Czytelnia: Złodziejka książek

Pozycja, która nie miała prawa się u mnie znaleźć. Dlaczego? Pamiętam jak pojawiły się polecenia na jej temat podczas szybkiego posta na FP 1001 Pasji, po czym zajrzałam w kilka miejsc odnośnie zgłębienia tematu. Nie byłam do końca przekonana do zakupu. 



Poruszana tematyka oraz zaprezentowany obraz nie wpisywał się w moje potrzeby czytelnicze. Mimo wszystko sam tytuł stał się niczym zasiane ziarno, które czekało na plon.... 



Podczas swobodnej wycieczki po księgarni Złodziejka książek sama wpadła w moje ręce. To był znak, że musiałam sama przekonać się o jej zawartości. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię przeczytać kilka luźnych kartek przed zakupem bądź przystąpieniem do czytania. W żaden sposób nie pozbawia mnie przyjemności poznawania historii. Bywa też, że wybieram samo zakończenie. 

Jest to pewnego rodzaju test, czy dana pozycja mnie zachęci, czy tez nie bardzo lub pojawi się impuls do wybrania innego, lepszego momentu.

Wracając do tematu, przeczytałam kilka stron w księgarni po czym zadecydowałam, kupuję. Już wiedziałam, że to specyficzna lektura i wzbudzi we mnie mieszankę emocji. Złodziejka książek nie jest tzw. czytadłem, czymś dla zabicia czasu. W moim odczuciu potrzeba odpowiedniego nastroju i czystego umysłu.


Przeleżała kilka tygodni na półce. W międzyczasie brałam ją do ręki i chłonęłam zapach nowości. Uwielbiam ten moment z książką. Dla mnie to chwila pełna intymności, zapach farby drukarskiej, papieru i wyobrażenie tego, co zdarzy się podczas czytania, które przenosi mnie zawsze w inny świat a wyobraźnia kreuje obrazy według własnych praw. Nic nie jest oczywiste, nic nie jest narzucone. Jest wolny wybór :)

Kiedy już pojawiła się ta chwila, w której podjęłam się zapoznania z pełną historią nie sądziłam, że narodzi się tyle emocji.

Był środek nocy, nie mogłam usnąć a ogólny spokój i padający z impetem deszcz wprawił mnie w dobry nastrój. Postanowiłam sięgnąć po Złodziejkę książek i... Przepadłam prawie do rana. W taki oto sposób pochłonęła mnie ponad połowa książki.


Muszę Wam zdradzić, że tym razem jest to inny rodzaj czytelniczej pogoni. Po raz pierwszy poczułam ogromną chęć sfinalizowania lektury i nie dlatego, by poznać zakończenie! Nie! Z każdym kolejnym wersem pojawia się uczucie, które wyzwala emocje nasączone pragnieniem przejścia przez kolejne poziomy wraz z bohaterami, by na koniec odłożyć książkę na półkę i być może wrócić do niej jeszcze raz. Za jakiś czas. Albo i nie.

Wachlarz odczuć jest niesamowity, jego nasycenie nie jest równomierne. I tak sobie myślę, że za to odpowiedzialne jest w pewnej części osadzenie historii w takim a nie innym czasie i tytułowa złodziejka książek zmusza czytelnika do wejścia w Jej świat, na Jej własnych zasadach.


Powstał film oparty na Złodziejce książek i początkowo chciałam go obejrzeć, ale dzisiaj wiem, że tego nie zrobię.

Słowo pisane ma niesamowitą MOC, wykreowało pewien obraz w mojej głowie i nie chcę go zburzyć. A wiem, że kiedy obejrzę film, to do książki na pewno nie wrócę. Póki co zostawiłam uchyloną furtkę, choć nie sądzę aby przełom nastąpił zbyt szybko. Czasami są takie pozycje do których już nigdy nie wracamy, mamy tylko nadzieję że być może nadarzy się ku temu okazja. Okazja do jakiej nie dążymy zdając się na dowolność ścieżki życia.


Gdybym po nią sięgnęła dużo wcześniej skupiłabym się najbardziej na przekazie emocjonalnym, a dzisiaj został on uzupełniony przez dalszą część, czyli okresie w jakim historia została osadzona. Czas wojny, dominacja Hitlera, obraz Niemiec, pomoc w ukrywaniu Żyda, śmierć, miłość. Kolejne wydarzenia przeplatają się ze sobą i tworzą harmonijny obraz. Z perspektywy czasu oraz kiedy coś przeżyjemy, coś się w Nas zmieni odbieramy wiele spraw inaczej.


