Urlop dobiegł końca i powracam do codzienności.Powrót do 
Polski okazuje się dziwny, po miesiącu nieobecności na wiele spraw patrzę 
inaczej.Wiem, że za kilka miesięcy moje życie zdominuje "przeprowadzka" i to w 
jakiś sposób powoli staje się moją siłą napędową.
Nie twierdzę, że tutaj w PL jest mi źle, nie.Jednak moje 
serce i dusza jest już zupełnie gdzie indziej.Nagle pojęcie dom nabiera 
znaczenia w bardzo przyjemny sposób i...nieważne gdzie jesteśmy ale z 
KIM.
Przede mną ciekawy ale i także bardzo trudny okres.Wiem, 
że dam radę bo innej opcji nie biorę pod uwage:D
Chcę Wam pokazać jeszcze troche zdjęć i podzielić się 
pewnymi myślami.
Spędziłam dzień w Londynie 
Nie było to moim marzeniem i 
męczą mnie takie chodzone wycieczki.Może jestem wyjątkiem ale nie odnajduję w 
tym specjalnej przyjemności.Poza tym miasto to nie moje klimaty więc tłok, tłum 
i gwar to nie jest to, czego szukam.
Jednak pomyślałam, że skorzystanie z 
atrakcji jaką jest London Eye to niepowtarzalna okazja.Nie tylko by pokonac swój 
strach-bo niezbyt dobrze znoszę wysokość i zwiazane z tym "przyjemności"- ale 
wiedziałam, że widoki będą niesamowite.Nie pomyliłam się! Było cudnie:D na 
dodatek dobrze się czułam, żadnych niespodzianek.Po prostu bajka!Polecam 
wszystkim:-)
Korzystając z pięknej pogody wybraliśmy się na małą 
przejażdżkę do Herne Bay-jest to południowo-wschodnia część Anglii, hrabstwo 
Kent.
Spacer nad morzem i piękne widoki sprawiły, że pewnie 
jeszcze tam wrócę;-)
Canterbury to urocze miasto i chociaż nie miałam okazji 
by zobaczyć je w pełni to jeszcze nic straconego bo wszystko przede 
mną:))))
Dover to moje miejsce i z przyjemnościa będę tam wracać, 
poza tym marzy mi się wycieczka do Calais;-)
Tymczasem chcę Wam pokazać zamek w Dover oraz cudne 
widoki na białe klify!
Stonehenge to niesamowity kamienny krąg na południu 
Anglii nieopodal Salisbury.Można mieć różny stosunek do informacji zwiazanych z 
tym miejscem ale ogladajac to bezposrednio naprawdę robi wrażenie!
W międzyczasie umilaczem była grecka wyspa Kos o której 
pisałam już wcześniej.Czy chciałabym tam wrócić? możliwe, że na krótki 
wypoczynek tak aby przy okazji zahaczyć o Turcję.Jednak teraz tak naprawdę nie 
ma znaczenia.
Chwilowo wracam do codzienności w PL by móc odmienić nie 
tylko swoje życie:D
Miesięczny urlop był czymś więcej niż tylko czasem 
relaksu i błogiego lenistwa jednak teraz wiem, że taki czas wolny doceniam 
jeszcze bardziej.
Pozdrawiam!
 
 
 
 
Piękne zdjęcia, na pewno odnajdziesz się w Anglii, od czytelniczek z pewnością możesz liczyć na duchowe wsparcie:D
OdpowiedzUsuńjakbym sie miala gdzies przeprowadzic to na 99% padloby na uk, tylko bardziej na polnoc :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że przeprowadzka i opuszczenie naszego rodzimego kraju przebiegnie tak jak tego chcesz:)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam, że liczy się to, z kim jesteś. Owszem, tęsknię za Polską i kiedy odwiedzam rodziców, czuję się jak w domu. Ale tu, w Blackpool, też jestem w domu, mimo że domu jako budynku nie posiadam :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia we wezystkich planach :*
Hexx, trzymam kciuki za powodzenie twoich planów :*
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ahh te klify*.*
OdpowiedzUsuńW myśl słów piosenki "dom to nie miejsce, lecz stan":) Życzę Ci, aby wszystko przebiegło po Twojej myśli:*
I tak trzymaj! Pozytywne nastawienie przede wszystkim! :)
OdpowiedzUsuńMnie marzy się wycieczka do Walii i Szkocji ^^
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuki i doskonale rozumiem co czujesz :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :) I trzymam kciuki, żeby się wszystko idealnie udało!!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) trzymam kciuki aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli :))
OdpowiedzUsuńi ja trzymam kciuki :) i jest dokładnie tak jak mówisz.. nieważne gdzie.. ważne z KIM :) ja też tęsknię za Polską i czasami mam chęć wszystko rzucić i tam wrócić.. ale po chwili mija.. :) jestem szczęśliwa, bo jestem tu z mężem i mi dobrze :D
OdpowiedzUsuńDziekuje za wszystkie mile slowa:*
OdpowiedzUsuń