Recenzje w pigułce cz. IV

Widzę, że seria postów, w których prezentuję recenzje w pigułce spotyka się z ogromnym zainteresowaniem. Dlatego też dzisiaj na kolejną porcję.
Wyjątkowo krótko i treściwie, w zasadzie większość z nich to mało udane spotkania i na pewno nie powtórzę ich ponownie.
Na szczególną uwagę zasługuje jeden produkt, ale to za chwilę.

Isana Masło do ciała orzech włoski i mleko



Dostałam to masło w dobrej wierze i pierwszy kontakt był na plus. Niestety później było coraz gorzej. Z tego, co się orientuję była to edycja limitowana, więc nie będę pisała za dużo.



Konsystencja bardzo toporna, niby faktycznie to przypomina masło, ale gdzie przyjemna aplikacja i nawilżenie? Wmasować to coś w skórę była dużym wyczynem.

Zapach. Recz gustu, lecz ani orzecha ani mleka. Dla mnie on był nie do przejścia.

Działanie znikome na mojej skórze. Przez moment pomyślałam, że zużyję do stóp, nie był to najlepszy pomysł.

Zaliczył kosz. A ja mam nauczkę, już nigdy żadnych maseł z Isany.  Dla zainteresowanych krótka relacja odnośnie Kremu Isany do ciała KLIK! Która także nie była zbyt udana.



Może staję się zbyt wybredna, nie wiem… W każdym razie wiem, że tego typu produktom podziękuję. Nie chcę.

Mypa Shea Karite Hair Repair Mask



Po bardzo udanym spotkaniu z szamponem i odżywką KLIK! Z tej serii przyszła nieoczekiwanie kolej na maskę. Byłam pozytywnie nastawiona i ucieszyłam się, że znowu trafiło Mypa trafiła w moje ręce.
I jakie było moje zdumienie, kiedy okazało się, że to najgorsze, co spotkało moje włosy w ostatnich miesiącach. Jak gdyby ktoś podmienił produkty…



Konsystencja bardzo gęsta, zbita i treściwa. Ciężko rozprowadzało się maskę na włosach. Próbowałam kilku różnych kombinacji w stylu z ręcznikiem, folią, trzymałam dłużej/krócej… Niestety za każdym razem było źle. Włosy po takim zabiegu stawiały się MATOWE!
Rozczesanie ich także nie należało do przyjemności….

Nie, nie i jeszcze raz NIE! Rozczarowanie na całej linii.

Luksja Płyn do kąpieli Blueberry Muffin



Pamiętacie mój zachwyt nad ostatnim płynem do kąpieli? Jeżeli nie to pisałam w tej notce KLIK! Chocolate & Orange jest fantastyczna ♥ i kiedy podczas szybkich zakupów w Rossmannie zobaczyłam nowe warianty na półce pomyślałam, że spróbuję. Spieszyłam się i wybór padł na apetyczne jagody.

Pierwszy kontakt zapachowy już na spokojnie w domu i…. CO TO JEST? Wszystko, ale nie jagody: P Dla mnie ten płyn kojarzy się z Ludwikiem. Moja Mama też tak odbiera ten zapach.

Zero przyjemności z kąpieli, nie chciałam się w czymś takim moczyć. Spróbowałam parę razy i niestety… Luksjo, tym razem się nie postarałaś!

Farmona
Nivelazione
Rozgrzewająca sól do kąpieli stóp



Osoby, które śledzą moje recenzje wiedzą, że nie lubię Farmony. Jest to firma na szarym końcu listy, po którą sięgam. Jednak czasami warto, ale to jest stare odkrycie: D W każdym bądź razie z przyjemnością sięgnęłam do zapasów, jakie znalazłam w domu rodzinnym i rozpieszczam swoje stopy w cynamonowym aromacie soli do stóp, która jest moim faworytem obok Dr. Stopy z Flos-leku.



Moją recenzję możecie przeczytać TUTAJ
Dla wielbicielek cynamonu wręcz stworzona!

