Inglot Konturówka do powiek w żelu # 75





Lubicie kolorowe kreski? Dla mnie to obowiązkowa pozycja w makijażu: D Bardzo rzadko stawiam na czerń, w zasadzie u mnie to typowo gościnny kolor, który pojawia się od wielkiego dzwonu.

Kreskę można namalować przy użyciu różnych produktów, lecz od jakiegoś czasu żelowe linery znalazły swoje stałe miejsce. Mam kilka ulubionych firm jednak lubię eksperymentować i sięgać po nowe lub dawać drugą szansę. Tak też było z Inglotem.

Nie jestem fanką tej firmy, większość produktów jest dla mnie przeciętna, choć pokusiłam się o zakupy cieni, ale o tym będzie innym razem.
Miałam już okazję używać konturówki w żelu z, Inglota ale w innym kolorze. Nie była to wtedy udana przygoda. W efekcie poszedł w kosz i powiedziałam sobie nigdy więcej!

Cóż, czasami życie sprawia Nam psikusa. Wyjeżdżając do Polski nie zabrałam ze sobą żadnego linera…. A kredka, którą miałam nie nadaje się do każdej kreski. Podczas zakupów okazało się, że nie jest to takie proste i żelowy liner jest poza zasięgiem. Ewentualnie była możliwość zamówienia, Bobbi Brown. To nie bardzo mnie urządzało, bo chciałam mieć produkt na już. W taki sposób wróciłam, do Inglota i wybrałam śliczny głęboki, nasycony fiolet w stylu skórki śliwki węgierki. Co prawda miałam wiele wątpliwości, lecz pomyślałam, że może będzie tym razem inaczej?



Odcień 75 jest genialny! W opakowaniu prawie czarny, ale na skórze już dobrze widać, że to fiolet i TO, jaki! Bez żadnych drobinek lub innych dodatków, czysty kolor o matowym wykończeniu. Mat nie jest płaski i po zaschnięciu dobrze prezentuje się na powiece.



Konsystencja niestety nie ma nic wspólnego z żelową. Co prawda „topi się” w kontakcie z pędzelkiem i dobrze aplikuje, lecz sam w sobie jest dość twardy. Na skórze rozprowadza się bez problemu jednak pojawiają się prześwity podczas malowania, które trzeba poprawić przez dodatkową korektę. I tutaj zdarza się, że liner osiada na rzęsach. Trudno go wtedy wyczesać, bo szybko zasycha. Z jednej strony to atut, bo kreska jest nie do ruszenia i dzielnie trwa cały dzień na gołej skórze. Nie podoba mi się, że jest tak problematyczny. Pomimo zadowolenia z trwałości oraz swobody, jaką mi daje to wiem, że na szybki i bezproblemowy makijaż on się nie nadaje.



Opakowanie to klasyczny zakręcany słoiczek, który po rozpakowaniu zawiera folię zabezpieczającą. Pojemność 5, 5 g także to naprawdę dużo. Cena 32zł także uważam, że relację - pojemność/cena/ jakość mogę ocenić na 3,5/5



Dlaczego 3,5/5? Mając w pamięci poprzedni kolor, który dość szybko wyschnął i widzę, że tym razem może być podobnie. Co prawda mogę go reaktywować za pomocą Duraline Inglota, lecz od produktu oczekuję działania od początku do końca bez kombinacji.

Będę go oswajać, choć zostawię wyłącznie na dni, kiedy mam więcej czasu do wykonania makijażu. Kolor sprawił, że zostanie w mojej kosmetyczce, ale ponownego zakupu nie będzie, choć kolory kuszą. Firma wyjątkowo postarała się, bo paleta kolorów jest wprost wymarzona dla osób, które kochają kolorowe kreski.

Miałyście kontakt z tym produktem Inglota?

Pozdrawiam!



83 komentarze:

  1. Kolor jest genialny!
    A Twoje oczy przepięknie z tą kreską wyglądają! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Bardzo lubię taki efekt, sama kreska i tadam! makijaż gotowy :)

      Usuń
  2. Wygląda ładnie na powiekach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego linera nie mialam, musze przyznac ze kolor ma piekny !:)ciekawia mnie inne kolory:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby żywotność oraz był mniejszy problem podczas aplikacji to pewnie kupiłabym jeszcze jakiś :)

      Usuń
  4. Jaka piękna śliwka! Prześliczny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam tego eyelinera, ale bardzo lubię słoiczkowe "kredki" ;) kolor jest cudowny- idealna śliwka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, śliwka idealna :)
      A możesz coś polecić z takowych kredek?

