YSL Le Teint Touche Eclat Awakening Foundation /Podkład rozświetlający (nowa wersja)


Kiedy do sprzedaży weszła nowa wersja wiedziałam, że muszę ją mieć. Obietnica zmian była dla mnie kusząca, choć szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam wrażenia odnośnie poprzedniej. Dlatego też nie będę odnosić się do niej i skupię się na ocenie podkładu, który moja skóra pokochała od pierwszej aplikacji :) W tym miejscu muszę także nadmienić, że do nakładania najczęściej wykorzystuję gąbkę BB bez której nie wyobrażam sobie makijażu, czasem sięgam po pędzel Marc Jacobs Beauty The Face III Buffing Foundation Brush (pędzel do podkładu płynnego) który pokazywałam tutaj (swoją drogą, to jeden z najlepszych pędzli do podkładu z jakim miałam okazję się zetknąć). Bardzo rzadko, by nie rzec w ogóle - nie nakładam podkładu dłońmi. Piszę o tym dlatego, ponieważ w zależności od użytej metody i narzędzia zmieniamy wykończenie, poziom krycia danego produktu pod kątem formuły. YSL LTTE nałożony dłońmi - w moim odczuciu oczywiście wygląda dość ciężko i wtedy widać także jego pełne możliwości w kwestii krycia. Gąbka BB lub pędzel nadaje lekkości, nad stopniem krycia można mieć dużo lepszą kontrolę. Pozostałe właściwości zależą od naszej cery, utrwalenia, użytej pielęgnacji oraz temperatur. Tyle słowem wstępu :)

Moja kolekcja perfum: Les 4 Saisons Red Sea M. Micallef


Zakup niemalże w ciemno, nie biorąc pod uwagę kilku kropli na dnie fiolki, która przeleżała wiele tygodni porzucona na dnie szuflady. To dziwna kompozycja, ponieważ teoretycznie NIC nie mogło tutaj zagrać, a jednak!

Najlepsza matowa pomadka Nabla Cosmetics Diva Crime Lipstick - Ombre Rose /recenzja/


W Kosmetycznych objawieniach 2016 nie mogło zabraknąć matowej pomadki marki Nabla Cosmetics KLIK! Kupiłam ją w ciemno dorzucając do wirtualnego koszyka, w którym czekały rewelacyjne cienie w kremie tej samej marki. Pomyślałam, że wiele nie ryzykuję i postawiłam na bezpieczny (co)dzienny odcień Ombre Rose (Medium antique rose with mauve shades. Matte.)

Moja pielęgnacja z NIOD (Non Invasive Options In Dermal Science) /rosacea/


Wpis z nowościami zawierał wstęp do pielęgnacji z marką NIOD /klik!/ - dzisiaj pragnę rozwinąć ten temat, ponieważ niebawem miną trzy miesiące i uzbierała się garść wrażeń. Zdradzę, że z poniższej gromadki tylko jeden produkt nie do końca mi odpowiada tzn. nie jest zły, lecz w swoim przedziale nie wyróżnia się na tyle, by od razu uplasować się w czołówce.

Na życzenie: Victoria Health, zakupy krok po kroku


Dzisiaj trochę nietypowo, ale wychodząc naprzeciw pewnym prośbom postanowiłam przeprowadzić zainteresowane osoby przez zakupy w internetowym sklepie Victoria Health /LINK/. Można tam kupić między innymi marki należące do koncernu Deciem, mianowicie The Ordinary oraz NIOD.

Sprawdzone/polubione - więcej niż tylko baza pod cienie: Laura Mercier Eye Basics Linen /recenzja/


Przy okazji ostatniego wpisu powróciłam na nowo do używania pewnego produktu marki Laura Mercier, który daaawno temu wpłynął znacząco na mój makijaż oczu w wydaniu leniwca :D Zanim przejdę dalej, musicie wiedzieć, jak bardzo przeobraziło się moje podejście do codziennego makijażu w ogóle. Przestałam sięgać po szalone, często bardzo odważne kolory i zabawę z barwnymi zestawieniami odłożyłam na bok. Dojrzałam do wielu zmian i zapewne za jakiś czas po raz kolejny przyjdzie mi zrewidować moje poglądy/podejście. To jest naturalna kolej rzeczy. Nie zmienia się jedno, zamiłowanie do kolorówki -choć pielęgnacja zawsze ma pierwszeństwo :) Jednak jest taka grupa, która po prostu stała się moim must have

#projectpan - akcja zerowanie


Kolorówkę lubię i używam, jednak bardzo mi zależy na uporządkowaniu poszczególnych kategorii. W związku z tym poza serią #myeverydaymakeupbag będę co jakiś czas publikować wpis #projectpan
Plan jest taki, by za bardzo nie kupować niczego nowego :D Oczywiście, to tylko założenie, bo wiadomo. Od czasu do czasu coś wpadnie w moje ręce i tyle. Minimalistką nigdy się nie stanę, choćby ze względu na kolekcję perfum :P Dzięki temu, że opracowałam zestawy i staram się, by one ulegały rotacji wyłoniłam grupę kosmetyków, które są już mocno "nadgryzione" i jeżeli nie zużyję ich do końca, to wrzucę do szuflady i zapomnę o nich na dobre. A tego nie chcę.

Pod lupą! Hylamide High-Efficiency Face Cleaner (skin balancing face cleanser and makeup remover), Hydra-Density Mist (multi-depth toning treatment for water density) /recenzje/


Z ofertą marki Hylamide jest to już kolejne spotkanie i postanowiłam wziąć na celownik nowości, które pojawiły się od koniec ubiegłego roku. High-Efficiency Face Cleaner, to czyścik do demakijażu oraz mycia twarzy. Hydra-Density Mist śmiało można nazwać tonikiem. Z racji, że oba produkty zużyłam, postanowiłam że napiszę o nich kilka słów. Dosłownie :D głównie dlatego, że są to podstawowe produkty w codziennej pielęgnacji, spełniają zadanie i wywiązują ze swojego przeznaczenia.

Oribe Split End Seal Beautiful Color Treatment /recenzja/


Mam włosy wysokoporowate, suche, farbowane i od lat sięgam po rozmaite preparaty do zabezpieczania końcówek włosów, z różnym skutkiem. Ogólnie, nie wierzę za bardzo w magię kosmetyków pod tym kątem i jestem zwolenniczką nożyczek tzn. lepiej ściąć, czasem nawet więcej, niż nosić mało estetyczne siano na głowie ;) Jednak entuzjastyczne recenzje popchnęły mnie do zakupu i wypróbowania na własnych włosach preparatu Oribe.

Rozczarowanie wszech czasów Zelens Just Flirt Active Colour Collection



W zeszłym roku postawiłam dać drugą szansę ofercie marki Zelens i dzisiaj podsumuję moje za i przeciw. Jest to firma o której głośno na anglojęzycznych stronach, mnie jakoś nie do końca przekonuje pod wieloma względami może dlatego, że lubię konkrety, jasny przekaz i poparcie składami INCI oraz działaniem.