The Body Shop Candied Ginger Body Lotion


Zapachowe cudo z TBS, które pochodzi z LE ( wielka szkoda), ponieważ ma bardzo, ale to bardzo przyjemny aromat oraz o dziwo niezłe właściwości pielęgnacyjne. Idealne do szybkiego użycia. Wchłania się stosunkowo szybko, zostawia skórę przyjemnie miękką, gładką i pachnącą. Może działanie nie jest zbyt spektakularne, lecz w okresach, kiedy nic złego nie dzieje się z moją skórą jest mile widziane.

Atutem jest aplikator w formie pompki. Zapach naprawdę przyjemny, nie męczy nie wywołuje migreny, bo imbir potrafi mieć takie działanie na mnie. Dobrym przykładem jest Orientana, z ofertą, której nie zaprzyjaźnię się raczej.

Konsystencja nie za gęsta, nie za rzadka. Dobrze rozprowadza się podczas masażu.

To jedno z nielicznych mazideł do ciała z TBS, które lubię. Niestety to, LE, ale zrobiłam sobie mały zapas do spółki z wanilią. Gdyby nadarzyła się okazja do zakupu, polecam.

Dr. Jart+ kremy BB Black Label, Silver Label



Miałam ochotę już od dawna spróbować tych BB kremów, ale jakoś nie było okazji a zakup w ciemno pełnowymiarowego opakowania nie chodził w grę. W moje ręce trafiły miniaturki i… Nie za wiele: P Jak do tej pory jednym jedynym BB kremem, który mogę traktować w formie użytkowej do makijażu to Lioele Dollish Veil Vita # 1



Atutem kremów BB Dr. Jart+ są kolory. Na mojej skórze prezentują się naturalnie, poziom krycia nie jest spektakularny, lecz koloryt zostaje wyrównany, obszary naczyniowe zakryte. W zasadzie mogę dołożyć tylko korektor, sypki puder a makijaż gotowy.

Niestety problem zaczyna się po 2 godzinach od nałożenia, twarz zaczyna się ogromnie świecić, strefa T mocno przetłuszcza a makijaż wygląda okropnie. Trwałość pozostawia wiele do życzenia, obie wersje u mnie nie spisują się tak, jak liczyłabym na to.
Ostatecznie bliższej znajomości z tego nie będzie, ponieważ mam już ulubione kremy tonujące, które na tle BB kremów Dr. Jart+ wypadają mniej kosztownie a spisują się o wiele lepiej.


Znacie któryś z tych kosmetyków? Może macie odmienne doświadczenia lub krótka notka okazała się przydatna podczas podejmowania decyzji?

Pozdrawiam!




95 komentarzy:

  1. Narobiłam sobie chrapki na ten płyn z Luksji, bo też oceniam pozytywnie czekoladę i pomarańczę, ale widzę, że tutaj lipa, a szkoda! I te masła Isany też duży zawód, a wersje zapachowe są takie kuszące...
    Też bardzo lubię Twoje recenzje w pigułce, nie dziwię się, że cieszą się dużym zainteresowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chocolate & Orange jest idealna :D ale w tym przypadku nie do końca rozumiem zamysł producenta...
      Wydaje mi się, że każdy lubi poczytać coś na szybko w przystępnej formie, stąd chyba takie powodzenie :)

      Usuń
  2. Nie znam żadnego, ale ta sól mnie zainteresowała, lubię cynamon i kosmetyki do stóp ;). Tylko nie wiem jak Ukochany przeżyje ten zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sól polecam, dobra rzecz.
      Z zapachami to faktycznie czasami bywa problem ;)

      Usuń
  3. Masło Isany to dla mnie również porażka...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dla wielbicielek cynamonu wręcz stworzona!"

