepsze, niż te w sztyfcie, może przy takiej konsystencji łatwiej o zmniejszenie tych mniej pożądanych składników?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby ten balsam był dostępny w formie sztyftu to pierwsza biegłabym po niego :)))
      Miałam sporo różnego rodzaju mazideł do ust i nie bardzo widzę, by działała zasada słoiczek to lepsze działanie.....

      Usuń
    2. A u mnie na razie tak, choćby wazelina Flos Lek - w słoiczku naprawdę ok produkt, ale w sztyfcie - koszmar.
      Ps. Pisałam Ci już, że pozytywnie jestem zaskoczona Chapstick, który mi poleciłaś? :)

      Usuń
    3. Pamiętam, że Chapstick chwaliłaś więc cieszę się tym bardziej :)))
      Wazeliny Flos-Leku lubię, sztyftów nie znam ale zapamiętam - omijać.

      Usuń
  15. Nie przepadam za słoiczkami, nie lubię mieć balsamu pod paznokciami. Ale efekty naprawdę kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej fazie paznokcie nie stanowiły problemu, a potem.... niestety musiałam skrócić i to do zera :( Co prawda dużo odrosły, lecz przy obecnej długości jeszcze nie przeszkadzają. ;)))
      Działanie wynagradza mi pewne niedogoności.

      Usuń
  16. Mam smaka na produkty NUXE odkąd wypróbowałam ich suchy olejek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cie rozumiem :) Lubię ten olejek, jest kultowy :D

      Usuń
  17. Wydaje mi się że skład się zmienił na lepsze. Ja miałam tą starszą wersję, były w niej grudki i ogólnie jak uwielbiam markę Nuxe tak tego balsamu nie polubiłam. Może skuszę się na tą ulepszoną wersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne wrażenie, ale starszej wersji nie znam. Póki co nie odnotowałam grudek czy droninek, konsystencja jest gładka :)

      Usuń
  18. słoiczek rzeczywiście nie jest chyba najlepszym pomysłem do tego typu produktów... ale skoro jest taki świetny to można to wybaczyć ;)
    jeśli chodzi o moje ukochane mazidło do ust na jesień/zimę to jest to pomadka od Yes To Carrots :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W warunkach domowych nie przeszkadza mi opakowanie, więc nie traktuje tego jako minus.
      Zraziłam się do Yes To Carrots ;) Miałam jedną i nie chcę więcej...

      Usuń
  19. Już kilkakrotnie miałam go kupić, ale w ostatniej chwili rezygnowałam :) Bałam się trochę zapachu miodu, za którym nie szaleje, ale skoro piszesz, że jest przełamany pomarańczą to istnieje szansa, że go polubię. Skład z Twojego opakowania dużo bardziej mi odpowiada niż ten ze strony producenta, więc mam nadzieję, że to on jest poprawny. Jak skończą mi się masełka z Nivei to będę o nim pamiętać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie jest więcej pomarańczy niż miodu ;)
      Uznałam, że warto zamieścić oba składy i przed zakupem porównać. Bo w sumie teraz nie wiem, która jest bardziej aktualna. Dziwna sprawa.

      Zadowolona jesteś z masełka Nivea? bo mnie irytuje bielenie, wrrrr....

      Usuń
    2. Więcej pomarańczy niż miodu? Koniecznie muszę go wypróbować! :)
      Jestem bardzo zadowolona z masełek Nivei. Bielenie faktycznie występuje, ale mi nawet się podoba :) Mam dosyć mocny pigment ust i taka delikatna, rozjaśniająca warstewka sprawia, że wyglądają bardziej dziewczęco ;) Z nawilżania też jestem zadowolona. Od kiedy je stosuje nie miałam problemów ze spierzchniętymi ustami.

      Usuń
    3. Dla mojego nosa tak :) ale moja Mama też się pod niego podpina i dla Niej on także bardziej cytrusowy niż miodowy.

