Moje życzenia małe i duże…. Czyli must have – cz. II




W lutym dzieliłam się z Wami moimi życzeniami KLIK! Patrząc z perspektywy czasu uznaję, że to była świetna metoda, ponieważ trzymałam się własnych wytycznych. Większość została zrealizowana, kilka pozycji wypadło. I tak zrezygnowałam z klasycznego Shalimara na rzecz innego zapachu, Apocalips Rimmela okazało się kompletnie nie dla mnie. Zawojowały mnie lakiery do ust Shiseido i tak już pozostanie. Nie wykluczam zakupu jeszcze jednego odcienia, lecz wiem, że nie wybiorę nic szalonego. Na co dzień lubię tzw. bezpieczne kolory a jakość lakierów jest fenomenalna i z ogromną przyjemnością sięgam po odcienie, jakie są w moich zasobach.

Przede wszystkim niebawem moje urodziny i postanowiłam porozpieszczać się w najlepszym wydaniu: D

Perfumy. To najważniejszy punkt. Jeszcze nie wiem, co wybiorę, lecz kilka pozycji znajduje się na liście i myślę nad D&G The One EDP, D&G Sicily EDP- to byłby powrót po latach:) i jeszcze coś, ale o tym przy innej okazji.

NARS Radiant Creamy Concealer. Od kiedy obejrzałam tę recenzję –KLIK! dumam intensywnie.

Phenome, korzystając z wizyty w Polsce zamierzam poczynić małe zapasy.
Do realizacji są na pewno chciejstwa z MAC’a. Początkowo lista miała ulec rozszerzeniu, lecz naoglądałam się/nasłuchałam i naczytałam o Makeup Geek i postanowiłam spróbować tych cieni. Jak dobrze pójdzie niebawem zaprezentuję swoje zakupy. A będzie, co: D
MAC’a mam pod nosem, więc nie jest on bardzo palącą potrzebą i został okrojony głównie do pędzli.

Róże TheBalmKLIK!

Collistar Talasso Scrub. Mam go w pamięci od kilku miesięcy, lecz za późno się na niego zdecydowałam i był poza zasięgiem. Co prawda to peeling na bazie soli, ale chcę sama przekonać się jaka jest jego (nie)moc :P Jeżeli będzie zbyt mocny, to zostanie wykorzystany do stóp. Przy tej partii ciała potrzebuję konkretne kosmetyki a kończą się akurat moi ulubieńcy, o których planuję napisać wkrótce więcej. Liczę, że będzie dobrym wyborem pod kątem dolnych partii ciała plus łokcie/kolana.

ArtDeco Lip Lacquer. Shiseido mnie opętało:) jednak mały wybór kolorów sprawił, że w moich zasobach zagościł jeden z kolorów ArtDeco 10 Impassioned Mauve i dzięki niemu mam ochotę na jeszcze kolejne dwa. W taki oto sposób coraz częściej na moich ustach gości widoczny kolor i bardzo polubiłam takie uzupełnienie makijażu:)

Pat&Rub. Niektóre ich produkty wyjątkowo podbiły moją skórę. Dlatego też z przyjemnością sięgnę po ekoAmpułki 1, 3 i 4. Czystą fanaberią jest zestaw do pielęgnacji biustu i dekoltu, lecz wrócę do niego ponownie a przy najbliższej okazji opowiem, dlaczego.

Sylveco. To jest pewna pozycja, która nie musi być spełniona na już, lecz jeżeli ich kosmetyki znajdą się w zasięgu stacjonarnym, to rozważę. Mam za sobą już spotkanie z tą firmą, które nie wywołało eksplozji radości, choć nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w tym temacie;)

Sklep estetyka to w zasadzie najważniejszy punkt, szczególnie, że podczas pobytu w Polsce mogę zrobić dowolne zakupy produktów, do których większości mam problem z dostępem w UK. Od paru miesięcy moja pielęgnacja krąży pośród marek związanych z medycyną estetyczną i zdecydowanie podążam tym torem.

BioKap. Oferta tej firmy bardzo przypadła mi do gustu, od farby do włosów, której używam z powodzeniem od paru miesięcy po szampony i odżywkę. Niestety nie mam dostępu w UK i każdorazowo musiałabym zamawiać via net. Teraz mogę ominąć koszty wysyłki, więc jestem jak najbardziej za:)

Matis Reponse Yeux Lift Effect Gel. To jedno z nielicznych sprecyzowanych życzeń. Dobry krem pod oczy jest zawsze mile widziany.

