Moja recenzja - John Frieda Precision Foam Colour 4BG Dark Chocolate Brown





Na początku lipca kupiłam zachęcona recenzjami oraz prowadzona ciekawością farbę w piance z firmy John Frieda. Wybrałam z pośród oferty brązów kolor 4BG Dark Chocolate Brown. Wcześniej używałam L’oreal Casting Sublime Mousse nr 40 naturalny ciemny brąz. 

Postanowiłam wybrać inną farbę głównie dla odświeżenia koloru. Nie zależało mi na extra pokryciu jednak to, co ukazało się moim oczom w międzyczasie sprawiło, że nie mam ochoty na ponowny zakup farb Johna Friedy. Wiem, że kolor oraz to, jak wychodzi na włosach to jest zupełnie oddzielna kwestia. Jednak problem polega na czymś innym.

Dalsza część posta zwinięta jest z określonych przyczyn :P


Zacznę od plusów :)

Bardzo przyjemna formuła, łagodna dla skóry głowy w moi przypadku. Kolor ładnie pokazał się po określonym czasie.

I to byłoby na tyle. Po pierwszym miesiącu zbytnio nie przywiązywałam wagi, kolor się sprał, ale to normalne. Zawsze tak jest. Jednak, kiedy nałożyłam drugie opakowanie już po 2 tygodniach widać było jakbym w ogóle nie farbowała włosów. Odrosty zostały pogłębione z widocznymi rudawymi przebłyskami. Najgorzej było przy skroniach, u nasady czoła oraz z tyłu. Tam jeszcze miejscami odrastają mi włosy a kiedy pojawiają się odrosty to w efekcie wygląda to tak, jakbym łysiała... Przemęczyłam się do dzisiaj. 




Zresztą od paru dni miałam zamiar kupić na nowa farbę L’oreala, którą używałam wcześniej i pozbyć się tego. Jednak pojawił mi się w głowie pewien pomysł :) Przez te miesiące używałam Merz Spezial i widać idealnie przyrost włosów na bazie tych nieszczęsnych spranych odrostów. Reszta włosów miała pogłębiony kolor. Jest taki jak chciałam, ciemny brąz a’la gorzka czekolada. Co ciekawe wypłukanie farby nastąpiło bardzo szybko na bazie odrostów....




Zdjęcia przygotowałam do serii o włosach ;) ale postanowiłam wykorzystać je do recenzji farby ponieważ kilka osób mnie o nią pytało, czy warto? Warto opuścić.



Producent w taki sposób rekomenduje zmianę koloru. Niestety nie mam innego zdjęcia, bo nawet nie sądziłam, że będzie potrzebne. To moja pierwsza recenzja dotycząca farby do włosów ;)))



Po za tym dojrzałam do serii postów odnośnie mojej pielęgnacji włosów i radzenia z własnymi problemami. Może kogoś to zainteresuje i pomoże podczas szukania rozwiązania własnych bolączek w stylu atopowo-łuszczycowym. Dla wielu dermatologów byłam dziwnym przypadkiem. Najbardziej pomogła mi lekarka, która przeprowadziła mnie przez trądzik różowaty.

Nie polecę tej farby nikomu, kto stawia na trwały i idealny kolor, ale jeżeli zależy Ci na pogłębieniu naturalnego koloru warto spróbować.

Na szczęście jestem już po nałożeniu nowego koloru i na pewno pokażę niebawem efekty.
Od dawna farbuję włosy sama, był czas, że chodziłam do salonu fryzjerskiego, ale jakoś nie kończyło się to dobrze ;) Najlepiej moje włosy oraz ich potrzeby zna moja kuzynka, która jest fryzjerką, ale z racji odległości radzę sobie sama i wracam z podkulonym ogonem do farby, która najlepiej mi służy ;)

A jak to jest u Was? Farbujecie czy nie? Same czy raczej oddajecie się w ręce specjalisty?

Pozdrawiam!