Do pewnej literatury trzeba dojrzeć, postrzeganie ulega zmianie w miarę tego jak rozwija się w nas (lub nie) wewnętrzna wrażliwość. To ona określa na ile ulegniemy pewnym sugestiom i wielka będzie siła rażenia w sensie przekazu. Nie ma tutaj miejsca na zachwyt, za to pojawia się dużo smutku, refleksji i pytań. We mnie.

Nie jest to pozycja, którą kupiłabym komuś w prezencie. Nie należy ona do tzw. „lekkich, łatwych i przyjemnych”. Czasami miałam wrażenie, że nie dotrę do końca, odłożę na potem ale pojawiało się TO dziwne przeświadczenie, że muszę poznać historię w całości. Pojawia się sprzeczność i ona we mnie nadal trwa.

Dawno nie spotkałam się z tak absorbującą książką, która pochłania, nie daje spokoju aż do ostatniego słowa. W tym wypadku nawet kropka na końcu zdania ma sens i stawia Czytelnika w zupełnie innym położeniu.

Nie będę tutaj przytaczać powodów za lub przeciw, nie jest to także próba recenzji. Starałam się podzielić własnymi odczuciami i spostrzeżeniami, poczułam taką potrzebę za sprawą Złodziejki książek. Wyzwala pewne nieznośne uczucie. Czytając, chciałam ją już zakończyć. Zamknąć okładkę i odłożyć z ulgą. Kiedy już dotarłam do tego momentu czuję pewne rozczarowanie....Rozczarowanie, że to już koniec historii. Opowieść, która pozostawia po sobie ogromny ślad...

Dziękuję Kempkowi i Toldince :*

Pozdrawiam :)



75 komentarzy:

  1. Jedna z moich ukochanych książek. Czytałam parę razy, i chyba zacznę czytać kolejny. Polecam też "Posłańca" M.Zusaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie, mam na liście tę pozycję :) Pewnie tak szybko po nią nie sięgnę, ale kto wie? :)))

      Usuń
  2. NIgdy wcześniej nie słyszałam...zapytam się pseudo teściowej czy ma, bo ona ma chyba wszytkie książki świata;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i Ty ulegniesz jej w taki sposób jak ja? :)

      Usuń
  3. Czytałam jednym okiem bojąc się jakichkolwiek spojlerów, bo książka czeka u mnie w kolejce, ale chyba ujawniasz tylko odczucia po lekturze - wrócę tu, jak już przeczytam :-)
    Spotkałam się z opinią, że film słabszy, ale zamierzam to sprawdzić - kiedyś. Najpierw książka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, celowo nie chciałam pisać ani zdradzać fabuły. Osobiście uważam, że o wiele lepiej podzielić się odczuciami :)
      Daj znać jak przeczytasz, jestem ciekawa Twojego zdania.

      Film chyba zawsze zostanie filmem i już same zapowiedzi sprawiły, że zrezygnowałam. A plakat filmowy wzbudził we mnie mieszane emocje...

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc, kiedy zobaczyłam filmowy plakat "Złodziejki książek" zupełnie mnie odrzuciło od tego filmu. Książka też jakoś mnie nie pociągała, ale przyznam, że to dlatego, iż zwiastun filmu zupełnie do mnie nie przemówił. Ale powiem Ci, że chyba mnie przekonałaś. Oczywiście do książki. Myślę, że spróbuję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może we mnie jest zbyt świeży obraz zawarty z książki i dlatego film nie do końca wpasowałby się w moje potrzeby, na dodatek TEN plakat.... i już wiem, że nie chcę.
      Książka jest specyficzna, ciekawa jestem czy wpisze się w Twoje upodobania? :)

      Usuń
    2. Dokładnie, TEN plakat :D Wiesz co, myślę, że ta książka może przypaść mi do gustu. Wiadomo, że nie zawsze mam ochotę na pozycje, które dają do myślenia. Ale generalnie to je lubię. Sama jestem dość refleksyjną osobą, więc jeśli coś mi tych refleksji dostarcza to tym bardziej - lubię to! :)

