Całuśnik :) ~Soap & Glory~





Nie lubię oferty Soap & Glory, ale miałam w głowie recenzję Asi z bloga Kosmetyczny Przekładaniec. Poza tym łączy Nas wspólne podejście do firmy więc wiedziałam, że odczucia na pewno się pokryją? I tak też się stało! :)

Na początek kupiłam dwie wersje Chocolate cherry oraz Sweet coconut. Nie będę rozwodzić się na opakowaniem, jest to zwykła klasyczna puszka. Łatwa w obsłudze. Albo się lubi, albo nie. Dla mnie tego typu produkty służą wyłącznie do użytku domowego i mam je rozstawione w strategicznych miejscach jak kremy do rąk. Tyle w tym temacie ode mnie :)

Opakowanie to 18g z ważnością 12-tu miesięcy od momentu otwarcia, kosztuje 5 funtów. Na S&G często są różnego rodzaju promocje więc można go kupić taniej.
Balsam występuje w kilku wariantach: Vanilla Bean, Juicy Peach, Chocolate Cherry, Sweet Coconut.

Na chwilę obecną mam wszystkie :D i przygotuję pełną prezentację oraz porównanie za jakiś czas. Obecnie jestem z niego bardzo zadowolona, używam od dobrych kilku tygodni, a nowe zakupy mówią same za siebie.

Balsamy posiadają bardzo udaną konsystencję, która pod wpływem ciepła warg rozpływa się na nich. Treściwa pozbawiona tłustości, lepienia. Aplikacja jest niezmiernie przyjemna i w efekcie usta zyskują piękną lśniącą taflę. 



W zależności od wariantu delikatnie podbija kolor ust lub jak w przypadku Sweet Coconut i Peppermint jest to efekt delikatnego lukru. Przy czym ten drugi wariant to LE i jest już coraz trudniej osiągalny.


Chocolate cherry to niesamowity aromat czekolady z dużą ilością wiśni/czereśni- tak mi się kojarzy. Pozbawiony sztucznej nuty, jest realnie odwzorowany i tak sam smakuje :)


Sweet Coconut, to delikatny kokos. Jedna z najprzyjemniejszych kokosowych wariacji z jaką przyszło mi się zetknąć. W balsamie zostały zatopione niewielkie drobinki opalizujące na różowo. Efekt jest bardzo subtelny i absolutnie nie są wyczuwalne.


Peppermint to słodka cudowna mięta a dzięki większej ilości kolorowych drobinek balsam zostawia efekt subtelnego lukrowego wykończenia. Delikatnie chłodzi usta, bardzo lubię to wrażenie :)

A Great Kisser wywiązuje się ze swoich obietnic i gwarantuje ochronę oraz pielęgnację. Nie znam podobnego produktu, który w taki sam sposób zabezpieczałby usta przed działaniem czynników zewnętrznych. Nawilża i regeneruje, wygładza. Jest trwały, choć to tylko balsam. Jeżeli podczas użycia niczego nie spożywamy, to śmiało mogę powiedzieć że trwa bez końca. Podczas jedzenia/picia znika równomiernie i nie powoduje dyskomfortu.




Skład może nie jest „och i ach”, ale to co najważniejsze balsam działa i sprawdza się na moich ustach. Czego chcieć więcej?




Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)


114 komentarzy:

  1. no to teraz włączyło mi się chciejstwo na wszystkie! jak byłam w UK, to nie było ich w żadnym sklepie ;C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mnie to nie dziwi ;) Sama często napotykałam pusty stand więc zamawiam online :)

      Usuń
  2. Ja, ja, ja:D uwielbiam balsamy w puszeczkach:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę je wszystkie! A najbardziej wersję z kokosem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie mogłam się oprzeć i kupiłam wszystkie warianty :D

      Usuń
    2. Jak szaleć to szaleć? :D

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że pozostałe dwa tak samo będą pozbawione chemicznej nuty za odwzorowanie smaku/zapachu bardzo rzeczywiste :)