81 komentarzy:

  1. raz poszłam farbować do fryzjerki. Mialam piękną marchewkę, o którą starałam się kilka tygodni. Poszłam ją pogłębić bo się sprała i załatwić odrosty. Wyszłam z czekoladą na głowie, zwrotem pieniędzy, łzmi w oczach i kuponem na darmowy zabieg w ramach przeprosin od właścicielki zakładu. Nigdy więcej tam nie byłam. A ogólnie u fryzjera nie bywałam od kilku lat. W październiku planuję wyrównać końcówki, bo po kilku latach ścinania ich samodzielnie są gdzieniegdzie nierówne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podcinanie końcówek to też temat rzeka. Mało kiedy trafiałam na fryzjera, który rozumiał końcówki...
      Tylko w jedne ręce mogę oddać się w pełni spokojna i skorzystam z tej opcji, jak pojawię się w PL :)

      Współczuję takiej przygody ale wiem jak to jest...

      Usuń
    2. mi końcówki podcina dziewczyna mojego brata i nigdy mi nie ścięła więcej niż 2 cm :]

      Usuń
    3. Dlatego ja też lubię chodzić do mojej kuzynki :) Szkoda tylko, że teraz dalekooo ;))

      Usuń
  2. Kurcze, faktycznie niezbyt fajnie wyszło z tą farbą, dzięki za ostrzeżenie, bo mogłabym się kiedyś na nią skusić.
    Ja włosy farbuję już od dawna (muszę, bo bardzo wcześnie zaczęłam siwieć, takie skrzywienie genetyczne), czasem u fryzjera, ale jednak częściej własnymi siłami. Nie mam jednej ulubionej firmy, właściwie ciągle szukam tej idealnej. I idealnego odcienia - chłodnego, ale nasyconego średniego brązu, bez czerwonych tonów - i wcale nie jest łatwo znaleźć takie coś, bo z reguły większość kolorów wychodzi u mnie prawie jak czerń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację. Sama szukałam chłodnego brązu bez czerwonych i rudawych tonów, trudna sprawa. Co więcej farbowanie u fryzjera nie zawsze było trafione pomimo, że robiłam to u tej samej osoby ( tą samą farbą) kilka razy a kolor wychodził z widocznymi różnicami...

      Usuń
  3. Ja też używam Soublime Mousse od Loreala, już gdzieś od półtora roku. Wcześniej używałam koloru 53 Słoneczny Złocisty Brąz a od kilku miesięcy 50 - chyba Naturalny Brąz.
    Uwielbiam tą farbę, do fryzjera już nie pójdę farbować, ostatni raz 2 lata temu nacięłam się bardzo. Poszłam do salonu Wella, Pani wybrała mi farbę, mówiłam , że wyjdzie za jasna, ale Pani twierdziła, że wyjdzie ciemniejsza i będzie dobrze. Wyszedł brzydki, nie pasujący do mnie kolor, zapłąciłam 200 zł, szczęka do ziemi mi opadła. Jak chodzę ściąć/podciąć włosy to do malutkiego saloniku sąsiadki i za 15-20 zł jestem obciachana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tę farbę :) Wiem, czego się spodziewać i za każdym razem jestem zadowolona :)
      Jak widać nie tylko ja mam uraz do fryzjerów :P

      Usuń
  4. Myślę, że pogłębianie naturalnego koloru można wykonać delikatniej, jakimś tonerem na przykład (nie znam się na tym za bardzo, więc jeśli plotę głupoty, wybacz ;P). Kiedy ktoś sięga po farbę, oczekuje prawdopodobnie mocniejszego efektu. Tak więc moim zdaniem ta farba to po prostu kiszka. Sama nie farbuję włosów, ale wspomnę o Twojej recenzji mojej mamie, żeby czasem jej nie podkusiło kupować farby od JF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można tylko tym razem jeżeli ktoś oczekuje trwałego koloru to się zawiedzie... Tracę zainteresowanie ofertą JF :/

      Usuń
  5. współczuje takiej przygody z farbą. Jakieś 2mce temu użyłam zachwalanej farby Lecher geneza. Brąz z poziomu 5. Długości włosów w ogóle mi nie chwyciła, a odrost złapało mi na marchewkowo!
    Najgorsze, że ten 1cm marchewki nie chce przyjąć żadnej farby ani henny. Więc całe włosy mam w kolorze średniego brązu z centymetrowym marchewkowym paskiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To także mało ciekawe doświadczenie...
      Miło widzieć Cię na nowo :*