Inglot. Nie przepadam za kosmetykami tej firmy, choć mam kilku faworytów oraz tzw. osobliwych ulubieńców, o których opowiem i zaprezentuję z bliska:) 

Grashka. Spora grupa miała okazję poznać Grashkę dzięki HexxBOX, w moje ręce trafiła baza oraz cienie, które sprawiły, że nabrałam ochoty na kilka innych kolorów. Są dobre. W zależności od koloru zmienia się stopień nasycenia i ich możliwości, baza spisuje się naprawdę bez zarzutu. Podzielę się za jakiś czas swoimi spostrzeżeniami.

I to tyle:) Dla mnie tego typu listy stały się bardzo pomocne. Pomagają usystematyzować nie tylko chciejstwa: D

Macie coś z mojej listy? A może jest jakiś produkt, który szczególnie polecacie?
Z chęcią się dowiem, bo być może listę uzupełnię o coś zupełnie nowego:))

Pozdrawiam!



93 komentarze:

  1. Pomyślnych łowów :) takie listy to dobra sprawa i sama powinnam takie robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Mnie pomagają nadać priorytet :)))

      Usuń
  2. Nie mam nic z listy, ale... spojrzałam na te róże The Balm i... O mamo! Pragnę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także :D Nie wiem kiedy będą dostępne w Europie, ale mam nadzieję, że niebawem bo jak nie to pozostaje zamówienie z ich strony.

      Usuń
  3. Z twojej listy nie miałam nic, chociaż korektor Nars miałam już w wirtualnym koszyku, ale się nie zdecydowałam na zakup. Teraz trochę żałuję, chociaż nie do końca, bo obstawiałam kolor Vanilla.
    Od siebie mogę polecić maskę do włosów Balea. Taką: http://www.dm.de/de_homepage/balea_home/balea_produkte/balea_produkte_haarpflege/balea_produkte_haarpflege_spuelung/199130/balea-professional-oil-repair-spuelung.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że ta maska Balea taka dobra? :)

      To jednak chcesz korektor Nars, czy nie? ;) Mnie on kusi okrutnie :D

      Usuń
    2. A jak myślisz? Pewnie że chcę :)

      Usuń
  4. Jeżeli chodzi o sylveco to slyszalam duzo pozytywow na temat kremu nagitkowego... moze w koncu go kupie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony mnie one interesują, bo naczytałam się pozytywnych opinii w ostatnim czasie i może jednak warto dać szansę? :)

      Usuń
  5. no matis, matis. ciekawam, czy pokochasz go tak jak ja :-)
    inglot mnie uczula, mijam stoiska z niewymuszoną obojętnością. a tak poza tym to u Sroki widziałam BB Diora, któren jest różowawy i teraz obmyślam, który bank obrabować (z jednym całkiem przystojnym Bandytą ;-P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy :) na pewno dam znać.
      Z Inglota mam tylko grupę ulubieńców, ale ogólnie firma nie wyzwala we mnie jakiegoś specjalnego szału.
      Pomyślałam, że jak będzie okazja to spróbuję BB Diora, ale nie mam na niego parcia. Może dlatego, że w tej materii poczuła się spełniona ALE pomyślnego planu życzę :*

      Usuń
  6. Przyjemny spis, ale znam te rzeczy głównie ze słyszenia, no może poza inglotem. Gdzieś mam swą listę, ale jak zwykle mi się zapodziała, muszę odgrzebać i sprawdzić, czy nadal jest aktualna. Listy się przydają, ale czasami wolę ich nie mieć, bo potem zapominam i mi przechodzi. W ten sposób sprawdzam, czego chcę naprawdę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym tak zapominać :) bo u mnie to się tak nie dzieje, a nawet jak chciejstwo zatrzyma się na etapie małego zarodka to potem pojawia się obfite kiełkowanie :D Dlatego też trzymam się list, zbieram informacje i dokonuję wyboru, by finalnie przetworzyć to na takie zestawienia. No i co więcej nie rozmieniam się na drobne. Dzięki temu udaje mi się coraz bardziej racjonalnie robić zakupy. A to cieszy najbardziej :))

      Usuń
  7. Zacna lista :)
    Życzę realizacji zamierzeń zakupowych z okazji urodzin.

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie ciekawa jestem tych osobliwych ulubieńców :)) zacne chciejstwa moja Droga:) Pooglądam sobie asortyment sklepu estetyka:) jak już nabędziesz to co chcesz - a wierzę, że w Twoim przypadku - chcieć znaczy móc :) to chętnie sobie poczytam o Twoich doświadczeniach żeby móc wzbogacić swoją raczkującą listę:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że wyrobię się z tym postem jeszcze w tym tygodniu :) także wypatruj :D Nie będzie to nic odkrywczego, a może komuś innemu pomoże podjąć to decyzję?