      Usuń
  4. Wcześniej nie rozumiałam zachwytów nad kosmetykami S&G, a teraz zobaczyłam Twoje pierwsze zdjęcie i było "ooo" chyba dorosłam do nich ;) o ile w opakowaniach wyglądają jak inne kosmetyki tego typu, to nie spodziewałabym się takiego efektu jak na palcu. Prezentuje się ciekawie i kupiło mnie porównanie do lukru na ustach mmm ;) z pewnością poproszę Mężczyznę, żeby się za nimi rozejrzał będąc kolejny raz w Anglii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zachwyty są mało zrozumiałe ;) Marka przeciętna, by nie rzec dosadniej. Niby opakowania przyciągają oczy, ale pielęgnacja taka sobie. Mam wrażenie, że te balsamy to odstępstwo od reguły :))))
      Myślę, że warto spróbować i pod tym poleceniem mogę podpisać się z czystym sumieniem :D

      Usuń
  5. Ja póki co nie szukam nic innego odkąd mam pomadkę brzozową z betuliną z Sylveco :) genialna pomadka, świetnie nawilża i pielęgnuje usta, jedynie przyjemnego zapachu brak, ale nie można mieć wszystkiego ;) ta różowa wersja do mnie przemawia, kolorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety Sylveco nie działa tak jak powinno, miałam obie pomadki i .... już zapomniałam o nich na całe szczęście. Masz za to rację, że wszystkiego mieć nie można ;)))

      Usuń
  6. Och, mnie kusi najbardziej kokos, bo jakoś ostatnio strasznie mnie ciągnie do takich zapachów/smaków w kosmetykach :) Lubię takie pierdółki - to a'propos opakowań - jeśli mam do wyboru balsam w zwykłej oprawie i takie coś trochę retro, to wiadomo, że wybiorę to drugie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie miłe dla oka podczas używania, to zawsze dodatkowy wabik :D A kokos jest naprawdę przyjemny, dawno już nie trafiłam na coś podobnego choć w zapasach czeka na mnie balsam z Kiko.

      Miło Cię widzieć ponownie :)))

      Usuń
  7. na Soap & Glory? zawsze! kocham ich miętowy peeling! w ogóle to jest chyba marka, z którą powinnam się bliżej zapoznać :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja w takim razie jestem w opozycji, na to wygląda :P

      Usuń
  8. czekolada? :) kokos? :) wiśnia? :)
    Takie opakowania balsamów nie są moimi ulubionymi, ale w warunkach domowych - czemu nie? W dzień poręczniejsze są te w sztyfcie. Ja zresztą mam kilka na raz otwarte i noszę jeden w kieszeni kurtki/płaszcza, torebce, kosmetyczce. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na domowy użytek jak najbardziej :) Bo nie potrafię sobie wyobrazić noszenia go ze sobą, sztyfty są praktyczne i higieniczne przede wszystkim w takich okolicznościach.
      U mnie podobnie, każda torebka/kurtka itd. musi posiadać w zanadrzu coś do ochrony ust :D

      Usuń
  9. Aaaaa, chcę wszystkie! A kokos kusi najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyłoniłam jeszcze faworyta ;) Ciekawa jestem, na który wariant wypadnie....

      Usuń
  10. dlaczego, dlaczego mnie kusisz? wyglądają cudownie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam produktów Soap&Glory, ale za to mam słabość do balsamów do ust, a te tutaj... o mamusiu, kokos, wiśnia w czekoladzie – wzięłabym w ciemno! ja uwielbiam takie metalowe puszki, choć oczywiście masz rację – na zewnątrz to one się nie nadają. A co jest nie halo z ofertą S&G? mają tak samo słabe właściwości jak np. BBW?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim odczuciu mogę powiedzieć, że tak choć BBW ma niesamowite zapachy a tutaj jest pewna monotonia. Jakoś nic mnie szczególnie nie zauroczyło dlatego zakup balsamu do ust miał być ostatnią szansą.

      Usuń
    2. Agata - mnie zwalilo z nóg masło do mycia ciała o zapachu (uważaj!) bitej śmietany!!! rajskie!!! niestety pisze żę nie wolno jesć na magrinesie :P
      I lotion do ciała co pachnie jak Miss Cherrie :)

      Usuń
    3. Esku, nie można jeść? a to peszek :P. Czy bita śmietana tak ładnie pachnie? często sadzi lekko zjełczałym masłem, bo ja wiem... ;)