      Usuń
    2. :* dziękuję
      ulubione blogi odwiedzam regularnie, na swojego nie mam niestety czasu :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i będziesz pokazywać się częściej ale rozumiem jak to jest :)
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie i maleństwa :)

      Usuń
  6. Jeżeli chodzi o farbowanie włosów to w tej kwestii zawsze udaję się do specjalisty. Nigdy nie robiłam tego sama. Brak mi zaufania i do siebie i do bliskich ;) Tutaj liczę tylko i wyłącznie na moją fryzjerkę Agnieszkę.
    Z drugiej strony, ja nie farbuję całych włosów. Ot po prostu w moje z natury ciemnoblond włosy wplatamy kilka jaśniejszych pasek. To wszystko. Taki efekt u siebie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Ci, że masz pod ręką taką sprawdzoną osobę :) Prawdziwy skarb!

      Usuń
  7. A pewnie kosztowała majątek bo to nie tania firma ;) Denerwowały mnie strasznie odrosty przy brązowych, w zasadzie czarnych włosach, dlatego też właśnie zmieniłam na czerwienie, jakoś lepiej mi się farbuje na ten kolor, przynajmniej na razie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat cena w UK nie boli po kieszeni ;) ALE po tej firmie spodziewałam się wiecej. O ile szampon i odżywka z serii dla Brunetek są naprawdę udane to już mgiełka Full Repair to jakieś nieporozumienie ;) Przejrzałam w sklepie resztę tych produktów i nie sądzę abym kupiła.

      Odrosty przeżyję ;) Najbardziej były widoczne przy granatowej czerni, wtedy to była maskara. Odświeżenie koloru było wymuszone już po 2 tygodniach.... a korzystałam z profesjonalnych farb fryzjerskich...Czerwienie ogromnie mi się podobają ale ...źle wyglądam. Miałam kilka odcieni swojego czasu i z żalem się rozstałam.
      Można powiedzieć, że nosiłam wszelkie możliwe kolory ;)

      Usuń
    2. WIEM, wiem bo kiedyś robiłam czerniami z kolorem - filetem, niebieskim i wiśniowym, efekt super ale na krótko :)

      Usuń
  8. Ja też farbuję się na ciemny brąz i od lat moja ukochana farba to Safira w kolorze Turecka Mokka. Niestety jakiś czas temu farba została wycofana w PL, a ja wczoraj właśnie zużyłam ostatnie, zapasowe opakowanie :/ Będę musiała poszukać czegoś innego, ale wiem, że łatwo nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz jeden miałam tą farbę ale mi zrobiła Sajgon na głowie :/ aż mnie głowa piekła, a kolor był średni, długo się nie trzymał...

      Usuń
    2. Safirę kupowałam parę razy dla mojej Mamy ale nie była zadowolona poza tym widziała, że akurat blondy z niej były słabe.

      Najgorzej szuka się zamiennika :(

      Usuń
  9. Ja jeszcze się nie odważyłam na samodzielne farbowanie, mam kolor mysi i rozjaśniam do ciemnego blondu, ostatnio moja fryzjerka zamknęła salon i wyjechała do UK i tak już chodzę 3 miesiąc z odrostami i nie wiem co robić. Kupiłam też J. Frieda spray rozjaśniający, ale jednak potrzebuję czegoś mocniejszego, boję się sama farbować, nowego fryzjera się boję i klops:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze Cię rozumiem i wiem jak to jest.
      Trzymam kciuki za odwagę oraz wybór dobrego fryzjera :)

      Usuń
    2. dziękuję, mam nadzieję, że trafię na kogoś sensownego;)

      Usuń
  10. Tez się podobnie nacięłam na kilku farbach. Niektórzy mówią, że włosy odrastają i inne takie bzdury, ale jednak jak "nie czujemy się" z naszymi włosami, to i humor siada. A jeśli jeszcze okazuje się że płacimy za coś większy pieniądz, to już w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam opinię. Jeżeli źle się czujesz po obcięciu/farbowaniu to takie pocieszanie tylko wkurza dodatkowo, bo TO nie działa w ten sposób.
      Pamiętam jak swojego czasu kumpela poszła do jednego słynnego fryzjera z Cz-wy, zapłaciła chorą sumę a efekt był taki jakby wyszła spod prysznica...Nie mówiąc już o tym, że różnicy w kolorze nie było żadnej.

