Moje doświadczenia z retinolem /Liqpharm Liq CR Serum Night 0.3% Retinol SILK/


W zeszłym roku gama oferty Liqpharm powiększyła się o serum na noc z retinolem. Na blogu dzieliłam się pierwszymi wrażeniami /KLIK/ gdzie opisałam nie tylko popełnione błędy, ale także to jak skóra zareagowała na wprowadzony retinol. W sieci nie brakuje wskazówek oraz recenzji, jednak mało jest na ten temat ze strony osób z cerą naczyniową oraz rosacea, bardzo wrażliwą i skłonną do podrażnień/alergii. Dlatego ten wpis podzielę na dwie części, w pierwszej omówię co sprawdza się w moim przypadku, na co kładę największy nacisk i jak podchodzę do pielęgnacji specjalnej, której częścią stał się retinol Liq CR. W drugiej zaś części skupię się już na samym produkcie, by podsumować moje wrażenia oraz dlaczego do niego wróciłam i nie szukam niczego nowego. Zapraszam serdecznie :)



Jeżeli masz cerę naczynkową lub naczynkową z rosacea (ale zresztą nie tylko) i rozważasz kurację z retinolem/retinoidami, a masz wątpliwości/pytania itd. to najlepiej skorzystaj z konsultacji ze specjalistą. Nie opieraj się wyłącznie na tym co przeczytasz w sieci, bo żaden artykuł/wypowiedź z Internetu nie zastąpi spotkania z lekarzem. Nie każdy z powodzeniem może korzystać z właściwości retinolu, nawet pomimo niskich stężeń reakcje skóry bywają różne. A jeżeli do tego dochodzi określony problem dermatologiczny, to naprawdę nie warto eksperymentować na własną rękę. Lepiej omówić z lekarzem nie tylko naszą pielęgnację, ale też i nawyki oraz preferencje. 

Ziemolina stworzyła wartościowy i godny uwagi wpis na temat kuracji retinolem /KLIK/ w którym zostało czytelnie rozpisane krok po kroku jak rozpocząć stosowanie, na co zwrócić uwagę itd. Znajdziecie tam wszystko, co warto wiedzieć. Będzie to moja baza, taka by nie powielać wszystkich informacji i jednocześnie skupić się na przekazaniu własnych doświadczeń. Podobnie jak przy poprzednich recenzjach Liqpharm poprosiłam Wojtka Sawczuka o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań.


Jest to mój pierwszy "poważny" kontakt z retinolem, pierwsza seria trwała 9 miesięcy po czym zrobiłam przerwę i wróciłam do niego ponownie wczesną jesienią. Co się zmieniło? Jestem przede wszystkim lepiej przygotowana, mam na myśli preparaty kojące, nawilżające i odbudowujące.  To, co dla większości okazuje się optymalne, w przypadku mojej cery nie było wystarczające. Dlatego też odłożyłam dalsze eksperymenty z ofertą apteczną i wybrałam coś innego. Położyłam dużo większy nacisk na produkty wyciszające, kojące i łagodzące. Włączyłam także inną formułę z kwasami PHA, do tej pory był to peeling Iwostinu z kwasem laktobionowym, który zastąpiłam serią Restore z Neostraty. W osobnym wpisie omówię każdy z nich oraz sposób w jaki je łączę, kiedy i jak używam. Retinolu używam raz lub dwa razy w tygodniu (twarz, szyja i dekolt), i w takim ujęciu opakowanie idealnie starcza na 3 miesiące (PAO zachowane, choć na początku zastanawiałam się czy faktycznie tak będzie. Gdybym ograniczała się wyłącznie do twarzy, to na pewno nie zużyłabym opakowania do końca.) Częstotliwość dopasowałam do kondycji swojej cery, niemniej tego schematu trzymam się od początku do końca. Pośród wielu rad, sugestii i wytycznych JEDNA jest najważniejsza - obserwujcie własną skórę, jej reakcje i zachowanie, bo to WY wiecie najlepiej jak odczytać kolejne sygnały. Dobrze jest znać podstawy, lecz NIKT nie zagwarantuje tego jak to będzie w Waszym przypadku. Taka jest pielęgnacja, świadoma pielęgnacja, która polega na wypracowaniu określonych nawyków, zmianie podejścia, wdrożeniu i trzymania się pewnych zasad. Zasad, ponieważ bez nich zapanuje chaos, a to przecież nie o to chodzi.