      Szkoda, że u mnie Nivea nie zostawia takiego efektu, ale mam dość blade wargi więc wyglądam jak topielica ;)
      W domowej wersji może być, na pewno jest lepiej niż w przypadku pomadek.

      Usuń
  20. Z chęcią po niego sięgnę :)
    Skończył się mój obecny balsam do ust z Tisane a Carmex zamiast nawilżać to wysusza mi usta. Po nocy mam je suche jak wiór więc go odstawiłam.
    Balsamy do ust w słoiczkach lubię, bo podobnie jak Ty, używam ich tylko w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tisane nie lubię, ale kupiłam pomadkę i ciekawa jestem, czy ma ona coś wspólnego z wersją słoiczkową.
      Carmex z kolei zafundował mi niezłą masakrę (ten w słoiczku) potem skusiłam się na sztyft, ale bez rewelacji.

      Usuń
  21. Trochę drogo jak dla mnie, u mnie dobrze się sprawdza pomadka Alterry albo masełko Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam oba produkty i polubiłam, choć od pomadki Alterry spodziewałam się więcej ;) Masełko Nivea męczy mnie efektem bielenia, staram się używać go wyłącznie w domu i nie sięgać przed wyjściem.

      Usuń
  22. no proszę, nawet mazidło zawierające masło shea może okazać się świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to także miłe zaskoczenie tym bardziej, że jak do tej pory niewielka grupa z masłem shea daje radę :)

      Usuń
  23. ech no to teraz to muszę go już kupić:) dawno mnie już kusił, ostatnio zadowala mnie tylko carmex, może ten mnie uszczęśliwi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć, ale myślę, że jest warty poznania :)

      Usuń
  24. Ciekawe, ciekawe..ja z kolei uwielbiam zapach miodku :) i na noc aplikuje sobie właśnie jego potężną dawkę ..oczywiście znika zanim przestąpię próg kuchni:D
    Byłam zachwycona maseczką NUXE więc jestem na tak..
    nawiązując do Twoich odpowiedzi na posty dziewczyn - to przyznam się że carmexu wogóle - nie lubię chłodu na ustach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię chłód na ustach, lecz zdecydowanie szukam mentolu w wersji przyjaznej. W Carmexie nie odnajduję żadnej przyjemności nie wspominając o pielęgnacji.

      Niezła jesteś :) Niestety nie należę do miłośniczek miodu, chyba że herbata z prądem, miodem i dużą ilością cytryny :DDD

      Usuń
  25. nie wiedziałam wcześniej o ich mazidłach do ust, w ogóle Nuxe mało co znam, jak zużyję to co mam do pielęgnacji ust na pewno kupię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz :) Znam ofertę Nuxe dość dobrze, ale po produkty do ust sięgnęłam na samym końcu :D

      Usuń
  26. kuszący jest :) ale cena niczego sobie. Carmex wysuszył mi usta a uratowała mnie pomadka ochronna z AA :) mam zamiar wypróbować jeszcze tisane, blistex i kilka produktów z holenderskiego podwórka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blistex jest dobry, szczególnie wersja zwalczająca opryszczkę.
      Myślę, że cena nie jest tragiczna ale z chęcią dowiedziałabym się co masz w zanadrzu z holenderskiego podwórka :)

      Usuń
  27. Super - szkoda tylko że słoiczek bo skazuje go na pobyt w domowej łazience

    OdpowiedzUsuń
  28. Miód + pomarańcze = <3
    U mnie zawsze przy łóżku stoi arsenał mazideł do ust w towarzystwie kremów do rąk. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię mieć tak samo jak Ty pewne rzeczy pod ręką :) ale od kiedy mam ten balsam już nie trzymam mazideł do ust przy łóżku :)))

      Usuń
  29. Wszyscy go zachwalają, ale osobiście nie lubię mazać się palcami ;] Chyba wystarczy mi Carmex ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmienisz zdanie od pierwszej aplikacji!