      Usuń
  12. Chocolate Cherry chcę! idealne połączenie zapachów, no i ten kolor :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam takie opakowania balsamów do ust. Wiem, że słychac głosy, że to niehigieniczne, ale można ich przecież używać w domu :)) A nawet gdy się nosi w torebce to nie pakuję brudnych paluchów do środka, tylko umyte :D W ogóle uświadomiłam, że kocham balsamy do ust. Wszystkie :D (prawie:D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domowym zaciszu nie mam nic przeciwko, zawsze mogę umyć dłonie itd. więc forma aplikacji nie dla mnie znaczenia.
      Mam małe skrzywienie na tym punkcie, bo moje usta są wyjątkowo chimeryczne :D

      Usuń
  14. Wiśnię i kokos chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jeszcze bardzo wanilia ciekawi :D ale na razie grzecznie czeka w kolejce.

      Usuń
  15. Nie lubię tych mazideł z dużą ilością parafiny, czuję się jakbym miała klej na ustach(chociaż inni używaja i nie narzekają), a dwa że wolę sztyfty.

    Za to chętnie wypróbowałabym coś z Soap&glory, kupiłabym nawet dla samych ładnych opakowań ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inne preferencje :) Mnie parafina nie przeszkadza a w tym wypadku nie ma mowy o efekcie kleju na ustach, na całe szczęście :)

      Etykiety faktycznie przyciągają oko, ale aż tak? :D

      Usuń
  16. Pewnie, ja jestem chętna ;)
    Pamiętam recenzji Asi o balsamie do ust z S&G, kusi mnie bardzo ale poki co dostęp do tej firmy mam marny. Natomiast żel pod prysznic i balsam do ciała, które mi kupiłaś bardzo lubię, a krem do rąk wręcz uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Ważne, że zakupy cieszą bo nie ma nic gorszego niż rozczarowanie.... ;)

      Usuń
  17. Śliczne opakowania, chętnie bym wypróbowała np. wersję z kokosem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz kokosowe smaki to myślę, że byłabyś zadowolona :)

      Usuń
  18. Opakowania mnie zauroczyły :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Te kolorowe wersje wyglądają bardzo zachęcająco :). Szkoda, że nie ma kolorowej o zapachu mięty, to byłoby coś! Efekt lukru to nie dla mnie :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila to nie jest taki typowy lukier, no i wszystko zależy od ilości. Będzie pełna prezentacja to zobaczysz :)

      Usuń
  20. Gdy zobaczyłam Chcolate Cherry "wymiękłam" - wygląda zjawiskowo! :)) Produkty do ust w puszkach lubię - rzecz jasna nie nadają się na zewnątrz, ale do domu jak najbardziej. I zazwyczaj prezentują się ładniej niż takie pomadki do ust w sztyfcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. muszę się im przyjrzeć podczas kolejnej wizyty w Boots.. Chocolate Cherry brzmi przepysznie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mmm chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystkie cudowne ale najbardziej chciałabym kokosowy :) Szkoda że u nas są niedostępne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokos bardzo mnie ciekawił i w rezultacie jest bardzo trafiony :)

      Usuń
  24. jeeeejku :D jakie one cudowne! :D kolejne chciejstwo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jedno do zgarnięcia i pomyślę o czymś jeszcze :)

      Usuń
  25. Mmm! Każdy z tych balsamów wydaje się wyjątkowy, ale jako słodyczo- i czekolado-holiczka wybrałabym pewnie Chocolate cherry ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Same opakowania są już tak uroczę, że mam na nie wielką ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Oczywiście jak to u mnie, najbardziej spodobał mi się ten różowy ;). Na pierwszym zdjęciu wygląda tam hmmm smakowicie ;). Jednak trochę odstrasza mnie parafina w składzie, która od jakiegoś czasu nie działa zbyt dobrze na moją skórę, nawet na ustach. Pewnie byłby to u mnie tylko cieszący oko i nos drobiazg bez jakichś szczególnych właściwości pielęgnacyjnych. Nuxe tak mnie rozpuścił, że nawet nie mam ochoty na żadne inne puszeczkowe lub słoiczkowe balsamy do ust :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ci się dzieje po parafinie na ustach?
      Nuxe miałam i mam, ale to zupełnie inny produkt.

      Usuń
    2. No właśnie nic się nie dzieje ;) Ok, jest warstwa ochronna, ale nie nawilża. Więc niestety kiedy mam suche usta to pomadki i masła z parafiną mi nie pomagają. Jest dobrze jeśli są na ustach, a kiedy ta warstwa zniknie, to znów ten sam problem.