Kuracja z retinolem przyniosła wiele dobrego, ale też pokazała mniej kolorowe aspekty. Okazało się, że niektóre składniki lub połączenia które do tej pory były dla mojej skóry zbawienne zaczęły podrażniać, wywoływać stany zapalne. Nie za każdym razem, ale jednak. Dlatego też zaczęłam unikać wody różanej w tym hydrolatów oraz toników z jej udziałem w dni, kiedy wcześniej na noc sięgałam po retinol. Podobnie było z esencją Dottore z serii City, kilkoma filtrami oraz mleczkiem i lotionem z Kuramoto, przy czym z serum nie miałam problemów. Minimalizując ewentualne efekty uboczne w dni "po retinolu" staram się bazować na prostych połączeniach, bez przeładowania. Stawiam także na niezawodną serię z probiotykami z Aurelia Probiotic Skincare. Serum Revitalise & Glow, to mój prawdziwy "must have" i w tym roku do niego dołączyła nowość w postaci koncentratu. Polubiłam kremy, na dzień i na noc, choć do nich musiałam się nieco przekonać, bo pierwsze testy dawno temu nie były zbyt obiecujące. Wróciłam całkiem przez przypadek i stwierdziłam, że dam im szansę. To była dobra decyzja!

Warto też pamiętać (bo sama popełniłam ten błąd) że pośpiech nie jest dobrym doradcą. Każda skóra jest inna, ale w przypadku cery naczyniowej z rosacea lepiej dmuchać na zimne. Zaczynać metodą małych kroków i nie dawać się ponieść emocjom. Stworzenie schematu codziennej pielęgnacji może stać się pewnego rodzaju wyzwaniem. Nie każdy preparat stosowany do tej pory okaże się udaną opcją, dlatego obserwacja własnej skóry i jej reakcje stanowią podstawę. 


Co znajduje się w moim zestawie?
Bazę stanowią kosmetyki kojące, wyciszające, odbudowujące. Kwasy PHA. Serum z witaminą C. Delikatne produkty do mycia twarzy. Demakijaż, najchętniej sięgam po olejki/mleczka, płyny dwufazowe do demakijażu oczu. Filtry. Dobry podstawowy nawilżacz, który wykorzystam w wersji na dzień (kiedy nie sięgam po filtry) oraz na noc.

Z czego rezygnuję?
* Intensywnie oczyszczających masek
* Peelingów z drobinkami (w stylu pasty do mycia Iossi, która nadal w mojej ocenie jest peelingiem a nie produktem do mycia twarzy).
* Płynów micelarnych.
* Peelingów enzymatycznych (w zeszłym roku używałam, ale to była bardziej taka zachcianka niż realna potrzeba).
* Wprowadzania nowości bez kontroli, wiecie na zasadzie zachcianek, że coś wpadnie w oko itd. ;)
* Regularnego filtrowania tzn. jeżeli wiem, że zostaję w domu i nie będę nigdzie wychodzić albo nie będę zbyt wiele czasu spędzać na zewnątrz, to wybieram zwykłe kremy, kojące sera itd.
Zmieniłam swoje podejście do filtrów. Aczkolwiek SVR Sensifine AR SPF 50+ oraz LRP Cicaplast Baume B5 SPF 50 u mnie się sprawdzają w okresie, gdy staje się coraz chłodniej, bo dobrze chronią skórę przed wiatrem/niskimi temperaturami dzięki otulającej konsystencji. Bardzo też polubiłam japoński filtr Noevir Raysela Protector UV Gel SPF50+ PA++++ (to moje tegoroczne objawienie i zakładam, że będę do niego wracać). Tę część najlepiej dopasować do siebie, własnego trybu życia, potrzeb skóry i nie dać się zwariować :) Jest to bardzo rozbudowany temat, zwłaszcza w połączeniu z makijażem, i każdy kieruje się własnymi wytycznymi.