      Staram się racjonalnie podchodzić od zakupów, nie łaszczyć się na samo logo i dopasowywać do własnych potrzeb :)Widzę, że jak na razie udaje mi się to w 100%.

      Usuń
  9. A Grashki nie znam, a z medycyny estetycznej tzn? Bo to taki slogan nieco zaczerpniety u kilku marek:P
    Chodzi o kosmoceutyki czy dermokosmetyki?Ja mam must have z tej sekcji, oj mam ale to po kolei, bo w sumie moja pielęgnacja buzi jest na tyle satysfakcjonująca,że zastnawiam się :)
    Hexx a wąchałaś the one desire?Widzę,że kręci Cię w kierunku słodszych i świeższych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i slogan, ale on funkcjonuje i dla wielu osób jest czytelny :P Interesują mnie kosmeceutyki, ale tutaj muszę poczekać na wizytę u mojej dermatolog. Nie będę podejmowała sama decyzji bez konsultacji ze specjalistą :)
      Moje potrzeby/oczekiwania zostały spełnione ale pod pewnym kątem może warto pomyśleć przyszłościowo? To się okaże :)

      Idzie lato :) a poza tym pora wnieść nieco świeżego powiewu do obecnego zestawu :) The One Desire wydają mi się idealne na jesień.

      Usuń
    2. Poważnie? A to propozycja na wiosne lato hehehe:)Ja bardziej typowe The one ze względu na słodycz niebagatelną kojarzy mi się z mega otuleniem, ale o gustach się nie dyskutuje:)
      Sesderma, Filorga czy Neostrata nie musi przecież zaakceptowana przez dermatologa, czy cos się zmieniło?
      Jak dotąd widziałam,że spokojnie wybierasz co najlepsze:)

      Usuń
    3. U mnie z zapachami to jest oddzielna opowieść :P Lubię wiele dziwnych rzeczy.

      Wiesz, przy moich problemach skórnych oraz używanych lekach wolę uniknąć niepotrzebnych interakcji. Dlatego też mam zaufanie do mojej dermatolog i lubię z Nią omówić to, czego używam, co planuję, co Ona może zaproponować. Po bardzo długich poszukiwaniach trafiłam na świetnego specjalistę.
      Moje wybory opierają się na konsultacji z kimś, kto wie więcej i jest zawodowo związany z branżą. Dobrze jest poznać zdanie takiej osoby :)

      Dziękuję :) Widać, że kieruję się dobrymi wytycznymi.

      Usuń
  10. Uwielbiam zapach The One D&G.
    Mam do niego ogromny sentyment :)
    I cały czas (od lat już) podoba mi się tak samo mocno!
    Sylveco i na mojej liście jest.
    Chodzę wokół tych produktów i chodzę ...

    Niech się wszystko spełni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Sylveco to chyba chciałabym spróbować tych lekkich kremów i czegoś do rąk/stóp :)
      Może akurat się uda :)

      Dziękuję :)

      Usuń
  11. Tak samo jak Ty chetnie siegnelabym po phenome :) mam tez na oku cienie inglota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że będzie jakaś ciekawa akcja na Dzień Matki :)

      Usuń
  12. Nie używałam chyba nic z tego co znalazło się na Twojej liście, no może poza Inglotem ;)
    Mam natomiast Pat & Rub ale czeka na swoją kolej do przetestowania.. Sądząc jednak po opiniach w blogosferze, pewnie będę zachwycona :)

    Ps. Nie wiem kiedy dokładnie te urodzinki, więc już teraz przesyłam najserdeczniejsze życzenia.. Niech Ci się spełnią te i inne marzenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niebawem :) Dziękuję :*

      Powiem Ci, że z oferty P&R mam kilka ulubieńców i są to produkty godne uwagi :) Opinii jest dużo, ale jeszcze więcej filtrowałam przed dokonaniem wyboru. W każdym razie życzę TYLKO udanych zakupów :)

      Usuń
  13. Idea wpisu chyba i mnie zacznie przyświecać :))

    Nie ze wszystkimi punktami wymienionymi przez Ciebie miałam styczność, ale bardzo chętnie o nich poczytam, gdy już je nabędziesz :)

    Ja od jakiegoś już czasu staram się z kosmetycznymi zakupami nie szaleć - nie kupuję rzeczy na zapas i małymi krokami wprowadzam "zdrowy" minimalizm. W związku z czym, taka lista (choć zdecydowanie bardziej okrojona :P), może okazać się fajnym pomocnikiem w trzymaniu się postanowienia i realizacji tylko tych przemyślanych "życzeń" :)

    A mówiąc o rzeczach, na które ja mam chrapkę, to zainteresowałam się dość intensywnie (choć całkiem niedawno) firmą fridge. Myślę nad zamówieniem i prawdopodobnie na coś się zdecyduję :)

    Aha - i lubię Cię czytać! (Bo chyba jeszcze tego nie mówiłam) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że warto :) i z chęcią zapoznam się z listą w Twoim wydaniu.