      Usuń
  6. Przepiękny fiolet, aż chcę polecieć do Inglota, a mam blisko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli szukasz takiego koloru, to warto :) Pomimo, że nie jest idealny, to można wziąć go pod uwagę.

      Usuń
  7. Ładny kolor, ale słyszałam, że te linery szybko wysychają :/ Cena dośc wysoka jak dla mnie, za kosmetyk średniej jakości, nie wydam tyle na liner, który zostawia prześwity... Jeśli chodzi o linery w żelu to stawiam na essence.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak wspominałam powyżej problem z wysychaniem jest. Prześwity są do opanowania choć nie sądziłam, że takowe się pojawią.
      Linery Essence lubię i mam kilka ale ograniczenia kolorystyczne to problem. Dla porównania mam identyczny odcień z Bobbi Brown i to była świetna inwestycja.

      Usuń
  8. Bardzo lubię kolorowe kreski i ostatnio lubię śliwkowe właśnie. Robię je cieniami Shady Violets i czymś w niepodpisanej torebce strunowe, co mam z wymiany z kimś. ;-)

    Ładnie wyglądają te kreski na Twoich oczach!

    Dziękuję za życzenia - dopiero teraz, bo przez kilka dni byłam w rozjazdach świątecznych i nie miałam sensownego dostępu do internetu (ani czasu na ów - było strasznie intensywnie ;-))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo żałuję, że mam problematyczną skórę na powiekach. Przetłuszcza się koncertowo :/ i to niestety zmusza mnie do szukania produktów wodoodpornych. Lubię mieć komfort w ciągu dnia.
      Dobrze masz z minerałami, które dają niesamowitą swobodę.

      Dziękuję :)

      Usuń
  9. Kolor śliczny, ale opis mnie trochę zniechęca ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie należy do łatwych....ale kolor wynagradza :)

      Usuń
  10. ale piękny fiolet! świetnie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  11. Naczytałam się o tych linerach tyle, że... niestety już mnie nie kuszą. Dla mnie cena jest zbyt wysoka, żeby zaraz (albo prawie zaraz) liner mi wysechł i bym musiała dokupywać duraline i babrać się w dziwne reanimacyjne zabawy. Nie to nie, albo niech stworzą porządny produkt, to wtedy siegnę po niejeden piękny kolor w ofercie, choćby tę cuuuuudną śliwkę (ślini się) <3

    I z niecierpliwością oczekuję turkusu z którejś limitki w Essence. Tanie to a dobre. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Essence jest tanie a dobre ale w ostatnim czasie nie widziałam żadnych ciekawych kolorów. Turkus mam ze starej LE, pokazywałam go na blogu.

      Cena to kwestia indywidualna ale spodziewałabym się lepszej żywotności skoro Essence wypuszcza dobry produkt za grosze a Inglot jakoś nie może....

      Kupiłam go dla koloru i tylko dlatego, że potrzebowałam na już. Mam nauczkę na przyszłość. W normalnych warunkach kosmetyczka na wyjazd byłaby kompletna.

      Usuń
    2. Właśnie żałuję, że nie wypuszczają ich więcej. Widziałam ten stary, polować na niego nie mam zamiaru, jak podobny jednak odcień będzie w sprzedaży jeszcze ;)

      Niby tak, ale skoro da się zrobić porządny liner w dużo niższej cenie, to czemu Inglot w tej wyższej wypuszcza takie, żeby nie powiedzieć, "badziewia". Trochę szkoda...

      No cóż, człowiek wciąż się czegoś nowego uczy ;))

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że gdyby wypuścili na rynek mniejszą gramaturę np. połowę obecnej plus do tego obniżoną cenę, to na pewno więcej osób skusiłoby się na taki zakup. Wtedy problematyczna aplikacja i zasychanie można jakoś przeboleć.