      Usuń
  5. Hexx, ta pozycja zaciekawiła mnie, kiedy pokazałaś ją po raz pierwszy w zakupach, dodałam ją wtedy do listy czytelniczej. Po tym pięknym opisie mam jeszcze większą ochotę zanurzyć się w lekturze! :) Co do ekranizacji, to ja chętnie ją oglądnę, ale po przeczytaniu książki, lubię tak weryfikować sobie obraz, który powstał w mojej głowie podczas czytania. Ekranizacje książek z reguły mi się podobają i stanowią fajne uzupełnienie treści, ale wiadomo, że nie każdemu przypadną do gustu.
    Mam nadzieję, że książka szybko wpadnie w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo mam podobne podejście względem relacji książka-film, ale tym razem jest zupełnie inaczej. I mam wrażenie, że podzielisz moje zdanie, że książka buduje zupełnie inne wyobrażenie, obrazy. Już sam plakat sprawił, że jestem na nie... W tym wypadku ciężko o uzupełnienie treści, w moim odczuciu oczywiście :)
      Daj znać jak przeczytasz :)

      Usuń
    2. Hmm... jestem coraz bardziej ciekawa :)
      Na pewno umieszczę książkę w tych moich książkowych podsumowaniach! Tylko teraz nie wiem, czy czekać na nią w bibliotece, czy iść i kupić ;)

      Usuń
    3. Ciężko jest mi doradzić.... Póki co jestem na etapie, że zakup nie jest konieczny o ile masz dostęp np. do biblioteki. Może z czasem zmienię podejście i uznam, że warto ją mieć w swojej biblioteczce? To książka, która budzi wiele sprzecznych emocji we mnie.

      Usuń
  6. Nigdy wcześniej się z nią nie zetknęłam, teraz wiem, że muszę po nią sięgnąć...
    nie mogę się doczekać tej chwili!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować jak tylko lubisz sięgać po książki, które "dotykają duszy" :)

      Usuń
  7. jestem bardzo ciekawa zarówno książki, jak i filmu :) lubię taką literaturę, która z zupełnie niezrozumianego powodu pcha mnie do przeczytania kolejnej i kolejnej kartki. muszę się przekonać, czy "Złodziejka książek" wywoła u mnie podobne uczucia ;) ale póki co czeka na mnie mój wesoły stosik.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czeka cały stos :D ale na Złodziejkę książek trzeba mieć dobry dzień. A masz coś podobnego polecenia? w sensie tego samego uczucia, które pojawia się podczas czytania? :)

      Usuń
    2. nie mam takich książek zbyt wiele, ale jedną z nich jest na pewno "Cień wiatru". książką, której nie mogłam odłożyć z czystej ciekawości co znajdę na kolejnej kartce jest "Tancerz" (autor Colum McCann), a także świetnie zekranizowana "25 godzina". teraz zabrałam się za "Angelologię" i powoli mnie wciąga :)

      Usuń
  8. Nie czytałam, ale tak emocjonalnie ją opisałaś, że muszę się z nią bliżej zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że dawno żadna książka nie "wbiła mnie w fotel" i osiada w głowie. Coś niesamowitego a zarazem przerażającego, a może po prostu stałam się z czasem zbyt "miękka", nie wiem ;)

      Usuń
  9. Mam ją na swojej liście "chcę przeczytać".
    Ale nie spieszy mi się ...
    Poczekam na dobry moment.

    Czytasz fragment książki przed zakupem ? A nawet zakończenie ?
    Fragment jeszcze mogę zrozumieć, ale zakończenie ... ?
    Nigdy tego nie robię, czytam tylko to, co jest napisane na obwolucie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla odmiany to ja nigdy nie czytam tego, co na obwolucie. Nie lubię tego :) Zakończenie odkrywa mały rąbek, tego co przede mną. Lubię to, po prostu :) Nigdy mi nie przeszkadzają spoilery, a czasami wręcz ich pożądam :)
    Każdy ma swoje podejście i zachętę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam już tę książkę u siebie po recenzji Anity z Book Reviews ;-) Uwielbiam jej recenzje i książki, które poleca.
    Przepięknie zachęcasz do przeczytania jej, myślę, że przerzucę ją wyżej na liście książek, które mam zamiar przeczytać :-)
    Też kocham to uczucie zatracenia się w książce... Niesamowite jak książki rozwijają wyobraźnię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym prosić Cię o podanie linka? :) Z chęcią zapoznam się z Jej recenzjami.