    Farmono, nadchodzę! ;)

    Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, chociaż masło Isany było blisko. Przestraszyłam się jednak, że może zapach nie będzie mi pasował i odłożyłam.
    Jestem ciekawa nowych luksjowych zapachów, ale trochę mnie nastraszyłaś ludwikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słomcia niuchnij go chociaż w opakowaniu, ja tego nie zrobiłam i żałuję... Zapachy to osobliwa kwestia, ale moja Mama też nie może tego znieść więc chyba z jagodami/borówkami nie ma nic wspólnego. A już na pewno nie z muffinką :P

      Sól z Farrmony gorąco polecam, to im się udało w 100% :D

      Usuń
  5. Ja również nacięłam się na masło Isany pachnie ładnie ale żeby wetrzeć go w skórę toniezły wyczyn...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie. Dawno nie miałam tak opornego zawodnika. A nie, przepraszam. Kiedyś dostałam masło Balea o zapachu melona. O ile zapach był udany, to formuła samego masła koszmarna.

      Usuń
  6. Słyszałam o tych kremach BB, widziałam nawet, że na FB wysyłali próbki, ale to pewnie tylko do UK. Szkoda, że się nie sprawdziły, ten silver ma bardzo fajny kolorek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam je na All :P Nie śledziłam Dr. Jart+ na FB, za to wnikliwie oglądałam za każdym razem jak byłam w Boots. Dobrze, że nie kupiłam. Cenią się a w zasadzie nie bardzo jest za co.... Dla odmiany mam krem BB z Cell Fusion i tutaj faktycznie widać różnicę. O nim będzie za jakiś czas.

      Usuń
  7. Hmmm, to chyba dobrze, że jednak nie kupiłam tego masła z Isany, bo strasznie mnie kusiło swojego czasu... :) Pewnie też bym nie zużyła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam tylko jedno masło, albo mus - dziwne to produkty.

    Natomiast ta Luksja o zapachu czekolady i pomarańczy kusi, a nie widziałam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Rossmannie jest cały czas dostępna, polecam bo naprawdę udany zapach :)

      Usuń
  9. z zapachowych rzeczy i tak mnie nic nie kusi, bo zwykle uczula wściekle, więc żyję sobie w świecie wolnym od pachnideł, jedyne co mi pachnie to kadzidełka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kadzidełka też lubię, nawet bardzo :)
      Współczuję bo wiem jak to jest... ale korzystam póki mogę.

      Usuń
  10. Hm ciekawi mnie ta seria płynów Luksji, muszę powąchać:)
    A ta cynamonowa sól idealna dla mnie - kocham cynamon, gdzie kupiłaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sól pochodzi z zapasów, ale kupowana była w jednej z aptek internetowych.

      Usuń
  11. Blueberry Muffin? oh mniam! Miałam próbki tych kremów bb u mnie sie sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że są osoby zadowolone z tych kremów Dr. Jart+ ale niestety nie należę do nich.

      Usuń
  12. Już kilka razy przejechałam się na płynach do kąpieli Luksji więc mimo, że nowości wyglądają wspaniale nie dam się na nie nabrać. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak źle? Z Luksji lubię mydełka w kostce, niektóre w płynie i Chocolate & Orange do kąpieli. Jednak na więcej już nie mam ochoty...

      Usuń
  13. Fajne recenzje. Nie znam żadnych tych produktów. Z Isany zaczełam testować szampon do włosów ale porzuciłam na rzecz testowania Biowaxu.
    Masło testuję teraz z Alverde i... hmmm ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli porzucony, to chyba nie jest zbyt wiele wart?
      Z Alverde mam balsam do ciała, nie należy do moich faworytów choć zły też nie jest.

      Usuń
  14. Nawet jasne te BB. Niestety potrzebuję krycia wiec nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam, aby poziom krycia był specjalnie duży. Obie wersje wyrównują koloryt, niby można dołożyć, ale robi się "ciasto" także efekt jest daleki od np. fioletowego Lioele, który ma niesamowite krycie. Znasz go może?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nie znam. Mogłabyś napisać jak dokładnie nazywa się ten podkład? ;)

      Usuń
    4. W notce jest link :P do recenzji.

      Usuń
  15. Ma tę sól z Farmony i bardzo ja lubię. :) Co zresztą jest wyjątkiem, bo za resztą ich produktów nie przepadam.