      W każdym razie lubię kolory, bo to na nie poluję a zakup był przymusowy i na dodatek okazało się, że nie ma z czego wybrać...

      Może Essence pójdzie po rozum do głowy ;)

      Usuń
  12. cudny kolor :D ja tam do tych eyelinerow dodaje duraline jak juz mi sie wysuszyly troche i smigaja jak ta lala :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duraline jest dobry do praktycznie każdego linera ale stawiam na jakość, tak aby już nie kombinować dlatego też będzie to ostatni taki zakup ;)
      Mam liner BB, który już ma trochę a jego formuła nie zmieniła się nic a nic przez cały ten czas, podobnie jak Essence.

      Usuń
  13. Efekt bardzo fajny, super wygląda. Ten odcień fioletu jest faktycznie rewelacyjny. Szkoda, że jest taki problemowy, mnie osobiście to bardzo zniechęca do kosmetyków. Lubię zabawę makijażem, ale nie bawienie się produktem, który jest oporny w użyciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie jest oporny w użyciu :P ale potrzeba spokoju i chwili, by namalować kreski. Nie nadaje się dla mnie na szybki poranny makijaż ;)

      Usuń
  14. Kolor jest przepiękny... zacznę ich (tych żelowych gagatków) używać jak już będę miała idealny pędzel do kresek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelek mam ale on tutaj nie ratuje sytuacji... Żelowe linery z prawdziwego zdarzenia nie sprawiają takich problemów.

      Usuń
  15. Kolor jest tak piękny, że nie dziwię się, że sporo jesteś w stanie mu wybaczyć i został w Twojej kosmetyczce.
    Taki odcień to jeden z moich ulubionych fioletów. Do tego stopnia, że jak były bluzeczki w greenpoincie w tym kolorze to się zaopatrzyłam w zapas :)
    Na oku wygląda niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni rozumiem uwielbienie dla koloru :)
      Fiolet jest idealny i na dodatek w zimnej tonacji!

      Usuń
  16. Jaki piękny, kupiłabym sobie gdyby się nie zsychał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała tylko jeden liner to nie stanowiłoby problemu :P

      Usuń
  17. Piękny, piękny, ale nie na moją kieszeń, przynajmniej nie na tą chwilę, ale kiedyś - na bank!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli szukasz koloru/trwałości to warto kupić :)

      Usuń
  18. mnie wkurza ta konturówka, ze szybko wysycha w opakowaniu

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż zaczęłam przebierać nogami, piękny kolor! Szkoda, że problematyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor wynagradza problemy jednak jeżeli szukasz czegoś prostego w obsłudze, to lepiej wybrać coś innego.

      Usuń
  20. kolor przepiekny! w takim właśnie Ci najlepiej:) ...ciekawy efekt daje, niby żel, ale po zetknieciu z powieką daje wykończenie jak zwyczajna (matowa) kredka.... tylko 35 zł. hmmm...pewnie możnaby znaleźć gdzieś zwykłą kredkę w podobnym kolorze, tańszą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam fiolety! lecz trudno jest znaleźć idealny i to w zimnej tonacji.
      Szukałam kredki w takim kolorze, bardzo długo. Niestety. Kupiłam wtedy liner Bobbi Brown, który uwielbiam :)

      Usuń
  21. Przepiękny kolor, idealny dla mnie! W sumie różni się od mojego fioletu od BB, więc przynajmniej mam wytłumaczenie dla chciejstwa tego ;)

    Hexx, te Twoje kreski mnie oczarowują, proste i klasyczne, a takie idealnie piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie jestem do końca pewna, czy jest pomiędzy nimi aż taka różnica, bo również posiadam fiolet z BB. Muszę zrobić zestawienie jak wrócę do domu.

      Lady, dziękuję ale i tak cały czas czuję niedosyt w tej materii.

      Usuń
  22. zrobić taką kreskę to prawdziwa sztuka!