      Usuń
    2. Jasne! Bardzo ją polubiłam, przemiła dziewczyna i ciekawie recenzuje książki :-)!

      http://www.babskie.tv/category/book-reviews/ - link do jej recenzji
      https://www.facebook.com/pages/Book-Reviews/303567739722600 - a tu link do fanpage'a

      Usuń
    3. Super! Dziękuję Ci bardzo Natalio :*

      Usuń
  12. o, jaki fajny zachęcacz! :-) ja na razie mało czytam, bo dzieję, a jak dzieję, to mogę słuchać/oglądać ewentualnie, a z czytaniem niehalo :-) aaaaaaaale się nadrobi, nadroooooooobi się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem uzależniona od dobrej lektury więc nawet przysłowiowe 5 minut dobrze mi robi :)))

      Usuń
  13. Moja mama jest fanką tej książki, ja jeszcze nie miałam okazji się za nią zabrać ;) Aktualnie czytam "American psycho" Ellisa, a na półce czeka wymarzona, wreszcie zakupiona, moja własna "Lolita" Nabokova ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lolitą byłam zauroczona łącznie z ekranizacją i fenomenalną rolą Jeremy Irons'a.
      Podziel się wrażeniami kiedy przeczytasz Złodziejkę książek :)

      Usuń
  14. Mam bardzo podobne odczucia. Książka ze wszech miar godna polecenia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam, że film wzbudza kontrowersje. Najbardziej zaciekawiło nie coś co usłyszałam w jednej z recenzji - coś o niecodziennym narratorze. I trochę biję się z myślami, bo z jednej strony korci mnie żeby przeczytać tę książkę, z drugiej mam obawy że się rozczaruję...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ubóstwiam "Złodziejke książek"! Jest u mnie na absolutnym pierwszym miejscu - razem (a może nawet ciut przed) Harrym Potterem - ale na Harrym sie wychowałam, kształtował mój charakter i to w ogóle zupełnie inny kaliber...

    Wiedziałam, że tą książkę "poczujesz"... Jest obłędna! Śmiałam się przy niej i płakałam... Zawsze też z 3 dni po przeczytaniu chodzę przybita i rozmyślam...
    Na pewno będe do niej wracać, ale nie za często, bo to nie jest książka codzienna...

    Filmu nie chce i niech idą precz - tych emocji, które daje książka w filmie nie mają szans zmieścić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobre określenie "trzeba ją poczuć" :)

      Dla mnie już sam plakat stał się zupełnie oderwany od książki, ktoś chciał zrobić przyjazny przekaz i w pewien sposób narzucić kierunek wrażeń. Taka sprytna manipulacja.... Szkoda, bo znając książkę czuję się "oszukana" wizją artystyczną która we mnie burzy pewien porządek. Dlatego też nie chcę wnikać głębiej, zostanę ze swoim obrazem w głowie i emocjami.

      Nie, to nie jest książka codzienna...

      Dziękuję :*

      Usuń
  17. Trudno powiedzieć, nie ma innej opcji jak sięgnąć i zatopić się w kilku kartkach :) Narrator faktycznie jest zaskoczeniem, ale jeszcze bardziej jego perspektywa. To zaskakuje, bo odkrywa zupełnie inny świat.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama nie wiem. Powinnam spróbować, ale obawiam się. Powinnam spróbować, spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tyle, na ile Cię znam :) to nie wiem, czy chciałabyś ją mieć. Zawsze mogę ją przywieźć :*

      Usuń
  19. Nie czytałam, chociaż z chęcią bym to zrobiła. Swego czasu było o niej głośno w blogosferze, a teraz na nowo ma swoje pięć minut ze względu na ekranizację. Historia zapowiada się bardzo intrygująco...

    Nie umiałabym przeczytać ostatniej strony przez rozpoczęciem ogólnej lektury! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mało osób tak robi ale ja lubię i często skupiam się na ostatniej stronie :)))

      O filmie nie miałam pojęcia, dopiero podczas wymiany zdań z Toldinką dowiedziałam się, że powstał film. No i ominął mnie szum w blogosferze ;) Może i nawet lepiej, bo wtedy na pewno nie kupiłabym jej tak szybko.

