Pielęgnacja cery naczynkowej z rosacea: Iwostin Perfectin Re-Liftin profesjonalny peeling na noc 7% kwasu laktobionowego



Bardzo długo czekałam z recenzją tego peelingu, chciałam mieć 100% pewność, że to co napiszę nie będzie tylko tymczasowym wpisem, który po jakimś czasie ulegnie dezaktualizacji. Takie podejście pomogło mi też ocenić i spojrzeć z innej perspektywy na peeling Bandi. Dlaczego? Posiadam cerę naczynkową z rosacea i ona podnosi poprzeczkę w ocenie poza tym nie ukrywam, że im więcej przez moje ręce przechodzi,  tak oczekiwania rosną :D Na polskim rynku (i nie tylko) nie ma aż tak wiele produktów bazujących na kwasie laktobionowym (mam na myśli bliźniacze INCI mniej lub bardziej) niemniej warto wspomnieć, że peeling Bandi zawiera silniejsze stężenie kwasu laktobionowego (10%) został ponadto wzbogacony o glukonolakton i generalnie skład INCI jest zupełnie inny dlatego nie do końca można ocenić na zasadzie lepsze/gorsze. Wszystko także zależy od skóry, jej kondycji i potrzeb. Zainteresowanych odsyłam do recenzji /KLIK/ którą też potraktuję jako wstęp i rozwinięcie co/jak/dlaczego i skąd pomysł na kwas laktobionowy ;)


Re-Liftin został skierowany do skóry dojrzałej, która traci jędrność - jednak ja nie będę go oceniać pod tym kątem. Ważniejsza stała się profilaktyka pod katem rosacea i to na niej się skupię, choć nie sposób dorzucić kilu słów w kwestii zmiany kondycji skóry. Warto też zwrócić uwagę, że 7% kwasu laktobionowego, to wcale nie jest duże stężenie ale jeżeli ktoś nie miał wcześniej z nim do czynienia bądź występują inne uwarunkowania, zalecam ostrożność.


Od kiedy sięgnęłam po preparat Iwostinu minęło już przeszło dwa lata i używałam go w różnych zestawieniach, okolicznościach, zachowując ciągłość oraz robiąc przerwy. Dlatego też śmiało zbieram wnioski w jedną całość i dzielę się dzisiaj nimi.
Cały czas są aktualne moje uwagi odnośnie porównania działania/efektów z Bandi, jednak dzisiaj dołożę drugą część. Tę, która odnosi się wyłącznie do samego Iwostinu. Na początku nie wiedziałam czego mogę się spodziewać i zastosowałam się do wytycznych producenta, czyli nakładałam preparat codziennie wieczorem przez dwa tygodnie a potem dwa razy w tygodniu. Po jakimś czasie przeszłam na własny tryb, czyli obserwowania skóry i dopasowania do jej potrzeb. W okresie, gdy Re-Liftin stanowił "bazę" mojej pielęgnacji sięgałam po niego co drugi wieczór, w chwili gdy włączyłam retinol Liq CR starcza mi on raz w tygodniu. Korzyścią wynikającą ze stosowania tego peelingu było zmniejszenie a w zasadzie mocne ograniczenie używania peelingów enzymatycznych.


Bezbarwna i bezzapachowa żelowa formuła jest bardzo przyjemna podczas aplikacji. Gładko rozprowadza się po wcześniej oczyszczonej i przygotowanej skórze i kiedy już się wchłonie nakładam krem nawilżający. Producent wspomina o możliwości wystąpienia zaczerwienienia, delikatnego pieczenia lub mrowienia (u mnie nic takiego nie miało miejsca i jak na razie nadal nie ma).Największą wadę stanowi jedna z części opakowania - pipeta. Przy każdym opakowaniu jakie miałam problem był ten sam, zacina się, zasysa zbyt małe porcje peelingu i doprowadza do irytacji (a z uwagi na żelową formułę jest to naprawdę denerwujące). Nie rozumiem dlaczego firma tego wciąż nie zmieniła, nie dopracowała. Buteleczka jest wykonana ze szkła, ale w pierwszej chwili myślałam, że to plastik. A jednak nie ;)


Największym atutem tego peelingu jest świetne działanie pod kątem zmian rosacea, rumienia oraz wszelkich zaczerwienień wynikających z faktu posiadania cery naczynkowej. W dużej mierze, to dzięki niemu mogłam pożegnać leki oraz inne specyfiki. Kwas laktobionowy pokazał dużo lepsze rezultaty niż kwas azelainowy, nie tylko pod kątem efektów/właściwości ale i także czasu (zauważalne efekty pojawiają się dość szybko i po odstawieniu nie zanikają w tempie ekspresowym;)). Jest także przyjemniejszy, skóra się nie łuszczy, nie dochodzi do podrażnień, przesuszeń itd. Do tego stężenie w Iwostinie jest na tyle optymalne, że korzystanie z jego właściwości staje się wyborne :) Nie sposób też nie wspomnieć o wygładzeniu, zwężeniu porów, większej elastyczności i gęstości. Skóra nabiera promiennego wyglądu, jest odświeżona, jędrna.


Pojemność 30 ml, cena w zależności od miejsca zakupu waha się pomiędzy 40-50 zł, data ważności jest wybita zawsze na kartoniku oraz spodzie buteleczki.

Jestem jak na razie wierna temu peelingowi i mam nadzieję, że firma będzie go miała w swojej ofercie jeszcze przez długi czas (a może nawet udoskonali formułę? :)) Na razie nie zmierzam rezygnować, aczkolwiek planuję wrócić do oferty Neostraty i wciąż na mnie czeka do wypróbowania peeling Poli-Soft o którym rozpisywała się Ziemolina /KLIK/ niemniej to już zupełnie inny kaliber ze względu na stężenie oraz sposób użycia.
Iwostin Perfectin Re-Liftin zasilił grono kosmetycznych petard i myślę, że na długo nią pozostanie :)

Pozdrawiam serdecznie :)


3 komentarze:

  1. Na naczynkowa skore doskonale mi zadziałała seria Kali Musli, zwłaszcza pokochałam peeling enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie mozna kupic serum? bo wiekszosc aptek sprawdzilam online i jest wszystko wysprzedane:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej byłoby skontaktować się z producentem, bo na stronie firmowej ten peeling jest nadal w katalogu. Może to tylko przejściowe braki, nie wiem.

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...