    OdpowiedzUsuń
  23. Przyznam, że nawet nie słyszałam o czymś takim. Dla mnie cena niestety ciut za duża, choć na Twoich oczach prezentuje się pięknie. Bardzo ładnie Ci w takiej kresce i ten fiolet jest faktycznie fioletowy, a nie siny. Ja dorwałam niedawno fajną żelową kredkę z Oriflame, też w odcieniu fioletu jednak nie jest on aż tak głęboki i intensywny jak ten który prezentujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno temu, miałam kredki z Oriflame i był tam piękny fiolet. Może to jest ta sama seria?:)
      Z fioletami ogólnie jest trudno, bo trafia się coś typowo bakłażanowego lub sinego, na dodatek ciężko o zimną tonację.

      Usuń
  24. Kolor jest piękny, ale co do prosuktu to za tą cenę podziekuję...:/

    OdpowiedzUsuń
  25. o jaki ładny, żeby nie rzec piękny:) jak kupiłam latem taki turkus,trzyma się niewiarygodnie długo, jeden z lepszych produktów Inglota:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trwałość jest niesamowita, tego nie mogę mu odmówić :)

      Usuń
  26. ten kolor bardzo pasuje do Twojej tęczówki :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No dokładnie Ingloty bardzo szybko wysychają, dlatego po dwóch darowałam sobie ich kupowanie. Wolę Bobbi Brown który dzielnie się trzyma i świetnie spisuje :) ah, ale ten kolorek śliwkowy kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z BB jest cudna śliwka :) Mam takową i zrobię porównanie bo mimo wszystko jakość i trwałość BB jest warta ceny. Poza tym mam liner już bardzo długo a nic złego się z nim nie dzieje.

      Usuń
  28. Ja kocham te linery, wczoraj dokupilam kolejny - 74. Tez fiolecik ^^

    A co do wysychania, 3 sekundy w mikrofalowce i jest jak nowy, i to bez duraline ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować :) Ciekawa opcja, nie pomyślałam o tym.

      Usuń
  29. Aleśmy się zgrały - dziś chyba z 15 minut stałam nad tymi konturówkami nie wiedząc, czy brać, czy nie ryzykować, bo nie mogłam sobie przypomnieć żadnej recenzji na ten temat, wchodzę Do Hex - proszę bardzo, jest i 'Recenzyja':):) Kolor ma ładny, szkoda, że psikusy robi (na zdjęciach tego nie widać wcale:))
    Ja sobie takie żelowe/kremowe produkty zabezpieczam przed wysychaniem wycinając z folii spożywczej kółeczko wielkości wieczka, nakładam na produkt i odsłaniam tylko tyle, żeby zanurzyć pędzelek (pokazywałam tutaj: http://klasycznie.blogspot.com/2012/04/wariacje-100-sposobow-zastosowania-map.html przepraszam za linkowanie do siebie, ale jestem słaba w tłumaczeniu, a sposób jest dobry na zapobieganie wysychaniu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie tego nie widać na zdjęciach ale czuję niedosyt ;) Moim zdaniem można wypróbować jeżeli stawiasz wyłącznie na kolor i masz odrobinę cierpliwości. Po zakupie szukałam recenzji jednak nie znalazłam nic takiego, co ukazałoby ten produkt w pełnej krasie.
      Nie masz za co przepraszać :) zerknę sobie w wolnej chwili. Dziękuję!

      Usuń
  30. Też mam ten kolor i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  31. To wysychanie i pękanie odstrasza mnie na razie dosyć skutecznie, tym bardziej że to nie kosztuje 10 złotych. Szkoda, bo kolory mają genialne - na przykład ten, który zakupiłaś. Grzechu wart.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkraplasz Duraline i jedziesz :) Nie trzeba się bać wysychania.

      Usuń
    2. Kat, ja używam Duraline tak od dawna ale mimo wszystko jeżeli kupuję dany produkt, to oczekuję działania bez uciekania się do takich kombinacji. Dlatego też Inglot ma minusa :P

      Słomko, kolor jest super, zgodzę się :) Jednak już sama formuła i przenoszenie go na powiekę do łatwych nie należy.