      Usuń
  20. Twoje slowa wywolaly we mnie taka chec siegniecia do lektury. Sam tytul kieruje raczej uwage na cos lekkiego. Przeciez czarodziejka to pozytywne okreslenie, przywolujace raczej mile skojarzenia. Tresc ksiazki juz taka nie jest. Nie czytalam, ale moza wlasnie ta czarodziejka jest w tej opowiesci jakas nadzieja? Jakas odskocznia od straszliwych czasow? To tylko moje pierwsze mysli zwiazane z tytulem. Musze przeczytac ksiazke, to sama sie przekonam, kim jest tytulowa czarodziejka.:-)

    Poprosze wiecej takich inspiracji. :-) Fajnie, ze nie napisalas recenzji, a pelen uczuc tekst, ktorego szczerosc widac golym okiem. Widac tu tez, jakie ksiazka wywoluje w Tobie emocje. Podoba mi sie takie ujecie tematu.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edit: dzis jestem chyba jakas niedospana. Oczywiscie, ze Zlodziejka ksiazek - nie czarodziejka:-) nie wiem, co mi odbilo.:-)

      Usuń
    2. Każdemu się zdarza :)
      Czasem też mam w głowie jedno, a potem jakoś słowa płyną w innym kierunku :crazy:
      I na swój sposób można powiedzieć, że Ona jest czarodziejką-złodziejką.

      Gdybym miała ją recenzować, na pewno musiałabym odwołać się do tekstu a nie chciałam w żaden sposób zdradzać fabuły gdzie każdy nowy wers ma znaczenie. Stawiam na emocje i podzielenie się tym JAK coś zadziała lub nie. Co prawda nie o każdej książce można tak pisać, ale od czasu do czasu podzielę się moimi lekturami.

      Dziękuję i cieszę się :*

      Usuń
  21. Oj bardzo się cieszę, że ta książka się w Tobie odnalazła. Na mojej półce przeleżała chyba z rok i przetrwała trzy próby czytania zanim nadszedł ten moment. A z tym prezentem to się nie zgodzę. Bo ja akurat bym właśnie tego typu książkę chciała dostać. Ale to wymaga znajomości osoby, którą się obdarowuje. Niestety u mnie to jeszcze nie nastąpiło i nadal takowych nie otrzymuję (za to zawsze są najnowsze kryminały Cobena i Nesbo ;)). Mój przyjaciel stwierdził, że druga pozycja tego autora jest lepsza. Muszę sprawdzić. Ale mam wrażenie, że to nie jest męska książka i że mimo wszystko lepiej trafia do kobiet. Sądzę, że wynika to z typu przekazu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, nie znam osoby której mogłabym zrobić prezent w postaci takiej pozycji i sama też nie chciałabym jej dostać, dlatego stąd też takie podejście. I pomimo znajomości osoby, jego preferencji itd. zostawiłabym to "ku rozpatrzeniu". Tematyka jest trudna i specyficzna.
      Odnalazła, aż za bardzo.... zmusiła do pewnej retrospekcji. Czasami dziwne i zaskakujące są ścieżki Naszego umysłu ;)

      Usuń
  22. Ja też tak robię. ;D Staram się nie sugerować tym, co zostało napisane na okładce czy zakładce. Przeglądam w przelocie strony i jeśli jakieś zdanie mnie "złapie", staram się jeśli mam możliwość, książkę przeczytać.
    Dla mnie książka musi pozostać w głowie. Coś, co gdzieś tam będzie sobie siedziało zasiane, do czego będe mogła wracać, odkrywać na nowo. W ten sposób książka wg mnie żyje. A jeśli dzięki takiej pozycji - dzięki słowu pisanemu - mogę w swojej głowie stworzyć jakiś świat, postaci , ja sama, bez pomocy reżysera, scenarzysty - jest dla mnie warta każdej nieprzespanej nocy. :)
    Ekranizacje książek bywają lepsze i gorsze. Dlatego jestem za tym, żeby najpierw zapoznać się z tekstem, na podstawie którego zostaje stworzone coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? czasami mus być to COŚ :)
      Masz rację, ekranizacje bywają różne. Tym razem odrzucił mnie plakat i kilka spojlerów, które tylko potwierdziły że nie jest to spójny obraz po zapoznaniu się z książką. W sumie wiele takich ekranizacji odpuściłam i zachowuję w głowie swoją wizję.

      Usuń
  23. Słyszałam o filmie i pewnie go zobaczę po tym poście. Zdecydowanie wolę czytać książki, niż oglądać ekranizacje, ale raczej inne pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, każdy lubi coś innego :) Tutaj trudno jest wybierać, tematyka jest specyficzna i rzadko kiedy film potrafi przenieść widza w taki świat, jaki został wykreowany w książce. Mało jest takich produkcji.... dlatego tym razem odpuszczam film.

