Witamina C w mojej pielęgnacji występuje od bardzo
dawna, ale z reguły były
to mniejsze stężenia (różne formy z przewagą kwasu askorbinowego). Niestety ze
względu na bardzo wrażliwą cerę, naczynkową z rosacea niezbyt chętnie
podejmowałam próby wypróbowania czegoś nowego. Prawdziwym przełomem było poznanie koncentratu Liqpharm Liq CC Rich /recenzja/
który zarazem "otworzył" drzwi na oścież i zdecydowałam się na testy Ethylated
L-Ascorbic Acid 30% Network (ELAN). W taki oto sposób odkryłam etylowy kwas askorbinowy (INCI: 3-0-Ethyl Ascorbic Acid ) i
zapragnęłam więcej.
Pierwsza wersja ELAN opierała się Etoksydiglikolu
(Ethoxydiglycol), który pełnił
rolę rozpuszczalnika (jest także nośnikiem dla substancji aktywnych, poprawia lepkość).
Niestety poprzez regulacje UE (rozporządzenie komisji UE 2016/314) zostały
nałożone ograniczenia względem tego składnika (chodzi o maksymalne stężenia w
preparacie gotowym do użycia). Nie będę zagłębiać się w szczegóły, bo każdy
może sobie o tym poczytać natomiast Deciem wycofało swoje serum z Europy
(podobnie jak Hylamide C25). Byłam bardzo niepocieszona, bo akurat ELAN
odpowiada mi pod każdym względem (fantastyczna formuła a'la suchego olejku) i
miała ściągać kolejne opakowania ze Stanów, kiedy to z pomocą przyszła mi Magda
(Kociamber w podróży :)).
Dzięki Jej propozycji kupiłam dwa opakowania, które zaspokoiły moje potrzeby. W
międzyczasie okazało się, że Deciem cały czas szukało rozwiązania dla tej
sytuacji. Na rynek zostało wypuszczone serum z The Ordinary Ethylated Ascorbic Acid 15% Solution, które zakupiłam
jak tylko weszło do sprzedaży.
W nowej odsłonie EAA został zastosowany glikol
roślinny (propanediol),
który w przypadku serum The Ordinary okazał się dla mnie fatalny w odbiorze.
Próbowałam się przemóc, lecz gęsta, lepka i tłusta konsystencja nie zachęcała.
Serum długo się wchłaniało (i tak miałam wrażenie, że cały czas pozostaje na
skórze niewidzialny film, który czuję w ciągu dnia). Używanie w wersji na dzień
pod filtr było prawdziwą męczarnią, co więcej cała "procedura"
porannej pielęgnacji znacznie się wydłużała. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że
nadejdzie tropikalne lato ;)) ale czułam, że nie jest to produkt dla mnie. Zrezygnowałam
z dalszych prób i przekazałam buteleczkę nowej właścicielce mając nadzieję, że
będzie miała więcej radości i przyjemności niż ja. Nie byłabym w stanie użyć go
do końca, a tym bardziej gdy zrobiło się bardzo gorąco. Druga sprawa, mam tak ułożony schemat pielęgnacji że o wiele bardziej
odpowiada mi używanie witaminy C na noc, i tutaj po raz kolejny wygrywa
ELAN. W każdym razie wiadomość o wznowieniu dostępności ELAN 2 i C25 przyjęłam
z umiarkowanym entuzjazmem, ponieważ w ich składach także znalazł się
propanediol. Zniechęcona przez EAA z The Ordinary odłożyłam plany zakupowe na
kiedyś tam. Niemniej ubywająca ilość ELAN wciąż przypominała o drugiej wersji,
którą w końcu kupiłam. Ciekawość
zwyciężyła.
ELAN 2 stosuję od ponad 1,5 miesiąca i muszę przyznać, że choć już nie posiada
formuły a'la suchy olejek, to jego konsystencja oraz zachowanie na skórze jest
zupełnie inne niż TO EAAA. Oczywiście nadal czuć pewną tłustość, lecz dość
szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze odczuwalnej warstwy (aczkolwiek
widać, że skóra się lekko błyszczy). W zasadzie gdyby to był produkt do
stosowania w wersji na dzień, to nadal byłby komfortowy. Niemniej jest to serum przeznaczone do stosowania na noc.
Dużo czytałam na ten temat i choć dużo osób poleca wit. C pod filtry, tak ja
wybrałam opcję nocną. Widzę, że moja
skóra zupełnie inaczej reaguje, co więcej używam serum co drugą lub trzecią noc
i efekty potrafią uzależnić. Zgadzam się, że kwas askorbinowy pokazuje
działanie dużo szybciej, jednak etylowy
kwas askorbinowy daje mi znacznie lepsze efekty przede wszystkim w kwestii
wzmocnienia skóry (naczynka są mniej widoczne)
a z kolei skutecznie "wygasza" zmiany rosacea (szybciej się goją,
regeneracja skóry następuje. Liq CC Rich sprawiło, że nabrałam ochoty na
więcej i ELAN pokazało, że może tak się stać. Dodam, że produktów
NIOD używam już blisko dwa lata i jest to oferta, która trafia w moje potrzeby
w 99% Nie znam innej firmy, której poszczególne serie kupowałabym z równie
dużym entuzjazmem :D
Na zakończenie dodam,
że etylowy kwas askorbinowy nie wywołał żadnych działań niepożądanych. Skóra
nie zareagowała zaczerwienieniem, pieczeniem bądź okresowym rumieniem. Od kiedy włączyłam EAA do swojej
pielęgnacji widzę jak wpłynęła na kondycję skóry, która jest bardziej
elastyczna/promienna/gładka o wyrównanym kolorycie (co akurat przy rosacea nie
jest takie proste). Po raz kolejny przekonałam się także, że oferta NIOD mnie
nie zawodzi. Nie zamierzam też wprowadzać nic nowego, to serum z wit. C
zaspokaja wszystkie moje potrzeby, a nawet więcej :)
EAA z The Ordinary (PAO 12 miesięcy/cena 18 funtów), , NIOD ELAN (PAO 6 miesięcy, cena 50 funtów) & ELAN 2 (PAO 6 miesięcy, cena 35 funtów) - każde z nich jest bezbarwne przy czym EAA z TO oraz NIOD ELAN 2 posiadają lekko cukierkowy? zapach (tak mi się kojarzy ;)).