    Co do kremów BB - a może Dear Me Cotton Candy od Tony Moly? Ładnie kryje, ma różowe tony jakby co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz bardzo podobny stosunek do Farmony jak i ja :))

      Hmmm, kusisz czymś nowym dla mnie :D Poczytam, dziękuję :*

      Usuń
  16. dobrze jest wiedziec czego unikac :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie lubię Luksji nie tylko za zapachy (dla mnie sa niezwykle chemiczne, sztuczne) ale za potężne wysuszanie mojej i tak suchej skóry..Isany nie odważę się spróbować..za to faktycznie sól z cynamonem chętnie przetestuję:) Kremy BB nie są dla mnie - znakomita większość podkreśla suche skórki na nosie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwości pielęgnacyjnych niestety nie posiadają, ale na tym poziomie ich nie wymagam. Od tego mam balsam :) Co do zapachów, kwestia indywidualna ale ta wyjątkowo mi nie podeszła...
      U mnie po tylu poznanych kremach BB wiem, że trafiłam tylko na jeden. Jednak i tak stosuję pod niego nawilżacz. Poznałam jeden, który tego nie wymaga, ale to zupełnie inna liga oraz przeznaczenie.

      Usuń
  18. Maseł z Isany nie uzywam, jakoś mnie do nich nie ciągnie. Za to Candied Ginger Body Lotion wygląda fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiu ja mam z Luksji płyny do kąpieli Lemon Pie i Caramel Wafel i ten drugi pachnie jak połączenie karmelu z wanilią. Uwielbiam sie w nim kąpać :)
    Na ten krem z BB od Lioele fioletowy się czaję, tak naprawdę z oryginalnymi BB nie miałam jeszcze styczności.
    I chętnie wypróbuję sól do kąpieli stóp tylko brak mi motywacji w używaniu takich produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caramel Wafel brzmi apetycznie, ale nie. Będę na razie twarda :DDD

      Polecam spróbowanie tego kremu BB, ma dwa warianty zielony i fioletowy. Na All czy eBay dostaniesz próbki.

      U mnie moczenie stóp to pewnego rodzaju rytuał, który bardzo lubię. Dlatego też sól staram się zawsze mieć pod ręką.

      Usuń
  20. Luksję pomarańczowo-czekoladową uwielbiam.
    Wiem też, że asortyment tych płynów znacznie się ostatnio powiększył :)
    Jeżeli chodzi o pokazywane przez Ciebie masło Isany, to miałam dokładnie takie same spostrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było miłe odkrycie, że powiększyli asortyment ale po bliższym zapoznaniu z Blueberry Muffin raczej już nic nie chcę więcej.
      Do Isany na pewno sama się więcej nie zbliżę :P

      Usuń
  21. Powiem, ze nigdy nie miałam do czynienia z tymi produktami, akurat tych marek, aczkolwiek lubię wszelki smakołykowe balsamy do ciała :) Bądźmy na diecie, ale wsmarujmy w siebie ciastka, czekoladę, dobra opcja :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię różne apetyczne do pielęgnacji :) Nie zawsze mogę takowych używać, ale jak tylko jest możliwość, to czynię z przyjemnością :)))

      :)

      Usuń
  22. Mam krem do rąk TBS z tej samej limitki. Uwielbiam ten zapach :) Reszty kosmetyków nie znam i po tym co tu przeczytałam raczej będę ich unikać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest świetny :) Trochę liczyłam, że teraz będzie zbliżony, ale niestety nie...

      Usuń
  23. Cykl z krótkimi recenzjami jest bardzo fajna i sama mam zamiar odgapić :) O niektórych kosmetykach nie da się dużo napisać, a zamieszczać wpis z dwoma zdaniami jest dla mnie bezsensowne.
    Jest dużo kosmetyków, o których nie pisałam osobno z powyższego powodu, mam więc co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, odgapiaj śmiało :) Dla mnie to idealna odtrutka na wszędobylskie denko, którego nie lubię. Rozumiem jego pierwotną ideę ale chyba gdzieś zaginęła w czeluściach blogosfery :D
      Lubię przede wszystkim używać :) i później na takiej bazie przygotowuję tego typu notki. Masz rację, że o niektórych kosmetykach nie sposób pisać więcej. Dlatego też taka forma odpowiada mi dużo bardziej. Jak wrócę do domu, to na nowo będę zagości seria 'Co nowego' :)

      Będę wypatrywać notek :*

      Usuń
    2. Haha, no widzisz, a ja mimo że sama nie czytam notek ze zużyciami (nazwa "denko" od początku mi nie podeszła) to planuję wprowadzić do siebie (zbieram już opakowania).
      Wynika to z chęci mobilizacji do zużywania i ograniczenia zakupów no i też do napisania właśnie tych kilku zdań o produktach.