Stężenie retinolu

W przypadku takiej cery jak moja, wiem że nie sięgnę po wyższe stężenia. Długo się zastanawiałam, czy faktycznie chcę poznać Liq CR. Ostatecznie stężenie oraz formuła (skład INCI) sprawiły, że postanowiłam spróbować. Jeszcze nie wiem, czy retinol zagości na stałe w mojej pielęgnacji a to dlatego, że jest tutaj duża konkurencja. Mam na myśli ofertę NIOD, która dla mnie stała się prawdziwym objawieniem i niemal od dwóch lat z powodzeniem stosuję ich kosmetyki. Nie sposób nie wspomnieć genialnego serum z wit. C (stężenie 30% etylowego kwasu askorbinowego) ELAN, o którym pisałam przy tej okazji /KLIK/ oraz Non Acid- Acid Precursor 15% NAAP /KLIK/ którego używałam ponownie przed wprowadzeniem retinolu w tym roku. Myślę, że odpowiedzi na niektóre pytania otrzymam za 6 miesięcy i podzielę się wnioskami.



Na początku wydawało mi się, że firma zaoferowała małe stężenie retinolu ale im więcej czytałam na ten temat uznałam, że to wcale tak nie jest. Do tego jest to dobra opcja dla początkujących oraz takich wrażliwców jak ja. Minęło dużo czasu od kiedy dzieliłam się swoimi pierwszymi wrażeniami /KLIK/ jednak nic się zmieniło w kwestii oceny samego preparatu. U mnie on działa i sprawdza się. Świetnie sobie radzi z redukowaniem zmian rosacea, grudki pojawiają się sporadycznie bez stanów zapalnych, skóra stała się wygładzona, miękka o wyrównanym kolorycie (na tyle, na ile to możliwe). Delikatne zaczerwienie bądź powracający rumień nie stanowi dla mnie problemu. Wiecie, jestem przyzwyczajona do tego i zaróżowienie mniejsze/większe nie spędza mi snu z powiek. Nie oglądam swojej skóry przed lusterkiem powiększającym studiując fragment po fragmencie. Nie mam takiej obsesji, na całe szczęście LOL

Zaakceptowałam fakt, że udało mi się wyciszyć rosacea optymalnie w moim przypadku, a retinol sprawił że przez większość czasu od chwili jego włączenia przestałam używać na co dzień podkładów i makijaż stanowi dodatek na który decyduję się, bo lubię a nie dlatego, że muszę/czuję presję zakrywania wszelkich niedoskonałości. Częściej sięgałam po sam korektor, by ukryć to i owo bez efektu szpachli na skórze. Oczywiście jednym może się to podobać/odpowiadać, innym nie. Mnie to za bardzo nie interesuje, dobrze czuję się w swojej skórze i w jakiś sposób retinol jeszcze tylko to wydobył.


Konsystencja jest niezwykle przyjemna, komfortowa i na nią lepiej uważać ;) ponieważ właśnie ta jedwabistość czasami sprawiała, że zapomniałam, że w składzie jest retinol (co za tym szło dokładałam kroplę lub dwie więcej, by po kilku dniach zobaczyć uroczą wylinkę ;)). Zmieniłam kolejność nakładania samego produktu (wcześniej rozpoczynałam od twarzy, by potem przejść do szyi i dekoltu), czyli zaczynam od czoła, potem linia żuchwy, szyja, dekolt i na sam koniec wracam do nosa oraz policzków, na których rozprowadzam już końcówkę z całej porcji (u mnie to zawartość jednej pipety). Mam wrażenie, że w takiej kolejności najbardziej newralgiczne obszary na mojej twarzy nie dostają aż tak skoncentrowanej porcji serum (dzięki rozplanowanej sekcji "kropek").


Liq CR lubię za:

* komfortową formułę, która jest bardzo przyjemna podczas stosowania
* efekty: wygładzenie skóry, działanie normalizujące (zmniejszona ilość wydzielanego sebum, zwężone pory), skóra wygląda ładniej, jest bardziej miękka i promienna
* działanie pod kątem zmian rosacea (mniejsza ilość grudek, szybsza regeneracja stanów zapalnych). Ogólnie uważam, że retinol w bardzo dużym stopniu pomógł mi jeszcze skuteczniej zapanować w tym zakresie.
* rozjaśnienie i odświeżony koloryt skóry (już po pierwszym opakowaniu dostrzegłam, że kolorówka którą stosowałam do tej pory stała się za ciemna ;)))
* rozświetloną i promienną skórę

