Do dzisiejszego
wpisu zainspirowała mnie prośba Leśnego Runa :))) Obiecałam przygotować zdjęcia
i stwierdziłam, że być może komuś innemu także przyda owa prezentacja.
GlamBrush T5 kupiłam w grudniu ubiegłego roku, szalenie spodobał mi się jego kształt
oraz możliwości. Dołożyłam go z ciekawości do pędzla do oczu Pro1 i nie mam
innych doświadczeń z tymi pędzlami. Nie będę omawiać kolorów, skuwek i innych
pierdółek, ponieważ dla mnie liczy się przede wszystkim kształt samego pędzla,
jego wyważenia i jakość/zachowanie się włosia. I tak od pierwszego zakupu zainteresowanie dalszymi poczynaniami @digitalgirlworld13 zaowocowało nowymi zakupami :)
Oba modele to pędzle typu duo fibre składające się
z dwóch rodzajów włosia, syntetycznego
oraz naturalnego włosia kozy. Tak ułożone włosia najlepiej sprawdza się przy
mocno napigmentowanych bądź kremowych produktach. Lubię w nich możliwość budowania, stopniowania nasycenia, koloru
oraz to, że bardzo łatwo można nimi uzyskać efekt pięknej mgiełki, rozproszonego koloru.
Różnica pomiędzy nimi rzuca się w oczy od razu, wielkość włosia jest niemal identyczna,
ale różnią kształtem, sposobem ułożenia. T5
posiada zdecydowanie spłaszczony kształt, jest smuklejszy i wyraźnie widać
ułożenie oraz ilość włosia w samej budowie. Odcięcie jest mocno zaznaczone
poprzez cieniowanie włosia. U mnie on genialnie nadaje się do różów, z
podkładem nie daje sobie rady ze względu na swój rozmiar oraz budowę
(spróbowałam dla samego poznania, ale wiedziałam od razu że tego testu nie zda
;)) Odkrył także przede mną na nowo róż w poduszce z Lancome, który nakładany
dołączoną gąbka dość szybko znikał z mojej skóry.
Jest dość miękki,
sprężysty i szybko go polubiłam. Z racji kształtu oraz mieszanki włosia suszę
go w osłonce. Pomimo stosowania różnych kolorów nie powstały jeszcze żadne
odbarwienia. Łatwo się czyści, szybko schnie.
Nie pamiętam jego
ceny, coś ok. 30 zł - ryzyko nie było zbyt duże, a ja chciałam poznać sam
kształt, który zaintrygował mnie w ofercie innej marki :D
T111 pochodzi z nowej linii. Jest większy,
bardziej puszysty, zaokrąglony. Ułożenie włosia jest stopniowane, zachowane
proporcje w każdej strony. Widać wzorowanie się na T5, lecz tutaj dostajemy zdecydowanie pędzel
wielofunkcyjny ;) Świetnie współpracuje
z różami, brązerami - dzięki większej powierzchni ładnie rozprowadza
delikatny podkład lub krem tonujący (resztę ładnie wykańcza gąbka BB). Okazało się, że T111 jest idealny do
nakładania różów marki Tarte /recenzja/,
idealnie nabiera produkt na włosie i rozprowadza go na skórze. Odczarował je
dla mnie, bo byłam skłonna się już ich pozbyć ;). Pomimo, że część syntetyczna
nie jest zbyt twarda, to jednak radzi sobie z ich konsystencją dużo lepiej niż
pędzle, których używałam do tej pory. Z
racji, że to bardzo świeży zakup - za wiele nie napiszę poza tym, że łatwo się
czyści, szybko schnie i jeszcze nic go nie zafarbowało ;)
Kosztuje 45 zł i
wydaje mi się, że to nadal nie jest zbyt wygórowana cena ;) Mam jeszcze dwa
inne modele z nowej linii i zastanawiam
się nad T110 - płaski pędzel z włosia wiewiórki - ktoś się skusił na zakup? :)
Wydaje mi się, że
jeżeli ktoś lubi tego typu pędzle ale nie był zadowolony z T5, bo zbyt
smukły/spłaszczony i mniej bujny ;)), to T111 może go zainteresować. Myślę, że na zdjęciach świetnie widać
różnice, rodzaj budowy i ułożenie włosia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.