      To, co tutaj zaplanowane na pewno wpadnie do koszyka :)

      U mnie jest tak, że częściej dominuje pielęgnacja, która jest zużywana na bieżąco i chcę skorzystać z pobytu w Polsce aby nie płacić za przesyłki międzynarodowe. A zapas lubię mieć, ale taki zdrowy, bez chomikowania tysiąca rzeczy, po które i tak nie sięgnę....

      Fridge chodziło za mną, byłam bliska poczynienia zakupów ale... te krótkie terminy ważności :( Trochę stygnie mój zapał, choć myślę nad pakietem próbek, by poznać i przekonać się samej. Bo z racji określonego terminu zakup musiałabym zaplanować tak, by od razu dana rzecz wskoczyła na półkę :)

      Dziękuję :* i nawzajem! Ogromnie się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga :)

      Usuń
  14. Róże The Balm też mi się marzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadają się świetnie :) Obejrzałam kilka filmików i prezentacje są bardzo kuszące :D

      Usuń
  15. Róże od The Balm mam i uwielbiam:) miałam kiedyś peeling z collistara,był naprawdę fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam dwa, ale Instain to nowość, która prezentuje się obłędnie :)))
      Mam nadzieję, że będę tak samo zadowolona z niego.

      Usuń
  16. Miałam próbkę do zamówienia kremu do biustu z P&R i to bardzo przyjemna fanaberia, której początkowe działanie odczułam :P Widzę po tych 2 tygodniach poprawę i chyba mam ochotę na więcej.
    Tymi lakierami Shiseido mnie skusiłaś ale to dopiero jak wykończę moje wszystkie mazidła bo jeśli chodzi o usta to stawiam raczej na bezpieczne kolory ;)
    Inglot- miałam ochotę skompletować u nich swoją pierwszą dopasowaną do mnie paletkę ale nie wiem czy nie wstrzymać się do jesieni bo na chwilę obecną stosuję bardzo duży minimalizm jeśli chodzi o makijaż oka. Bazowy cień i tusz bo coraz cieplej się robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że doceniam działanie kremu do biustu, ale cena w relacji pojemność/wydajność to jakaś kpina.... U mnie grawitacja nie zadziała w przeciwnym kierunku i nie ma bata, że jakiś krem na to wpłynie lecz podoba mi się jak przyczynia się do tego, że skóra staje się jeszcze bardziej aksamitna w dotyku :)

      Lakiery Shiseido polecam, to świetny produkt który wykorzystasz na każdą okazję :) Efekt możesz stopniować :)

      Jak lubisz Inglota to dlaczego nie? Uważam, że atutem tej firmy są ceny oraz duży wybór/dostępność.
      Gdybym miała drugi raz podejmować decyzję o zakupie cieni, to wybrałabym inną firmę ale z czasem nabrałam pewności jaką formułę lubię. Te, które mam ratują bazy, bo w przeciwnym wypadku nie zatrzymałabym ich.

      Usuń
  17. po pierwsze skoro urodziny to jestes rozgrzeszona z szalenstwa zakupowego :) po drugie jako prawdziwy laik kosmetyczny próbujący nadrabiac gadulstwem nie mam nic z Twojej listy i tak patrzac na te pozycje ic bym nie chciaal miec :) no coż inne gusta, inne potrzeby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie liczac Inglota :) ale tam jak wpadne to lakiery wiadrami zgarniam :) taka moje osobista słabość :)

      Usuń
    2. I dobrze, że różnimy się :) W przeciwnym razie byłoby bardzo nudno :P

      Potrzeby zmieniają się wraz z wiekiem :D 15 lat temu moja kosmetyczka, czy półka wyglądała zupełnie inaczej. I nie w tym nic złego, to był inny czas :)

      Usuń
  18. Ojoj, widzę, że w końcu pojawił się tu ktoś, kto tak jak ja nie pała miłością do Inglota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zawsze myślałam, że jestem jedyna która nie zachwyca się ich produktami ;) Co prawda mam grupę kosmetyków do których wracam, ale jest ich bardzo mało.