To nie jest tak, że nagle przy udziale retinolu otrzymamy skórę rodem z Photoshopa, to jest proces. Zmiany widać i po 6 miesiącach efekty były coraz lepsze, a przy pomocy wit. C oraz kwasów PHA ten cykl staje się bardziej widoczny. Cera może nie jest pozbawiona niedoskonałości, lecz w ogólnym rozrachunku wygląda lepiej, ładniej, zdrowiej a mnie o taki efekt właśnie chodzi :) Czasu nie zatrzymam, za to pewne procesy mogę spowolnić. Jednak mnie upływ czasu i grawitacja nie spędza snu z powiek, liczy się przede wszystkim utrzymanie jej w dobrej kondycji i profilaktyka pod kątem rosacea. 

W dalszej części znajdują się fragmenty mojej korespondencji z Wojtkiem Sawczukiem, który odpowiada na szereg pytań związanych z retinolem, Liq CR oraz pielęgnacją. Zapraszam :)


Skąd pomysł na połączenie retinolu i kwasu laktobionowego oraz dlaczego takie, a nie inne stężenie?

Pozwolisz, że zacznę od stężenia retinolu. W przypadku wykorzystania w recepturze prekursora silnie działającej tretinoiny, dobór stężenia wydaje się być kluczowy. Tworzymy jeden preparat, który ma spełnić oczekiwania osób rozpoczynających przygodę z tą substancją oraz oczekiwania tych, których skóra już świetnie ją toleruje. Maksymalne dopuszczalne stężenie czystego retinolu w kosmetykach wynosi 1.0%, a efektywność stężenia 0.3% retinolu w LIQ CR jest porównywalna do 0.0075% tretinoiny. Jest to wartość satysfakcjonująca i pozwala modulować pielęgnację przeciwstarzeniową oraz przeciwtrądzikową poprzez częstotliwość aplikacji. W skrócie, 2 razy w tygodniu dla skóry niedoświadczonej i nawet codziennie dla wprawionych graczy. Jeśli pytasz o połączenie z kwasem laktobionowym, to jego obecność w recepturze stanowi nie tylko uzupełnienie działania retinolu (działanie antyoksydacyjne, rozjaśnienie skóry), ale dodatkowo ma za zadanie niwelować efekty niepożądane, takie jak nadmierna przesuszenie skóry lub zaburzenie bariery naskórkowej.

Konsystencja Liq CR bardzo mile zaskakuje, dlaczego taki wariant?

To zasługa zwiększonego stężenia kwasu hialuronowego i witaminy E. Dzięki wysokim dawkom, serum przyjmuje bardziej żelową konsystencję, łatwo się rozprowadza i intensywniej nawilża. Gdyby nie fakt, że LIQ CR jest produktem do pielęgnacji nocnej, pewnie zostalibyśmy przy niższych stężeniach kwasu hialuronowego, które nie spowodują klejenia się lub rolowania na skórze pod makijażem nawet przy większej ilości zaaplikowanego serum. Pielęgnacja nocna ma tę przewagę, że często „przymykamy oko” by skóra mogła czerpać z receptury jak najwięcej substancji aktywnych.

Dla kogo jest przeznaczone Liq CR?

Na pewno dla osób prowadzących świadomą pielęgnację. Dla tych, którzy potrafią obserwować skórę i reagować na jej potrzeby. Retinol nie należy do „przytulnych” substancji, sam w sobie ma moc ale wymaga od nas zaangażowania w kuracji. LIQ CR Serum Night przeznaczony jest dla osób, których celem jest:
- zapobieganie starzeniu się skóry
- redukcja zmarszczek i bruzd
- redukcja trądziku wieku dorosłego
- terapia przebarwień słonecznych
i w szeroko pojętym znaczeniu „korekcja skóry”, jakkolwiek buńczucznie by to nie brzmiało. Retinol posiada tę cechę, że moduluje procesy fizjologiczne skóry na wielu płaszczyznach. Nie tylko zwiększa wytwarzanie kolagenu i elastyny, poprzez stymulację mało aktywnych fibroblastów, ale też zabezpiecza powstały kolagen przed degradacją. Wpływa na odnowę i różnicowanie komórek naskórka, moduluje funkcje melanocytów, zmniejsza hiperkeratynizację oraz działa antyoksydacyjne. W odpowiedniej, długotrwałej kuracji jest w stanie dosłownie „przebudować” naszą skórę w skórę bliską idealnej.

