RE:CIPE Slowganic Cleanser Green Tea


Jednym z urodzinowych prezentów był tajemniczo brzmiący (dla mnie rzecz jasna ;)) czyścik do twarzy - RE:CIPE Slowganic Cleanser Green Tea. Koreańskie cudo zapakowane w wymyślne opakowanie kusiło swoją zawartością. A była ona ciekawa. Trochę "pogooglałam", by dowiedzieć się z czym mam do czynienia, a dzisiaj napiszę o nim kilka słów.

RE:CIPE Slowganic Cleanser Green Tea jest przeznaczony dla każdego typu cery, prosty w zastosowaniu: można wydobyć niewielką ilość przy pomocy dołączonej szpatułki lub oderwać suchymi palcami (tak, by czyścik nie miał wcześniej kontaktu z wodą) potem ruchami masującymi rozprowadzić go na wilgotnej skórze. Po czym zmywamy go wodą. W moim przypadku pełnił rolę jako second cleanser, nie do końca wierzyłam, że poradzi sobie ze skutecznym usunięciem makijażu. Za to czasami zostawiałam go na kilka chwil niczym maskę. Po każdorazowym użyciu skóra była przyjemnie odświeżona, oczyszczona, zmiękczona bez efektu ściągnięcia. Bardzo komfortowy produkt :)


Konsystencja przypomina piankową galaretkę, która jest dość zwarta, nieco gąbczasta, ale łatwo się ją dzieli, z łatwością rozprowadza na skórze, a w połączeniu z wodą tworzy mleczną emulsję. Czyścik nie jest lepki, nie podrażnia skóry.


Całość otrzymujemy w kartonowym pudełeczku, niestety nie ma na nim ani słowa po angielsku - poza Made in Korea, więc opuściłam tę część zdjęciową ;) W pakiecie jest dołączona plastikowa szpatułka. Skład INCI można zobaczyć TUTAJ

Na początku byłam urzeczona opakowaniem ;) Zgrabny słoik ze sztucznego tworzywa z zamykaniem na klamrę, która kojarzy mi się niezmiennie z wekami w starym stylu. Niestety nie jest to zbyt praktyczne. Im dłużej go używałam i byłam zadowolona z kosmetyku, tak poziom mojej irytacji się podnosił wobec mało funkcjonalnego opakowania. Za dużo kombinacji. Nie ma mowy, by zostawić pojemnik otwarty, ponieważ czyścik zacznie wysychać, a co za tym idzie, zmarnujemy produkt. Tak więc opakowanie na nie, zawartość na tak.


Nie mam pojęcia jaka jest jego dostępność oraz cena, jedna z Was (Agata dziękuję za info! :))) na FB pisała, że kiedyś był dostępny w Memeboxie i recenzja, na którą trafiłam w sieci mówi o tym samym /link/ Nie jestem biegła jeżeli chodzi o kosmetyki azjatyckie, niemniej jednak ten czyścik spodobał mi się na tyle, że chętnie jeszcze kiedyś sięgnęłabym po niego. Firmowa strona odkrywa wiele ciekawych produktów /link/ - chyba ;)

Cieszę się, że miałam okazję poznać ten produkt. Ciekawa formuła, udane działanie oraz efekt jaki pozostawia na skórze sprawia, że zapada w pamięć. Na plus :)

4/5* - odejmuję * za opakowanie.
Pozdrawiam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...