      Usuń
  19. Na The One też mam ogromną ochotę, chodzą za mną od dwóch lat :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeśli myślisz o Sylveco to polecam krem regenerujący do rąk z rumiankiem. Co prawda mocno śmierdzi, ale na noc jest dla mnie świetny. Widzę, że pokochałaś mocno te ampułki P&R, sama mam ogromną ochotę na nie, szczególnie na tę dla wrażliwców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ampułki z P&R bardzo dobrze mi służą, to był jeden z najlepszych zakupów :) Stanowią świetne uzupełnienie pielęgnacji i myślę, że zostaną ze mną na długo.

      Dziękuję :) Będę miała na uwadze, trochę o nim poczytałam i mam nadzieję, że przeżyję zapach. Chyba :D

      Usuń
  21. Jeśli chodzi o inglota to sama mam listę życzeń : duraline, pigment w odcieniu różowego złota i delikatny, pomarańczowy błyszczyk:)Różem od The Balm także bym nie pogardziła. Dodatkowo zastanawiam się na bronzerem Hula z Benefit- ale czy rzeczywiście jest wart swojej ceny? Poza tym ostatnio spełniłam już jedno z moich marzeń- kupiłam paletkę Naked2:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoola jest godny uwagi jeżeli tylko lubisz ciepłe odcienie. Poza tym jest matowy, trwały i wydajny.
      Sama z chęcią bym go zatrzymała gdyby był w zimnej tonacji, no ale wszystkiego czasem mieć nie można ;)

      Z Duraline miałam trudną relację, ale jest niezastąpiona do reaktywacji linerów żelowych :)

      Spełnienia życzeń :)

      Usuń
  22. taka lista to super sprawa, sama w końcu taką zrobiłam i wydaje na razie sukcesywnie się jej trzymam, choć zdarzają się skoki w bok :)
    powodzenia w realizacji Twojej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie skok w bok też jest mile widziany :)))

      Dziękuję!

      Usuń
  23. życzę w takim razie spełnienia wszystkich zachcianek, szczególnie , że te z okazji urodzin zostaną Ci wybaczone:))))niestety nie pomogę w kwestii wyboru bo Twoja lista jest mi zupełnie nieznana:)
    pozdrawiam, miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Każda z Nas krąży własnymi ścieżkami i to jest najlepsze :)

      Usuń
  24. Wiele rzeczy i mnie ciekawi :)
    Hexx ja tak jeszcze z innej beczki mam do Ciebie pytanko, wysyłałam Ci na maila recenzje kosmetyków Grashka - doszły do Ciebie ? Było to chyba jakieś 2 tygodnie temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomość dotarła, ale mam problemy z aktualizacją posta. Nie wiem dlaczego Blogger nie raczy tego zapisywać :/ Po ostatnich próbach poddałam się. Wybrane linki zostały tylko zatwierdzone. Wrócę do aktualizacji po powrocie z Polski i muszę wymyślić nową formę :)

      Usuń
    2. Ufff... to cieszę się, że w ogóle dotarły bo bałam się, ze mail gdzieś się zagubił :)

      Usuń
  25. Mam Lip Laquer z Artdeco z serii Dity i go uwielbiam:) Daje takie piękne lustrzane wykończenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam je i nie mogłam się zdecydować ;)Finalnie wybrałam kolor z kolekcji podstawowej, bezpieczny na co dzień :D

      Usuń
  26. też planuję zrobić sobie listę żeby wiedzieć dokładnie co i i jak ;)
    z Twojej listy mam zamiar zaopatrzyć się w kosmetyki Pat&Rub.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listy są dobre :)
      A planujesz coś więcej? U mnie ten zestaw do pielęgnacji biustu nieźle się spisuje, choć byłam bardzo podejrzliwa ;) Szkoda tylko, że małe pojemności :(

      Usuń
  27. wykreślanie kolejnych pozycji będzie bardzo przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! :)

      zobaczymy w mario czy jest the balm nowe :*

      Usuń
    2. Oj tak :D

      Stri obawiam się, że to za wcześnie bo jak na razie nie znalazłam żadnej wzmianki odnośnie dostępności.