Całą ofertę Deciem można przejrzeć na ich oficjalnej stronie /KLIK/ i jednocześnie złożyć zamówienie online (wysyłają także do PL). Poza tym ofertę Deciem z dostawą do PL posiada Lookfanatstic, Cult Beauty, Beauty Bay oraz Feelunique.
Dostaję wiele zapytań co w takim razie z Liq CC
Rich? Nadal je lubię,
jednak nie będzie moim pierwszym wyborem dopóki będę miała w zasięgu ELAN z
NIOD ;) Tak to już jest, niemniej serum Liqpharm to dobra budżetowa opcja,
którą warto poznać.
Pozdrawiam serdecznie :)
A próbowałaś może The Ordinary Vitamin C Suspension 23% + HA Spheres 2%? Też mam cerę wrażliwą z trądzikiem różowatym. Zaczynam przygodę z witaminą c i zakupiłam właśnie ten krem. Jeśli go też próbowałaś lub masz jakieś zdanie na jego temat to proszę napisz
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tego preparatu, za to swojego czasu w ramach alternatywy dla NIOD ELAN oferowano mi Ascorbyl Tetraisopalmitate Solution 20% in Vitamin F i kiedyś pewnie kupię to serum i ono najbardziej mnie ciekawi z całej gamy witaminy C z The Ordinary.
UsuńDaj znać za jakiś czas odnośnie tego kremu, czy jesteś zadowolona i jak reaguje skóra.
W jaki sposób stosujesz serum niod? Po demakijażu, bezpośrednio na skórę, a na to krem? Czy możesz to opisać? Mam serum TO Ascorbyl Tetraisopalmitate Solution 20% in Vitamin F. Kupiłam zanim przeczytałam informacje na Twoim blogu. Mam cerę wrażliwą, naczynkową, z przebarwieniami. Nie chcę popełnić błędów. Przez ostatnie tygodnie udało mi się (tak sądzę) przywrócić równowagę hydrolipidową. Teraz chciałabym włączyć do pielęgnacji Wit C.
OdpowiedzUsuńSchemat jest prosty, bez żadnych dodatków, w sumie w dużej mierze kieruję się wytycznymi producenta :)
UsuńTak, demakijaż i oczyszczenie to podstawa, potem używam wybranej mgiełki/esencji lub toniku (proste składy), czasami dodaję serum z kwasem hialuronowym (dobrze też działał hydromanil) i potem ELAN, całość zamykam kremem do regeneracji. Co prawda EAA nie jest formą, która może podrażniać, ale stężenie jest duże lepiej nie przesadzać z ilością oraz częstotliwością, by nie zafundować sobie efektu peelingu.
Dziękuję za odpowiedź. Wczoraj wieczorem wykonałam test sprawdzający czy barierę hydrolipidową mam odbudowaną. Zgodnie z tym, co proponuje Skin Ekspert, umyłam twarz i obserwowałam reakcję skóry. Jednakże po kilku minutach pojawiło się delikatne uczucie ściągnięcia. Według Kasi Zielińskiej Skin Ekspert, w przypadku prawidłowo działającej bariery, nie powinno się ono pojawić. Barierę hydrolipidową staram się przywrócić od 6 tygodni, mam 43 lata. Cera stała się mniej reaktywna, jest w lepszej kondycji. Chciałbym wprowadzić wit C do pielęgnacji, jednak chcę ustrzec się przed błędami. Czy wyzej opisany test jest jedynym sposobem sprawdzenia stanu bariery hydrolipidowej?
UsuńTo nie jest takie proste ani oczywiste ;) zwłaszcza, że WSZYSTKO zależy od rodzaju pielęgnacji/tego co w niej występuje i jak ona jest ustawiona. Liczy się także produkt do mycia oraz nasze nawyki (mam na myśli, że przy skórze reaktywnej z naruszoną barierą naskórkową rano lepiej jest przemyć twarz wyłącznie samą wodą bez włączania detergentu, który zostawiamy wyłącznie na wieczór i też w wersji "okrojonej" najlepiej jednoetapowej).
UsuńPrzywracanie równowagi to proces, u jednych trwa krócej, u innych dłużej - zależy jak mocno jest ona zaburzona i jaki wpływ mają na nią czynniki zewnętrzne.
Mogę mówić za siebie, dla której najlepszym testem jest oczyszczenie skóry wieczorem i nie nakładanie niczego, by zobaczyć nie tylko jak się zachowuje po demakijażu i myciu, ale jak radzi sobie sama bez żadnych dodatków. To jest metoda za którą podążyłam lata temu wg "bezkremowych nocy dr Hauschki". Jest ona dla mnie najbardziej miarodajna i pokazuje w jakiej kondycji znajduje się skóra.