      Usuń
    3. A ja mam wrażenie, że wszystko zależy od pozostałych komponentów, bo sama miałam kilka tradycyjnych produktów opartych na parafinie i nie były one równe sobie. Dlatego też próbuję i testuję, podobnie jak nie unikam oleju rycynowego który w sumie za dobrze nie robi moim ustom, lecz sam skład to dopiero początek a nie znamy całej formuły.
      Lubię kiedy jest dużo wosków, masło kakaowe itd.

      Usuń
  28. Wyglądają bardzo apetycznie, szkoda że nie mam dostępu do nich. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsamy okazały się udanym produktem, ale byłam bardzo nieufna ;)

      Usuń
  29. I znowu kolejne cuda, których nie dostanę w Pl (no chyba, że na alledrogo). Najbardziej mnie chyba kusi wersja z brzoskwinką :D Ogólnie produkty do ust lubię i stosuję na co dzień, ale chyba jednak wolę te w formie szminek/pomadek, bo nie trzeba w nich grzebać paluchami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W warunkach domowych to nie ma dla mnie znaczenia :) Liczy się dobre mazidło do ust, no i jak gdzieś wychodzę to czuję faktyczną ochronę. Zwłaszcza teraz :)

      Usuń
  30. chętnie bym wypróbowała , może uda Ci się w następnej odsłonie pokazać efekt na ustach, bo nie ukrywam ,że mnie ciekawi bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję taki pokaz, ale na razie mam focha na aparat :/ I druga rzecz, dwa nowe warianty czekają w kolejce :D

      Usuń
  31. Każda wersja 'smakowa' wydaje się być ciekawa :) Lubię balsamy w takiej formie, zwłasza w takim fikuśnym wydaniu. Ja również używam ich tylko w domu, poza domem korzystam z zupełnie innych produktów do ust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza domem praktyczniejsze są inne wydania mazideł, nie?:) Poza tym nie zawsze mogę "w terenie" umyć ręce w razie potrzeby, a żele antybakteryjne nie przemawiają do mnie w takim wydaniu. Wolę nie ryzykować.

      Usuń
  32. chętnie bym wypróbowała. najchętniej chyba peppermint :) ja produkty w słoiczkach lubię do czasu, gdy zaczynają się kończyć i ich wydobycie robi się uciążliwe. wtedy też lądują w strategicznych miejscach w pokoju;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku nie odnotowałam problemów z wydobyciem, mam wrażenie że to dzięki kształtowi opakowania jest dużo łatwiej. No i co więcej nic nie zostaje na paznokciach, opuszek palca i już :)

      Usuń
  33. Pięknie wyglądają, chętnie bym wypróbowała - ale na jednego zdecydować się nie mogę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także nie potrafiłam i zgarnęłam wszystkie :D

      Usuń
  34. wydają się być bardzo fajne :) najbardziej mnie ciekawi Juicy Peach i Chocolate Cherry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że nie rozczaruję się brzoskwiniową wersją ;)

      Usuń
  35. Wydaje się fajny i "konkretny" w swoich właściwościach, a ja lubię takie produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Formuła jest udana i faktycznie chroni oraz pielęgnuje usta :)

      Usuń
  36. U mnie w strategicznych miejscach leżą masełka Nivei :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że kupiłabym masełka Nivei ale jakoś wtedy w moje ręce wpadł balsam z S&G i... poszły w zapomnienie :D

      Usuń
  37. Wyglądają fantastycznie i aż kuszą, żeby je nałożyć na usteczka!
    U mnie balsamy do ust są niemal w każdym pomieszczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  38. ja jestem zakochana w tej firmie i chciałabym koniecznie coś z tego mieć, więc takie masełka do ust jeszcze bardziej mnie podkręcają :)
    zostaję jako obserwatorka, pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co takiego sprawiło, że zakochałaś się w S&G? :)

      Usuń
  39. Opakowania przyciagają uwagę i zachęcają do zakupu. Ale jak to mówią "nie nalezy oceniać książki po okładce" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale z tą firmą to właśnie przysłowiowa "okładka" ma wiele do powiedzenia :)))

      Usuń
  40. zastanowię się nad kokoskiem :)