      Usuń
  28. Przyjemna lista! A co do Grashki to owszem,, baza i cienie -super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Grashka bardzo mile mnie zaskoczyła, choć nie byłam jakoś do końca pewna bo opinie bardzo rozbieżne. Postanowiłam wypróbować sama :)

      Usuń
  29. Ja mam tylko pomadkę z Sylveco, ale już naczytałam się tylu opinii o ich kremach, że też już poleciały do mojej listy, ale ja mma swoją w zeszyciku :] No i w sumie lista dobra rzecz, przynajmniej mi pomaga (próbuje?) ograniczyć szaleństwo :P Zanim coś nakupuję, wpisuję do listy, staram się ochłonąć, wracam po czasie i wykreślam parę rzeczy. A później idę do sklepu i biorę 3 razy tyle przypadkowych produktów niż wykreśliłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się trzymam listy :) Co prawda zawsze pojawi się coś nadprogramowego, bo to normalne, lecz jest najczęściej artykułem komplementarnym :D

      Co do Sylveco, to chyba będę musiała przekonać się sama :D bo widzę, że dużo osób chwali wersje lekkie. A może okażą się strzałem w 10-tkę? :)

      Usuń
  30. Z tej listy mam tylko rzeczy z Sylveco i Inglota. Z tej pierwszej firmy mam krem z chabrem pod oczy (delikatny i przyjemny, choć nie ma spektakularnych efektów) oraz rokitnikowy do twarzy (tutaj jestem absolutnie zachwycona - moja druga połówka od lat nie może znaleźć żadnego kremu, który by jej nie uczulał, niezależnie od półki cenowej... no i ten jest pierwszym, który krzywdy nie robi, a przy tym wchłania się szybko, nawilża).

    Z Inglota miałam pudry - takie sobie, ale raczej w porządku, oraz cienie i paletki (te własnoręcznie komponowane :). Cienie lubię za to, że można je nakładać na sucho oraz na mokro (wtedy są dużo intensywniejsze).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobrze że wspomniałaś o kremie z chabrem, bo miałam go w planach. Skoro nie daje większych efektów to nie dla mnie. Rokitnikowy masz ten lekki? bo miałam ten klasyczny i nie, nie. To nie dla mnie ;)

      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Krem pod oczy nie rozjaśnił mi cieni, choć bardzo na to liczyłam (wiadomo - nie na cud, ale przynajmniej lekką poprawę). Nawilża bardzo dobrze, pod makijaż jest też ok.

      Rokitnikowy - tak, lekki, ogólnie preferuję tylko lekkie kremy. A ten klasyczny też ma taki pomarańczowo-żółtawy kolor? Trochę się zdziwiłam na początku, ale na szczęście na twarzy tego nie widać :)

      Usuń
    3. Hm, jak dobrze nawilża to z kolei coś dla mnie :) Chyba, że go kupię i będę miała do spółki z żelem SeSDermy. Bo teraz mam krem z LRP i zostałam niemile zaskoczona przeciętną wydajnością. Tubka 15ml i 3 tygodnie stosowania a niebawem zaliczę dno.... Fakt, że używam go dwa razy dziennie, ale żeby tak szybko się kończył?!

      Klasyczny ma żółtawy odcień, po kilkudziesięciu aplikacjach zaciął się dozownik... Koloru na skórze nie zostawia lecz ta tłustość, szok! Nawet przy mrozach nie byłam w stanie nałożyć na niego makijażu. Sięgałam po niego przy odśnieżaniu podwórka :P

      W takim razie czuje się przekonana :)

      Usuń
  31. Uwielbiam róże The Balm, moim zdanie są lepsze od Mac i Benefitu. Na nowe kolory będę polować, bo ze starej kolekcji mam wszystkie.

    The One to perfumy, które są pięknym wydaniem damskich perfum. Pachną elegancją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Mac'a nie mam porównania, bo jakoś nie mogę się zdecydować na kolor ;) no i kolorówka, którą mam specjalnie nie wyzwala mnie dzikiej żądzy. Z kolei z Benefitu mam Hervanę i Dallas, oba bardzo lubię.
      Z The Balm mam dwa kolory i chciałabym dwa z nowej kolekcji :)

      The One czy Pour Femme to dla mnie klasyka w pięknym wydaniu ♥

      Usuń
  32. Korektor NARS ślicznie się do mnie uśmiechał i już miał być mój tylko na stronie House of Fraser były tylko ciemne kolory dlatego zdecydowałam się na Fake Up BeneFit co nie znaczy, że nie będę dalej polować na NARS :) Przy okazji zakupów zdecydowałam się też na dwa cienie MACa, następnym razem wezmę jakiś pędzel - zdecydowałam, że chcę mieć cienie i pędzle z jednej parafii.
    Zazdroszczę Ci MACa pod nosem! Teraz jestem zmuszona do robienia zakupów przez Internet a jednak lubie sobie pomacać w sklepie :)

    Twoja lista chciejstw jest dosyć długa, wielu rzeczy nie znam więc czekam aż spełnisz swoje zachcianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno omówię moje zakupy :)