      Nadal się jednak zastanawiam, czy nie lepsze byłoby wprowadzenie modyfikacji i zamiast zdjęć zmaltretowanych nie raz opakowań nie zamieszczać zdjęć producenta.

      Usuń
    3. A nie lepiej zrobić zdjęcia przed użyciem? kiedy produkt jest nowy i prezentuje sie estetycznie?
      Nic bardziej nie doprowadza mnie do szału niż sterta pustych opakowań, niektóre osoby pokazują przecięte, puste opakowania.... naprawdę nie widzę w tym sensu.

      Spróbuj, może akurat to będzie dla Ciebie mobilizujące? U mnie wiem, że to nie ma specjalnego znaczenia. Lubię zakupy, ale bazą jest określony cel. Postawiłam też na jakość.

      Usuń
  24. a ja uwielbiam masło z Isany i ogromnie żałuje, że była to limitowanka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sposób zaspokoić wszystkich ;) ale szkoda, że znalazłaś coś fajnego i było limitowaną serią. Znam ten ból.

      Usuń
  25. Masło z Isany to najbardziej nawilżające masło jakie miałam :) Jak się posmaruję wieczorem to skóra wyczuwalnie nawilżona pozostaje do kolejnego, wieczornego prysznica... za rozgrzewającą solą muszę się rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy zupełnie inne skóry oraz potrzeby ;) U mnie niestety zamiast nawilżenia była tępa powłoka....
      Sól jest bardzo fajna, polecam :)

      Usuń
    2. sól zapamiętam, ale jeszcze mam tą z ikei :D

      Usuń
  26. Ja z tych zaprezentowanych rzeczy miałam tylko masło Isany i wrażenia podobne do Twoich

    OdpowiedzUsuń
  27. Odpowiedzi
    1. Lepiej sprawdź przed zakupem, bo ja tego nie zrobiłam i taki klops....

      Usuń
    2. póki co mam full żeli pod prysznic:)

      Usuń
    3. Ale to płyn do kąpieli :P Nie bardzo praktyczny pod prysznic, chyba że przelejesz w coś mniejszego :)

      Usuń
  28. Nie znam żadnego z produktów, które przedstawiłaś, ale kiedyś miałam ogromną ochotę przetestować BB krem od Dr. Jart. Na całe szczęście moja fascynacja BB kremami przeszła i dzięki temu nie zmarnowałam na niego pieniędzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na całe szczęście kupiłam miniaturki, bo inaczej byłaby to wtopa roku...

      U mnie jako takiej fascynacji BB kremami nigdy nie było, w zasadzie to traktowałam je ozięble i nie ruszały mnie ich wychwalane właściwości, w które i tak nadal nie wierzę. Ten, który mam cenię za poziom krycia, kolor i wykończenie. Jednak to nadal kolorówka. Z Cell Fusion mam teraz produkt, który chodził za mną od dawna. Kupiłam go w zupełnie innym celu. Zobaczymy, jaki się okaże na dłuższą metę :)

      Usuń
  29. Pierwsze maslo, bylo moim ulubiencem tamtgeo roku. Szkoda ze jest juz niedostepne i nie przypadlo ci do gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się nie sprawdziło, ale Ty byłaś zadowolona także widać, że co skóra to opinia :)

      Usuń
  30. ech właśnie się przymierzam już poważnie do zakupu nowego kemu bb i myślałam właśnie o którymś z tych, teraz już nie wiem, pamiętam je raczej korzystnie, choć to już było dość dawno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chciałabyś to podeślę Ci te miniaturki, bo u mnie one nie mają racji bytu. Może akurat przyczynią się do korzystnego odświeżenia? :) daj znać!