      Usuń
    2. Iwetto, Anuszka ma rację :) choć dla mnie to żadna przeszkoda w warunkach domowych.

      Usuń
  30. Gdy przeglądałam skład, od razu zwróciłam uwagę na miód;D Nie znoszę jego zapachu i smaku, ale wiem, że świetnie nawilża skórę i włosy, dlatego jestem skłonna się do niego przyzwyczaić. Na szczęście w przypadku tego produktu miód działa, ale nie uprzykrza życia nozdrzom;)

    Podobnie jak Ty cenię sobie balsamy ochronne, które nie znikają z ust wraz z pierwszym łykiem wody. Częste powtarzanie aplikacji nie należy do przyjemności...

    Nie jestem przekonana do produktów w słoiczku, ale jeśli działają, to sięgam po pędzelek/patyczek higieniczny i w ten sposób dokonuję aplikacji. Chyba nigdy nie przekonam się do nakładania kosmetyku palcami, nawet jeśli przebywam w domu i chwilę wcześniej umyłam ręce. To takie moje małe zboczenie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziecka mam uraz do miodu ;) Ciężko jest mi się przełamać i mało który produkt robi wrażenie, Nuxe to się udało!
      Na szczęście zapach nie ma nic wspólnego z miodem, ufff...

      Rozumiem :) W warunkach domowych mi nie przeszkadza aplikacja palcami, może dlatego że zawsze nimi najlepiej mi się współpracuje z danym kosmetykiem. Tak samo nie przekonam się do pędzla do podkładu, czy korektora :P Niektóre cienie też lepiej obsługiwać własnoręcznie.

      Usuń
  31. Drogie to cudeńko, ale skoro taki wydajny, a przy tym działa doskonale to się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydajność na plus, jeżeli przez 3 m-ce codziennego używania zużyłam połowę opakowania to całość szacuję na 6 miesięcy, więc wychodzi ok.6 zł za pomadkę czy inne mazidło, które starcza mi średnio na 3 tygodnie.
      Jednorazowy wydatek się opłaca, ponieważ przekłada się głównie na działanie :)

      Usuń
  32. Cena jest dość wysoka jak na taki produkt, ale skoro daje takie dobre efekty... :D
    Na pewno zwrócił moją uwagę ze względu na zawartość miodu, zauważyłam, że miód i pszczeli wosk dobrze działają na moją cerę ;) Zastanawiam się tylko, czy nie lepszym i na pewno tańszym rozwiązaniem nie byłoby ukręcenie czegoś podobnego z połproduktów - ale to tylko dla tych, co lubią się babrać(ja tam uwielbiam :D).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że cena przewija się w komentarzach i rozumiem to, ale jest zawsze druga strona medalu czyli wydajność, która przekłada się na działanie.
      Pewnie można samemu ukręcić, ale ja nie mam zaufania do takich praktyk. Kupiłam z Lawendowej Farmy Cukierek do ust i bardzo słabo wypada. Chyba, że może masz jakiś sprawdzony przepis oraz źródło z połproduktami?

      Usuń
    2. Jeżeli chodzi o źródła, to znam tylko popularne ZSK, Biochemię Urody czy Mazidła ;)
      Co do przepisu - nie znam :D Ale mam zamiar pokombinować z samorobionymi odpowiednikami znanych, w miarę naturalnych produktów, więc pewnie będę kombinowała - lubię się babrać i mam zamiar zacząć ukręcać więcej kosmetyków dla siebie :)
      Ale to prawda, wiele osób widząc cenę nie zastanawia się równocześnie nad wydajnością ;)

      Usuń
    3. Będę w takim razie czekać na efekty :) Widziałam Twoje dzieło i choć nie czuję się do końca przekonana, to może być ciekawa opcja dla osób lubiących działanie na własną rękę. Bezbarwne balsamy widziałam u CatKRM :)