      Tymczasowo za NARS wpadło coś innego w moje ręce, ale wcześniej czy później i tak go kupię.
      U mnie nie zdaje egzaminu takie pogrupowanie, ponieważ pędzle do oczu kompletowałam przez dwa lata i wiem, że MAC nie w każdym przypadku mi odpowiada ;) Podobnie z cieniami.
      Życzę Ci za to realizacji :*

      Usuń
  33. Długą listę stworzyłaś. U mnie non stop coś się zmienia ;) Zresztą na razie staram się zużywać i nic nowego nie kupować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też lubię listy :) bo jest ona dopieszczona od paru tygodni i wiem, że jedyne zmiany mogą pojawić się w trakcie.
      Lubię zakupy, szczególnie takie, które mam dopieszczone od a do z :D

      Usuń
  34. Super ta Twoja lista:) D&G bardzo ładny zapach:) Collistar Scrub bede pod niebiosa wynosić zawsze i wszędzie:) nie moge juz bez niego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. D&G to klasyka w dobrym wydaniu :)
      Liczę, że Collistar i u mnie się sprawdzi. Zobaczymy :) ponieważ poprzeczka jest wysoko postawiona.

      Usuń
  35. Phenome i Pat&Rub już od jakiegoś czasu mnie kuszą;) Inglota uwielbiam za cienie i lakiery do paznokci.Kremy Sylveco fajnie sie u mnie sprawdziły. Sama jestem w trakcie tworzenia takiej listy przed przyjazdem do Polski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy mniej więcej to samo na celowniku :)

      Usuń
  36. Powodzenia w lowach:) koniecznie sie pochwal potem zakupami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Na pewno pokażę i zrobię małe wprowadzenie, bo wiele rzeczy jest już w trakcie używania a niektóre pojawią się jako nowości.

      Usuń
  37. D&G The One oraz produkty Phenome, są również na moich listach, i choć perfum mam zapas na kilka dobrych lat, nieustannie popełniam ich zapasy ( taka moja fobia - zapachów nigdy dość, a jak są właściwie przechowywane, co też przestrzegam, to mogą poczekać do swego czasu, ciesząc oko ) z zapachów bardzo lubię Burrbery Body, Jador`e Diora to mój wielki faworyt od lat, klasyczny, choć nie unikam " nowych " odmian, Guerlan Aqua Allegoria to również perfumy które nie nudzą się, ostatnie czasy spędziłam z Ricci Ricci Nina Ricci i już za nimi tęsknię, ach... mogę tak bez końca, ale na liście również mam Lutens`a, już o tym wiesz ;), lecz muszę gdzieś je dorwać na żywo, by dobrać te właściwe ;) Matis`a również poszukuje, czekam jednak na promocję, myślę że się doczekam ;)
    Róż TheBalm mam FratBoy`a i jestem zadowolona bardzo ( recenzja na blogu jest ) teraz jednak policzki me zdobi ZAO, no wiem, wiem, że już jesteś na NIE!, ale jest dla mnie powiewem świeżości i daje bardzo cudowny " rumieniec" - świeży i chłodny, taki " dziewiczy " ;) Długo szukałam takiego odcienia, i znalazłam Hexx ;)
    Miłego dzionka i osiągnięcia postanowionych celów Ci życzę ;) I sobie też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz dla mnie nie ma czegoś takiego jak zapasy perfum :D To chyba jedyna działa, która cieszy mnie każdą kroplą. I pomimo, że regularnie używam, uzupełniam i odświeżam kolekcję, to nigdy nie poczuję nasycenia. Bo tak jak wspominasz, zapachów nigdy dość ♥
      Lutensa polecam zamówić w próbkach z Quality, tam zresztą zawsze dostaję niezłego zawirowania :D Możesz to zrobić via net :) tzn. zamówić próbki, a potem zakupy jak się na coś zdecydujesz.

      Trochę mi przeszła złość co do ZAO, ale nie zmienia to faktu, że zakupy były/są do bani. Róż mnie kusi i to bardzo, za jakiś czas zrobię w tym temacie posta na blogu, bo COŚ się zdarzyło :)

      Najważniejsze, że Matis w zasięgu :)))

      Usuń
  38. Jestem ciekawa Twoich osobliwych ulubieńców z Inglota :)) Obok stoisk tej firmy przechodziłam miliony razy, wchodziłam do nich i po sekundzie uciekałam zawsze atakowana przez ekspedientkę. Dlatego nigdy jeszcze stamtąd nic nie miałam. Raz zdążyłam pomalować testerem pomadki rękę, jedyną rzeczą jaką zauważyłam to dobra pigmentacja :D ale zaraz znów musiałam uciekać. Nie cierpię tego. Na ich stoiskach prawie zawsze jest pusto. Ja muszę wszystko długo pooglądać, pozastanawiać się, czasem i pół godziny trzymając jeden lakier w ręce! :D tam nie ma szans.