      Usuń
  11. ja nie farbuję włosów. spróbowałam, wkurzała mnie konieczność comiesięcznego ponawiania zabiegu - im dłuższe włosy, tym to kłopotliwsze ;) w ogóle z moich włosów kolor się bardzo szybko wypłukuje, 2-3 tygodnie i po sprawie (próbowałam różnych farb i zawsze to samo). kiedy podjęłam decyzję powrotu do naturalnego koloru, wystarczyło mi raz pofarbować włosy na kolor zbliżony do naturalnego - odrostów już tak nie było widać, farba bardzo szybko się wypłukała i tylko czasem na końcówkach pojawiały się jakieś refleksy :] nie farbuję od ok. 1,5 roku i dobrze mi z tym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, bo przerabiałam ten temat przy długich włosach. Najdłuższe miałam za ramiona. Jednak w moim przypadku nie ma mowy o powrocie do naturalnego koloru :P poza tym pojawiło się też trochę siwych włosów :/

      Wypłukiwanie akceptuję, o ile kolor schodzi równomiernie i w tym aspekcie L’oreal Casting Sublime Mousse mnie nie zawodził.

      Usuń
    2. mam to szczęście, że lubię swój naturalny kolor. kiedyś wydawał mi się "mysi", ale teraz autentycznie go lubię, bo wiem, że brązy i rudości mi nie pasują, a blondy na mnie zbyt szybko żółcieją (mimo używania fioletowych szamponów/płukanek). no ale wiadomo, że jak tylko pojawią się siwe włosy, zacznę regularnie farbować ;)

      Usuń
    3. Wcale nie masz mysiego koloru :P i mnie podoba się Twój odcień. Dlatego też póki co nie widzę sensu żebyś farbowała bo dobranie koloru jak sama wiesz, to pewne wyzwanie ;))

      Usuń
    4. he he, zapytałam się kiedyś J., jaki według niego mam kolor włosów. wiesz jak go określił? "mousy brown"

      niektórzy faceci to daltoniści :P

      Usuń
  12. Przestałam farbować chemicznymi farbami i w końcu włosy zaczynają żyć :). Szkoda, ze szybko się wypłukała, bo też pomyślałam o cenie, jak Angel - jak się już płaci określoną kwotę, to raczej wymaga się jakości...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie farbowałam włosów póki nie musiałam. Ale przyszedł ten dzień;) Po przewertowaniu opinii cieszę się, że miesiąc siedzenia w necie się opłacał, bo trafiłam od razu idealnie- luocolor loreala. Jest dla mnie idealny i nie dam się namówić na nic innego. Chyba najbardziej pomocne były mi blogi rosyjskie w tej kwestii.
    Farbuje przyjaciółka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że interesowałam się tą farbą :)) jednak później byłam w okresie przed wyjazdowym i postawiłam na ogólnie dostępny produkt bez szukania. Będę jednak miała w pamięci.
      Przy długich włosach rozumiem choć ja swojego czasu doszłam do takiej perfekcji, że sama dawałam radę z ...lusterkiem:)

      Usuń
    2. Ja prócz długości mam podwójną gęstość więc nie dałabym rady chyba samodzielnie. Zresztą w ogóle to mi się wyczynem zdaje;) Farbę szczerze polecam, sklepy fryzjerskie tylko ją mają. Ciekawa jestem czy do blondu wrócisz kiedyś.

      Usuń
    3. Wiesz, ze mną wszystko jest możliwe :D Miałam fazy zapuszczania po czym ścinałam włosy "na zapałkę" :P Przerobiłam wszystkie możliwe kolory. Jednak czekoladowy brąz to jest aktualnie (od ponad roku chyba albo dłużej ;)) tym, czego szukałam dla siebie.

      Usuń
  14. Kiedys farbowalam sama, potem w salonie, ale to i tak raz na jakis czas tylko pasemka czy refleksy ;) jesli chcialam jeden kolor, to sama dawalam rade bez problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja od dokładnie roku robię wszystko sama wokół włosów i jest mi z tym dobrze, ale wizyta u fryzjera kusi, bo chciałabym porządnie wyrównać kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledzę Twoją przemianę :) i bardzo mi się podoba. Świetnie sobie radzisz i w pełni rozumiem chęć udania się do fryzjera. Trzymam kciuki za dobre efekty jeżeli postawisz na wyrównanie koloru.