Jak to jest z tym łuszczeniem tzn. jedni uważają, że gdy nie szczypie, skóra się nie łuszczy itd. to retinol nie działa. Wiadomo, że wszystko zależy od tolerancji skóry, jej kondycji oraz kilku innych czynników, ale w jaki sposób ocenić działanie retinolu w pierwszej fazie lub gdy jest to nasza pierwsza kuracja tego typu? oraz kwestia najważniejsza, jeżeli łuszczenie występuje, to jak długo? Czy jest ono widoczne przez cały czas kuracji, czy też jeżeli odpowiednio zadbamy o prawidłowe funkcjonowanie bariery naskórkowej to ewentualne łuszczenie (potocznie zwane wylinką) nie będzie zauważalne?

Skóra poddana działaniu retinolu powinna „przebudowywać” się bez spektakularnego łuszczenia. Różnicowanie, zmożona regeneracja i wymiana komórek naskórka ma przebiegać praktycznie niezauważalnie. Retinol jako substancja sama w sobie nie jest substancją złuszczającą, a wystąpienie efektu „wylinki” w trakcie kuracji jest spowodowane powstaniem stanu zapalnego przy zbyt wysokim stężeniu metabolitów retinolu w skórze (tretinoiny). Złuszczanie jest wówczas naturalną reakcją skóry i tak jak przy łagodnym oparzeniu słonecznym, naskórek będzie nadmiernie wysuszony i ulegnie złuszczeniu. Nie jest to reakcja pożądana, ale jeżeli wystąpi należy dbać o barierę naskórkową (odżywianie i nawilżanie) i ewentualnie zmniejszyć ilość aplikowanego produktu.
W przypadku retinolu na oczekiwane efekty trzeba cierpliwie zaczekać minimum 8-12 tygodni. Czekamy na nie dłużej ale też dłużej utrzymują się one na skórze. Po tym okresie, gdy skóra już świetnie go toleruje, warto podtrzymać efekty kontynuując kurację lub nawet zwiększyć częstotliwość i ilość aplikowanego produktu. Oczywiście w granicach przyzwoitości :) wciąż kierując się zasadą bezpiecznej profilaktyki przeciwstarzeniowej - „mniej a częściej”.

Jaki wybrać wariant odnośnie aplikacji, bezpośrednio na skórę a może na krem? Czy ma to bezpośrednio wpływ na działanie?

Zalecamy rozpoczęcie kuracji od nakładania jednocześnie z kremem odżywczym lub nawilżającym na noc. Receptura LIQ CR pozwala na połączenie serum z dowolnym kremem już na dłoni. Nie wpłynie to negatywnie na działanie retinolu, a na pewno poprawi komfort w pierwszych dniach kontaktu z tą substancją.

Mam jeszcze pytanie odnośnie samej aplikacji, wspominasz o możliwości mieszania serum z dowolnym kremem na dłoni, ja z kolei robię nieco inaczej - jednak dostałam pytania, czy to aby nie osłabi działania retinolu (aczkolwiek wątpię w to). Mój wariant to nałożenie kremu na oczyszczoną skórę, po czym czekam tak ok. 20-30 minut i dopiero wtedy nakładam serum i w zależności od kondycji skóry po jakimś czasie dodaję jeszcze jedną warstwę tego samego kremu na wcześniej nałożony retinol. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy potrzebuje takiej metody, jednak w przypadku mojej skóry przynosi to bardzo dobre efekty (nie jest naruszona bariera naskórkowa oraz nie pojawia się uwrażliwienie skóry).

Masz rację, mieszanie z kremem lub aplikacja na krem nie osłabi działania retinolu. Może jedynie spowolnić przenikanie retinolu ale w pielęgnacji nocnej nie jest to problem, mamy tutaj aż 7-9 godzin kontaktu substancji ze skórą – to wystarczający czas aby odpowiednia ilość „przeszła” przez naskórek.

