Bioderma Hydrabio Eau de Soin mgiełka nawilżająco-ochronna SPF 30 /recenzja/


Czy można połączyć ochronę UV i nawilżenie w jednym? Bioderma uważa, że tak i wypuściła na rynek nawilżająco-ochronną mgiełkę w sprayu SPF 30. Swoją sztukę dostałam w prezencie i przyznam się, że sama bym jej nie kupiła. Marka nie należy do moich ulubieńców, aczkolwiek serię Hydrabio wspominam najmilej z całej oferty.

Bioderma Hydrabio Eau de Soin SPF 30 Moisturising Anti-UV Mist 50ml moisturises and protects the face daily while preventing cutaneous aging. Ideal for sensitive and dehydrated skins, this care water with fresh and invisible texture acts thanks to 2 patents:- Aquagenium,- Cellular Bioprotection. Results: the skin is intensely moisturised for a long time, protected from the negative effects of UV rays. This water fixes the make-up, allows to apply powder easily and leaves no marks. Fragrance-free. Non-comedogenic. Hypoallergenic. Paraben-free. Excellent tolerance.
How to Use
Shake before use. Spray on the whole face 20cm far from it. To apply whenever you want during the day even on make-up.


Skład INCI
Aqua (Eau), Cyclopentasiloxane, Disodium Phenyl Dibenzimidazole Tetrasulfonate, Glycerin, Homosalate, Octocrylene, Ethylhexyl Salicylate, Cyclohexasiloxane, Butylene Glycol, Phenylbenzimidazole Sulfonic Acid, Arginine, Sodium Hydroxide, Pentylene Glycol, 1-2 Hexanediol, Caprylyl Glycol, Disodium Edta, Mannitol, Xylitol, Tocopheryl Acetate, Rhamnose, Sodium Metabisulfite Hectoin, Niacinamide, Hexyl Decanol, Pyrus Malus (Apple) Seed Extract, Brassica Campestris (Rapeseed) Sterols, Tocopherol


£9.00/ 50 ml

Dobijam już niemalże dna i postanowiłam poświęcić jej nieco uwagi. Tak na podsumowanie.

Mam cerę dojrzałą, mieszaną z rosacea, bardzo wrażliwą. Generalnie na co dzień sięgam po krem z filtrem, ale mgiełkę potraktowałam jako dodatek na tzw. miejskie dni z akcentem plenerowym ;) Służyła mi podczas pobytu w Polsce oraz od czasu do czasu gdy wybierałam się do miasta bądź na spacer.
Co do ochrony oraz jej zachowania trudno jest mi się odnieść, niby za wiele nie złapałam opalenizny, lecz z uwagi na właściwości mgiełki mam trochę wątpliwości - gdyby miała stać się moją tzw. bazą. Ale do rzeczy ;)

Dozownik w sprayu pozwala na aplikację małymi porcjami, uważam to za plus. Mamy pełną kontrolę. Jest bezwonna (ja nie czuję żadnego zapachu) i ma postać mlecznej emulsji, która szybko traci białe zabarwienie i staje się transparentna. Próbowałam to uchwycić przy zdjęciach, nie udało się. Rozpyla naprawdę delikatną mgiełkę, która subtelnie osiada na skórze. Od razu uprzedzam, że lepiej mniej niż więcej i dobrze jest odczekać kilka chwil pomiędzy dozowaniem (łatwo przesadzić). Nałożona w rozsądnej ilości scala makijaż i pozostawia odczuwalny efekt dodatkowej dawki nawilżenia. To jest najfajniejsza część.

Niestety ponowna reaplikacja choćby ze względu na zachowanie ochrony kończy się makijażową katastrofą. Zamiast odświeżenia, zyskałam piękny efekt błyszczącego się ciasta na twarzy ;) Druga sprawa, trzeba uważać na oczy. Migrowanie produktu skończyło się u mnie na ostrym łzawieniu i nie pomogło nic zastosowanego doraźnie. Musiałam po prostu zmyć makijaż i przemyć dokładnie oczy. Uwaga na włosy! Parę razy miałam luźno ułożone włosy, na których chcąc nie chcąc trochę jej osiadło. W efekcie zrobiły się lepkie i trudne do rozczesania. Plusem było cudne wydobycie skrętu :DDD Niestety wieczorem miałam trochę zabawy, a nie mam długich włosów.


Nakładana samodzielnie na gołą skórę sprawiała efekt jak po wysmarowaniu się olejem. Dosłownie. Co gorsza, po jakimś czasie przeglądając się w lusterku zobaczyłam mnóstwo białego osadu, który wyglądał jak zwarzony jogurt (identyczny efekt opisywałam kiedyś przy okazji recenzji kremu Avene /link/) Reapliacja tylko podkreślała tą wątpliwą atrakcję.

Produkt świetny w teorii, natomiast w praktyce czar pryska. Wolę wybrać sprawdzony krem z filtrem i mieć pewność odnośnie ochrony oraz komfort podczas stosowania :)

2/5*

Pozdrawiam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...