    Odnośnie Sylveco to miałam krem (zwykły, tłusty) i sprawdza się tylko na mrozie, albo do rąk, stóp, do twarzy na co dzień na pewno nie. Ale kupiłam niedawno ich lekki krem brzozowy i jest dużo lepszy, najważniejsze, że nie zapycha mnie i nie zostawia ciężkiej, tłustej warstwy. Jak na moje podejście do kremów to jestem dość zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpis poczyniony, a ja mam "tyły" z odpisywaniem na komentarze.

      Fakt, u nich rzadko kiedy jest tłum ludzi :) ale ja mam to w nosie. Jak chcę coś obejrzeć, to po prostu to robię. Ostatnio taką wycieczkę miałyśmy ze Stri w Douglasie, a wcześniej byłam tam sama. Więcej było obsługi niż klientów, ale obejrzałam i zmacałam wszystko co miałam w planach.
      Rzadko kiedy robię zakupy od razu, także dumam i sprawdzam :)

      Coś mi się wydaje, że swoją przygodę z Sylveco zaczęłam od złej strony. Zobaczymy :)

      Usuń
    2. Nie jestem pewna, czy u Ciebie Sylveco się sprawdzi :-) jest to dobry krem, ale ciągle mu jeszcze czegoś brakuje. W każdym razie dużo lepszy od ich standardowej formuły.

      Od roku prawie używałam samych olei, z kremami miałam tylko incydenty kilkudniowe i każdy robił mi krzywdę, więc go odstawiałam. Ale same oleje nie zapewniały mi 100% nawilżenia i ukojenia. Działy świetnie, ale tego jednego im brakowało. Więc szukałam kolejnych kremów. W końcu lekki krem Sylveco sprawdził się pod tym kątem, ale nie używam go codziennie, tylko co dwa, trzy dni, czasem rzadziej. Potem odkryłam żel hialuronowy, który w połączeniu z olejem z nasion bawełny spełnia moje oczekiwania 'twarzowe' w 100% :D Dlatego krem poszedł w odstawkę, ale jak skończy mi się ten olej to do niego pewnie wrócę.

      U mnie kremy do twarzy to trudny temat :D

      Usuń
  39. o zaciekawiło mnie Twoje spotkanie z firmą Sylveco, napiszesz nam coś więcej o tym? przyznam, że ostatnio skusiłam się na kilka rzeczy od nich i pomadki do ust mnie rozczarowały, natomiast bardzo spodobał mi się krem nagietkowy. Jestem ciekawa, co Ci się w tej firmie nie spodobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pomadce pisałam przy okazji Recenzji w pigułce w zeszłym roku, kremu jeszcze nie obsmarowałam i miałam ten klasyczny, który okazał się straszny. Początek na plus a potem coraz gorzej. Lepszy do ciała niż do twarzy.

      W zapasach mam jeszcze jedną pomadkę, ale jak będzie miała takie samo działanie jak Rokitnikowa to nie wiem, czy chcę ją ruszać... Za to dużo osób dobrze wypowiada się o lekkich kremach i chyba finalnie spróbuję. Muszę przekonać się sama.

      Usuń
  40. Róże The Balm też mnie kuszą, ale moja kolekcja jest AŻ TAK DUŻA, że na razie przystopuję :P A o lakierach do ust ArtDeco nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lakiery do ust ArtDeco już trochę są na rynku. Nie wiem, czy właściwie to nie była jedna z pierwszych firm, która wypuściła je na rynek. Przeszły trochę bez echa, bo mam wrażenie, że firma w PL jest mało popularna. A szkoda.

      U mnie róży też nie brakuje, ale zrobiłam gruntowane porządki i dużo rzeczy wyleciało z wielkim hukiem :D Jest miejsce na nowe :)

      Usuń
  41. jedynie z inglota mam parę cieni do powiek, i jeden grashki:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z wymienionych przez Ciebie marek styczność miałam tylko z inglotem :) Ja swoją listę noszę w kalendarzu i staram się realizować systematycznie oraz nie kupować nic poza tym :) ale wiadomo jak to kobieta :) dodatkowo dzielę zakupy na te które kupię i te które mi się marzą jak np duo Nars Orgasm i Laguna :) Mam już swój brązer i 3 róże, naprawdę nie potrzebuję więcej ale chętnie bym kupiła :)

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...