      Czasami cena sprawia, że rezygnujemy z różnych powodów i wybieramy coś tańszego, co czasami przeobraża się w równie drogie. Nie zawsze też cena jest wyznacznikiem jakości, bo z tym bywa różnie. Chyba każdy na swój sposób musi znaleźć złoty środek :)

      Usuń
  33. mam wrazenie, ze naprawde sa jakies dwie wersje i mi sie trafila ta gorsza z grudkami :/ musze znalezc opakowanie i porownac sklad, moze sie czegos dowiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale Dee słusznie zwróciła uwagę, że miód ulega krystalizacji :)

      Usuń
  34. Niedawno skończyłam opakowanie i moje zdecydowanie nie miało grudek. :) Aplikacja palcami nie należy do higienicznych metod, zdecydowanie pędzelek był dla mnie lepszą opcją. Stosowałam go regularnie nakładając grubszą warstwę na noc na usta i ich najbliższe okolice - cudownie się sprawdzał w ten sposób. Ekstra nawilżenie, miękkość - cud miód i orzeszki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na noc także lubię nałożyć w wersji bogatej :) i muszę przyznać, że nieźle się spisuje w takiej roli.

      Aplikacja palcami nie jest higieniczną metoda, ale dla mnie w warunkach domowych dopuszczalną jak najbardziej :) Nie przepadam za pędzelkiem, o którym muszę dodatkowo pamiętać, by regularnie wyprać i odkażać.

      Usuń
  35. Jest świetny :) A grudki potrafią się z czasem pojawić, ale to przez ten miód ;) Jak wiadomo miód czasem się krystalizuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja Dee :) jakoś o tym nie pomyślałam, ale głównie dlatego, że nigdy nie przepadałam za miodem.

      Usuń
  36. jak zużyję to co mam, na pewno go poszukam.. lubię balsamy słoiczkowe do stosowania w domu, mam taki w szufladce koło łóżka i zawsze kładę na noc :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam go od paru dni. Dzis tez o nim wspomnialam na blogu. Pod tym co piszesz podpisuje sie obiema lapkami plus kopytkami:-)
    Super balsam. Nie ma sobie rownych. Ja zaplacilam 32zl. Warty kazdej zlotowki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny się różnią pomiędzy aptekami, ale upolowałaś go w jeszcze lepszej cenie :)

      Usuń
  38. Wygląda bardzo, bardzo zachęcająco. Uwielbiam miodowe zapachy. Nadaje się do używania pod pomadki kolorowe? : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważałabym z nim w takim wypadku, bo dużo zależy od samej pomadki. Pozostawia specyficzne wykończenie i widzę, że nawet delikatnie wklepany w takiej roli nie do końca się spisuje. Chyba, że masz typowo matowe, tępe pomadki które lepiej będą trzymać się na takiej woskowej bazie ;)

      Usuń
  39. Szkoda, że ten skubaniec jest taki drogi... ale coś mi się wydaję że w najbliżej przyszłości i tak się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto rozważyć, jednorazowo wydajesz ale starcza na długo :)

      Usuń
  40. Mam go na liście od jakiegoś czasu. Kupię jak jakimś cudem wykończę to co mam :]

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam pszczelo-migdałowe balsamy do ust :)
    Sama robię swój (z trzech, czasami czterech składników) w sztyfcie.
    Jeszcze nie znalazłam nic, co by go przebiło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to za dużo zabawy i jakoś jeszcze nie poznałam samorobionego mazidła do ust, które zachwyciłoby mnie od początku do końca ale z chęcią dowiedziałabym się z jakich składników korzystasz :)

      Usuń
  42. Tak, mazidła w słoiczkach są przeze mnie używane tylko w domu :) Zachęcający jest ten balsam. Dobrze, że jest trwały. Do szału doprowadzają mnie wszelkie ochronne mazidła, które znikają po 10 minutach. Podobnie jak Ty na noc aplikuję sobie dość grubą warstwę, ale Tisane. Za Nuxe się rozejrzę, nie ukrywam, że jest to dla mnie nowość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takich pomadek jest aż za dużo... a ze względu na wymagającą skórę ust szukam ciągle czegoś nowego :)Kupiłam pomadkę Tisane, ciekawa jestem efektów.

