Aktualna pielęgnacja moich włosów




Bardzo dawno nie robiłam aktualizacji jeżeli chodzi o moją pielęgnację włosów i postanowiłam dzisiaj pokazać zestaw, który gości od niedawna. Składa się on ze sprawdzonych produktów jak i zupełnie nowych kosmetyków dla mnie. Od dawna nosiłam się z zamiarem zakupu, lecz zawsze coś jeszcze było w zapasie, na półce lub rezygnowałam na rzecz czegoś innego.
Moje oczekiwania względem kosmetyków do włosów są realne, nie szukam cudów, lecz produktów które będą działać zgodnie z przeznaczeniem. Mam włosy wysokoporowate, farbowane od wielu lat i z farby nie zrezygnuję (od wielu miesięcy niezmiennie jest to Brąz 2 Phyto Color Permanent Color-Treatment Ultra Shine with Botanical Pigments) , używam suszarko-lokówki bądź suszarki z dyfuzorem. Wrażliwa skóra głowy, okresowo pojawiające się zmiany łuszczycowe. Walczę o dobre nawilżenie. Lubię produkty podkreślające skręt włosów, ale też nie unikam tych wygładzających i nadających objętości.


Wybrałam sprawdzony zestawy z L'anzy seria Healing Moisture Tamanu Cream Shampoo & Kukui Nut Conditioner, który w zeszłym roku zrecenzowałam na blogu /link/ - rozważam jeszcze dokupienie mgiełki z tej serii. Nowością z kolei jest firma Shea Moisture, do której przymierzałam się od dawna i wciąż odkładałam na potem. Od jakiegoś czasu ich produkty są dostępne w Boots, ale polecam też sklep internetowy British Curlies, gdzie można przejrzeć chyba prawie całą ofertę Shea Moisture. Uprzedzając pytania, nie mam pojęcia jaka jest dostępność marki w Polsce. Na kilku blogach widziałam chyba zakupy z TK Maxx'a, iHerb oraz jednego ze sklepów internetowych - jeżeli wiecie więcej ode mnie, dajcie znać :)


Na FB zachwycałam się Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore Shampoo, i nadal ten zachwyt podtrzymuję. Uwielbiam ten szampon od pierwszego użycia. Podoba mi się w nim wszystko, od konsystencji przez zapach, działanie, wydajność. W moim przypadku efekty stały się widoczne od pierwszego użycia i z każdym kolejnym widzę, że może być coraz lepiej. Jest to jedyny szampon, który mogę stosować samodzielnie, bez żadnych dodatkowych produktów, a włosy wyglądają naprawdę nieźle. Podoba mi się efekt nawilżenia, który utrzymuje się od mycia do mycia - nawet kiedy nie myłam głowy przez kilka dni (co rzadko mi się zdarza, ponieważ myję włosy codziennie), a co za tym idzie nie przyspieszył procesu przetłuszczania i budząc się rano, nie mam efektu a'la król Lew ;) Skóra głowy jest ukojona, włosy rozczesuję bez problemu tuż po umyciu nie sięgając po odżywki/maski lub innych pomocników. Kiedy jeszcze są mokre sprawiają wrażenie nieco sztywnych i szorstkich, nie ma tej śliskiej gładkości, zmiękczenia a mimo to, kiedy wyschną są mięsiste, nawilżone, dociążone i przyjemnie miękkie. Mogę też swobodnie zostawić je samym sobie, bez użycia suszarki lub suszarko-lokówki. Wtedy z kolei pukle układają się w zgrabne fale bez efektu puszenia, co najczęściej miało u mnie miejsce. Odnoszę wrażenie, że odzyskuję swoje włosy z przed okresu zanim zaczęły się wszystkie moje problemy. Opakowanie o pojemności 482ml starczy mi na wiele tygodni i widzę, że będzie to bardzo owocna znajomość. Na pewno będę o nim, i nie tylko o nim pisać na blogu.



Zainteresowanie tą serią zaczęło się od zachwalanego olejku Jamaican Black Castor Oil Strengthen, Grow & Restore Hair Serum, o którym kilka osób wspominało na IG oraz dzięki wcześniejszym zakupom z Saryna Key. Jednak przyznam, że mam przesyt odnośnie stosowania olejów w takim wydaniu. Na dodatek olej rycynowy w wersji raw jest wyjątkowo upierdliwy i nie mam aż tyle samozaparcia, by dać mu szansę. Może kiedyś zmienię zdanie, kto wie ;) Dlatego też skupiłam się na pozostałych produktach i wybrałam na początek zestaw składający się z: 

Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore Shampoo
Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore Treatment Masque
Raw Shea Butter Restorative Conditioner

Na temat odżywki i maski za wiele nie napiszę, jest zbyt wcześnie i użyłam ich bardziej "na wypróbowanie", by poznać same produkty. Wydają się być bardzo ciekawe, a z racji właściwości szamponu pewnie będę sięgać po nie tylko raz w tygodniu.

Jeszcze kilka słów na temat Saryna Key. Miałam trzy kosmetyki:
Regenerujący szampon do włosów suchych (Pure African Shea Shampoo for damage hair)
Odżywkę zwiększającą objętość (Pure African Shea Butter Conditioner)
Masło zwiększające objętość (Pure African Shea Butter)

Z całej trójki najciekawszym produktem dla mnie okazało się Masło zwiększające objętość, potem odżywka. Szampon nie do końca wpisał się w moje potrzeby tzn. spodziewałam się po nim zupełnie innych właściwości ze względu na przeznaczenie i mówiąc szczerze, to nie wiem, czy do niego wrócę. Temat jeszcze rozwinę w osobnej notce, ponieważ jakoś mało pisze się o produktach tej firmy. Nie wykluczam ponownego zakupu, chyba ;) Jeszcze kilka tygodni temu byłam pewna, że zrobię to na pewno, aczkolwiek spotkanie z ofertą Shea Moisture wpłynęła na zmianę decyzji.

Pozdrawiam :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...