      Usuń
  24. Planuję niedługo zabrać się za czytanie tej książki, a potem porównam ją z filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia, daj znać.

      Usuń
  25. A mnie dla odmiany zachęcił plakat do obejrzenia filmu :) ale po Twoim poście chyba sięgnę najpierw po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim odczuciu konfrontacja z plakatem już po przeczytaniu książki wywołała niesmak. Obraz, który powstał po przeczytaniu książki jest specyficzny i nie wpasował się w mój odbiór ;)

      Usuń
  26. Od kiedy zobaczyłam ją na półkach księgarni wiem, że muszę ją przeczytać. Niestety na razie trochę brakuje mi czasu, ale wciąż wiem, że po nią sięgnę, pewnie już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czekała dobre kilka tygodni, nie potrafiłam się do niej przekonać ot tak ;)

      Usuń
  27. Jest na mojej liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja właśnie mam ochotę pobiec do kina na film, podobno jest niezły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś książkę?
      Przyznam się, że przy takiej tematyce nie użyłabym określenia "niezły" ;)

      Usuń
  29. Oczywiście ja obejrzałam film który moim zdaniem jest rewelacyjny i szczerze nawet nie wiedziałam że kręcony był na podstawie książki. No właśnie a samą książkę po prostu muszę mieć i powiem że mi zawsze bardziej podobają się książki aniżeli ekranizacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak porównasz później książkę i film, daj znać :)

      Usuń
  30. oj, zdecydowanie masz rację z tym, że do niektórych lektur trzeba dojrzeć... zresztą to dotyczy również filmów, teatru, a nawet muzyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mam wrażenie, że to dotyczy całej sfery życia :)

      Usuń
  31. Mam w planach ją przeczytać i już nie mogę się doczekać kiedy to nastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
  32. A i recenzję Anity "Złodziejki książek" znajdziesz tu ---> http://www.youtube.com/watch?v=1glikFWYYlw

    :-))

    OdpowiedzUsuń
  33. Po takim opisie to jutro na pewno zajrzę do empiku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta pozycja poruszyła mnie na wszystkie możliwe sposoby, ciekawa jestem jakie w Tobie wywoła emocje :)

      Usuń
  34. Czytałam ostatnio o tej książce, wzbudziła we mnie duże zainteresowanie, jako szturmem trafienie do w zasadzie panteonu najlepszych. Nie do końca jednak wiedziałam, czego się po niej spodziewać, Twój wpis okazał się bardzo pomocny, jak zwykle zresztą :) Dzięki! Teraz już wiem, że na pewno po nią sięgnę, ale w odpowiednim czasie. Swoją drogą przypomniałaś mi o powieści "Dom Augusty", poleciła mi przyjaciółka z ostrzeżeniem o specyficzności tej lektury. Przez pół roku po skończeniu jej, nie tknęłam żadnej książki, takie zrobiła na mnie wrażenie. Niby zwykła powieść, a jednak czasem trafia do nas z takiej lektury znacznie więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała ochotę przeczytać, daj znać, podeślę :)
      Za to niesamowicie zaintrygowałaś mnie "Domem Augusty", przeczesałam trochę stron, widziałam parę skrótów i koniecznie muszę ją kupić!
      Odnoszę wrażenie, że "Złodziejka książek" jest podobnym typem. Zaczęłam czytać po niej coś zupełnie innego, ale idzie mi bardzo opornie...moje myśli są nadal pośród wersów Złodziejki.... Przedziwna sytuacja, dawno już takiej nie miałam. A może po prostu taki czas? ;)

      Usuń
  35. będę musiała sięgnąć po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  36. też się kręcę już długo przy tej książce, i po tym wpisie na pewno będę musiała po nią sięgnąć. ostatnio widziałam też, że będzie jej ekranizacja, na którą również koniecznie chcę się wybrać. ale najpierw zdecydowanie sięgnę po książkę:) lubię takie klimaty, więc sądzę, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zupełnie nie słyszałam o tej pozycji a szkoda, lubię wachlarze emocji jak to trafnie ujęłaś...chętnie także poszukam filmu bo bardzo lubię porównywać ksiązkę z ekranizacją...na ogół tak, ekranizacje są do bani ale są perełki które w moim subiektwynym odczuciu przerastają nawet słowo pisane :)
    Ja obecnie w innych klimatach - czytam Panienkę Towarzyszkę o Monice Jaruzelskiej - świetna :)

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...