      Usuń
  43. Mój balsam Nuxe ma niestety grudki, które pod wpływem pocierania trochę się rozpuszczają. Mam jednak na to sposób, po prostu wkładam go do mikrofali na 15 sekund i się one ładnie rozpuszczają w słoiczku. Pozdrawiam, Magda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra metoda, będę pamiętać w razie potrzeby :)
      A nie dzieje się nic złego z balsamem potem?

      Dziękuję za ślad po wizycie :)))

      Usuń
  44. Jak napisalas o smaku momentalnie zapragnelam go miec:)

    OdpowiedzUsuń
  45. wiele dobrego o nim słyszałam, ale cena niestety przeraża- z drugiej strony pomadki Alterry czy Nonicare nie dają rady w większe mrozy i coś muszę znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Alverde, jest niesamowita na mrozy bo niestety Noni Care czy Alterra są za słabe.

      Usuń
  46. Szkoda,ze jest tak okropnie drogi... Za balsamami/pomadkami Tisane czy Carmexu nie przepadam, przejechalam sie tez ostatnio na maselku z Nivei. Nuxe to bdb firma, dodatkowo jak mi napisalas o miodowo-pomaranczowym zapachu,to odlecialam :) Nie przeszkadzaja mi produkty w sloiczkach, zawsze mozna to jakos obejsc ;) Strasznie mnie kusisz tym balsamem do ust,tylko ta cena...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena przekłada się na wydajność i działanie, warto :) A najlepiej popytać w aptekach bo teraz z cenami to rosyjska ruletka, Anuszka powyżej napisała, że kupiła za 32zł :)
      Zapach jest świetny!

      Usuń
    2. Wiesz, jak sie jest chwilowo (taka mam nadzieje) bezrobotnym,to kazdy grosz sie oglada 3x,zanim wyda :) Mimo wszystko masz racje co do tego,ze czasami warto zaplacic wiecej i byc bardzo zadowolonym z produktu i miec go dluzej dzieki wydajnosci :) Ten zapach sobie jestem w stanie wyobrazic... :D

      Usuń
    3. Wiem jak to jest. U mnie jest jeszcze dodatkowy efekt. Nawet kiedy gotówka jest to z 6 razy się zastanowię zanim coś kupię :D Nie lubię robić zakupów pod wpływem impulsu. Owszem jestem niecierpliwa i chciałabym na przedwczoraj, jednak lubię sobie przekalkulować :D

      Usuń
  47. MMM... wygląda kusząco. U mnie (nas) bardzo dobrze sprawdza się Tisane.
    Na kosmetyki NUXE zerkam już od jakiegoś czasu i niebawem coś pewnie kupię.

    Tak sobie myślę, że może ta poprzednia wersja miała drobinki, ale dziwna jest ta rozbieżność w składzie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Liczyłam, że uda mi się dorwać ten produkt na przecenie w Tesco, ale on jedyny z gamy Nuxe nie był przeceniony :). Może kiedyś spróbuję, bo kusi bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  49. Słoiczki też staram się tylko stacjonarnie używać, bo nie lubię na mieście wpychać do nich "brudnych paluchów" :P Z tańszych mazideł ostatnio przekonuje mnie Noni Care.

    Wczoraj u Brain For Sale czytałam notkę o serum do ust z P&R. Tam cena jeszcze bardziej przeraża ;D

    OdpowiedzUsuń
  50. Ciesze sie ze chwalisz ten produkt bo przymierzam sie do niego z wielu stron od dluzszego czasu. Niestety cena nieco odstrasza. Moze jak zuzyje to co mam pomysle o zakupie :)

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...