      Usuń
    2. aj dziękuję bardzo:* ale nie trzeba, skuszę się chyba na jakąś świeżynkę, lubię ryzyko;D

      Usuń
  31. te kremy bb brzmią jak koszmar dla tłustej cery :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety....choć u mnie ona jest odmienna to spotkanie nie było dobre. Lioele przy nich wypada na 6+

      Usuń
    2. w strefie t nie ma problemu, więc może dla tłustej nie, ale dla mieszanej spoko spoko

      Usuń
    3. Stri, miałaś Dr. Jart+? i nic nie powiedziałaś :P :foch:

      Usuń
  32. Powiem ci, że ja w ogóle jakoś jak obwąchałam te nowe żele z luksji to jakoś niby były w porządku, ale jednak coś mnie drażniło w ich zapachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jednak jest pewna drażniąca nuta i naprawdę nie czuję nic związanego z jagodami....

      Usuń
  33. skutecznie mi wybiłas z głowy masła Isany (ale tez nie pociągały mnie specjalnie - a teraz to już w ogóle).

    Za to ten BB krem Lioelle coraz bardziej mnie interesuje... :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. niestety nie miałam nic z tych produktów;/

    OdpowiedzUsuń
  35. ten z The Body Shop musi pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma naprawdę przyjemny zapach i dobrze się spisuje :)

      Usuń
  36. Zaciekawiłaś mnie tą solą do stóp z Farmony. Jeśli będę o niej pamiętać, to chętnie ją kupię! :)

    Za to bardzo mnie zawiodłaś faktem, że Luksja śmierdzi Ludwikiem... Tak liczyłam na te płyny! Ciekawe jak inne wersje zapachowe... Trochę boję się kupować w ciemno, a nie chcę otwierać wszystkiego w sklepie, więc chyba sobie daruję. I tak rzadko biorę kąpiele w wannie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz zapach cynamonu, to na pewno trafi w Twoje gusta :)

      Dla mnie niestety ona tak się kojarzy. Zawsze możesz sprawdzić ten jeden;) ale tak jak mówię, w ciemno na pewno bym nie kupowała.

      Usuń
  37. Również bardzo lubię tę serię postów :-). Szkoda, że zawiodłaś się na tych produktach. Przyznam, że też bym tak zareagowała z entuzjazmem na maskę Mypa, sama długo szukałam produktów tej marki, ponieważ bardzo chciałam wypróbować cośkolwiek do włosów z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mypa była ogromnym rozczarowaniem. Niestety jak widać seria miała także słabe punkty. Szkoda. Próbowałam jej w kilku kombinacjach i za każdym razem efekt taki sam. Namówiłam też Mamę i oberwało mi się ;)
      Jeżeli zdarzy się, że spotkam szampon lub odzywkę, to na pewno kupię. Maski nie polecam.

      Usuń
  38. Nie miałam zadnego z tych produktów;) A tak mnie kusił ten płyn z Luksji;) Szkoda że nie pachnie jak jagody:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja bym chciała płyn Luksji ale o zapachu karmelu:)

    OdpowiedzUsuń
  40. kupiłam sobie ostatnio w Niemczech balsam z Isany, taki biało niebieski z jakimiś proteinami mlecznymi, czy czymś w tym rodzaju i mówię wam MASAKRA, rzadzizna,leje się jak woda po rękach, pobawię się w koszykówkę w kuchni, ciekawe czy trafię wdo kosza na śmieci za pierwszym razem z odległości kilku metrów:)zostaję przy Ziaji i Bielendzie jeżli chodzi o baksamy i masełka, 4 pory roku też muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to powiem dla odmiany, że mam teraz balsam z Isany z olejkiem arganowym i jestem nim zauroczona. Zerknij na niego :) Konsystencja w sam raz, do tego ładnie się wchłania, zostawia skórę gładką i dobrze nawilżoną.
      Z 4 pór roku a właściwie z tej firmy PharmaCF polecam serię Ecodermine. Balsamy są rewelacyjne :)

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...