      Usuń
  32. pięknie :) ja nie umiem nadal kreskować

    OdpowiedzUsuń
  33. Fantastyczny odcień fioletu. Świetnie komponuje się z kolorem Twojej tęczówki. Ja mam dwa żelowe eyelinery z Inglota. Wybrałam odcień brązu i niebieskiego. Brąz szybko popękał w słoiczku, mimo to świetnie maluje się nim kreski. Może nie wygląda to zbyt estetycznie, ale to drobny mankament. W trakcie stosowania opakowanie zawsze traci swe walory wizualne. Ja akurat nie narzekam na posklejane rzęsy. Może to kwestia odcienia:) Dla mnie utrapieniem są płynne formuły eyelinera. Dzięki płynnej wersji moje rzęsy są koncertowo posklejane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie irytuje, że nie osiada na pędzelku tak jak trzeba i jak zbliżysz się do linii rzęs to potrafi na nich osiadać, trudno to wyczesać i jest problem przy nakładaniu tuszu.
      To, jak wygląda w opakowaniu to dla mnie kwestia drugorzędna i tak naprawdę nie ma znaczenia dopóki nadaje się do użytku :)

      Linery lubię praktycznie każde, zwracam uwagę jedynie na rodzaj aplikatora. Formuła dowolna.
      Mam tylko nauczkę, by nowego linera nie używać na gotowo. Spotkałam na swojej drodze taki egzemplarz, który rozlewał się wzdłuż linii rzęs i trudno było to opanować. Okazało się, że potrzebne było dozowanie :D

      Usuń
  34. piekny ten odcien sliwki :)
    nie mam zadnego eyelineru z Inglota...
    na razie jestem przed testem nowo zakupionych z Lime Crime ,sama sprawilam sobie prezent na gwiazdke a co ;)do tego polowa ceny wszystkich ,wiec sie super oplacalo :)
    brakuje mi wciaz idealnego pedzelka do zelowych eyelinerow ...a zasychanie odstrasza ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem tych z Lime Crime, będę czekać na prezentację :) Mam ochotę na bazę pod cienie z tej firmy, która zbiera dobre opinie. Szczególnie, że mam przetłuszczającą się skórę na powiekach :/

      Jeżeli szukasz podobnego koloru to polecam Bobbi Brown, ma także świetny odcień i zrobię porównanie. Bo moim zdaniem różnica nie jest duża.

      Usuń
  35. Bardzo lubiłam te linery! Miałam ich kilka w różnych kolorach. Niestety jak zauważyłaś szybko wysychają, ale z tym można sobie poradzić wkraplając Duraline. Ogólnie to jedne z lepszych tego typu produktów jakie miałam. Z pewnościa jedna z najtrwalszych na oczach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duraline jest dobrą opcją, po którą sięgam po dłuższego czasu ale wychodzę z założenia, że płacę za produkt i nie lubię być zmuszana do kombinowana ;)
      Zgodzę się, że są to jedne z lepszych w tej kategorii. Nie spotkałam tak dobrej trwałości w większości linerów żelowych. W tym przypadku zapewniają nam kreskę nie do ruszenia.
      Jednak mam jeszcze spory zapas płynnych linerów z Gosha, przetestowałam kredki Jumbo z Sephory oraz kupiłam Bare Minerals. Do tego wpadło kilka innych linerów, więc zaspokoiłam swoje pragnienie pod kątem trwałej i wodoodpornej kreski :)

      Inglota zatrzymam na okazje, kiedy mogę pobawić się makijażem. I to, co mi się w nim podoba, to że użyję go na gołą skórę. Nie muszę przygotowywać powieki w specjalny sposób. Dla mnie to plus :)

      Usuń
  36. Też mam taki żelowy eyeliner, ale biały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biały miałam kiedyś z Coastal Scents i podobała mi się jego trwałość na linii wodnej ale w rezultacie one bardzo szybko wysychały i dałam sobie z nimi spokój ;)

      Usuń
  37. cena ok a kolor piekny ale 'kombinacji alpejskich' przy nakladaniu eye linerow nie lubie :/ nakladam rzadko, wiec nie mam takiej wprawy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te "kombinacje alpejskie" dotyczą głównie ożywania :) bo poza tym nie różni się od innych linerów tego typu. Jedynym wymogiem jest pokrycie prześwitów, które potrafią się pokazywać.
      Zgodzę się, że potrzeba wprawnej ręki. A w tym przypadku nie nadaje się do użytku w 5 minut ;)

      Usuń
  38. Kolor piękny, ale nie lubię zabawy z nakładaniem linera;p

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...