      Usuń
  16. Ja jeszcze nigdy włosów nie farbowałam..kolor mam znośny a siwych jeszcze nie ma:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszy raz widzę takie nierówne wypłukiwanie się koloru :(
    Do fryzjera chodzę tak rzadko, jak tylko się da. Włosy farbuje mi henną siostra. Nie znam fryzjera i kosmetyczki, który lepiej ufarbuje mi włosy i zrobi woskowanie łydek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także... tym bardziej, że mam za sobą wiele różnych farb oraz kolorów.
      Przyznam się, że henna mnie kusi bo mam na swoim końce doświadczenia z mieszanką rzewienia, która pięknie podkreślała mój naturalny kolor włosów a blond stawał się złocisty :) Było przy tym dużo zabawy ale efekt końcowy wynagradzał wysiłek.

      Usuń
    2. A jak włosy na tym zyskają ;)
      Kiedyś musiałam farbować włosy nawet 2 razy w miesiącu, bo mam dużo siwych włosów (to z tej mądrości) ;)
      A teraz nawet co 2 miesiące.

      Usuń
    3. A co polecasz? jaki rodzaj henny? Bo teraz mnie zaciekawiłaś :)

      Usuń
    4. U mnie sprawdza się tylko Lush, wypróbowałam już wszystkie kolory i mieszanki i tylko czysta Caca Noir źle mi wychodzi - ciemny, zimny brąz.
      Tu pisałam o farbowaniu henną:
      http://blogmoniszona.blogspot.com/2012/06/farbowanie-wosow-henna.html

      Usuń
    5. Dziękuję bardzo :*
      a teraz powiedz mi, nakładałaś ją na włosy o naturalnym odcieniu czy farbowane?
      Lecę poczytać :D

      Usuń
    6. Cały czas farbuje włosy henną :)
      Ale pewnie chodzi Ci o pierwszy raz z henną, tak?
      Nakładałam na włosy farbowane (regularnie) farbą, hennę można nakładać na włosy wcześniej farbowane farbami chemicznymi. Odwrotnie lepiej nie :)
      Może się pojawić zielonkawy odcień :)

      Usuń
  18. Z john frieda jeszcze farby nie mialam. i chyba nigdy nie bede miala. moze wyda sie to smieszne ale denerwuje mnie opakowanie farb, a dokladnie to jak przedstawiane sa kolory. za kazdym razem jak patrze na te farby, to nic wybrac nie moge, ta czaro-biala babka mnie rozprasza, a kolory wydaja mi sie wszystkie takie same.
    zawsze farbuje wlosy w domu, choc kusi mnie wybrac sie do fryzjera, by zafundowac sobie ognisty rudy, ktory notabene wszyscy mi odradzaja. kusi mnie rowniez 'ombre hair'.juz raz mialam taki efekt na wlosach, calkiem przypadkiem:) i jak nie zdecyduje sie na jedno z dwoch, to chyba powroce do naturalnego koloru.
    p.s. widze, ze merz special dziala calkiem przyzwoicie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihihi coś w tym jest ;) Wybrałam spontanicznie, początkowo było super. Potem już nie :( Opakowanie jest inne niż przy większości farb dostępnych na rynku.
      Miałam ognistą rudość w postaci Tycjanu, efekt niesamowity! ale już nie wrócę do tego koloru. Nie do końca mój ;)

      Zadowolona jestem z efektów po Merz Spezial :)Dobrze podziałał i póki co widzę, że efekty się utrzymują.