    OdpowiedzUsuń
  41. A mam! mam słodkiego kokoska - taką niespodziankę sprezentowała mi Irenka :* Dla mnie pachnie jak dobry budyń na pełnym mleku, słodki jest, oczywiście pierwsze testy wielodoznaniowe za mną ;)
    Opakowanie bardzo mnie ujmuje, wogóle ten design jest czarowny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam :) O! to mamy zupełnie inne skojarzenia zapachowe :D Dla mnie na szczęście mój nos nie wyczuwa mleka, nie cierpię zapachu jak i samego mleka w sobie :P

      Usuń
  42. cudowne!!!
    nie lubie tylko nakladania blyszczykow palcem...
    ale wygladaja ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nazwać go błyszczykiem tak do końca i na domowy użytek nie przeszkadza mi w żadnym stopniu sposób aplikacji :)

      Usuń
  43. Opis kokosowej wersji brzmi niezwykle smakowicie :D Narobiłaś mi na niego smaka, mimo że nie lubię się z taką formą aplikacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W warunkach domowych dla mnie nie ma to znaczenia, ale gdyby pojawił się gdzieś taki rodzaj sztyftu byłoby super :)

      Usuń
  44. Nigdy nie miałam nic z tej firmy i szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa, jakie byłyby moje wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo przypadły mi do gustu :) Niestety chyba w Polsce ich nie dostanę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, firma nie jest dostępna w PL aczkolwiek patrząc na inne marki być może to tylko kwestia czasu?

      Usuń
  46. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, szkoda że niedostępna w PL nigdzie stacjonarnie :( Zatem na razie pozostanę przy moich z Douglasa i TBS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to.... ale jeżeli gdzieś podczas wyjazdu rzuci Ci się w oczy, zerknij :)
      Na miejscu nie brakuje innych smakołyków więc w pełni rozumiem zdrowe podejście do tematu :D

      Usuń
  47. Cieszę się w takim razie, że tym razem i Twoja przygoda z S&G okazała się udana :) Dla mnie ten balsam do ust, to było odkrycie roku 2013 i przy jego wydajności wersja Chocolate Cherry ciągle jest ze mną. W zapasach mam jeszcze brzoskwinkę, ale chyba nie będę jej odpakowywać tylko z kimś się nią podzielę. Dostałam ją w prezencie, ale to nie jest ani mój zapach, ani smak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo! na tyle, że kupiłam wszystkie warianty i do wypróbowania przede mną wanilia i brzoskwinia. Ciekawe, czy podtrzymają poziom?

      Usuń
    2. Też mnie to ciekawi, choć mnie prócz wiśni najbardziej interesuje jeszcze kokos, który został przez Ciebie zaaprobowany, więc czuję, że mam zielone światło :)

      Usuń
    3. Najbardziej obawiałam się chemicznych i bardzo sztucznych zapachów/smaków. Bardzo tego nie lubię w pielęgnacji ust. W rzeczywistości produkty mnie zaskoczyły i uważam, że ktoś z firmy to dopracował od a do z.
      Jak skusisz się na kokosową odsłonę daj koniecznie znać :)

      Usuń
  48. Udaję że ich nie widziałam bo mazidła do ust to moje przekleństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  49. opakowania są świetne! :) szkoda, że dostęp do tych kosmetyków jest tak słaby, bo pewnie na coś bym się z miłą chęcią skusiła :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, firma jak każda inna i w sumie nie do końca rozumiem taki szał na nią aczkolwiek balsamy do ust okazały się dla mnie strzałem w 10-tkę :)

      Usuń
  50. Pamiętam, że już wcześniej o nich wspominałaś i już miałam po jeden wczoraj sięgnąć ale bałam się zapachów - a testerów w Bootsie brak więc postawiłam na Nuxe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, brak testerów zniechęca ale poszłam za ciosem :)

      Usuń
  51. Powiem Ci, że Nuxe Reve de Mile zawładnął mnaą na tyle, że przeszła mi ochota na inne całuśniki ;)
    Co do HexxMIXa z S&G to na pewno się skuszę i zawalczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reve de miel znam, lubię ale mimo wszystko nie przeszkadza mi to szukać dalej :) W pewnych kwestiach jestem mało reformowalna, może dlatego że pielęgnacja ust to moja słabość? :)
      Zapraszam w takim razie :)

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...