Jakie składniki aktywne poza retinolem można włączyć do schematu pielęgnacji? Czy są tutaj określone ograniczenia, czy w dni gdy nie stosujemy retinolu śmiało można włączyć wit. C, kwasy a może lepiej ograniczyć się do minimum?

Nie rezygnujmy z witaminy C, witaminy E, nie rezygnujmy też z produktów zawierających kwasy PHA. Osobiście takich książkowych ograniczeń nie znajduję, każda substancja mogłaby w odpowiednim stężeniu zostać użyta jeżeli zachodzi taka potrzeba. Jeżeli ktoś ma obawy, że łączenie witamin wpływa niekorzystnie na wchłanianie, niech stosuje je w schemacie: Retinol na noc, a witamina C na dzień. Przy kuracji retinolem zwróciłbym jedynie uwagę na produkty, które mogą intensywnie naruszyć fizjologiczną barierę naskórkową bądź bardzo wysuszać skórę. W tym okresie warto zrezygnować z intensywnych peelingów albo przeprowadzać je z tygodniową przerwą w aplikacji retinolu.

Jak sobie radzić z uwrażliwieniem skóry? Czy najlepiej ograniczyć ilość aplikacji do minimum i zadbać odpowiednio o płaszcz hydrolipidowy?

Retinol działa z "opóźnionym zapłonem", ulega przemianie w tretinoinę dopiero w komórkach skóry, dlatego systematyczność, cierpliwość i ostrożność to cechy idealnego użytkownika. Należy obserwować skórę jak reaguje na retinol nie tylko w momencie aplikacji ale i w kolejnych dniach. Aktywna tretinoina w źle dobranym schemacie pielęgnacji (zazwyczaj zbyt intensywnym) może wywołać stan zapalny i towarzyszące mu efekty uboczne takie jak suchość, podrażnienie skóry, rumień, złuszczanie oraz świąd. Jeżeli wystąpią, jak najszybciej odstawiamy retinol i tak, jak piszesz nieprzerwanie dbamy o płaszcz lipidowy. Odżywcze kremy o neutralnym składzie, bogate np. w oleje, kwasy omega i skwalen oraz produkty nawilżające powinny dać sobie radę.

Spotkałam się także z zarzutami, że Liq CR tylko złuszczało skórę i nic więcej nie robiło - osobiście uważam to za mocne uproszczenie, bo jeżeli złuszczanie skóry było mocno widoczne i działo się przez cały okres kuracji, to czegoś zabrakło w codziennej pielęgnacji i cały schemat nie został do końca należycie dopracowany. Co o tym sądzisz?

Wprowadzanie retinolu do pielęgnacji nie należy do najłatwiejszych. Już sam dobór odpowiedniego stężenia lub ilości aplikowanego produktu może przysporzyć drobnych trudności. Również wspomniana istotna rola bariery naskórkowej jest często zapominana (dodatkowe nawilżenie i odżywienie skóry przy kuracji retinolem to podstawa). Wszystkie elementy muszą być idealnie zgrane, tak by po kilku miesiącach można było zauważyć efekty pracy tej substancji. Wcześniej wspomniane 8-12 tygodni – to optymistyczne minimum trwania kuracji, po którym zauważymy pierwsze efekty :)

Jak stosować retinol, jeżeli ktoś prowadzi nocny tryb życia - pracuje wyłącznie w nocy. Jak podejść w takim ujęciu do kuracji? 

Stosowanie retinolu przy nocnym trybie życia to rozwiązaniem jest stosowanie go przed planowanym snem. Jeżeli ktoś śpi w dzień, a funkcjonuje w nocy to kurację retinolem przeprowadzi podczas snu (pora dnia nie ma tutaj dużego znaczenia). Trudniej dobrać poprawny schemat gdy śpi się po kilka godzin lub nieregularnie kilka razy dziennie :) W końcu sen, a dokładniej procesy zachodzące podczas snu są istotne dla utrzymania poprawnego funkcjonowania organu jakim jest skóra.



Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili czas oraz uwagę na przeczytanie całego wpisu. Starałam się zawrzeć wszystkie najważniejsze informacje oraz podzielić się odczuciami na bazie własnych doświadczeń :) Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z retinolem/retinoidami a może ktoś tak samo jak ja, używa Liq CR i nie szuka niczego innego? ;)

Pozdrawiam serdecznie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...