      Usuń
    2. zdania podzielone so co do merz spezial, ale dobrze, ze u Ciebie sie sprawdzil. ja jeszcze nie probowalam. nie jestem systematyczna wlykaniu tabletek, niestety. kupilam sobie butle mega vitamins for the hair z holland&baretts jakis czas temu pojadlam przez kilka tygodni i zapomnialam o nich. musze chyba sobie jakies przypomnienia w telefonie ustawiac:D

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że nie ma preparatu uniwersalnego. Niestety. Mam za sobą różne suplementy i takich efektów nie było. Jedynie po kuracji ziołowej ale to inna bajka.
      Teraz mam Silicę Complex właśnie z Holland & Barrett. Trzymam zawsze przy komputerze tego typu rzeczy więc siłą rzeczy wejdzie w oczy :) ale nawyk trzeba sobie wypracować. Inaczej się nie da ;)

      Usuń
    4. mnie babka w H&B namawiala na Silica complex i ostatecznie sie zdecydowalam na to drugie. musze chyba sobie lykac te tabletki (swoja droga wielkie one) o jakiejs stalej porze. albo tez sobie kolo kompa postawie;)

      Usuń
    5. Uważam, że najlepiej mieć jakieś stale miejsce, w którym bywasz regularnie. Wcześniej stały w kuchni ale przeniosłam w bardziej dostępny punkt :D Do tego mam powiadomienie ustawione na kompie :)

      Usuń
  19. Kiedyś farbowałam włosy w domu, ale od ponad roku tego nie robię. Postanowiłam wrócić do swojego naturalnego koloru. Nie jest to takie łatwe jak myślałam. Odrosty stały się jaśniejsze od mojego naturalnego koloru. Musiałam poczekać aż roku czasu, aby odrosły mi ciemniejsze włosy. Teraz mam na głowie wszystkie odcienie brązu, czerni i rudości, ale wygląda to w miarę dobrze.

    Jak popatrzyłam na zdjęcia dodane w rozwinięciu notki, to pomyślałam, że zaczęłaś łysieć... Dopiero później przeczytałam, że to na szczęście złudzenie optyczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądając się w lustrze jakoś AZ tak bardzo tego nie dostrzegałam ale po zrobieniu zdjęć byłam przerażona... Okropny efekt.

      U mnie powrót do naturalnego koloru już nie wchodzi w grę ;) Próbowałam raz po czym pokazało się sporo siwych włosów... dlatego pogodziłam się, że to już taka a nie inna pora ;)

      Ważne, że dobrze się czujesz :)

      Usuń
    2. Jak będę miała więcej siwych włosów, to pewnie też sięgnę po farbę, ale póki nie muszę, to nie korzystam:) Włosy zaczęłam farbować w wieku 13 lat, więc dam im teraz trochę odpocząć;)

      Usuń
  20. O, to bardzo dziwne co piszesz. Ja swego czasu regularnie farbowałam Johnem Friedą co 3-4 tygodnie i nigdy nie miałam takiego efektu jaki zaprezentowałaś na zdjęciach, a wręcz przeciwnie - farba trzymała błysk i kolor nawet do 6 tygodni. Kolor się nie spierał, nie było przebarwień, tak ekstremalnych odrostów ani nic podobnego.

    Jestem zdziwiona. Może to zależy od skóry, struktury włosa bądź koloru farby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne nie jest, efekt a raczej jego brak widać na zdjęciach. Miałam do czynienia z wieloma farbami, różnymi kolorami i nie spotkałam się z takim efektem. Jak widać musi być pierwszy raz.

      Oceniłam konkretny kolor, nie mam zamiaru próbować innego ;)
      Skóra nie ma nic do rzeczy, farbujemy włosy :) a struktura włosa mogłaby mieć znaczenie gdyby sytuacja powtarzała się. Kolor? bardzo możliwe ale nie będę tego sprawdzać na sobie;)
      Już nie.

      Usuń
  21. Faktycznie, nieźle się wypłukała. Pamiętam jak kiedyś też walczyłam z odrostami, których nie chciała pokryć na dłużej niż 2 tygodnie żadna inna farba oprócz Paletty. Dlatego mocno zdenerwowana wiecznym męczeniem się odpuściłam sobie farbowanie i wracam do naturalnego koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że ekstremalne wypłukanie. Co więcej to widać było dopiero przy drugim opakowaniu, kiedy odrosty już powiększyły się znacznie.
      Czasami są pewne oporne kolory/serie itd. Jednak nie warto się męczyć i dobrze poszukać idealnego dla siebie rozwiązania.

      Usuń
  22. oj te włosy... ile to my mamy z nimi zmartwień..:)
    ja zawsze miałam przeboje z grzywkami u fryzjera, koloru nigdy nie żałowałam bo nie szalałam z nim nigdy zbytnio(każda zmiana była solidnie przemyślana) chociaz miałam już na głowie blond, brązy i czerwienie:)
    za to ze strzyżeniem przeżyłam chyba jak do tej pory siedem lat chudych;) do tej pory bo od czerwca zaliczyłam aż dwie udane wizyty więc mam nadzieję że zaczęło się siedem lat tłustych:D
    jutro za to będę kombinować z henną:) ciekawa jestem rezultatu bo to mój pierwszy raz, od stycznia odstawiłam chemiczne farby, to mój mały sukces:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O hennie myślałam ale jakoś ostatecznie nie mogłam się zdecydować. Nie mówię nie ;) Wszystko jest możliwe.
      Gratuluję tak silnej woli :)Odstawienie chemicznych farb od stycznia to DUŻY sukces!

      Usuń
  23. Mam zupełnie przeciwne zdanie o tej farbie, u mnie właśnie krycie nie jest, co prawda idealne, ale bardzo dobre. Trwałość za to jest rewelacyjna, kolor jest dalej całkiem niezły nawet, przy farbowaniu co dwa miesiące! I wygląda bardzo naturalnie, ja jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia koloru? Nie wiem ale zdjecia mówią same za siebie :(

      Dobrze, że jesteś zadowolona bo nie ma nic gorszego niż nieudane farbowanie.
      Jak urlop?:)

      Usuń
    2. No aż jestem w szoku, jak u Ciebie to wygląda! sama mam przygotowaną recenzję jej, jak wrócę to zredaguję i wrzucę, ale nie mam tak ładnie zdjęciami popartej, ale może coś wymyślę :) Robiłam 3 raz przed wyjazdem i dla mnie też ogromny plus, że wreszcie włosy są ciemno brązowe, ale nie robią się czarne przy kolejnych farbowaniach.
      Kochana urlop super, świetnie spędzam czas, choć pogoda nie dopisała. Tylko ceny przerażają, nawet w Biedronce ;)

      Usuń
    3. Może trafiłam na felerną partię? Nie wiem....
      W każdym razie dobrze, że u Ciebie jest efekt i zachowuje się tak, jak powinna :)

      No nie żartuj, że aż takie różnice ?:)

      Usuń
    4. Pytanie o różnice tyczy się cen? Jak tak, to niestety to jest załamka, jak zwykłe rzeczy u nas kosztują :/ Znacznie łatwiej kupić tanio dobre kosmetyki, niż coś porządnego na obiad ;)
      A co do farby, to na pewno na efekt wpływa kolor, nasze włosy wiadomo i też woda. Teraz dla odmiany w Polsce mi się ta farba wypłukała definitywnie szybciej, a myłam włosy tylko trzy razy!

      Usuń
    5. Tak, chodziło mi o ceny.
      Będąc jeszcze w PL czasami zadziwiała mnie pewna żonglerka z zakupami, jak widać nic się nie zmieniło :/

      Co do wody masz rację ale tylko w stosunku do tej farby mam takie odczucia....

      Usuń
  24. U fryzjera kolor robiłam raz - przy przechodzeniu z ciemnego rudego do jasnego blondu, od tamtej pory radzę sobie sama, podobnie jak wcześniej (tzn. mamusia mi pomaga). Według mnie przy nieskomplikowanych kolorach, nie ma co przepłacać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że masz rację :) Podstawowe kolory nie są jakieś problematyczne. Z kolei jak byłam w PL to robiłam koleżankom pasemka i cieniowanie więc to też nie jest specjalnie trudne.

      Usuń
  25. faktycznie zdjęcia ku przestrodze :) farba ewidentnie nie dała rady i kompletnie nie dla Twoich włosów - ja od wielu lat farbuję u fryzjera ( nie mam cierpliwości do tego sama ) olejkami Inoa - spiera się jak każda farba ale przy dobrze dobranym kolorze chodzę mniej więcej co 2-3 miesiące, farba nie zawiera amoniaku i rytuał odklejania olejków i zakańczania farbowania bardzo mi pasuje bo fryzjerka masuje intensywnie moją głowę i włosy - super odpręża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety się nie sprawdziła, choć powyżej są komentarze, w których dziewczyny zachwalają farbę :)
      Zaciekawiłaś mnie tymi olejkami, muszę poczytać :)

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...